Ostatnio gdzieś mi mignął artykuł o Ninie Andrycz i Józefie Cyrankiewiczu. Nie pamiętam czasów, gdy nie wiedziałam, kim był Cyrankiewicz, o tym że jego portrety wisiały wszędzie, obok Gomułki, słyszałam od najmłodszych lat. Artykuł przeczytałam, opowiadał o małżeństwie Andrycz i Cyrankiewicza i była informacja że więcej mogę przeczytać w książce. Kupiłam książkę Mamie w grudniu, jeszcze jej nie przeczytała, ale mnie w końcu skusiła. Wydawnictwo Rebis było dla mnie rękojmią jakości.
Nina Andrycz wielka postać jeśli
chodzi o polskie aktorstwo, nie widziałam jej nigdy w teatrze nie widziałam, na
małym ekranie chyba w jakimś epizodzie, ale Mama opowiada o niej z takim
szacunkiem, że to nazwisko wdrukowało mi się w głowie. Józef Cyrankiewicz jej
mąż, więzień Auschwitz, powojenny premier zależny od ZSRR. Polityka i sztuka
przenikające się. Jak to się stało, ze się pobrali, jak żyli, dlaczego się
rozeszli. Oczekiwałam ciekawej wnikliwej lektury. Autorka dużo rozmawia z Niną
Andrycz, ale nie skupia się tylko na tak zwanych źródłach osobowych. Bardzo głęboko
szuka dokumentów, potwierdzeń, a problemy są od początku, bo Nina Andrycz
ukrywała wiele, lubiła koloryzować, już od roku jej urodzenia są nieścisłości. Mamy sporo
o Cyrankiewiczu. Jednak fragment o ich wspólnym życiu jest krótki, nie żyli ze
sobą długo, nic dziwnego ona zakochana w sobie, on po wojennej traumie. Trochę
oczekiwałam czegoś innego, zmęczyła mnie ta książka.
Sięgnęłam po tę książkę bo byłam
ciekawa jak kiedyś żyła premierowa, jaki był ich związek. Zasugerowałam się
ciekawym i skondensowaną treścią z artykułu. Ten fragment jest w książce, ale
powiem Wam, ze jest z nim trochę jak ze zwiastunem filmu, mamy tam to co
najlepsze. Reszta nieco mi się dłużyła, ale nie ukrywam, że ja nie jestem
zorientowana w teatrze, w polskim filmie. Nigdy nie byłam, a ta książka będzie
pełna smaczków właśnie dla osób, które tą dziedziną się interesują. Mogłam
sobie darować książkę i zostać przy artykule, przypomnę Mamie, że ma
przeczytać, jestem ciekawa jak skomentuje.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
To dużymi literami: KAŻDY KOMENTARZ ZAWIERAJĄCY LINK - WYLATUJE- WIELOKROTNIE PROSIŁAM, NIE ODNOSIŁO SKUTKU, TERAZ Z AUTOMATU I BEZ CZYTANIA.
A teraz grzecznie i klasycznie ; ) bo bardzo Was przecież lubię : )
Witaj Gościu, cieszy mnie Twoja wizyta, cieszę się, że chcesz pozostawić ślad po tym, że przeczytałeś to miałam do powiedzenia.
Proszę :) komentuj, ale pamiętaj :)
Każdy głos w dyskusji jest dla mnie ważny. Każdy komentarz jest czytany, na komentarz każdego czytelnika staram się odpowiedzieć.
Jeśli chcesz coś powiedzieć, zwrócić uwagę, a komentarz pod danym postem będzie niewłaściwy - z boku podałam adres mejlowy
Nie spamuj, nie jestem nastolatką, więc nie pisz "Super, zapraszam do mnie". To właśnie jest spam, takie komentarze usuwam. Napisz coś merytorycznego, a na pewno zaciekawisz mnie i odwiedzę Twoją stronę.
Chcesz mnie obrazić? Wyzwać? Wyśmiać moje poglądy, czy mnie, jako mnie? Daruj sobie! Jesli szydzisz, lub obrażasz moich czytelników, lub po prostu naruszasz netetykietę, komentarz również wyleci.