Strony

wtorek, 19 marca 2024

"W rodzinie ojca mego" - Marcin Wójcik

 


Trzecia książka wylosowana w stosikowym losowaniu to reportaż W rodzinie ojca mego, jest to książka o środowisku Radia Maryja. Ta rozgłośnia, gdy byłam dzieckiem kojarzyła mi się z babcią i z jej siostrą, które słuchały w południe modlitw. Później rozgłośnia ta stała się dla mnie synonimem dewocji, ale raczej nie groźnej. Długo nie rozumiałam całego zamieszania wokół radia, później telewizji. W naiwności swojej uważałam, że to medium dla osób, które nie mogą pójść do kościoła, ale nie mogą. Dopiero wraz z upływem czasu zobaczyłam konkretny przekaz z którym komuś może być mniej, lub bardziej po drodze. Duże zaangażowanie polityków konkretnej frakcji, dyrektor radia ocierający się niemalże o status guru. Książka pisana przed wygranymi przez PiS wyborami, więc będzie sporo historii o których już zdążyliśmy zapomnieć.

 


W rodzinie ojca mego to zbiór reportaży o zwartych szeregach środowisk kościelnych, które same nazywają siebie Rodziną Radia Maryja. Autor, były dziennikarz „Gościa Niedzielnego”, próbuje zmierzyć się z fenomenem toruńskiego imperium medialnego skupiającego kilkanaście milionów zaangażowanych katolików. Wójcik oddaje głos wiernym, kapłanom i kościelnym prominentom, cytuje audycje radiowe i listy pasterskie, jeździ na msze odprawiane przez księdza Piotra Natanka i pikietuje pod Krajową Radą Radiofonii i Telewizji, a nawet zapisuje się na studia na uczelni ojca Rydzyka. Dzięki temu, że nie boi się pytać ani słuchać, jego książka, pisana od wewnątrz, napędzana ciekawością i chęcią przeniknięcia do źródeł wspólnotowości, staje się bezprecedensowym portretem jednego z obliczy polskiego Kościoła.

Reportaże Wójcika fascynują, ale nie dają łatwych odpowiedzi na pytania, czy możliwa jest wspólna płaszczyzna dialogu i jaka jest przyszłość naszego katolicyzmu.


Zamiast wstępu mamy historię krawcowej, która szyła ubrania w teatrach i do znanych filmowych produkcji, po przejściu na emeryturę słucha Radia Maryja, uważa to medium za jedyne polskie i prawdziwe media. Poznamy księdza redemptorystę, który znał Rydzyka i opowiada o kulisach świata redemptorystów o sporze o miejsce w multipleksie o tym skąd wziął się Rydzyk, jak zaistniał i czy faktycznie Jan Paweł II był takim fanem Radia Maryja i Ojca Dyrektora. Ta książka to opowieść o różnych ludziach, których łączy wielkie oddanie do rozgłośni z Torunia. Autor testuje też szkołę Ojca Rydzyka. Gdybym była fanką Radia to napisałabym, że autor ma swoją tezę, chce pokazać hipokryzję dyrektora, naiwność słuchaczy ich obłudę. Chociaż mamy rozmowę z Krystyną Pawłowicz, czy z pracownikiem KRRiT, ale brakuje świeżego spojrzenia i próby zdiagnozowania, dlaczego ktoś wszedł w tę narrację. Nie mówię oczywiście o pracownikach radia, o osobach zaangażowanych w te media. Znam ludzi wpatrzonych w Radio Maryja, którzy powtarzają ślepo to co usłyszą na antenie, nie uwierzycie ale moja znajoma opowiedziała, że jej mama zrobiła jakieś danie z dyni dopiero gdy Radio Maryja podało przepis, niejako legalizując to warzywo. W tej książce mamy osoby, które fanatycznie bronią Radia, mniej jest wiary, więcej polityki. Brakło mi rozbioru na czynniki pierwsze, dlaczego ktoś zaczął słuchać tej rozgłośni, co sprawiło, że wyłączył krytycyzm?

Ciekawa jest ta książka, nie nudziłam się, ale mam lekki niedosyt. Chciałam czegoś więcej, na pewno wartością dodaną jest wspomnienie tych wydarzeń, które już mogły ulecieć z pamięci bo minęła dekada.

1 komentarz:

  1. Your blog has become my go-to for reliable information. Explore our dedicated blog for Aviator game enthusiasts.

    OdpowiedzUsuń

To dużymi literami: KAŻDY KOMENTARZ ZAWIERAJĄCY LINK - WYLATUJE- WIELOKROTNIE PROSIŁAM, NIE ODNOSIŁO SKUTKU, TERAZ Z AUTOMATU I BEZ CZYTANIA.

A teraz grzecznie i klasycznie ; ) bo bardzo Was przecież lubię : )

Witaj Gościu, cieszy mnie Twoja wizyta, cieszę się, że chcesz pozostawić ślad po tym, że przeczytałeś to miałam do powiedzenia.

Proszę :) komentuj, ale pamiętaj :)

Każdy głos w dyskusji jest dla mnie ważny. Każdy komentarz jest czytany, na komentarz każdego czytelnika staram się odpowiedzieć.

Jeśli chcesz coś powiedzieć, zwrócić uwagę, a komentarz pod danym postem będzie niewłaściwy - z boku podałam adres mejlowy

Nie spamuj, nie jestem nastolatką, więc nie pisz "Super, zapraszam do mnie". To właśnie jest spam, takie komentarze usuwam. Napisz coś merytorycznego, a na pewno zaciekawisz mnie i odwiedzę Twoją stronę.

Chcesz mnie obrazić? Wyzwać? Wyśmiać moje poglądy, czy mnie, jako mnie? Daruj sobie! Jesli szydzisz, lub obrażasz moich czytelników, lub po prostu naruszasz netetykietę, komentarz również wyleci.