Seria Elle Kennedy jest jedną z moich ulubionych. Nowe wydanie z rysowanymi okładkami naprawdę zwraca uwagę i wpasuje się idealnie w modę okładkową. Ani się spostrzegłam a wyszedł trzeci tom. Pochłonęłam go jednym tchem, nie mogę się doczekać tomu czwartego, bo pod koniec tej części dostajemy mocny akcent. Aż zaczynam myśleć, żeby kupić stare wydanie. The Score. Podbój to idealny romans na letnie popołudnie, znajdziemy w nim wszystkie elementy niezbędne, by uczynić z powieści wciągający i uzależniający narkotyk. Nie wiem dlaczego ja tak długo czekałam by zapoznać się z twórczością Kennedy.
Strony
▼
środa, 31 lipca 2024
"The Score. Podbój" - Elle Kennedy [ trzecitom rewelacyjnej serii]
Seria Elle Kennedy jest jedną z moich ulubionych. Nowe wydanie z rysowanymi okładkami naprawdę zwraca uwagę i wpasuje się idealnie w modę okładkową. Ani się spostrzegłam a wyszedł trzeci tom. Pochłonęłam go jednym tchem, nie mogę się doczekać tomu czwartego, bo pod koniec tej części dostajemy mocny akcent. Aż zaczynam myśleć, żeby kupić stare wydanie. The Score. Podbój to idealny romans na letnie popołudnie, znajdziemy w nim wszystkie elementy niezbędne, by uczynić z powieści wciągający i uzależniający narkotyk. Nie wiem dlaczego ja tak długo czekałam by zapoznać się z twórczością Kennedy.
wtorek, 30 lipca 2024
"Śmiech ma po matce. Tajemnice genów" - Carl Zimmer[stosikowe losowanie - lipiec]
Za nami siódma edycja stosikowego losowania, która przyniosła mi książkę z serii Zrozum, którą kupuję ślepo i konsekwentnie upycham po wolnych fragmentach pokoju. Ta konkretnie książka czekała od jesieni 2020(ach pandemiczne zakupy). To już znaczy, że to było sto lat temu. Zdradzę Wam sekret uwielbiam książki o historii medycyny, a genetyka jawi mi się jako wspaniała dziedzina wiedzy, pokazująca nam nasze korzenie, a jednocześnie pokazująca, że ten fragment Biblii, w której Bóg mówi, jak będzie karał synów za grzechy ojców przez kilka pokoleń, możemy traktować dosłownie. Czymże innym są geny jeśli nie przekleństwem przed którym nie możemy uciec?
poniedziałek, 29 lipca 2024
"Władca dumy" - Ana Huang [ tom drugi emocjonującej serii]
Wczoraj prognozy intensywnie obiecywały deszcz, a ja uznałam, że zrobię sobie wagary od książki, którą próbuję od jakiegoś czasu skończyć(książka o genetyce) i zrobię skok w bok do kolejnej książki Any Huang. Władca gniewu bardzo mi się podobał i miałam ochotę na leniwy dzień z podobnymi emocjami. To naprawdę była idealna niedziela, drzemki(ze cztery przynajmniej), Netflix(House), orzeźwiające napoje i książka. Nie wiem czego można więcej chcieć od wolnego dnia(dziś kontynuacja).
niedziela, 28 lipca 2024
"Życie za wszelką cenę" - Lisa Genova [Lisa Genova w formie]
Proszę państwa, trup z lipca ostatecznie zarżnięty. Padło na książkę Lisy Genovy, którą odkryłam(znaczy autorkę) i pokochałam dzięki Klaudynie. Ta książka jest chyba w top trzy powieści autorki, chociaż temat jest bardzo ciężki(o właśnie widzę, że mam jeszcze jedną książkę w stosiku Genovy). Czytając tę książkę miałam w pamięci Pilota Doktora House`a i słowa wypowiadane przez tytułową postać: Możemy żyć z godnością – nie możemy z nią umrzeć. Książka zawiera mocny muzyczny akcent, ale skupia się na umieraniu, na kapitulacji organizmu. Przerażająca perspektywa. Z polskim akcentem.
środa, 24 lipca 2024
"Władca gniewu" - Ana Huang [ Bezwstydna. Tom 1]
Zrobiłam spore zapasy lekkich romansów. I tak, nadal mam rozgrzebane trzy książki, ale dziś mam wolny wieczór, może którąś podgonię. Słyszałam dużo o powieściach Any Huang. Widziałam reklamy Władcy gniewu, ale długo się broniłam, do czasu, aż wyszedł drugi tom no i pękłam. W tej książce miałam mieć mój ulubiony motyw hate-love plus aranżowane małżeństwo i wyższe sfery. Jeśli szukacie książki na plażę, czy na letnie polegiwanie – to moim zdaniem to będzie najlepszy wybór.
niedziela, 21 lipca 2024
"Begin again" - Mona Kasten [ciągle jestem na fali]
Mam już rozgrzebane trzy książki, ale wybierałam się najmilsi do fryzjera, a tam nie ma atmosfery do książki o genach, książki o ciężkiej chorobie. W sumie atmosfera byłaby dobra do felietonów o czytaniu, ale pomyślałam o tym dopiero teraz. A jako, że ostatnio wciągnęła mnie trylogia Mony Kasten, to poszłam za ciosem, bo seria Begin again leży u mnie w domu zawstydzająco długo. No i nie oszukujmy się, znowu chciałam się tak zaczytać. I to był doskonały wybór. Czas na lekturze pierwszego tomu tej serii płynął mi błyskawicznie i znowu, nie chciałam odkładać książki.
poniedziałek, 15 lipca 2024
"Save us" - Mona Kasten [finał serii ]
Dawno nie zdarzyło mi się zaczytać do czwartej w nocy, dawno nie odstawiłam swojego życia na boczny tor by czytać. Seria Mony Kasten to był przypadkowy zakup, chociaż już kiedyś nad nią myślałam. Cieszę się, że uznałam, że warto słuchać intuicji. A dodatkowo uznałam, że nie warto czekać to zaaplikowałam sobie świetną lekturę na ten najbardziej piekielny weekend tego lata(serio, jeszcze jeden taki dzień i wyzionę ducha). Mam wielki sentyment do trylogii, ale taka jest prawda, że rzadko są pisane od pierwszego do ostatniego tomu na równym poziomie. Czy ta seria jest wyjątkiem?
niedziela, 14 lipca 2024
"Save you" - Mona Kasten [ drugi tom a nadal wciąga jak bagno]
Nie pamiętam kiedy miałam tak, że wsiąkłam jakąś serię, że łykałam tom za tomem jak nałogowiec. Po lekturze tomu pierwszego, od razu wyszarpnęłam ze stosu tom drugi i zostawiłam cały świat za sobą. Tom pierwszy kończy się takim clifhangerem, że nie umiałam się powstrzymać, a jak zaczęłam czytać dwójkę, to nie mogłam się oderwać. Byłam ciekawa co się stanie, że powstał trzeci tom, czy autorka będzie tworzyć jakieś wydmuchane dramaty, czy trzeci tom będzie o innych bohaterach, czy może wydarzy się coś druzgoczącego? Wcześniej uważałam, że zaczynając tom pierwszy należy mieć blisko tom drugi, teraz jestem przekonana, że należy mieć skompletowaną całą serię. I zaczynam się zastanawiać, gdzie mam schowaną poprzednią serię autorki, którą ongi wygrałam, ale nie czytałam, tylko czy moje oczy wytrzymają taki maratom?
sobota, 13 lipca 2024
"Save me" - Mona Kasten [ najlepszy zakup ever]
Wiecie jak to jest ze smartem na allegro, wpada Wam w oko książka, ale wiadomo że nie kupicie jednej płacąc za wysyłkę, zaczyna się szukanie co by tu dobrać, no i tak przeglądam tytuły, dopytuję moją Irenę czy poleca, bo ona ma świetne rekomendacje romansów no i nabyłam trzy tomy od razu, chociaż ślubowałam sobie, że więcej tak nie zrobię. Nie kupię z góry całej serii, ale kochani, to obok zrobienia klimy w aucie była najlepsza decyzja ostatnio. Właśnie skończyłam tom pierwszy i nie ma nic lepszego niż świadomość, że mam wolne, chodzi wiatrak, obok kawy zaś leży tom drugi. W taki upał tylko czytać w cieniu.
czwartek, 11 lipca 2024
"Muzyka nocy" - Jojo Moyes
Powieści Jojo Moyes to książki, które kupuję niejako z automatu. Czytałam spod jej pióra naprawdę świetne powieści, Zanim się pojawiłeś to książka o mocnym przesłaniu, aczkolwiek nader spłyconym przez film. Od pewnego czasu książki Moyes kurzyły się, bo owszem kupowałam nowe powieści, ale z czytaniem było tak sobie. Jakiś tytuł też mnie literalnie wynudził i osłabł mój zapał. Dlatego do słoiczka z trupami trafiło nazwisko Moyes, uznałam, że po prostu zacznę czytać książkę, którą mam najbliżej. I padło na Muzykę nocy. Widocznie rok 2024 jest rokiem w którym książki z motywem śmierci są stale obecne.
czwartek, 4 lipca 2024
"Szach-mat" - Ali Hazelwood [miłość nad szachownicą]
Uwielbiam książki Ali Hazelwood, kiedy zobaczyłam, że wychodzi jej debiut to się napaliłam. Jednak byłam bardzo wstrzemięźliwa i najpierw wzięłam się za moją listę, ale w końcu się złamałam. Do tej pory Ali pisała świetne powieści w świecie akademików, a tutaj miała być powieść oparta na motywie gry w szachy, co po Gambicie królowej jest świetnym pomysłem, a nie widziałam, żeby Szach-mat zrobił jakąś furorę w sieci, a ja przepadłam. Widać, że to debiut, ale widać wszystkie elementy, które sprawiły, że jej książki tak wciągają. Mnie ta powieść wciągnęła tak, że ograniczyłam sen do minimum, bo nie chciałam wychodzić z tego świata.