Strony

sobota, 15 marca 2025

"Cień i blask" - Joanna Wtulich [tyle miesięcy czekania - kilka godzin czytania]

 


Pięć lat temu pierwszy raz zetknęłam się Trylogią lwowską, to był początek wspaniałej przygody, na każdą książkę wyczekiwałam z wypiekami na twarzy i gdy zobaczyłam zapowiedź nowej historycznej powieści o córce Anny i Michała to zamówiłam od razu. Bogu dziękować za przedsprzedaż, bo zamiast w poniedziałek, książkę miałam już w piątek. Minusy? Mam nierozpalone w piecu, zakupy leżą na środku kuchni, pranie niezrobione, ogólny chaos, bo MUSIAŁAM skończyć książkę. To jest okropne, że czeka się na coś miesiącami, a później kilka godzin i już koniec. Nienawidzę Autorki za to co mi zrobiła.

 












Natalia Dukajska ucieka z domu do Warszawy, aby uniknąć małżeństwa aranżowanego przez rodziców. Nieszczęśliwie zakochana z innym mężczyźnie poznaje w pociągu pewnego człowieka interesu, Aleksandra Odlanickiego. Ponieważ krewna, u której miała się zatrzymać nie żyje, Natalia musi prosić o pomoc dopiero co poznanego mężczyznę. Przez przypadek zostaje wciągnięta w spiskową działalność Odlanickiego, któremu pomaga ukryć rannego więźnia.



Natalia Dukajska, której narodzin byliśmy świadkami w ostatniej części Lwowskiej trylogii skończyła osiemnaście lat i pora wydać ją za mąż. Jej rodzice: Anna i Michał sporządzili listę odpowiednich absztyfikantów i szykują się do balu na cześć córki, ale Natalia, nieodrodna córka swoich rodziców ma swoją koncepcję, jest zakochana w synu sąsiadów, który jednak nie podziela jej uczuć, zatem aby nie być zmuszoną do robienia tego co chcą rodziców Natalia pakuje się i wyjeżdża, najpierw do Lwowa, a później do Warszawy by móc być samej kowalem własnego losu. W pociągu poznaje starszego od niej wdowca, który po kilku perturbacjach oferuje jej pracę, ma być nauczycielką jej córki(która pokonała już armię nauczycielek). Poznajemy tym razem międzywojenną Warszawę z jej mniej pełnymi przepychu miejscami, ale pójdziemy też na bal, zaangażujemy się w spisek polityczny. Będzie więzienie, zazdrosna konkurentka, długa droga do poznania własnych pragnień. Och, za szybko ta książka leci.

 

Jeny, jak mnie ta książka wciągnęła. Jest porywająca od pierwszej, co ostatniej strony. Bałam się, czy autorka stworzy taką fabułę w przekonujący sposób, miałam mieszane uczucia, gdy czytałam, że Anna i Michał chcą wrobić córkę w aranżowane małżeństwo, zupełnie mi to do nich nie pasowało, ale to jak autorka przedstawia te plany – brzmi dobrze, nie budzi żadnego sprzeciwu. Polubiłam bardzo Natalię, ma w sobie przebojowość Anny i niezłomny charakter Michała. Jest barwną i pełnokrwistą bohaterką, Aleksander intryguje, chociaż czasami też irytuje. Od początku czuć pomiędzy nimi chemię, nie mogę uwierzyć, że to już koniec tej przygody, że wszystko już wiem. Ostatnio dużo czytam i to, że ta książka tak mnie wciągnęła dużo o niej mówi, ostatnio tak wciągają mnie tylko porywające historie, a książka Joanny Wtulich właśnie ta jest. Znowu mam i romans i powieść awanturniczą i klimatyczną podróż w czasie. Jestem teraz zła na siebie, że przeczytałam tak szybko i już nie mam nic. Czytajcie!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

To dużymi literami: KAŻDY KOMENTARZ ZAWIERAJĄCY LINK - WYLATUJE- WIELOKROTNIE PROSIŁAM, NIE ODNOSIŁO SKUTKU, TERAZ Z AUTOMATU I BEZ CZYTANIA.

A teraz grzecznie i klasycznie ; ) bo bardzo Was przecież lubię : )

Witaj Gościu, cieszy mnie Twoja wizyta, cieszę się, że chcesz pozostawić ślad po tym, że przeczytałeś to miałam do powiedzenia.

Proszę :) komentuj, ale pamiętaj :)

Każdy głos w dyskusji jest dla mnie ważny. Każdy komentarz jest czytany, na komentarz każdego czytelnika staram się odpowiedzieć.

Jeśli chcesz coś powiedzieć, zwrócić uwagę, a komentarz pod danym postem będzie niewłaściwy - z boku podałam adres mejlowy

Nie spamuj, nie jestem nastolatką, więc nie pisz "Super, zapraszam do mnie". To właśnie jest spam, takie komentarze usuwam. Napisz coś merytorycznego, a na pewno zaciekawisz mnie i odwiedzę Twoją stronę.

Chcesz mnie obrazić? Wyzwać? Wyśmiać moje poglądy, czy mnie, jako mnie? Daruj sobie! Jesli szydzisz, lub obrażasz moich czytelników, lub po prostu naruszasz netetykietę, komentarz również wyleci.