Strony

środa, 18 czerwca 2025

"W stronę Anny. Opowieść o Annie Iwaszkiewicz" - Sylwia Góra [nietuzinkowa kobieta ]


 Bardzo lubię i cenię serię biografii z Marginesów. To opowieści o kobietach, które były wybitne dla swojej epoki, ale przez lata z jakiegoś powodu były w cieniu, nie miały szansy przemówić. Anna Iwaszkiewicz zaintrygowała mnie za sprawą powieści i serialu Stulecie Winnych, cicha towarzyszka Iwaszkiewicza, a im więcej o niej czytałam, szukałam, tym bardziej mnie intrygowała i dlatego gdy tylko zobaczyłam zapowiedź biografii to od razu chciałam przeczytać. Momentalnie się za nią zabrałam. Wspaniała lektura na letnie czytanie w cieniu drzew.

 


Hania Lilpop, późniejsza Anna Iwaszkiewicz, zasłużyła na swoją biografię już dawno temu.

Kim była jedna z najlepiej znanych małżonek w historii literatury polskiej XX wieku? Muzą, ostoją, przyjaciółką. Panienką z dobrego domu, zagubioną, zranioną i osamotnioną po odejściu matki i samobójczej śmierci ojca, czasem bezwolną i niepewną. Kobietą borykającą się z chorobą psychiczną, która w poszukiwaniu spokoju i pewności uciekała w niezrozumiałe dla wielu religijne światy. Ale też – a może właśnie przede wszystkim – intelektualistką, tłumaczką i twórczynią.

Sylwia Góra rekonstruuje jej życiorys z fragmentów, strzępów i okruchów. Listów, które Anna pisała przez całe życie – głównie do męża, ale także do innych członków rodziny i do przyjaciół. Dzienników prowadzonych przez młodziutką, a potem dojrzałą już Annę. I tego, co w dziennikach, listach i wspomnieniach napisali o niej inni, a pisało wielu: Irena Krzywicka, Maria Dąbrowska, Anna Kowalska, Paweł Hertz, Antoni Słonimski, Zofia Nałkowska, Stanisław Ignacy Witkiewicz, Krzysztof Radziwiłł, Jerzy Liebert, Piotr Mitzner czy Julia Hartwig. Jej cechy posiadają bohaterki tekstów Iwaszkiewicza – Wilda z Hilarego, syna buchaltera, tytułowa Anna z Anny Grazzi i Joanna z Matki Joanny od Aniołów. Echa ich wspólnego życia w podróży znajdujemy w tomie poetyckim Mapa pogody, ale przede wszystkim Anna jest obecna w jego Dziennikach i korespondencji.

Choć postać Iwaszkiewicz nie jest zupełnie wyrugowana z historii literatury, aż do teraz nie było równie intymnego jej portretu.


O ile Jarosława Iwaszkiewicza nie trzeba przedstawiać, bo jego nazwisko jest znane każdemu, nawet na maturze pojawiają się jego teksty(na mojej przykładowo – był), o tyle jego żona jest już bardziej enigmatyczna. Czy była tylko cieniem? Oazą dzięki której wielki twórca mógł rozwinąć skrzydła? Bynajmniej, była córką Stanisława Lilpopa bogatego przedsiębiorcy, ale ze skłonnością do depresji, zresztą w latach trzydziestych ojciec popełni samob**stwo, w tym można upatrywać skłonności do choroby psychicznej u Iwaszkiewiczowej. Matka Anny odeszła od męża, zostawiła córkę i ongi odmówiła spotkania, gdy Lilpopówna szukała z nią kontaktu, dopiero w czasie wojny, jak wielu innych, szukała schronienia w domu Iwaszkiewiczów. Porzucenie przez matkę, edukacja w domu, ale też szerokie horyzonty, które miała dzięki podróżom i pieniądzom ojca. Wielki świat, zaręczyny z Radziwiłłem przy którym była tą gorszą, a później poznanie Iwaszkiewicza i kilkudziesięcioletnie małżeństwo, dom w którym bywali wybitni twórcy epoki. Życie Anny Iwaszkiewicz to nie tylko materiał na książkę, ale poruszający serial. Autorka nie ucieka przed tematami trudnymi, chyba najbardziej poruszający wątek, to choroba psychiczna i lata terapii, manie, dewocja leczone w znanych ośrodkach. Mamy też wątki orientacji seksualnej tak Jarosława jak i Anny, temat o którym jeszcze kilka lat temu nie można byłoby wspomnieć, to by było tyle w temacie, że kiedyś tylko po bożemu, a dziś to już ludzie  z nudów wymyślają. Biografia wciąga od pierwszej strony i dosłownie się ją pochłania.

 

Dużo się dowiedziałam z tej książki, ponieważ Anna Iwaszkiewicz była dla mnie białą plamą. Z tej biografii wyłania się fascynująca postać, bardzo niepewna swoich umiejętności, przez brak formalnego wykształcenia, ale jednak kobieta znająca języki, która mogła czytać Prousta w oryginale i nawet proponowano jej by go przetłumaczyła, ale ona się wzbrania, uważa że tylko wielki pisarz, artysta, może tłumaczyć takie wielkie dzieła. Kobieta zachwycająca się muzyką, wspierająca męża, ratująca żydów – zresztą z mężem zostaną odznaczeni Medalem „Sprawiedliwi wśród Narodów Świata”. Stawisko jawi mi się jako nietuzinkowe siedlisko. A jednak to jest kobieta swojej epoki z przykrymi doświadczeniami, porzucona przez matkę, uważa za święty obowiązek matki poświęcenie się dzieciom, nawet gdy są ciężarem.

 

Bardzo Wam polecam tę książkę, nie tylko jest napisana świetnym językiem, przez co czyta się ja z prawdziwą przyjemnością, ale przede wszystkim jest rzetelna i kompleksowa. Może na początku komuś będzie przeszkadzać brak chronologii, bo autora porusza się po konkretnych aspektach życia, zamiast iść prostą droga od narodzin, do śmierci – przeciwnie zaczynamy od starszej Anny u kresu życia, pogrążonej demencji, ale i wspomnieniach, spacerującą po okolicy. Autorka rozmawia z ludźmi którzy pamiętają Annę Iwaszkiewicz, co dodaje autentyczności całej tej opowieści. Naprawdę – gorąco polecam!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

To dużymi literami: KAŻDY KOMENTARZ ZAWIERAJĄCY LINK - WYLATUJE- WIELOKROTNIE PROSIŁAM, NIE ODNOSIŁO SKUTKU, TERAZ Z AUTOMATU I BEZ CZYTANIA.

A teraz grzecznie i klasycznie ; ) bo bardzo Was przecież lubię : )

Witaj Gościu, cieszy mnie Twoja wizyta, cieszę się, że chcesz pozostawić ślad po tym, że przeczytałeś to miałam do powiedzenia.

Proszę :) komentuj, ale pamiętaj :)

Każdy głos w dyskusji jest dla mnie ważny. Każdy komentarz jest czytany, na komentarz każdego czytelnika staram się odpowiedzieć.

Jeśli chcesz coś powiedzieć, zwrócić uwagę, a komentarz pod danym postem będzie niewłaściwy - z boku podałam adres mejlowy

Nie spamuj, nie jestem nastolatką, więc nie pisz "Super, zapraszam do mnie". To właśnie jest spam, takie komentarze usuwam. Napisz coś merytorycznego, a na pewno zaciekawisz mnie i odwiedzę Twoją stronę.

Chcesz mnie obrazić? Wyzwać? Wyśmiać moje poglądy, czy mnie, jako mnie? Daruj sobie! Jesli szydzisz, lub obrażasz moich czytelników, lub po prostu naruszasz netetykietę, komentarz również wyleci.