Strony

czwartek, 19 lipca 2012

"Czerwona księżniczka" - Dariusz Kortko, Judyta Watoła

Ariadna Gierek-Łapińska. Towarzyszy jej legenda genialnej polskiej okulistki. Każdy chce leczyć oczy tylko u niej. Ale sławę wyprzedza plotka: synowa Edwarda Gierka musi przecież mieszkać w marmurach, jeździć na ciuchy do Paryża, kąpać się w kryształowej wannie oraz być córką Leonida Breżniewa. W marcu 2007 roku cała Polska ogląda w telewizji jej białą, koronkową bieliznę. Alkohol zabija jej karierę, ale ona zaprzecza, że pije. Traci prawo do wykonywania zawodu i szpital, który zbudowała w Katowicach. Słynna Gierkowa strącona z piedestału? - Nie-do-cze-ka-nie - mówi nam.


 Lubię od czasu do czasu poczytać biografię. Najwyraźniej mam to po Mamie, która, gdy usłyszała o biografii synowej Gierka, zażyczyła sobie w prezencie, bodajże na Dzień Matki. Pewnie z sentymentu… Mama ma dobre wspomnienia z epoki Gierka, żyło się nieźle, miało się te ponad trzydzieści lat mniej… ja mam troszkę inaczej.. epoka Gierka przyniosła mi Siostrę…. No ciężko z radością o tym mówić… bo więcej wspomnień osobistych z tym I Sekretarzem nie mam… w końcu jeszcze przez kilka lat najbliższych, byłąm szczęśliwą nieobecną, na tym łez padole…

Ale nie o tym chcę przecież pisać, nie o mojej Siostrze, ani o młodzieńczych latach mojej Mateczki, piszą autorzy „Czerwonej księżniczki”. A o czym?! I tu pojawia się pierwszy problem… ciężko sprecyzować… niby wszystko jasne, bohaterką biografii jest Ariadna Gierkowa, synowa I sekretarza KC PZPR, jej życie, praca, skandale jej dotyczące… ale nie tylko. Właściwie to książka o wszystkim co dotyczy Ariadny Gierek. A jak coś jest do wszystkiego… tak w końcu mówi przysłowie.

Mam kolejny dylemat… bo książkę się połyka, czyta jednym tchem, jak weźmie się ją w ręce nie można jej wypuścić, aż się przeczyta. A z drugiej strony treść.. ciekawa – nie powiem, ale… kolejny przykład, że o żyjących biografii się nie powinno pisać, zwłaszcza we współpracy z tymi osobami, chyba, ze książka ma być maszynką do zrobienia pieniędzy, ta ksiażka bez wątpienia ma zarobić, jak za nieco ponad 200 stron, cena 39.90 wydaje się wygórowaną, ale wydawnictwo Agora, wie jak zarobić, wie na czym. Wie, ze jest liczne grono osób, które będą chciały zaglądnąć za kulisy PRL poznać bliżej osoby, widziane na pierwszych stronach gazet, czy w TV, i kupi książkę o synowej Gierka, która powinna przecież obfitować w pikantne szczegóły, no i może w końcu dowiemy się czy została adoptowana przez Breżniewa.. Dowiemy się? Nie sądzę.
Nie poznamy prawdy z kart tej książki, ta biografia to relacja, opis zdarzeń, bez interpretacji, zapis zdarzeń, w większości mogących być uznane, jedynie za zasługi. Ciężko szukać głosu krytycznego.
Ariadna Gierek jest często dopuszczana do głosu, ale gloryfikuje swoją osobę, usiłuje się wybielić, pokazać w jak najlepszym świetle, jej słowa konfrontowane z wspomnieniami innych osób w większości nie znajdują pokrycia.
Książka jest zapisem ciekawego życia, ale jakoś obraz jest niepełny, brakuje czegoś, bo ja wiem,… opisu jakiegoś życia rodzinnego, przyjaciół, pasji? Bo niby wiem, że praca może być pasją, ale przecież to nigdy nie jest zajęcie na 24 godziny i  siedem dni w tygodniu. Pani Ariadna miała też rodzinę, ale o nich również jest najwyżej napomknięto

Ale dzięki tej książce będziemy mogli się przekonać ile prawdy było w  plotkach o niezwykle wystawnym stylu życia synowej I sekretarza, po części, chociaż dowiemy się ile z kariery zawdzięcza teściowi, a co zawdzięcza Ojcu i własnej pracy.

Mimo wszystko polecam, moim zdaniem jest nieco lepsza niż autopanegiryk p. Wałęsowej… 

Ciekawa historia, diabelnie wciąga, ale moim zdaniem do idealnej biografii jest jej daleko. Chociaż nigdy biografii idealnej nie czytałam, ani takiej nie szukam, postrzeganie danej osoby zależy w tak dużym stopniu od sympatii, lub jej braku autora… że cudów nie ma co oczekiwać.
Aczkolwiek autorzy w „dowcipny” sposób starają się nas o tym obiektywizmie przekonać…

8 komentarzy:

  1. Czytałam - moim zdaniem bardzo dobra a że o rodzinie nic nie ma ? Coś musiała zachować dla siebie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. dla siebie zostawiła niemal wszystko. człowiek jest sobą także dziwki rodzinie,

      Usuń
  2. Nie przepadam za biografiami, rzadko po nie sięgam, podobny więc los spotka pewnie tą Ariadny Gierek.

    OdpowiedzUsuń
  3. niespecjalnie lubię biografie... zatem jednak odpuszczę lekturę
    pozdrawiam serdecznie

    OdpowiedzUsuń
  4. Po przeczytaniu książki, zgadzam się z Twoją opinią: autorzy cytują sprzeczne opinie, nie komentując tego w żaden sposób, a czytelnik nie wie jak było naprawdę. A przecież jest coś takiego, jak obiektywne fakty.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zgadzam się :) biograf powinien probować przedstawić jak najobiektywniej osobe o której pisze a nie tylko wypuscić książkę na rynek. Książkę z której niewiele wynika

      Usuń
  5. Miałam do czynienia z panią profesor Gierek wiele lat temu i mimo to, że nadużywała alkoholu i z czekało się w kolejce 48 h a nawet i dłużej, to zawdzięczam jej wzrok. Jest dla mnie kobietą aniołem i podziwiam jej osiągnięcia zawodowe do dnia dzisiejszego. Naturalnie, że bibliografia prof Gierek jest ciekawsza od bibliografii p. Wałęsy, bo niby co p. Wałęsa zrobiła takiego nadzwyczajnego w swoim życiu???

    OdpowiedzUsuń
  6. Napisałam bibliografia... a wiadomo, że chodzi o biografię....;-)

    OdpowiedzUsuń

To dużymi literami: KAŻDY KOMENTARZ ZAWIERAJĄCY LINK - WYLATUJE- WIELOKROTNIE PROSIŁAM, NIE ODNOSIŁO SKUTKU, TERAZ Z AUTOMATU I BEZ CZYTANIA.

A teraz grzecznie i klasycznie ; ) bo bardzo Was przecież lubię : )

Witaj Gościu, cieszy mnie Twoja wizyta, cieszę się, że chcesz pozostawić ślad po tym, że przeczytałeś to miałam do powiedzenia.

Proszę :) komentuj, ale pamiętaj :)

Każdy głos w dyskusji jest dla mnie ważny. Każdy komentarz jest czytany, na komentarz każdego czytelnika staram się odpowiedzieć.

Jeśli chcesz coś powiedzieć, zwrócić uwagę, a komentarz pod danym postem będzie niewłaściwy - z boku podałam adres mejlowy

Nie spamuj, nie jestem nastolatką, więc nie pisz "Super, zapraszam do mnie". To właśnie jest spam, takie komentarze usuwam. Napisz coś merytorycznego, a na pewno zaciekawisz mnie i odwiedzę Twoją stronę.

Chcesz mnie obrazić? Wyzwać? Wyśmiać moje poglądy, czy mnie, jako mnie? Daruj sobie! Jesli szydzisz, lub obrażasz moich czytelników, lub po prostu naruszasz netetykietę, komentarz również wyleci.