Strony

sobota, 28 lipca 2012

"Sklepik z niespodzianką. Adela" - Katarzyna Michalak

Dobra literatura kobieca! W ten śnieżny styczniowy wieczór miasteczko Pogodna, leżące gdzieś między Koszalinem a Kołobrzegiem, wyglądało niczym z bajki Andersena. Płatki śniegu wirowały w świetle pięknych, kutych przez miejscowego artystę-kowala latarni, opadały na strome dachy przedwojennych kamieniczek, na kasztanowce i świerki, rosnące wzdłuż alejek niewielkiego parku, na ławeczki okalające fontannę i lśniły we włosach spieszącej chodnikiem kobiety. Ta zatrzymała się przed drzwiami Sklepiku z Niespodzianką, zatupała czerwonymi kozaczkami i otrzepała z białego puchu długie srebrne futro. Nacisnęła klamkę i po chwili znalazła się w ciepłym jasnym wnętrzu, pachnącym herbatą Przy Kominku i szarlotką z cynamonem. Sklepik z Niespodzianką to wciąż miejsce spotkań kręgu zaprzyjaźnionych kobiet: uroczej właścicielki Sklepiku — Bogusi, pięknej i humorzastej tap madl — Konstancji, energicznej femme fatale — Adeli, zagubionej pani weterynarz — Lidki, dobrej duszy miasteczka — Stasi. Jednak w małej nadmorskiej miejscowości nastał czas zmian. Niespodziewany i tajemniczy powrót zaginionej Anny, żony Wiktora, wiele komplikuje. Pogodna i jej mieszkańcy zdają się skrywać więcej sekretów, niż Bogusia mogła przypuszczać. Między przyjaciółkami rośnie napięcie, do tego także kapryśny los ich nie oszczędza. Przyjaźń Bogusi, Adeli, Konstancji, Lidki i Stasi zostanie wystawiona na ciężką próbę. Oprócz barwnych losów mieszkańców Pogodnej autorka gwarantuje wzruszenia, emocje, miłość i nienawiść. Poszukiwanie własnej drogi i własnego miejsca w życiu. Problemy zwyczajne i niezwyczajne. Małe radości i smutki...


 Wiele jest plusów mieszkania na prowincji, minusów też są – jednym z nich są wieczne opóźnienia w docieraniu książek po premierach do księgarni. W bibliotekach się nie zaopatruję to nie wiem… w sklepach innego rodzaju premiery  mnie nie obchodzą… ale zrobiło mi się smutno gdy 26 rano zadzwoniłam do mojej ukochanej księgarni a tam „Adeli”  nie było. Ale później się zjawiła… i mogłam pobiec, nabyć, ucieszyć oka zieloną okładką, i zmacać roskoszując się miłą w dotyku okładką. Jednym słowem mogłam pofetyszyć.
Miałam czytelniczy kryzys, trzy ksiażki zaczęte, nawet cztery i żadna mnie nie pochłonęła. Wy mole wiecie o jakim pochłonieciu piszę…

Na „Adelę” długo nie czekałam, stosunkowo niedawno sięgnęłam po „Sklepik”, tylko ciut dłużej „przeprosiłam się” z K. Michalak. Nadal nie jestem drimerką, tylko twardo  stąpającą po ziemi zimną, wredną i złą babą. Ale lubię bywać w „Sklepiku”. Chociaż raczej łzy wzruszenia sączą mi się ze ślepych ócz i chociaż nie planuję wykorzystać żadnego przepisu na kąpiele i maseczki, bo szkoda mi czasu na takie rzeczy(i tak umrę i każę się spopielić,  a zresztą mi już nic nie pomoże, a moczenia w wodzie kąpielowej nie znoszę). Ale nie chodzi o wykorzystanie przypisów czy ryczenie ze śmiechu.
Moim zdaniem „Adela” to świetna powieść obyczajowa, niesamowicie ciepła, z dużym ładunkiem optymizmu, co chyba jest nam potrzebne, zawsze.

Nie jest to książka słodka w stu procentach, będzie zaprawiona nutami goryczy, o wiele bardziej niż „Bogusia”.

„Sklepik z Niespodzianką. Bogusia” zakończył się przybyciem do Pogodnej zaginionej Anny Potockiej, żony Wiktora, matki Bartosza, wszystkim po głowie kołacze się pytanie, gdzie podziewałą się przez te lata.  Ale chyba nie wszyscy chcieliby poznać odpowiedź… przybycie Anny to tylko początek problemów. Przyjaźń Lidki, Bogusi i Adeli zostanie wystawiona na niejedną próbę, a jeśli myślicie, że koniec pierwszego tomu był gromem z jasnego nieba, to nie wiem jak zareagujecie na koniec tego.

To książka pełna niespodzianek, silnych emocji, ale jak już wspomniałam niesie z sobą dużo ciepła… i co najważniejsze – wciąga. Tak diabelnie, że Mama się na mnie obraziła, bo chciała mi coś powiedzieć, a ja cały roboczy dzień czekałam na powrót do domu i zatoniecie w lekturze…
Więc uważajcie :P

10 komentarzy:

  1. Widzę, że mamy podobne odczucia :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Jeszcze z książkami Pani Kasi się nie zapoznałam, ale bardzo bym chciała.
    Pozdrawiam :-)

    OdpowiedzUsuń
  3. Adela w ostatnich dniach opanowała blogi. Tą serię mam jeszcze przed sobą.

    OdpowiedzUsuń
  4. A ja właśnie zaczęłam Bogusię, chociaż bardzo nie w moim stylu ta lektura, ale czytam teraz dwie inne pozycje o Syberii i wielość nieszczęść tam zawarta mnie przytłacza, musiałam coś lekkiego. Ja na razie mnie nie zawiodła, w innym czasie może ta ilość słodyczy by mnie zemdliła, ale na te teraz akurat

    OdpowiedzUsuń
  5. Bogusię czytałam i teraz czekam z wytęsknieniem, aż przyjdzie do mnie Adela
    ciekawość potrafi zeżreć człowieka ;]

    OdpowiedzUsuń
  6. Pierwsza część bardzo mi się podobała, ale była właśnie taka "słodka", większość rzeczy układała się po myśli Bogusi. Cieszę się, że w Adeli jest inaczej i już się nie mogę doczekać kiedy będę miała okazję ją przeczytać ^^

    OdpowiedzUsuń
  7. Bardzo lubię książki pani Kasi. Adelę niedługo przeczytam, we wtorek powinnam mieć ją w swoich łapkach :D
    Pozdrawiam, dodaję do obserwowanych i zapraszam do siebie :)
    tulipanowo.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń

To dużymi literami: KAŻDY KOMENTARZ ZAWIERAJĄCY LINK - WYLATUJE- WIELOKROTNIE PROSIŁAM, NIE ODNOSIŁO SKUTKU, TERAZ Z AUTOMATU I BEZ CZYTANIA.

A teraz grzecznie i klasycznie ; ) bo bardzo Was przecież lubię : )

Witaj Gościu, cieszy mnie Twoja wizyta, cieszę się, że chcesz pozostawić ślad po tym, że przeczytałeś to miałam do powiedzenia.

Proszę :) komentuj, ale pamiętaj :)

Każdy głos w dyskusji jest dla mnie ważny. Każdy komentarz jest czytany, na komentarz każdego czytelnika staram się odpowiedzieć.

Jeśli chcesz coś powiedzieć, zwrócić uwagę, a komentarz pod danym postem będzie niewłaściwy - z boku podałam adres mejlowy

Nie spamuj, nie jestem nastolatką, więc nie pisz "Super, zapraszam do mnie". To właśnie jest spam, takie komentarze usuwam. Napisz coś merytorycznego, a na pewno zaciekawisz mnie i odwiedzę Twoją stronę.

Chcesz mnie obrazić? Wyzwać? Wyśmiać moje poglądy, czy mnie, jako mnie? Daruj sobie! Jesli szydzisz, lub obrażasz moich czytelników, lub po prostu naruszasz netetykietę, komentarz również wyleci.