Strony

niedziela, 23 grudnia 2012

"Pierwsze Damy II Rzeczypospolitej" - Kamil Janicki

Czy prezydentowa może kochać i być kochaną bez szkody dla ojczyzny? Adiutant pomylił drzwi. Wraz z generałem Wieniawą-Długoszowskim wkroczył do gabinetu prezydentowej Wojciechowskiej. Oboje się nie znosili. Rozmowa trwała tylko kilka minut. Wściekły generał po chwili wybiegł z gabinetu. Kilka godzin później padły pierwsze strzały. Rozpoczął się zamach stanu. Wszyscy wiedzieli, że Piłsudskiemu się nie odmawia. Ale nie Ignacy Mościcki. Ten jak na złość nie chciał się dać przekonać do prezydentury. Marszałek miał jednak tajną broń. Telefon do Michaliny wystarczył. Mościcki zgodził się po paru minutach rozmowy z żoną. Ślub prezydenta Józef Piłsudski komentował grubiańsko: „Jeśli chcesz się napić piwa, to czy od razu musisz kupować cały browar?”. A za plecami Marii prowadzono dziesiątki rozmów: Czy prezydent zdradził żonę? A może to żona zdradza prezydenta i wraz ze swoim kochankiem rządzi państwem? Czy młodej żonie przystoi przyjmować króla Rumunii w prywatnych pokojach? Żadna z pierwszych dam drugiej Rzeczpospolitej nie miała łatwego życia. Świat między wojnami nie był przyjaznym miejscem dla kobiet. Skomplikowane i tajemnicze losy polskich prezydentowych po raz pierwszy zebrane w jednej książce oddają klimat tych czasów. Rauty, bale, uroczystości, ale i ludzka zawiść i wielka polityka. Czy w takim miejscu znajdzie się miejsce na autentyczną namiętność i prawdziwe uczucia?



 Rozpasałam się biograficznie. Jeszcze w głowie wciąż mam w głowie „Niezwykłe kobiety Romanowów”, a już zabrałam się za „Pierwsze Damy II Rzeczypospolitej”. Zarwałam nockę, aby z mieszanymi uczuciami przebrnąć przez opowieść o trzech Pierwszych Damach dwudziestolecia międzywojennego. Zastanawiałam się czy mężczyzna może stworzyć prawdziwy portret kobiety, odmalować jej przeżycia, świat wewnętrzny, przecież  znamy tyle przykładów autorów, którzy dowiedli znajomości kobiecego świata. Tu jednak tego nie ma. Jeśli spodziewacie się hurra zachwytu… zawiedziecie się. Ja też się zawiodłam. Nastawiałam się na bardzo dobrą książkę. Dostałam – najwyżej przeciętną.

Czuję się troszkę oszukana, po pierwsze – okładka. Na okładce piękna… dama kojarząca się z Grace Kelly, czytelnik ma prawo oczekiwać, że poczyta o historiach glamour, o pięknych i bogatych.  Naszym I damom do pięknych i bogatych było nieco daleko. Ale dobra! Macham ręką, to że okładka ma tyle wspólnego z treścią, co ja z baletem Bolszoj. W końcu książka ma się sprzedać. No i świetnie wpisuje się w serię wydawniczą.

Kiedy czytałam o kobietach Romanowów „czułam” postacie, miały wady i zalety, czytałam jakimi były matkami, co ich martwiło, co bawiło, jakie intrygi snuły. Mogłam je polubić, lub nie. To jest moim zdania cecha dobrej biografii, to że czytelnik poznaje postać o której czyta, że zmniejsza się dystans. Nad dobrą biografią zdarza się zapłakać, czy zaśmiać się.  Warto wspomnieć „Dziewczyny wojenne” płakałam na tej książce jak bóbr, pożyczyłam później książkę koleżance z pracy. Ona i Jej Mama również płakały. A „Pierwsze Damy”. To typowo męska książka, sucha i miałka. Bardziej polityczna, społeczna, mniej prywatna. Ja wciąż nie wiem jakimi kobietami były żony kolejnych prezydentów. Wiem co robiły, wiem co myślało o nich społeczeństwo.

Moim zdaniem Autor nie bardzo wie jakim językiem chce pisać, więc książka jest nierówna. Fragmentami częstuje nas akademickim wywodem, żeby zdanie później „walić” kolokwializmami rodem z rozmowy przy piwie. Niekoniecznie mi odpowiada taka koncepcja. Zdecydujmy się na coś.

Nie jestem znawcą  Dwudziestolecia międzywojennego, więc nie jestem w stanie ocenić wiarygodności historycznej, ale interesuję się prawem kanonicznym i wyłapałam pewną niejasność i pewną nieprawdę. To mnie niepokoi, książka napisana przez historyka, może wywoływać wątpliwości co do OCENY jakiegoś wydarzenia, nie jeśli chodzi o FAKTY. A wszystko rozbija się o moje ulubione stwierdzenie nieważności małżeństwa(pierwszego małżeństwa Marii Mościckiej). Na pewno dożyję czasów gdy w poważnej publikacji, nie znajdę kwiatków w rodzaju „rozwodu kościelnego”, na pewno kiedyś taki dzień nastąpi. To jest kolokwializm, który jeszcze jestem  stanie przełknąć. Ale… Autor po macoszemu podchodzi do tematu, co jest kwintesencją całej książki, tematy są muśnięte, nie drążone. Autora interesuje bardziej Wielka Historia… a sam temat pierwszego małżeństwa Marii Mościckiej… bieda… Dlaczego stwierdzono nieważność? Procedurę regulował PIERWSZY!! Nowożytny kodeks prawa kanonicznego! Z jakiego kanonu toczyło się postępowanie?  Stwierdził faktycznie Papież, czy po prostu Jemu się dostało? Dla mnie to duże niedopatrzenie. Duża wyrwa. I jedna nieprawdziwa informacja. Nie wiem skąd Autor wziął informację, że stwierdzenie nieważności było luksusem sfer wyższych. Przebywając swego czasu na praktykach w sądzie biskupim, widziałam wiele akt spraw jeszcze z dwudziestolecia międzywojennego, a moja diecezja nie była diecezją arystokracji. Prośby zwykłych ludzi, procesy zwykłych ludzi.

Jestem bardzo zawiedziona tą książką, na mojej chciećliście pojawiła się w tej samej chwili, gdy zapowiedziano jej wydanie. Później zwlekałam z jej kupnem, intuicja mówiła mi że się zawiodę. I gdy ją kupiłam i przeczytałam, faktycznie się zawiodłam.  Dla mnie będzie jednym z zawodów roku. Miałka, pobieżna. Książka która nie wzbudziła we mnie żadnych emocji(no – może irytację),  książka która pozostawiła niedosyt.

Szkoda, wielka szkoda, szkoda zmarnowanego potencjału. Być może nie umiemy pisać o naszych rodzimych postaciach? Według mnie książka miała zadatki na fenomen roku. Może inaczej by to wyglądało gdyby pisała to kobieta? Może książka nie byłaby tak sucha? Wyprana z emocji. Historia, historią, ale na litość boską to przecież historia kobiet, które żyły w bardzo ciekawych czasach, pełniły najważniejszą funkcję w państwie, a książka przypomina rozbudowany artykuł do encyklopedii a to miało być coś więcej. Ta książka, te opisy są na wskroś męski. I nie jest to komplement. Niestety.

Żeby nie było, że się czepiam, a idą Święta i miłym trzeba być… Jeżeli się przymknie oko, wyrzuci oczekiwania, to książkę po prostu dobrze się czyta. Bezpłciowo, ale dobrze, raczej nie nudzi(chociaż są fragmenty, o których nie mogę tego powiedzieć). Mamy jakiś wgląd w sytuację rodzinną Prezydentów, to ciekawe – w miarę. Nie mogę powiedzieć, że ta książka jest porażką roku, nie zaliczę jej do chłamu roku, co w świetle argumentów „anty” jest już sporym plusem. Wiem też, że wiele osób tą  książką się zachwyciło. Ja do nich nie należę, ale nie jestem też miarą wszechrzeczy



Życzeń Wam jeszcze nie składam, bo jesteśmy "in tacz" ;) 

17 komentarzy:

  1. No to chyba będę trochę polemizować. Ale dopiero po Świętach. :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Polemika zawsze mile widziana :)

      Usuń
    2. Też bym polemizowała, ale w końcu Święta, ale okładka istotnie nie trafna - modelka stylizowana na Marię, która diametralnie odbiega od pierwowzoru.

      Spokojnych i rodzinnych :)

      Usuń
    3. Czekam na argumenty strony przeciwnej. Z drugiej strony, polemika będzie ciężka, bo jednak to kwestia odczuć. A moje, są jakie są ;)

      Usuń
  2. Byłam zainteresowana tą pozycją, ale teraz mój entuzjazm opadł i w najbliższym czasie na pewno nie sięgnę..
    świetna recenzja!
    Pozdrawiam ;-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję :)


      Ja żałuję że nie miałam wiadra zimnej wody, bo taka na tą ksiażkę byłam napalona. Reguła się potwierdziła, żeby nie oczekiwać cudów.

      Usuń
  3. Czytam teraz "Dziewczyny wojenne" i jestem bardzo zadowolona - nie sądziła, że pozycja typu biografia może się tak podobać. Z tej serii mam też "Kobiety dyktatorów", ale jeszcze nie czytałam. Zachęcona recenzjami, okładką i ciekawą tematyką kupiłam "Pierwsze damy..." i teraz trochę żałuję, trzeba było zainwestować w Romanowów...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. "Kobiety dyktatorów" też mam i też jeszcze nie czytałam :)
      Moim zdaniem Romanowe są warte swojej ceny. ;Ale to jak widać votum separatum, wiec może... ;]

      Usuń
  4. Moją recenzję czytałaś, więc opinię znasz. Zgadzam się, że okładka myląca, ale treść bardzo mi się podobała, chociaż spodziewałam się bardziej luksusowych opowieści, to spodobało mi się to, że właśnie prezydentowe zostały pokazane jako zwykłe - niezwykłe kobiety. Nie tylko jako te w futrach, obwieszone biżuterią, otwierające bale i rauty, ale przede wszystkim kobiety pomagające ludziom w tak trudnym czasie jak I wojna światowa i później odbudowa kraju.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Czytałam i dołożyłaś cegiełkę do moich oczekiwań ;)

      Na tą okładkę mogę oko przymknąć, jest śliczzna, myląca ale bardzo ładna. Przyciąga oko...

      Ale o tych prezydentowych i to jest moj zarzut jest niewiele. Nie wiem jak ty, ja nie wiem jakie One były. Tak jakby Autor nie zadał sobie trudu pogrzebania głębiej tylko zebrał to co było w normalnie dostępnych książkach na ich temat. Ja chciałam czegoś wiecej.

      Usuń
    2. Ja się właśnie dowiedziałam najwięcej o Marii Wojciechowskiej, bo te żony Mościckiego to one bardziej takie na świeczniku były, a ta Wojciechowska to bardziej z charakteru ją opisał, chociaż najmniej znana:)

      Usuń
  5. Wow, takiej recenzji się nie spodziewałam. Mama kupiła kilka dni temu tę książkę i miałam ją dorwać w wolnej chwili, ale teraz jakoś mi się odechciało. Poczekam, co mama powie :P

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Niestety też się nie spodziewałam, że po tej lekturze będę miała takie wrażenia... ale nadzieje czasami zawodzą.

      Usuń
  6. Z zaciekawieniem przeczytałam recenzję, bo miałam po księżkę sięgnąć w okolicach Nowego Roku. Jestem w kolejce do czytania... teraz czyta moja siostra. Ciekawa jestem swoich odczuć.Nie ukrywam, że przyciągnęła mnie okładka, taka "hollywoodzka" i zastanawiałam się, która to z naszych Pierwszych Dam tamtego czasu taka była. Teraz już wiem - żadna.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jeśli już to ostatnia. Ale Prezydentowe II RP pasują do tej Pani na okładce jak kwiatek do kożucha... :(

      Usuń
  7. Treść książki bardzo dobra.Nie mogę nic zarzucić samemu autorowi książki.według mnie przedstawił historie trzech kobiet zz różnych stron widzenia.A okładka może myląca,ale piękna...

    http://czytamtocodobre.blox.pl/2013/07/Pierwsze-damy-II-Rzeczpospolitej-Polskiej-Kamil.html

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To miałyśmy najwyraźniej różne oczekiwania. Mnie zawiodła.

      Usuń

To dużymi literami: KAŻDY KOMENTARZ ZAWIERAJĄCY LINK - WYLATUJE- WIELOKROTNIE PROSIŁAM, NIE ODNOSIŁO SKUTKU, TERAZ Z AUTOMATU I BEZ CZYTANIA.

A teraz grzecznie i klasycznie ; ) bo bardzo Was przecież lubię : )

Witaj Gościu, cieszy mnie Twoja wizyta, cieszę się, że chcesz pozostawić ślad po tym, że przeczytałeś to miałam do powiedzenia.

Proszę :) komentuj, ale pamiętaj :)

Każdy głos w dyskusji jest dla mnie ważny. Każdy komentarz jest czytany, na komentarz każdego czytelnika staram się odpowiedzieć.

Jeśli chcesz coś powiedzieć, zwrócić uwagę, a komentarz pod danym postem będzie niewłaściwy - z boku podałam adres mejlowy

Nie spamuj, nie jestem nastolatką, więc nie pisz "Super, zapraszam do mnie". To właśnie jest spam, takie komentarze usuwam. Napisz coś merytorycznego, a na pewno zaciekawisz mnie i odwiedzę Twoją stronę.

Chcesz mnie obrazić? Wyzwać? Wyśmiać moje poglądy, czy mnie, jako mnie? Daruj sobie! Jesli szydzisz, lub obrażasz moich czytelników, lub po prostu naruszasz netetykietę, komentarz również wyleci.