Strony

poniedziałek, 24 czerwca 2013

"Lód w żyłach" - Yrsa Sigurdardóttir

Grupa Thory przybywa na wschodnie wybrzeże Grenlandii, gdzie zostaje odcięta od świata.
Ktoś uszkodził czasze anten satelitarnych, nie działają telefony komórkowe, w kampusie brak natrysków i jedzenia. Okolica uważana jest przez autochtonów za przeklętą i cały czas wydaje się, że ktoś obserwuje członków ekipy. Pierwsza noc jest niczym koszmar, a rankiem bohaterowie odnajdują zwłoki z ogromna dziurą między żebrami. Dziwnym znaleziskiem jest także figurka Tupilaka oraz ludzkie kości, poupychane w szufladach niektórych pracowników. Mieszkańcy pobliskiej osady nie zapuszczają się w te rejony, nie chcą rozmawiać z przyjezdnymi. Swoje śledztwo Thora zaczyna od przeczytania książki o miejscowych wierzeniach i historii wschodniej Grenlandii.


„Lód w żyłach” to trzecia książka islandzkiej pisarki Yrsy Sigurdardóttir, jaką miałam okazję przeczytać. Poprzednie dwie wgniotły mnie w fotel, podniosły poziom adrenaliny, toteż postanowiłam systematycznie skompletować resztę książek tej pisarki.  W sukurs przyszedł mi lubelski, empik który akurat obniżył cenę książki „Lód w żyłach” do zawrotnej 9.99. Grzechem byłoby nie kupić. Książka przeleżała swoje na półce, nabrała mocy urzędowej. Przyszły upały, długie dni. Nie ma bowiem lepszych okoliczności do czytania Yrsy niż ciepło za oknem i noc, która długo nie przychodzi. Jako, że akcja jej książek toczy się zwykle na dalekiej północy, dodatkowo te książki niesamowicie podnoszą adrenalinę, więc czytanie ich w  nocy, grozi zawałem serca.

Bogatsza w doświadczenia powieści Yrsy, które wcześniej czytałam uznałam, że najdłuższe dni w roku to najlepszy moment na lekturę tych książek, które mrożą arktycznym powietrzem i po prostu przerażają.  Tym razem autorka wysyła swoją bohaterkę, prawniczkę Thorę na Grenlandię.  Prawniczka zostaje wynajęta przez bank, ma za zadanie znaleźć możliwość zawarcia ugody, bowiem wykonywanie odwiertów na Grenlandii, które zostało zlecone, nie idzie tak jak powinno. Okazuje się, że zaginęło trzech pracowników, znaleziono zwłoki a baza została odcięta od świata.
Co z całą sytuacją mają wspólnego pierwsi mieszańcy tych terenów, którzy wyginęli co do jednego, czy ziemia tam faktycznie jest przeklęta? Czy panuje tam bezlitosny Tupilaka, który upomina się o swój trybut? A może to wszystko, jak zwykle wina człowieka?

Przyznam się Wam, że nieco się zawiodłam na tej książce. W porównaniu ze „Spójrz na mnie” i „Pamiętam cię” książka ma o wiele mniejsze napięcie, chociaż autorka stosuje mniej więcej podobne chwyty, w podobny sposób  buduje napięcie. Nie wiem czy wina leży w moich zbyt wysokich oczekiwaniach, czy tez w tym, że „Lód w żyłach” jest wcześniejszą powieścią Yrsy i może jej kunszt jeszcze się nie rozwinął aż tak jak w czasach tych powieści, które czytałam. Poprzednie książki połykałam w jeden dzień, nie mogłam się oderwać i czytałam jak zahipnotyzowana. „Lód w żyłach” zaczęłam w piątek. W sobotę, czytałam troszkę przed pracą i porzuciłam, wczoraj – usnęłam. Pewnie dziś, gdyby nie burza i odwyk od kompa, tez bym jej nie dokończyła. Jestem zaskoczona takim stanem rzeczy i przyznam się że nieco zawiedziona.
Ale się nie zrażam, dalej jestem fanką tej autorki, tego w jaki sposób buduje napięcie i wzbudza lęk. Te książki są naprawdę świetnym sposobem na spędzenie upalnych dni. Mimo, że „Lód w żyłach” mnie zawiódł, nie uważam tej książki za złą, czy słabą. Nie genialną, ale do poziomu „poniżej przeciętnej” sporo jej brakuje. Bądź, co bądź, były momenty gdy autentycznie się bałam i wolałam nie czytać wieczorami, po ciemku.
Naprawdę dobry skandynawski kryminał!

7 komentarzy:

  1. Lodu nie czytałam, ale jutro zaczynam Statek, czyli najnowsze dzieło autorki. Ciekawe jak je odbiorę.

    OdpowiedzUsuń
  2. No akurat skończyłaś, a ja zaczęłam czytać :) Hm, faktycznie "Pamiętam Cię" robi piorunujące wrażenie. Co do "Lodu..." to się okaże...Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Ja się tak zawiodłam na "Trzecim znaku" tej autorki:) Tej jeszcze nie czytałam, pewnie kiedyś ją zaliczę, ale najpierw chyba Statek dorwę.
    Pozdrawiam:)

    OdpowiedzUsuń
  4. Jeszcze nie miałam okazji przeczytać nic tej autorki, może kiedyś będzie okazja.

    OdpowiedzUsuń
  5. Dużo dobrego czytałam o tej autorce. Muszę mieć ta książkę!:)
    ksiazkowamaniaczka.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  6. Bardzo lubię tę pisarkę i "Lód w żyłach" czytałam z ogromnym zainteresowaniem, połączenie horroru i kryminału bardzo mi się podobało. Mam nadzieję, że inne jej powieści bardziej Cie oczarują :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Nie czytałam, ale może kiedyś nadarzy się ku temu okazja. Wtedy z chęcią po nią sięgnę... Choć ostatnio nie przepadam za kryminałami...

    Pozdrawiam i zapraszam:

    im-bookworm.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń

To dużymi literami: KAŻDY KOMENTARZ ZAWIERAJĄCY LINK - WYLATUJE- WIELOKROTNIE PROSIŁAM, NIE ODNOSIŁO SKUTKU, TERAZ Z AUTOMATU I BEZ CZYTANIA.

A teraz grzecznie i klasycznie ; ) bo bardzo Was przecież lubię : )

Witaj Gościu, cieszy mnie Twoja wizyta, cieszę się, że chcesz pozostawić ślad po tym, że przeczytałeś to miałam do powiedzenia.

Proszę :) komentuj, ale pamiętaj :)

Każdy głos w dyskusji jest dla mnie ważny. Każdy komentarz jest czytany, na komentarz każdego czytelnika staram się odpowiedzieć.

Jeśli chcesz coś powiedzieć, zwrócić uwagę, a komentarz pod danym postem będzie niewłaściwy - z boku podałam adres mejlowy

Nie spamuj, nie jestem nastolatką, więc nie pisz "Super, zapraszam do mnie". To właśnie jest spam, takie komentarze usuwam. Napisz coś merytorycznego, a na pewno zaciekawisz mnie i odwiedzę Twoją stronę.

Chcesz mnie obrazić? Wyzwać? Wyśmiać moje poglądy, czy mnie, jako mnie? Daruj sobie! Jesli szydzisz, lub obrażasz moich czytelników, lub po prostu naruszasz netetykietę, komentarz również wyleci.