Strony

poniedziałek, 5 sierpnia 2013

"Milczenie. Tajne stosunki Kościoła Katolickiego z argentyńską dyktaturą wojskową. Od papieża Pawła VI do kardynała Bergoglia." - Horacio Verbitsky

Gdy w 1979 roku Międzyamerykańska Komisja Praw Człowieka odwiedziła siedzibę Szkoły Mechanicznej Marynarki Wojennej (ESMA) w Buenos Aires, nie znalazła ani śladu po przetrzymywanych tam więźniach. Marynarka wojenna, z pomocą Kościoła, ukryła ich na wyspie Silencio, zwyczajowym miejscu wypoczynku kardynała arcybiskupa Buenos Aires. To jedyny znany na świecie przypadek obozu koncentracyjnego w posiadłości kościelnej. Do tajnych stosunków, jakie po blisko trzech dekadach ujawnia niniejsza książka, należą wpływy admirała Massery na papieża Pawła VI, podwójna gra ówczesnego prowincjała Towarzystwa Jezusowego Jorge Bergoglia, zaangażowanie nuncjusza apostolskiego, Pía Laghiego, i sekretarza ordynariatu polowego, Emilia Grassellego, w „program resocjalizacyjny” dla więźniów ESMA. W tej pasjonującej książce, którą czyta się jak najlepszy thriller, Horacio Verbitsky opisuje fascynację złem w instytucji, której zdeklarowanym celem jest czynić dobro. 
Jedna z najbardziej dyskutowanych książek ostatnich miesięcy autorstwa sławnego publicysty tropiącego zbrodnie argentyńskiej junty. Autor odkrywa kontrowersyjne stosunki Kościoła z dyktaturą wojskową i opisuje fascynację złem w instytucji, której zdeklarowanym celem jest czynić dobro.



Mieliśmy księży patriotów. Swego czasu była wielka afera, jedno, za drugim wypływały nazwiska księży, którzy współpracowali z Polską Ludową, donosili i bardzo nieładnie się zachowywali. Podniósł się lament, podniósł się rwetes, jaki to Kościół podły, jaki dwulicowy, jak wilk w owczej skórze. A nam się wydawało, że jako jedyni mamy taki problem.

Jeszcze dobrze Jorge Mario Bergoglio, już jako papież Franciszek, nie zszedł z balkonu Bazyliki św. Piotra, już świat obiegła sensacyjna wiadomość – oto nowowybrany papież jako prowincjał jezuitów współpracował z juntą, czyli wojskową dyktaturą w Argentynie. Oskarżano go o to, że nie przeciwstawiał się wystarczająco mocno dyktaturze, w efekcie – wielu jego współbraci dostało się w ręce reżimu.

Książka jest, bez wątpienia, poruszającym, a nawet wstrząsającym świadectwem ludzi, którzy przeżyli terror, przeżyli aby zabrać głos, również w imieniu tych, którzy nie mieli tego szczęścia. Dramatyczne, mrożące krew w żyłach opisy, znamy takie sceny ze swojej historii, tym łatwiej będzie nam to zobrazować. Ale czy najgorsze są opisy wprowadzania terroru, nie do końca, najbardziej wstrząsającą, jest wiadomość, że gdyby nie współpraca księży, a nawet biskupów, wiele osób mogło ocalić życie. Rodzi się w nas pytanie o sens istnienia Kościoła, o jego misyjną rolę, co z podstawowym zadaniem Kościoła, czyli ochranianiem najsłabszych. Czy zdezaktualizowało się po latach? W końcu, jak my jako Kościół Powszechny mamy zaufać nowemu papieżowi, który przyłożył rękę do takich zbrodni, nawet jeśli nie działaniem, to jednak w czasie Mszy powtarzamy „myślą, uczynkiem i zaniedbaniem”.

Mniej rzetelne dowody, niż ta książka sprawią, że ludzie zaczną obrzucać papieża i Kościół błotem. Smutne, że i ta lektura dostarczyła amunicji ludziom, którzy uważają, że lektura jednej książki wystarczy, żeby wyrobić sobie zdanie na temat tak złożony i skomplikowany. Tym bardziej, że moim zdaniem, w książce nie ma argumentów, mocnych dowodów, żeby obarczyć winą papieża Franciszka, za to co mu się zarzuca. Czytałam już recenzje tej książki, stwierdzające, że dobrze iż wydano taka pozycje, dobrze że ktoś o Kościele wreszcie mówi źle (wreszcie?!), że katolom przyda się otrzeźwienie. Śmieszą mnie tacy ludzie, ludzie, którzy przechodzą na ateizm – bo jest modny i nagle zaczynają się wyśmiewać z katolików.


Spodziewałam się książki obrazoburczej, siejącej herezję, nie dostałam  tego, cieszę się – że nie byłam zmuszona zagłębiać się w herezję. Moim zdaniem ta książka powinna być przeczytana, przez każdego Polaka-katolika, aby wiedział co się dzieje w świecie, aby mógł brać świadomy udział w dyskusji, oczywiście nie tylko bazując na tej, jednej książce. „Milczenie”, niech będzie początkiem drogi, poszukiwania prawdy, próbą wyjścia poza własne podwórko, na którym tez najlepiej się nie dzieje. Dzięki tej książce można się oderwać i przenieść do innego kraju, nie będzie to wycieczka łatwa, ani kolorowa, nie będzie przyjemna. Ale warto. Naprawdę warto!

4 komentarze:

  1. Dobrze, że to dobra i rzucająca właściwe światło na Papieża Franciszka. Nie zetknęłam się z nią, mam inne książki o nim.)

    OdpowiedzUsuń
  2. Bardzo intrygujący tytuł. Sądząc po Twojej recenzji, na pewno jest to książka warta przeczytania:)

    OdpowiedzUsuń
  3. Mam wrażenie, że niebawem zapoznam się z tą pozycją : )

    Pozdrawiam, obserwuję i zapraszam do siebie.
    http://naszksiazkowir.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  4. Chętnie bym przeczytała, bo śledzę historię Kościoła, a nowy papież już zapisuje jej kolejną kartę, zobaczymy jaką, dlatego jestem ciekawa jego historii. Również dodaje do obserwowanych :)
    http://qltura.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń

To dużymi literami: KAŻDY KOMENTARZ ZAWIERAJĄCY LINK - WYLATUJE- WIELOKROTNIE PROSIŁAM, NIE ODNOSIŁO SKUTKU, TERAZ Z AUTOMATU I BEZ CZYTANIA.

A teraz grzecznie i klasycznie ; ) bo bardzo Was przecież lubię : )

Witaj Gościu, cieszy mnie Twoja wizyta, cieszę się, że chcesz pozostawić ślad po tym, że przeczytałeś to miałam do powiedzenia.

Proszę :) komentuj, ale pamiętaj :)

Każdy głos w dyskusji jest dla mnie ważny. Każdy komentarz jest czytany, na komentarz każdego czytelnika staram się odpowiedzieć.

Jeśli chcesz coś powiedzieć, zwrócić uwagę, a komentarz pod danym postem będzie niewłaściwy - z boku podałam adres mejlowy

Nie spamuj, nie jestem nastolatką, więc nie pisz "Super, zapraszam do mnie". To właśnie jest spam, takie komentarze usuwam. Napisz coś merytorycznego, a na pewno zaciekawisz mnie i odwiedzę Twoją stronę.

Chcesz mnie obrazić? Wyzwać? Wyśmiać moje poglądy, czy mnie, jako mnie? Daruj sobie! Jesli szydzisz, lub obrażasz moich czytelników, lub po prostu naruszasz netetykietę, komentarz również wyleci.