Strony

niedziela, 27 października 2013

"Kobiety Łazarza" - Marina Stepnova

Tęsknota za miłością, pragnienie domowego ciepła i rodzinnego szczęścia to najbardziej poruszające wątki tej rodzinnej sagi, której tło stanowi historia XX-wiecznej Rosji – od głodu i terroru wojen po przemiany kapitalistyczne.
Marusia, Galina i Lidoczka, trzy kobiety, których losy skupione są wokół jednego mężczyzny – Łazarza Lindta. Genialny fizyk i twórca sowieckiej bomby atomowej został naznaczony przez nieodwzajemnioną miłość, przez co sam staje się przyczyną cierpienia, bólu i nienawiści. To twórca i niszczyciel.
„Kobiety Łazarza” to hipnotyzująca historia miłości, straty i ludzkiego geniuszu.


Dlaczego czytamy smutne książki? Czy po to, aby nie zagłodzić się własnym szczęściem? Czy sięgamy po nie w chwilach naszych prywatnych dramatów, aby odnaleźć echo naszego cierpienia, uświadomić sobie, że w tym nieszczęściu nie jesteśmy sami. Że nie tylko nasze życie jest smutne i puste? Nie umiem odpowiedzieć na te pytania. Uwielbiam, jednak czytać smutne książki, pozostawiają uczucie pustki, namacalnie oddziałują na czytelnika. CZUŁAM, że „Kobiety Łazarza” będą dobrym wyborem. Należą do Szmaragdowej serii, do tej w której ukazał się „Niewidzialny most”, o czymś to świadczy. No i jestem fanką zielonego koloru. : ) wszystko przemawiało ZA tą książką, ale wszystko przecież mogło się zepsuć. Książka mogła okazać się tombakiem, a nie szczerym złotem. Kto nie ryzykuje, ten nie pije szampana, jak się dowiedziałam od kolegi.

Tytułowy Łazarz to przybłęda, człowiek znikąd. Pewnego dnia staje przed naukowcem Czałdanowem, który pod wrażeniem umiejętności wyglądającego jak kloszard, człowieka bez wykształcenia, pod wpływem jakiegoś nienazwanego impulsu roztacza nad osiemnastoletnim Łazarzem opiekę. Zabiera go do domu, gdzie jego małżonka, bezdzietna Marusia z ogromnym instynktem macierzyńskim przygarnia zawszonego, zabiedzonego Żyda. Jest rok 1918, Rosja odpoczywa po rewolucji, która przeszła przez jej ziemię.  My właśnie wyruszamy w podróż przez burzliwe lata w Kraju Rad, a później Rosji, po pieriestrojce. Książka pełna dygresji i retrospekcji, z chronologią tylko z grubsza utrzymaną, pełną wątków pobocznych, z pozoru niemających wpływu na głównych bohaterów, a naprawdę niezwykle sprawnie zazębiających się i tworzących całość. Całość, niezwykle zajmującą i poruszającą. Łazarz osiągnie szczyty ziemskiej, rosyjskiej drabiny społecznej, z samouka-geniusza wyrośnie współtwórca radzieckiej bomby atomowej. Człowiek o ponadprzeciętnym umyśle, sowiecki Einstein. Pozostanie jednak człowiekiem, pragnącym ciepła i miłości. Za wszelką cenę. To jego nieszczęśliwa, niemożliwa do zrealizowania miłość zdeterminuje losy tytułowych kobiet Łazarza.
„Kobiety Łazarza” to opowieść o poszukiwaniu miłości i szczęścia, poszukiwaniu skazanym na niepowodzenie, kończące się tragedią, jak rodem z Sofoklesa. Niesprzyjające okoliczności, wiatry historii, z pozoru nic nieznaczące spotkania okazują się mieć ogromny wpływ na ludzkie losu. Człowiek okazuje się marionetką, nie ma wpływu na swoje życie. Kowal swojego losu? Dobry żart! Ale czy na pewno? Do końca zachowujemy rozum, zdolność podejmowania decyzji, mamy obowiązek strzec godności, człowieczeństwa, używać serca, rozumu i sumienia.  A zdarzenia, będące niby przypadkowymi okazują się konsekwencją wyborów, które zostały podjęte, karma, dobro i zło wracają.

Czas spędzony na lekturze „Kobiet Łazarza” uważam, za wykorzystany bardzo dobrze. Książka przyciąga nie tylko ciekawą fabułą, interesującym tematem, ale stylem. Marina Stepnowa ma bardzo ciekawy styl, lekkie pióro, tworzy dźwięczne zdania, zazębiające się, płynne. Sprawiają wrażenie luźnego strumienia świadomości a jednocześnie są przemyślane. Bardzo dobrze napisana książka. Przyjemnie się czytało, lekko.

Nie uważam, że „Kobiety Łazarza” to książka lekka, czytadło. Tematyka jaka została w niej poruszona pozostawia w czytelniku pustkę, często odrywałam wzrok od tekstu, musiałam odpocząć, bo coś we mnie buzowało, poczucie niesprawiedliwości, niemy sprzeciw. Nie wspomnę o tym, że oczywiście w pociągu musiały mi popłynąć łzy. Więc lico w stronę okna, żeby sensacji nie robić. Przy takich książkach grunt to wodoodporny makijaż ; )
Będziecie zachwyceni tą wielowątkową sagą. Autorka zabierając nas w podróż w czasie pokazuje nam Rosję kilku epok, z różnymi grupami narodowościowymi i  społecznymi. Walka o byt i o własne miejsce, a przede wszystkim przesłanie, że nasze czyny determinuje, jak igła kompasu wyznacza nam azymut pragnienie miłości. Byle tego nie zepsuć i nie wypaczyć.


a tak pięknie było dziś przed południem w Lublinie :)

11 komentarzy:

  1. Odpowiedzi
    1. Wydaję mi się, że nie ma opcji, żebyś się zawiodła :)

      Usuń
  2. Jeżeli książka wzbudzała takie emocje to obowiązkowo do niej zajrzę :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Czasami lubię sięgnąć po sagi, zwłaszcza jeśli wzbudzają duże emocje.Często się wkurzam przy czytaniu książki ale raczej rzadko płaczę. Jak się już zdarzy to dzieciaki się dziwnie na mnie patrzą:D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oj tam a w sumie gwizdać na opinię innych. Nie wszystkie łzy są złe, oczyszczają.

      Usuń
  4. Słyszałam o tej książce i ciekawi mnie. Jak będę miała okazję- przeczytam :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Wspaniała literatura! Pokłon i wielkie dzięki pani Aleksandrze Wieczorek za tłumaczenie.

    OdpowiedzUsuń

To dużymi literami: KAŻDY KOMENTARZ ZAWIERAJĄCY LINK - WYLATUJE- WIELOKROTNIE PROSIŁAM, NIE ODNOSIŁO SKUTKU, TERAZ Z AUTOMATU I BEZ CZYTANIA.

A teraz grzecznie i klasycznie ; ) bo bardzo Was przecież lubię : )

Witaj Gościu, cieszy mnie Twoja wizyta, cieszę się, że chcesz pozostawić ślad po tym, że przeczytałeś to miałam do powiedzenia.

Proszę :) komentuj, ale pamiętaj :)

Każdy głos w dyskusji jest dla mnie ważny. Każdy komentarz jest czytany, na komentarz każdego czytelnika staram się odpowiedzieć.

Jeśli chcesz coś powiedzieć, zwrócić uwagę, a komentarz pod danym postem będzie niewłaściwy - z boku podałam adres mejlowy

Nie spamuj, nie jestem nastolatką, więc nie pisz "Super, zapraszam do mnie". To właśnie jest spam, takie komentarze usuwam. Napisz coś merytorycznego, a na pewno zaciekawisz mnie i odwiedzę Twoją stronę.

Chcesz mnie obrazić? Wyzwać? Wyśmiać moje poglądy, czy mnie, jako mnie? Daruj sobie! Jesli szydzisz, lub obrażasz moich czytelników, lub po prostu naruszasz netetykietę, komentarz również wyleci.