Strony

poniedziałek, 28 października 2013

"Wspomnienia wojenne" - Karolina Lanckorońska

Profesor Karolina Lanckorońska jest ostatnią przedstawicielką znakomitego rodu Lanckorońskich z Brzezia. Urodzona w roku , przeżyła cały XX wiek, będąc świadkiem i uczestnikiem wielu historycznych wydarzeń. Jako jedyna dziedziczka gromadzonej w XIX i XX wieku kolekcji rodu Lanckorońskich w roku przekazała rodakom niezwykły dar dzieła sztuki, których wartość artystyczna i historyczna nie ma sobie równej w Polsce. Swoje dramatyczne i heroiczne losy z okresu II wojny światowej utrwaliła w napisanych już po wojnie Wspomnieniach wojennych. Zaczynają się one z chwilą zajęcia Lwowa przez wojska radzieckie w roku, a kończą na zwolnieniu z obozu koncentracyjnego w Ravensbr ck w kwietniu . Pokazują niezwykłą osobowość autorki, jej wulkaniczny temperament, zaradność, lwią odwagę, przekonanie do swoich racji i umiejętność działania w niejednokrotnie ekstremalnych sytuacjach. To doskonały portret kobiety silnej i imponującej swą bezkompromisową postawą wobec zła.


Książkę „Wspomnienia wojenne” Karoliny Lanckorońskiej kupiłam za pierwszą wypłatę, ponad dwa lata temu. Tyle musiała przeleżeć na mojej półce, abym poczuła wolę bożą i wzięła się za czytanie. Nie jest mi obcy ród Lanckorońskich, pamiętam jeszcze śp. Karolinę Lanckorońska, pamiętam jak wdzięczna jej była Polska, za przekazanie bogatych zbiorów dzieł sztuki, niegdyś należących  do rodziny Lanckorońskich.  Poruszające zapiski z lat spędzonych w okupowanym kraju, pod władzą to sowietów, to Niemców, później areszt, więzienie, wreszcie obóz. Materia do opisania była bogata.

Wybuch wojny zastaje Karolinę Lanckorońską we Lwowie, gdzie ta córka magnackiego rodu, córka mecenasa sztuki, działacza politycznego i społecznego – Karola Lanckorońskiego, wykłada lwowskim uniwersytecie historię sztuki. Jej etat na uniwersytecie przez pewien czas zapewnia jej spokój, związane z nim są nawet pewne przywileje. Jednak wraz z upływem czasu i angażowaniem się w podziemną walkę sytuacja Karoliny Lanckorońskiej staje się coraz bardziej nieprzyjemna. Jest przedstawicielką inteligencji i co gorsza, jest obszarniczką, potomkinią hrabiów. Jej egzystencja pod jarzmem sowietów jest niemożliwa. Karolinie Lanckorońskiej udaje się przedostać na niemiecką stronę. Wprawdzie w Generalnej Guberni Niemcy sieją postrach, ale wydają się być narodem bardziej cywilizowanym i europejskim niż Rosjanie. Karolina Lanckorońska trafia do Krakowa, gdzie odnawia swoje kontakty i natychmiast angażuje się w działalność patriotyczną. Ta działalność, mimo że czyniąca zadość umiłowanej przez Niemców biurokracji w końcu zaprowadzi Lanckorońską do więzienia, a ostatecznie do obozu w Ravensbruck.

Niezwykła historia, niezwykłej, odważnej, silnej kobiety, która nie wahała się odrzucić bezpiecznego życia, nie skorzystała z możliwości ukrycia się u wpływowych przyjaciół, zrobiła to co uważała za normalne, niezbędne – pomaganie Polakom, oddanie wszystkich sił Ojczyźnie, która popadła w biedę, której dobro, wolność jest zagrożone. Walczyła o piękno, o ideały w których wzrastała. Tak jak niegdyś jej przodkowie w chwilach próby chwytali za szablę i na polach bitew przelewali swoją krew, tak Karolina Lanckorońska gdy „runęli żelaznym wojskiem” oddała się cichej walce, wcale nie mniej heroicznej, wymagającej nieustannej uwagi i ogromnych pokładów męstwa.  Dziennik który spisuje jest świadectwem czynów ludzi, którzy pomagali jej w tym zadaniu, hołdem dla tych, którzy polegli za Sprawę. To dzięki niej światło dzienne ujrzała prawda o losach lwowskich profesorach, zamordowanych przez Niemców.

Niewątpliwie książka ważna, ciekawa, pozwalająca wyobrazić sobie życie pod okupacją. Moim zdaniem warto przeczytać. Dodam jeszcze, że książka jest napisana niezwykłą polszczyzną, piękną, staranną, widać w niej autorkę, arystokratkę, dobrze wykształconą, znającą dobre maniery nie tylko w zachowaniu, ale i w piśmie. Dla samej czystej jak złoto polszczyzny warto zapoznać się z tą książką!!!

10 komentarzy:

  1. Witam serdecznie:)
    Oj, jak ja uwielbiam takie klimaty książkowe. Pięknie opisane, gratuluję.
    Szkoda, że do naszego wiejskiego składziku nie docierają takie piękne książki, byłabym pierwsza w kolejce (bibliotekarką jest moja koleżanka ze szkoły, mam u niej chody!).
    Pozdrawiam:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję za miłe słowa :)
      U mnie w bibliotece też tej książki nie uświadczysz. Ale pierwsza wypłata i promocje w Znaku i miałam. Swoje przeleżała. Niesłusznie bo warta ze wszech miar uwagi.
      A przyjaźń z bibliotekarkami super sprawa. Moja jest jednocześnie sąsiadką, przkochana kobieta!!

      Usuń
  2. Czytałam kiedyś artykuł o Karolinie Lanckorońskiej. Wspaniała kobieta. Niestety, nie miałam jeszcze żadnej jej książki, choć ,,Wspomnienia wojenne" zapowiadają się arcyciekawie. Szczególnie zainteresował mnie ostatni akapit Twojej recenzji. Uwielbiam książki napisane staranną, przechodzącą już do lamusa polszczyzną.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja właśnie ze względu na ten piękny język z przyjemnością sięgnę po nią (w bliższej lub dalszej przyszłości).

      Usuń
    2. Jezyk jest po prostu przecudowny!! Niezwykłe zestawienie pięknej polszczyzny z opisywanym koszmarem wojny. Ale samym językiem można było się delektować jak ulubionym napojem, każdą kropelkę na języku smakować.

      Usuń
  3. Obawiałam się, że tylko ja kupuję książki, a później zwlekam z ich przeczytaniem. Ale skoro też na to cierpisz to trochę mi ulżyło :) O tej książce słyszałam, chciałabym ją poznać, ale nie wiem czy uda mi się to jakoś w niedalekiej przyszłości.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie, nie to równiez i moja przywara, zły nawyk którego nie umiem się pozbyć ;)
      Ale co się odwlecze... Miejmy nadzieję :D

      Usuń
  4. Bardzo fajny blog. Dodaję do obserwowanych i będę zaglądać. Zapraszam też do mnie :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Witam, "Wspomnienia wojenne" wypożyczyłam z biblioteki - bo chciałam przeczytać jakąś biografię. Książkę dosłownie pochłonęłam w ... samolocie z Monachium do Sao Paulo (11 h lotu). To był jedyny lot którego nie przespałam :). Historia niezwykłej kobiety opisana cudownym językiem, zapamiętałam jedno zdanie: "Oczy zmęczone cyrylicą odczytywały z lubością polskie napisy na szyldach." Gorąco polecam - to opowieść o sile, wierze i patriotyzmie - myślę że dobra pozycja na dzisiejsze czasy.

    OdpowiedzUsuń

To dużymi literami: KAŻDY KOMENTARZ ZAWIERAJĄCY LINK - WYLATUJE- WIELOKROTNIE PROSIŁAM, NIE ODNOSIŁO SKUTKU, TERAZ Z AUTOMATU I BEZ CZYTANIA.

A teraz grzecznie i klasycznie ; ) bo bardzo Was przecież lubię : )

Witaj Gościu, cieszy mnie Twoja wizyta, cieszę się, że chcesz pozostawić ślad po tym, że przeczytałeś to miałam do powiedzenia.

Proszę :) komentuj, ale pamiętaj :)

Każdy głos w dyskusji jest dla mnie ważny. Każdy komentarz jest czytany, na komentarz każdego czytelnika staram się odpowiedzieć.

Jeśli chcesz coś powiedzieć, zwrócić uwagę, a komentarz pod danym postem będzie niewłaściwy - z boku podałam adres mejlowy

Nie spamuj, nie jestem nastolatką, więc nie pisz "Super, zapraszam do mnie". To właśnie jest spam, takie komentarze usuwam. Napisz coś merytorycznego, a na pewno zaciekawisz mnie i odwiedzę Twoją stronę.

Chcesz mnie obrazić? Wyzwać? Wyśmiać moje poglądy, czy mnie, jako mnie? Daruj sobie! Jesli szydzisz, lub obrażasz moich czytelników, lub po prostu naruszasz netetykietę, komentarz również wyleci.