Strony

czwartek, 5 grudnia 2013

"Igrzyska śmierci: W pierścieniu ognia"(2013)

Nieco ponad rok temu uległam masowej histerii związanej z „Igrzyskami Śmierci”. No, może histeria to dużo powiedziane, ale wpadłwszy w świat pierwszego tomu, z automatu nabyłam dwa kolejne tomy i z radością witałam pracę, która umożliwiała mi czytanie. Poznawałam kolejne perypetie bohaterów z wypiekami na twarzy. A później oglądnęłam film… nie mogę powiedzieć, że mój zawód był bezgraniczny. Ale nie wczułam się w historię… W związku z wejściem na ekrany kin, ekranizacji drugiego tomu, postanowiłam odświeżyć sobie pierwszą ekranizację. Wciąż bez rewelacji. Ale drugi film zbierał tak świetne recenzje, że postanowiłam wieczór przed dniem H, poświęcić na wycieczkę do Panem i obserwowanie zmagań z Kapitolem itp.


Katniss i Peeta odbywają obowiązkowe Tournée Zwycięzców. Dowiadują się o fali zamieszek, do której przyczynili się, łamiąc reguły igrzysk.

Kolejny raz nie kupuję wizji twórców. Boję się co będzie z ekranizacją trzeciego tomu(podobno podzielonego na dwa filmy – jakżeby inaczej), książka była specyficzna i raczej nie wzbudziła zachwytów. „W pierścieniu ognia” to jeszcze dobra książka, którą przeżywałam, spaliłam się przez nią na słońcu, a film… oglądałam wyprana z uczuć.
Dla mnie to kolejny kiepskawy film, z drewnianymi aktorami, którzy może i są fizycznie atrakcyjni, to ich warsztat aktorski potrzebuje, wiele, wiele pracy. Aktorka odgrywająca rolę Katniss, jest śliczna, nie wiem czy młodzi mężczyźni walą drzwiami i oknami do kin aby podziwiać losy ślicznej trybulki.  Tak, obiektywnie stwierdzam, że jest śliczna, ale o matko, jak ona gra. Ten sam zestaw min. Nieco mi ulżyło, bo obawiałam się, że to tylko polska maniera.

Film jest brutalny, ale chyba żaden nastolatek nie uzna, że jest za dużo przemocy, chyba tego typu filmu, współcześnie podpadają już pod „bajka”.

Ja czytałam książkę, wiedziałam więc o co chodzi. Ciężko mi powiedzieć, czy  ktoś kto nie zna powieści zrozumie przesłanie i treść filmu. Moim zdaniem ten film jest po prostu o niczym. Nie ma położonego akcentu w odpowiednim miejscu. Nie jest pokazane- przynajmniej dla mnie – w odpowiedni sposób, że oto Panem podnosi głowę aby zrzucić jarzmo Kapitolu.


Naprawdę, dla mnie pomyłka i stracony czas.
Być może taka reakcja to wina stresu, dam temu filmowi drugą szansę i jeśli tylko zmienię zdanie - opisze to ;)

10 komentarzy:

  1. Jak dla mnie film całkiem miły, w miłym towarzystwie obejrzany, Finnick troszkę zepsuty, Jennifer może nie powalająca, ale dla mnie również jeden z plusów tej ekranizacji (pragnę zaznaczyć, że min owej pani naliczyłam aż trzy, co w porównaniu z pierwszą częścią stanowi niebywały progres), w ogóle strasznie źle zagrany to on nie był, jednak jak dla mnie reżyser ma tu dużo na sumieniu. W pewnych momentach dłużył się niemiłosiernie. No i to co powiedziałaś, akcentu brak. Ale to chyba dlatego, że on tak się toczył po jakiejś prostej - przemoc, wahania Katniss, przemoc, jakieś działania niepodległościowo-wzruszające, wszystko razem, za dużo, nierozplanowane, więc i niezauważone...
    Ciekawa teraz jestem tego podwójnego "Kosogłosa". Wysiedzi się, nie zasypiając?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wątpię. Chociaż ze względnu na treść książkę, może będzie trochę żywiej. Jednak Kosogłos jest IMO najsłabszą książką tej trylogii.

      Usuń
  2. Zastanawiałam się w kinie czy nie pójść na to, Jednak u mnie wygrał "Kapitan Phillips", gdyż czytałam książkę :), Chociaż im więcej czytam o "Igrzyskach śmierci" mam ochotę wreszcie się zapoznać z tematem. Chociaż po Twojej recenzji nie wiem czy nie poprzestanę jedynie na książce :) (nie wiem czy dobrze ale akurat ja mam podejście "najpierw książka, dopiero później film)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Też wolę najpierw książkę, później film. Różnie to bywa, ale też z takiego założenia wychodzę. Moim zdaniem szkoda pieniędzy na ten film ;/

      Usuń
  3. Nie oglądam ekranizacji ani pierwszej, ani drugiej części przez odtwórczynię głównej roli. Nie przekonuje mnie jako Katniss i nic na to nie mogę poradzić.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. I ja Cię rozumiem. Też nie kupuję tej kobietki jako Katniss.

      Usuń
  4. Jestem ogromną fanką tej serii (zarówno książek, jak i filmów). Film już widziałam i uważam, że jest niesamowity!

    Zapraszam: im-bookworm.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  5. Ja oglądałam ekranizacje pierwszej części jak dotąd i tez nie byłam powalona. Film był mocno okrojony w stosunku do książki - nie oddał chyba nawet w połowie tego, co daje książka. I widzę, po tym, co piszesz, że w przypadku ekranizacji II tomu może być podobnie...

    OdpowiedzUsuń
  6. Stanęłam na I tomie (książka) - który mnie zachwycił, ale mam obawy by sięgnąć po kolejne by się nie rozczarować. A filmy oglądam bardzo rzadko...

    OdpowiedzUsuń
  7. A ja muszę zobaczyć ten film :) co chwila ktoś gdzieś o nim wspomina

    OdpowiedzUsuń

To dużymi literami: KAŻDY KOMENTARZ ZAWIERAJĄCY LINK - WYLATUJE- WIELOKROTNIE PROSIŁAM, NIE ODNOSIŁO SKUTKU, TERAZ Z AUTOMATU I BEZ CZYTANIA.

A teraz grzecznie i klasycznie ; ) bo bardzo Was przecież lubię : )

Witaj Gościu, cieszy mnie Twoja wizyta, cieszę się, że chcesz pozostawić ślad po tym, że przeczytałeś to miałam do powiedzenia.

Proszę :) komentuj, ale pamiętaj :)

Każdy głos w dyskusji jest dla mnie ważny. Każdy komentarz jest czytany, na komentarz każdego czytelnika staram się odpowiedzieć.

Jeśli chcesz coś powiedzieć, zwrócić uwagę, a komentarz pod danym postem będzie niewłaściwy - z boku podałam adres mejlowy

Nie spamuj, nie jestem nastolatką, więc nie pisz "Super, zapraszam do mnie". To właśnie jest spam, takie komentarze usuwam. Napisz coś merytorycznego, a na pewno zaciekawisz mnie i odwiedzę Twoją stronę.

Chcesz mnie obrazić? Wyzwać? Wyśmiać moje poglądy, czy mnie, jako mnie? Daruj sobie! Jesli szydzisz, lub obrażasz moich czytelników, lub po prostu naruszasz netetykietę, komentarz również wyleci.