Strony

czwartek, 30 stycznia 2014

"Kochanka Freuda" - Jennifer Kaufman, Karen Mack

Porywająca opowieść o niezwykłej kobiecie, fascynującej epoce i człowieku legendzie
Kiedy inteligentna i niepokorna Minna nagle traci pracę, ma tylko jedno wyjście: zamieszkać z siostrą i jej mężem Zygmuntem Freudem. Wkrótce odkrywa, że rozmowy z kontrowersyjnym psychoanalitykiem są nie tylko fascynującą intelektualną przygodą, ale też budzą w niej pożądanie i namiętność, jakich dotąd nie zaznała.



 Teraz jest moda na książki o kobietach mężczyzn, którzy w swoim czasie zdobyli sławę, pieniądze, zasłużyli sobie na piedestałek, wśród wielkich tego świata . I o ile historia ich czasów była nasączona testosteronem i kobiety występowały w niej, li i jedynie jako żony, matki wspominane tylko pro forma w biografiach, to jednak odgrywały często ogromną rolę w życiu swoich mężczyzn.  Z jednej strony autorzy mają ogromne pole do popisu, mogą dośpiewać własną wizję historii, widzianą oczami kobiety, z drugiej strony jest spora trudność, napisanie kobiety, która będzie żyła w swoich czasach, z poszanowaniem zasad epoki, no i trzeba czytać między już napisanymi wersami historii, aby nie przeszarżować, a stworzyć autentyczny portret epoki. Czy taka jest książka o kochance Freuda?

Minna, siostra żony Zygmunta Freuda – Marthy traci pracę, traci ją z bardzo prozaicznego powodu, okazała serce istocie w jeszcze gorszym położeniu niż ona. Dziewczyna bez grosza przy duszy musi zwrócić się z prośbą o pomoc do swojej siostry, która w domu i tak ma tłok, rozbrykane dzieci, mąż-oryginał. Ale co zrobić Minna, również nie jest zachwycona perspektywą żerowania na siostrze, ale po prostu nie ma wyjścia, nić porozumienia pomiędzy nią a siostrą osłabła, za to – paradoksalnie, świetnie dogaduje się z jej mężem, lekarzem Freudem, który tworzy coraz to nowe teorie, które szokują purytańskie społeczeństwo. Mężczyzna nie znajduje wsparcia w wiecznie zmęczonej, narzekającej żonie. O wiele lepiej rozmawia mu się ze szwagierką, która go rozumie i jest żywo zainteresowana tematem.  Od rozmowy, do rozmowy pomiędzy Zugmuntem a Minną rodzi się fascynacja, pojawia się chemia, na przekór rodzinnej lojalności i zasadom przyzwoitości.

Potencjał moim zdaniem był świetny. Wokół postaci Freuda narosło tyle legend, tyle stereotypów, więc była szansa na odczarowanie faceta, który kojarzy się wszystkim jednoznacznie  z erotyką i ukrytymi pragnieniami. Ze snami, które zawsze znaczą iż jesteśmy niewyżycie. Z fotografii spogląda na nas Freud, jako surowy starszy pan. Ta książka miała być szansą, żeby na tego, wielkiego naukowca, popatrzeć z innej perspektywy. Z nowej perspektywy. I jakkolwiek pomysł był niezły, o tyle wykonanie moim zdaniem kuleje.  Bo z nowego spojrzenia, niewiele zostało, mamy kolejną bohaterkę jak z ksera. Wyprzedza swoją epokę, jednocześnie uważa że „kimże ona jest z tym głupim móżdżkiem”, snuje się oraz snuje pensjonarskie rozważania przez całe strony, czym może tylko podnieść ciśnienie, bądź uśpić – zależy od dnia.

Moim zdaniem potencjał drzemiący w rodzinie Freudów nie został wyczerpany, mam nadzieję, że w końcu zostanie odkryty i wykorzystany.
Nie uważam tej książki za porażkę, w mój gust nie trafiła, pomimo całkiem niezłych pierwszych rozdziałów, nieco mnie znudziła, chociaż nie da się zaprzeczyć, że oddaje świetnie klimat epoki i Wiednia tamtych czasów, aż się ma ochotę zanurkować w tajemnicze uliczki miasta. Książka nie jest złą, obiektywnie, ale uważam że nie zachwyci każdego. Ot tyla. 

15 komentarzy:

  1. Mam wrażenie, że tylko mnie ta książka się podobała, dla mnie to była rewelacyjna powieść, o fascynacji i namiętności, o miłości i pokorze, o życiu i... o udawaniu życia. A czy Minna jest bohaterką jak z ksera? nie powiedziałabym, kobieta żyje w XIX wieku, a duchem wyprzedza dwie epoki. Szkoda, że książka nie trafiła w Twój gust, ale gdyby nam wszystkim to samo się podobało, to byłoby strasznie nudno :-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Cieszę się, że nie jestem osamotniona :-)

      Usuń
    2. A ja się cieszę, że Wam się podobała. Tak jak Renata pisze, gdyby nam wszystkim to samo sie podobało, byłoby nudno :))

      Usuń
  2. Faktycznie pojawiła się moda na tego typu książki. I sama chętnie przeczytam coś na temat kobiet Freuda :-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To w gruncie rzeczy fajna moda, taka ksiażka staje się impulsem do poszerzania wiedzy - super sprawa!

      Usuń
  3. Szkoda, że nie było jej na wyprzedaży u Znaka, pewnie bym przygarnął :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bo to najnowsza nowość, ;) trzeba poczekać :)

      Usuń
  4. Czytałam już i pozytywne, i negatywne recenzje, cóż, chyba trzeba będzie przekonać się na własnej skórze (ale to jak pojawi się w bibliotece);)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Chyba tak najłatwiej :) ja tej książki nie żałuję, ale nie była u mnie strzałem w 10, jak jednak widać innych zachwyciłą :)

      Usuń
  5. To będę czekała na wrażenia :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Ja odpuszczam tą książkę, bo większość recenzji jest jednak całkiem na minus albo średnio entuzjastycznych. ;)

    OdpowiedzUsuń
  7. Ta książka mnie po prostu zachwyciła. Inteligentnie napisana, faktycznie niesamowicie oddaje klimat epoki. Dla mnie to po prostu strzał w dziesiątkę!

    OdpowiedzUsuń
  8. Zgadzam się z opinią, że pierwsze rozdziały były całkiem niezłe. Ba, do połowy książkę wręcz pochłonęłam. Obraz epoki, poglądy Freuda, burzliwe dyskusje-świetne! Jednak później-totalna nuda....Potencjał był, ale wg mnie nie został wykorzystany.

    OdpowiedzUsuń

To dużymi literami: KAŻDY KOMENTARZ ZAWIERAJĄCY LINK - WYLATUJE- WIELOKROTNIE PROSIŁAM, NIE ODNOSIŁO SKUTKU, TERAZ Z AUTOMATU I BEZ CZYTANIA.

A teraz grzecznie i klasycznie ; ) bo bardzo Was przecież lubię : )

Witaj Gościu, cieszy mnie Twoja wizyta, cieszę się, że chcesz pozostawić ślad po tym, że przeczytałeś to miałam do powiedzenia.

Proszę :) komentuj, ale pamiętaj :)

Każdy głos w dyskusji jest dla mnie ważny. Każdy komentarz jest czytany, na komentarz każdego czytelnika staram się odpowiedzieć.

Jeśli chcesz coś powiedzieć, zwrócić uwagę, a komentarz pod danym postem będzie niewłaściwy - z boku podałam adres mejlowy

Nie spamuj, nie jestem nastolatką, więc nie pisz "Super, zapraszam do mnie". To właśnie jest spam, takie komentarze usuwam. Napisz coś merytorycznego, a na pewno zaciekawisz mnie i odwiedzę Twoją stronę.

Chcesz mnie obrazić? Wyzwać? Wyśmiać moje poglądy, czy mnie, jako mnie? Daruj sobie! Jesli szydzisz, lub obrażasz moich czytelników, lub po prostu naruszasz netetykietę, komentarz również wyleci.