Strony

poniedziałek, 27 stycznia 2014

"Sucha sierpniowa trawa" - Anna Jean Mayhew

Wciągająca opowieść w duchu Służących i Sekretnego życia pszczół o przyjaźni między Mary, ciemnoskórą służącą, i Jubie, trzynastoletnią białą dziewczynką z szanowanej, zamożnej rodziny, która, jak się okazuje, skrywa wiele niewygodnych tajemnic… Poruszająca historia o potrzebie bliskości, szczerości, tolerancji, wyrozumiałości dla inności, niezgody na rasizm i zarazem pasjonujący obraz amerykańskiej rodziny i prowincji Południa Stanów w burzliwych i pełnych napięć latach pięćdziesiątych ubiegłego wieku.



 Stała się rzecz straszna wzięłam złą książkę w podróż trwającą cały weekend. Gdy zaczynałam „Suchą sierpniową trawę” był czwartek wieczorem, zaczęłam zobaczyłam, że może być i wzięłam do pociągu, w pociągu coś się zdrzemnęłam, ale czytałam i czytałam, później czekałam na koleżankę, która była na seminarium, nim się oglądnęłam zostało mi 10 str. książki. W sam raz na koniec dnia. I zostałam bez czytadła. Nie spodziewałam się, że ta książka mnie tak wciągnie i porwie, że zaniedbam sporo prac, aby tylko dokończyć tę powieść. Moim zdaniem świetnie wpisuje się w konwencję „Służących”, o wiele lepsza niż film „Kamerdyner”. Bardzo poruszający obraz południa, połowy ubiegłego wieku, kraju pełnego sprzeczności, bo z jednej strony ojczyzny demokracji, wolności i równości a z drugiej strony, kraju pełnego takiej nienawiści i różnic, dyskryminacji.

Lata pięćdziesiąte ubiegłego wieku, Jubie trzynastoletnia dziewczynka, wyjeżdża ze swoją matką, dwoma siostrami i bratem oraz czarną służącą na wakacje do wuja. W trakcie tej podróży pierwszy raz, w tak poważny sposób spotka się z problemem segregacji rasowej. Służąca Mary ma w drodze wiele nieprzyjemności, musi szukać specjalnych barów, nie chcą jej przyjąć w motelach, a po dojechaniu na miejsce okazuje się że nie ma dla niej wstępu do morza, tylko dlatego że ma inny kolor skóry. Dla Jubie Mary jest praktycznie całym światem, kobieta przybyła do ich domu gdy Jubie była małą dziewczynką, której życie diametralnie się zmieniało, Mary wprowadziła w nie ład. Zwłaszcza, że życie rodziny Jubie okazuje się sielanką tylko z pozoru.  Tajemnice, fałsz…  Opowieść jest prowadzona dwutorowo, z jednej strony mamy podróż do brata matki Jubie, z drugiej liczne retrospekcje przenoszące czytelnika w różne momenty życia Jubie i jej rodziny. Z opowieści Jubie wyłania się niezwykłą więź dziewczynki ze służącą, która zastępuje jej matkę, zbyt skupioną na swoim życiu i problemach. Jubie  uważa, że jest najmniej kochana z całego rodzeństwa, faktycznie gdy patrzymy na zachowanie jej rodziców, zwłaszcza ojca, rozumiemy krzywdę dziewczynkę, która na dodatek musi żyć w czasach zakłamanych i pełnych obłudy, ociekających nienawiścią do czarnych. Ale serduszko Jubie nie uznaje konieczności tych podziałów, kocha bez względu na rasę. A tragedia, która nastąpi tego lata, zaważy na życiu całej jej rodziny, wstrząśnie budynkiem, który już wcześniej chwiał się w posadach.

Mela czyta ze mną 
Od pewnego czasu możemy zaobserwować na polskim rynku wydawniczym, nie wiem jak to jest z rynkiem światowym, że przerywa się milczenie jeśli chodzi o segregację rasową w USA. Do tej pory Ameryka była tak cudownym krajem, pełnym swobód, ziemią obiecaną, że ciężko uwierzyć iż oto docierają do nas książki tak ciężkie. Książki, które wywołują sprzeciw i miażdżące poczucie niesprawiedliwości. Najpierw „Służące”, później film „Kamerdyner” teraz „Sucha sierpniowa trawa” te trzy dzieła łączy problematyka, każde z nich jest wyjątkowe. Nie wiem, czy gdybym się dobrze zastanowiła to czy nie  uznałabym „Suchej sierpniowej trawy” za tę lepszą.

„Sucha sierpniowa trawa”, jest niespieszną powieścią obyczajową, w najlepszym wydaniu. Porusza i wzbudza w czytelniku kaskady emocji. Mnie oczarowała do tego stopnia, że dwie godziny czekania na pustoszejącym Uniwersytecie minęły jak chwila, nim się zorientowałam, szarówka za oknem, zmieniła się w regularną ciemnicę, rozświetlaną setkami świateł, a ja zamiast delektować się piękną panoramą miasta otulonego śniegiem widzianego z piątego piętra, przebywałam na upalnym południu i przeżywałam każdą chwilę z bohaterami. Pochłaniałam każde zdanie, jednocześnie, delektując się świetnie oddaną atmosferą. Książka, w gruncie rzeczy jest pełna smutku, potęguje to uczucie świadomość, że to nie wymysł autorki, ale kanwą tej opowieści były prawdziwe zdarzenia, ta książka mogła się wydarzyć naprawdę. Jest historią Stanów Zjednoczonych, smutną, wstydliwą kartą. Jednocześnie to genialny portret pewnej warstwy społecznej, oddany wiernie z drobnymi szczegółami

Tej książki się nie czyta, ją się przeżywa, rozważa i trzeba ją solidnie przemyśleć. Dla mnie to świetny początek nowej serii wydawniczej. Gorąco polecam!

21 komentarzy:

  1. No cóż, nie mogło być inaczej... Ta książka musiała Cię urzec. :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ty byłaś motorem zabrania Jej, więc do Ciebie mam żal, że za mało mnie ostrzegałaś i nie wzięłam drugiej ;)

      Usuń
    2. Mea culpa..mea culpa... ;) Ale za to wydłużysz sobie przyjemność skoro na drugą będziesz musiala poczekać. :)

      Usuń
  2. Książka zbiera same pozytywne opinie. Może kiedyś uda mi się ją przeczytać. :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie dziwię się to książka którą się albo kocha, albo... nie :P

      Usuń
  3. Czytałam już pozytywną recenzję tej książki- i tak myślę, że na fali zainteresowania historią sięgnę po nią. I jak ta dziewczynka widziała otaczający jej świat...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. i dobrze, że ma reklamę. Jest tak świetna, że warto o niej mówić. W moim odczuciu

      Usuń
  4. Skusiło mnie porównanie do Służących i Sekretnego życia pszczół, kupiłam i widzę, że trafiłam w dziesiątkę :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Czytałam wspaniałą recenzję tej książki u Isadory i postanowiłam, że bezapelacyjnie muszę powieść przeczytać. Przydałoby się też nadrobić inne książki poruszające temat segregacji rasowej, jak wspomniane "Służące" czy "Sekretne życie pszczół".

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mam w planach nadrobienie "Sekretnego życia" ciekawi mnie po lekturze "Suchej sierpniowej trawy" jeszcze bardziej

      Usuń
  6. Muszę ją koniecznie przeczytac, zapowiada się tak, jak lubię :))

    OdpowiedzUsuń
  7. Mocne uderzenie nowej oficyny;) Obydwie nowości mnie urzekły:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Druga dopiero przede mną, ale to kwestia czasu :P

      Usuń
  8. Pozytywne recenzje sypią się tu i ówdzie, a mnie tyłka nie urwało, że się tak trywialnie wyrażę, bo i owszem, czytało się szybko, lekko i przyjemnie, wciągnęła, nie powiem, ale kurcze, brakowało mi jakiejś iskry, mocniejszego akcentu, którego się nie doczekałam aż do samego końca :(

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A końcówka nie była dla Ciebie mocna? Dla mnie była. Los Mery był poruszający, zwłąszcza jak mi się uruchomiłą wyobraźnia i pomyślałam sobie co ją spotkało to...

      Usuń
  9. Książka mieści się w moich zainteresowaniach. Cieszę się, ze zmusza ona do przemyśleń i głębszych rozważań :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jak znam Twoj gust to będziesz baaardzo zadowolona.

      Usuń
  10. A chętnie przeczytam! Bo temat ciekawy, mimo wszystko, ciągle na czasie, a fabuła interesująca. :)

    OdpowiedzUsuń

To dużymi literami: KAŻDY KOMENTARZ ZAWIERAJĄCY LINK - WYLATUJE- WIELOKROTNIE PROSIŁAM, NIE ODNOSIŁO SKUTKU, TERAZ Z AUTOMATU I BEZ CZYTANIA.

A teraz grzecznie i klasycznie ; ) bo bardzo Was przecież lubię : )

Witaj Gościu, cieszy mnie Twoja wizyta, cieszę się, że chcesz pozostawić ślad po tym, że przeczytałeś to miałam do powiedzenia.

Proszę :) komentuj, ale pamiętaj :)

Każdy głos w dyskusji jest dla mnie ważny. Każdy komentarz jest czytany, na komentarz każdego czytelnika staram się odpowiedzieć.

Jeśli chcesz coś powiedzieć, zwrócić uwagę, a komentarz pod danym postem będzie niewłaściwy - z boku podałam adres mejlowy

Nie spamuj, nie jestem nastolatką, więc nie pisz "Super, zapraszam do mnie". To właśnie jest spam, takie komentarze usuwam. Napisz coś merytorycznego, a na pewno zaciekawisz mnie i odwiedzę Twoją stronę.

Chcesz mnie obrazić? Wyzwać? Wyśmiać moje poglądy, czy mnie, jako mnie? Daruj sobie! Jesli szydzisz, lub obrażasz moich czytelników, lub po prostu naruszasz netetykietę, komentarz również wyleci.