Strony

poniedziałek, 3 lutego 2014

"Nie odchodź" - Lisa Scottoline

Mike Scanlon, trzydziestosześcioletni lekarz, odbywa służbę w Afganistanie, tęskniąc do pozostawionej w kraju żony Chloe i niedawno urodzonej córeczki. Wiadomość o nagłej śmierci Chloe jest dla niego wstrząsem. Równie wielkim okazują się szczegóły, które odkrywa wkrótce po powrocie, a które zmuszają go do zadania sobie pytania, na ile i czy w ogóle znał swoją żonę… i siebie. Musi też zdecydować, czy jest w stanie sam zająć się córką, dla której stał się zupełnie obcym człowiekiem. Mike uświadamia sobie, że najważniejszą bitwę swojego życia będzie musiał dopiero stoczyć, ryzykując wszystko, by ocalić to, co dla niego najdroższe.
Na ile jesteśmy w stanie poznać swoich bliskich i zrozumieć motywy ich działań? Jak bardzo samotność może mieć wpływ na autodestrukcyjne zachowania? Czy nieobecny dotąd w życiu dziecka ojciec może być równie dobrym rodzicem jak matka? Co to znaczy być bohaterem?


 Ostatnio było mi strasznie nie po drodze z ebookami. Telefon zapchałam sobie innymi aplikacjami, a Samsung ma tak beznadziejną baterię, że nie mogę sobie pozwolić, żeby na wyjazd brać go jako czytnik ebooków. Tablet leżał zapomniany na półce a ja przerzuciłam się na papierowe książki i audiobooki. Potrzebowałam pretekstu, ten zjawił się pod postacią najnowszej książki Lisy Scottoline. Do tej pory czytałam dwie powieści jej pióra i każda mnie pochłonęła, wywołała masę emocji i trzymała w napięciu. Z ciekawością wypatrywałam tej najnowszej. Jednak nie czytałam opisów, nie szukałam recenzji, więc zaczynając książkę nie miałam pojęcia jakiej tematyki będzie dotykać. Mogłam zgadywać i spekulować od początku i przez cały czas próbowałam wpaść na rozwiązanie. Nie udało mi się. Tzn. jedną rzecz, dosyć istotną odgadłam, ale reszta – była totalnym zaskoczeniem.

Mike jest lekarzem, podiatrą, zostaje powołany do wojska, na misję do Afganistanu, musi wyjechać, gdy jego ukochana, piękna żona Chloe rodzi córeczkę. Ma nadzieję, że te parę miesięcy miną szybko i wróci do żony i dziecka. Codziennie tęskni, żona wysyła mu zdjęcia rozwijającej się Emily. Dlatego jest w ciężkim szoku gdy otrzymuje telefon i dowiaduje się, że jego żona umarłą. Powraca do domu na krótką przepustkę, by pochować miłość swojego życia. Podczas tych kilku dni okazuje się, że walcząc za ojczyznę nie wiedział co się dzieje w jego domu na jaw wychodzą coraz to gorsze sekrety. Przytłoczony tym wszystkim Mike zostaje na kolejną zmianę w Afganistanie, jednak nieszczęśliwy wypadek sprawia, że zostaje odesłany do domu. Okazuje się, że wojna była tylko antraktem przed prawdziwą batalią, Mike przekonuje się, że walka się zaczyna, a on jest na linii ognia, bez broni.

Oczekiwałam powieści o ciężkiej tematyce, niejednoznacznej z punktu widzenia czytelnika, takiej, która przyprawi mnie o maraton myślowy o walkę „co jest właściwe”. Nie do końca to dostałam, ale nie znaczy to, że książka jest słaba. Przeciwnie, nie mogłam się od niej oderwać, gdyby nie potworna senność po dwóch dniach pracy non stop, pisałabym recenzję w środku nocy. Wydaję mi się, że problem z wczuciem się w sytuację wynika z Polskich realiów. Problematyka stresu pourazowego, trauma żołnierzy powracających z frontu w Polsce nie jest zjawiskiem szeroko znanym, tymczasem w Stanach często pojawia się w książkach, czy w serialach. U Nas służba wojskowa nie jest tak ceniona  jak w Stanach. Przed wojskiem się uciekało, a kilka moich koleżanek, których mężowie, czy synowie zaciągali się do wojska i wyjeżdżali na misję, byli pomstowani, nie chwaleni. Dlatego czytelnik polski nie do końca dobrze odbierze tę książkę. Sama mam znikome pojęcie o mentalności Amerykanów, wydaje mi się, że my te wszystkie podziękowania za walkę w obronie ojczyzny odbierzemy jako przesadny patos itp. Inna sprawa, że dla nas inwazja na Afganistan nie jest obroną Ojczyzny, a atakiem na inne państwo.
W dosyć fundamentalnej kwestii natrafiamy na problemy i mogłoby się wydawać, że cała książka dla mnie, pacyfisty i polskiego czytelnika będzie po prostu niestrawialna, że do mnie nie trafi, zabije mnie patosem. Ale paradoksalnie, tak nie jest. Odsunęłam od siebie uprzedzenia ideologiczne i geograficzne i zanurzyłam się w powieść. Powieść trudną. Z mojego punktu widzenia, nie wzbudzającą konfliktu etycznego, bowiem całym sercem byłam po stronie Mike`a i już w trakcie jego przepustki przejrzałam Boga i Danielle i tylko czekałam kiedy wyjdzie z nich chęć osiągnięcia własnego celu. Owszem spodziewałam się intrygi sięgającej głębiej, ale chyba Mike miał już dosyć. Na tego człowieka spada niewyobrażalny ciężar, co podnosi się po jednym ciosie, znowu zwala się na niego tonowy ciężar. Nie ma czasu odetchnąć, przystosować się, dlatego to co robi Bob z Danielle dla mnie jest nieludzkie. Egoistyczne i podłe. To, że Danielle kompensuje sobie brak własnego potomstwa jest oczywiste, to jak zazdrośnie strzeże Emily przed ojcem sprawia, że krew we mnie krzepnie. Nie jestem w stanie wyobrazić sobie co czuje Mike, który stracił żonę i czuje że jego córeczka traktuje go jak obcego, czy wręcz wroga. Nie chcę uprzedzać faktów, ale gwarantuję Wam, że ruszy Was to. Tematyka jest naprawdę intrygująca. Może akurat ktoś będzie miał inne zdanie, może dla Was sytuacja nie będzie tak jednoznaczna. Ciekawa jestem Waszych opinii.

Podsumowując, uważam że książka jest bardzo dobra. Chociaż spodziewałam się czegoś innego, nie czuję się niemile rozczarowana. Dałam się wciągnąć, razem z bohaterem przeżywałam jego rozterki. Ubolewałam nad niesprawiedliwością i nieprzewidywalnością ludzkiego żywota. Bardzo warto sięgnąć po tę książkę. Ona dla Polskiego czytelnika nie będzie prosta, nic nie będzie oczywiste, ale to dobry, ciekawy sposób na poszerzenie horyzontów. Polecam. Kolejna klubowa pozycja „Kobiety to czytają”, która wciąga i angażuje!

21 komentarzy:

  1. Strasznie bym chciała poznać książki tej autorki, ale nie miałam jeszcze okazji, w bibliotece jest jedna, i ktoś sobie ją beztrosko przetrzymuje ponad rok... A swoją recenzję intrygujesz:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Miałam intrygować bo spojlerować nie lubię :P
      a za przetrzymywanie hultaja ubić!

      Usuń
  2. Skoro mówisz, że bardzo dobra, to wierzę na słowo - czytałam "Spójrz mi w oczy" tej autorki i byłam zachwycona. :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Czyli babskie czytadełko? Ok, będę pamiętać o tej książce, gdy najdzie mnie ochota na takowe. :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A nie! Takie płytkie babskie czytadło to to nie jest :)

      Usuń
  4. Ależ mnie zaintrygowałaś, tym co spadnie na bohatera, co on odkryje. Zgodzę się z Tobą, że tematyka stresu pourazowego mało jest u nas poruszana w literaturze na przykładzie żołnierzy, a z chęcią bym o tym poczytała. A tej autorki czytałam "Ocal mnie" ( u mnie recenzja) o byciu matką plus wątek kryminalny.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To tutaj masz wątek o byciu ojcem, plus wątek kryminalny. Plus właśnie stres pourazowy oraz problem z dostosowaniem się do zmian :)

      Usuń
  5. Kiedy ja te wszystkie ciekawe książki znajdę czas?

    OdpowiedzUsuń
  6. A zaopatrzyłaś się w aplikację Prószyńskiego, dzięki której można odczytać z okładki jakieś dodatkowe elementy interaktywne ? ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. niestety nie :( nawet nie wiem jak :(

      Usuń
    2. http://booklips.pl/newsy/wydawnictwo-proszynski-wprowadza-dla-swoich-czytelnikow-rzeczywistosc-rozszerzona/?utm_source=rss&utm_medium=rss&utm_campaign=wydawnictwo-proszynski-wprowadza-dla-swoich-czytelnikow-rzeczywistosc-rozszerzona

      Usuń
    3. Dziękuję!! Teraz muszę się z tym obwąchać i wypróbować :D

      Usuń
  7. Chętnie przeczytam, bo fabuła brzmi interesująco, a poza tym przypomina mi trochę tematykę z książek Picoult. Może się mylę, ale zamierzam sie przekonać na własnej skórze! :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak, bardzo w stylu Picoult :) dlatego tak mi do gustu przypadła :)

      Usuń
  8. Po Twojej recenzji byłam nią już zainteresowana, a jak jeszcze doczytałam, że w stylu Picoult to już w ogóle mnie kupiłaś :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Cieszę się, nie zawiedzie Cię ta książka :)

      Usuń
  9. Witam ;)
    Mam prośbę.. Potrzebuję fragmentu śmiesznej książki.Tak na poziomie gimnazjalnym. Potrzebuję na konkurs recytatorski. Przepraszam jeśli sprawiam kłopot, al widzę,że bardzo dużo Pani czyta i myślę, że mogłaby mi Pani pomóc. ;)
    Z góry bardzo dziękuję za pomoc ;)

    OdpowiedzUsuń
  10. Napisałaś intrygującą recenzje więc wzięłam się za książkę. Okazało się że dla mnie jest to super książka która mnie poruszyła, wzruszyła. Nie mogłam się od niej oderwać. :D

    OdpowiedzUsuń

To dużymi literami: KAŻDY KOMENTARZ ZAWIERAJĄCY LINK - WYLATUJE- WIELOKROTNIE PROSIŁAM, NIE ODNOSIŁO SKUTKU, TERAZ Z AUTOMATU I BEZ CZYTANIA.

A teraz grzecznie i klasycznie ; ) bo bardzo Was przecież lubię : )

Witaj Gościu, cieszy mnie Twoja wizyta, cieszę się, że chcesz pozostawić ślad po tym, że przeczytałeś to miałam do powiedzenia.

Proszę :) komentuj, ale pamiętaj :)

Każdy głos w dyskusji jest dla mnie ważny. Każdy komentarz jest czytany, na komentarz każdego czytelnika staram się odpowiedzieć.

Jeśli chcesz coś powiedzieć, zwrócić uwagę, a komentarz pod danym postem będzie niewłaściwy - z boku podałam adres mejlowy

Nie spamuj, nie jestem nastolatką, więc nie pisz "Super, zapraszam do mnie". To właśnie jest spam, takie komentarze usuwam. Napisz coś merytorycznego, a na pewno zaciekawisz mnie i odwiedzę Twoją stronę.

Chcesz mnie obrazić? Wyzwać? Wyśmiać moje poglądy, czy mnie, jako mnie? Daruj sobie! Jesli szydzisz, lub obrażasz moich czytelników, lub po prostu naruszasz netetykietę, komentarz również wyleci.