Strony

sobota, 17 maja 2014

"Cesarzowa Elżbieta" - Brigitte Hamann

Biografia żony cesarza Franciszka Józefa I ukazuje kobietę, która nie chciała podporządkować się ówczesnym regułom, dążącą do celu sformułowanego dopiero przez ruch kobiecy XX wieku w haśle ''samorealizacja'' - i osiągnęła go. W książce Brigitte Hamann Elżbieta jest kobietą z krwi i kości ze swoją dumą, obsesjami, egzaltacją i uporem. Powszechnie znamy ją jako kobietę inteligentną, oryginalną, prekursorkę pewnych współczesnych zachowań. Pedantyczna dbałość o urodę i kondycję, forsowne codzienne marsze, wyczynowa jazda konna, pływanie, surowa dieta, a przy tym podróżowanie i nauka języków obcych, to wszystko zbliża ją do modelu współczesnej kobiety.


Wiosna, jak zauważyłam wiąże się z kryzysem czytelniczym. Dodatkowo miałam ostatnio sporo pracy, o czym świadczy fakt, że książkę którą znam i lubię czytałam ponad tydzień. Nie wiem co mnie tknęło na powtórkę, biografii którą kiedyś czytałam. Biografia kobiety o której wiem sporo, a której wciąż nie rozumiem i dawno już przestałam ją lubić.



Kiedyś dawno temu pisałam recenzję tej książki.  Dziś chciałabym Wam o niej coś więcej napisać. Moim zdaniem pomimo ceny książka warta jest przeczytania.
 
Młodziutka Elżbieta - to i następne zdjęcie pochodzą z Wiki
Postać Elżbiety Bawarskiej, Cesarzowej Austrii, Królowej Węgier, niekoronowaniej królowej Czech dla wielu osób z mojego pokolenia i starszego jest legendarna. Za sprawą filmów kostiumowego z Romy Schneider jawiła się jako niepokorna, słodka księżniczka w cudownych sukniach o serduszku przepełnionym dobrocią. Późniejsze filmy o Elżbiecie stopniowo odchodziły od tej cukierkowej konwencji, ale próżno szukać filmu, który pokazywałby Elżbietę taką jaką była, neurotyczna, egoistyczna, nieodpowiedzialna, długo by pisać, a Wy usnęlibyście na przymiotnikach, z powodu ich kosmicznej liczby.

Ta książka mnie zasmuca… los Elżbiety jest przestrogą, dla nas wszystkich. Dla mnie Sisi i Scarlett O`Hara stoją w jednym rzędzie, zawsze stawiam sobie je obie przed oczyma, żeby pamiętać o docenianiu tego co się ma , zamiast płakania za księżycem.

Jej życie miało być sukcesem, nie spektakularnym bo była drugą córką i długo uważana była za brzydszą od swej starszej siostry Heleny. To Helena miała robić doskonałą partię, śliczna, wykształcona, pobożna, spolegliwa. Helenę wybrała ciotka dziewcząt na małżonkę młodego cesarza, który był bożyszczem poddanych płci żeńskiej jeszcze nie całkiem poradził sobie z zawieruchą Wiosny Ludów o potrzebował  żony. Franciszek Józef, który koronę dostał od matki „jedynego mężczyzny na dworze”, ufał matce. Ufał i słuchał jej.  Wbrew jej woli postąpił  raz, wybierając na żonę nie Helenę a jej młodszą dziką/naturalną Elżbietę. Elżbieta była półdzikim dzieckiem wychowywanym w Bawari i przez ekscentrycznego ojca i matkę – umęczoną, zdradzaną przez męża, żyjącą w poczuciu mniejszości – kobietą. Wywodziła się z bocznej linii Witelsbachów, była siostrą cioteczną swojego przyszłego męża. Jego i jej matka były siostrami. Nas może to oburzać, obrzydzać, dziwić ale wtedy było to normalne, zwłaszcza w Austrii. Nawet dyspensa od papieża byłą tylko formalnością. Skoro Franciszek Józef w końcu zawetuje wybór następnego Ojca Świętego, chyba dostrzegacie jak wielki miał wpływ cesarz na papiestwo i w ogóle jakie miejsce w świecie zajmował. Genetyka wtedy jeszcze de facto nie istniała. Masa małżeństw pomiędzy Witelsbachami a Habsburgami dopełniła tragedii, która zaczęła się tak niepozornie w Bad Ischl, gdy Cesarz zakochał się w księżniczce.
 
Cesarska rodzina
Zaczęła się bajka… a raczej skończyła. W tej książce dowiecie się dlaczego wszystkie bajki i romanse kończą się ślubem, bo po ślubie kończy się bajka. Tak było w przypadku Franciszka i Sisi. On kochał ją do ostatniego tchu, a ona była zbyt zapatrzona w siebie. Żałowała, że jej wspaniały narzeczony nie jest szewcem tylko cesarzem. Nie wiem tylko czy jakiegokolwiek szewca byłoby stać na zaspokajanie jej zachcianek.

Elżbieta była postacią tragiczną, aby w pełni dostrzec jej tragizm należy spojrzeć na nią z kilku perspektyw.
 
Legendarna uroda Sisi
uwieczniona na portrecie pędzla Winterhaltera
W wieku 30 lat w węgierskim stroju koronacyjnym
Miłość. Księżniczką w jej rodzinie nie wolno było czytać romansów, prawdopodobieństwo, że wyjdą za mąż z miłości raczej nie wchodziło w grę. Małżeństwa były podyktowane względami dynastycznymi. Elżbietę spotkało wielkie szczęście, które było obce jej matce i teściowej. Jej mąż był w niej zakochany, miał niewyczerpane pokłady cierpliwości, ale był mężczyzną, patrzył na świat inaczej, dodatkowo był – w przeciwieństwie do Sisi – przyziemny, obowiązkowy, obca mu była metafizyka, poezja i literatura. Treścią jego życia były obowiązki, ogromne państwo, niejednolite etnicznie, narodowo, wewnętrznie skonfliktowane w czasach gdy monarchie upadały a ciemiężone narody odnajdywały swoją tożsamość i żądały poszanowania swoich praw. I taki mąż przypadł w udziale młodziutkiej nastolatce, której życie małżeńskie zaczęło się od traumy. Która z kobiet chciałaby skonsumować swoje małżeństwo, gdy pod drzwiami sypialni czeka na efekt tłum? Sisi pozwoliła się „tknąć” dopiero trzeciej nocy. A tuż po ślubie, gdy mogła przypuszczać, że będzie miała męża dla siebie, ten musiał codziennie wyjeżdżać i zajmować się państwem, a do młodej żony przybywała teściowa i robiła kontrolę. Trauma okresu poślubnego została w Sisi do końca życia. Co spowodowało, że taka miłość, bo Franciszek Józef ogromnie kochał swoją żonę, nie przyniosła im obojgu szczęścia tylko gorycz, rozczarowania i rozłąkę. Czy Sisi kochała męża? Czy po prostu po sztubacku się zakochała, a później gdy to minęło, było już za późno? Przeczytacie, może znajdziecie odpowiedź.

Dzieci. Miała osiemnaście lat gdy została matką. Dziecko natychmiast zostało jej odebrano. Po pierwsze
Z Gizelą i Rudolfem, na ścianie portret zmarłej Zofii
rozczarowała Monarchię, bo urodziła się córka. Pozbawiono Sisi przywileju nawet tak drobnego jakim było nadanie dziewczynce imienia. Później Sisi jako dwudziestolatka będzie patrzyła na ciężkie konanie swojej malutkiej córeczki. Nim mała Zofia umrze, Elżbieta urodzi druga córkę, która również będzie jej odebrana. Teściowa obwini Elżbietę za śmierć Zofii a młodziutka kobieta pogrąży się w depresji. Jej sytuację na dworze poprawiły narodziny syna, dziedzica, następcy tronu. On tym bardziej musiał być zabrany od matki aby przygotować go do objęcia władzy. Dopiero najmłodsze dziecko – Marię Walerię – Sisi mogła wychować sama. Ale Elżbieta nie była dobrą matką tylko dlatego, że jej to uniemożliwiono, ona nudziła się dziećmi bardzo prędko nie dostrzegła tego jak bardzo potrzebował jej Rudolf, jako jedyne dziecko podobne do niej we wszystko. Nie widziała jak łaknął jej uwagi, akceptacji, bo sama była zajęta podróżami, końmi i swoimi kaprysami.

Osądźcie czy naprawdę byłą piękna
po samobójstwie syna nosiła tylko czerń
Piękny jest ten portret, już rok noszę się by go wyhaftować
krzyżykami : )
Uroda. Zafiksowana byłą na tym punkcie. Słynna, ale zafiksowana, jak zwykle przekroczyła granice rozsądku. Głodówki, maratony ćwiczeń, biegi, mordercze marszruty, szaleńczo jeździła konno – do czasu gdy reumatyzm jej to uniemożliwił. Zaliczyła kilka groźnych upadków. Cierpiała na puchliny głodowe. A gdy dopadła ją starość nie rozstawała się z wachlarzem i parasolką aby nikt nie zobaczył, że jej uroda przeminęła. Z urody i wierszy byłą dumna, tylko z tego. Uroda przeminęła, twarz się pomarszczyła, miała sztuczną szczękę, a wiersze wszyscy uważają za grafomańskie. Smutne to.

Już i tak się rozpisałam a nie chcę pisać elaboratu o Elżbiecie. Jest mi smutno, ale najbardziej żal mi jej męża. Elżbieta chciała mieć wszystkie przywileje a żadnych obowiązków. Nie uważam, że miała prawo tak myśleć. Pieniądze wydawała pełnymi garściami, odmawiając wszystkim swojej osoby, a właściwie jej jedynym obowiązkiem było pojawiać się i pokazywać buzię, reprezentować cesarstwo. Oczywiście po części można ją zrozumieć. Na dworze nie byłą lubiana. Nie usprawiedliwia jej to jednak w 100%

Polecam Wam tę biografię. Hamann wykonała ogromną pracę, napisała bardzo profesjonalną, historycznie poprawnie biografię, która nie usypia, nie nudzi, ale wciąga, jak najlepszy film.
Naprawdę gorąco ją polecam, kolejny raz ją czytałam i wiem, że to nie był ostatni raz.

13 komentarzy:

  1. Mało wiem o tej postaci, trochę dzięki Twojej recenzji się dowiedziałam, a po książkę na pewno sięgnę.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Cieszę się, że mogłam być użyteczna :))

      Usuń
  2. Mam na nią wielką ochotę

    OdpowiedzUsuń
  3. Czy tylko ja uwielbiam te piękne stroje <3 Kocham takie książki. Chcę przeczytać :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mam tak samo. Uwielbiam takie stroje :) potrafię godzinami przeglądać strony i podziwiać.

      Usuń
  4. Postać Sissi fascynuje mnie od zawsze, więc książka na pewno kiedyś będzie przeczytana:) Dziękuję!

    OdpowiedzUsuń
  5. Świetna recenzja! Po książkę chętnie bym sięgnęła, ale nie będę obiecywać tego nawet samej sobie, bo lista (pewnie u ciebie również) długu i szeroka, jeśli chodzi o książki :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję :)
      Zgadza się lista jest ogromna :) ale tyle dobrych książek do przeczytania

      Usuń
  6. Całkiem interesująca opinia:) Wszystko cacy, tylko... No właśnie. Strasznie dużo tu literówek, które niestety przeszkadzają czasem w czytaniu:/ Ja przed publikacją swoich dłuższych wypowiedzi posyłam swoje teksty do przejrzenia znajomym, bo samemu trudniej dojrzeć takie rzeczy. Pozdrawiam i powodzenia w dalszym recenzowaniu!:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję :)

      Szanuję czas moich znajomych i wiem, że pewnie by nie odmówili, ale nie chcę głowy zawracać...

      Usuń
  7. Bardzo ciekawa recenzja . Chciałabym przeczytać książkę, ale nigdzie nie mogę jej dostać, ani w bibliotece, ani nawet w internecie nie mogę kupić.

    OdpowiedzUsuń

To dużymi literami: KAŻDY KOMENTARZ ZAWIERAJĄCY LINK - WYLATUJE- WIELOKROTNIE PROSIŁAM, NIE ODNOSIŁO SKUTKU, TERAZ Z AUTOMATU I BEZ CZYTANIA.

A teraz grzecznie i klasycznie ; ) bo bardzo Was przecież lubię : )

Witaj Gościu, cieszy mnie Twoja wizyta, cieszę się, że chcesz pozostawić ślad po tym, że przeczytałeś to miałam do powiedzenia.

Proszę :) komentuj, ale pamiętaj :)

Każdy głos w dyskusji jest dla mnie ważny. Każdy komentarz jest czytany, na komentarz każdego czytelnika staram się odpowiedzieć.

Jeśli chcesz coś powiedzieć, zwrócić uwagę, a komentarz pod danym postem będzie niewłaściwy - z boku podałam adres mejlowy

Nie spamuj, nie jestem nastolatką, więc nie pisz "Super, zapraszam do mnie". To właśnie jest spam, takie komentarze usuwam. Napisz coś merytorycznego, a na pewno zaciekawisz mnie i odwiedzę Twoją stronę.

Chcesz mnie obrazić? Wyzwać? Wyśmiać moje poglądy, czy mnie, jako mnie? Daruj sobie! Jesli szydzisz, lub obrażasz moich czytelników, lub po prostu naruszasz netetykietę, komentarz również wyleci.