Strony

poniedziałek, 26 maja 2014

"Marianna i róże" - Janina Fedorowicz, Joanna Konopińska

Marianna i róże to rodzaj pamiętnika napisanego przez autorki na podstawie zachowanego archiwum rodziny Malinowskich i Jasieckich, osiadłych w Wielkim Księstwie Poznańskim na przełomie XIX i XX wieku, oraz różnych źródeł historycznych dotyczących tego okresu. Są to przede wszystkim dzieje ziemiańskiej rodziny, jej zwyczajów, tradycji, "spisane" przez Mariannę z Malinowskich Jasiecką dla jej dzieci. Opisy codziennego bytowania rodziny wiążą się jednak z wypadkami o szerszym zasięgu. M. Jasiecka wspomina wydarzenia, którymi żyła Wielkopolska w dobie panowania pruskiego. Znaczne partie wspomnień są poświęcone walce ziemiaństwa i chłopstwa polskiego z germanizacyjną polityką Prusaków na przykładzie działalności Kółek Rolniczych i ich patrona M. Jackowskiego, ks. P. Wawrzyniaka i in. Ukazane też zostały społeczne i narodowe zasługi Emilii Szczanieckiej, której plenipotentem był mąż Jasieckiej, jej stryja ks. Franciszka Ksawerego Malinowskiego, znanego językoznawcy i współzałożyciela Poznańskiego Towarzystwa Naukowego, także Antoniny Estkowskiej, wdowy po głośnym pedagogu Ewaryście, założycielki renomowanej pensji w Poznaniu, w której kształciły się córki autorki wspomnień. Brała ona udział m.in. w uroczystościach w Miłosławiu, w których uczestniczył Henryk Sienkiewicz. Do interesujących epizodów wspomnieniowych należą wzmianki autorki o pobycie Jana Kasprowicza oraz Ignacego Paderewskiego w Poznaniu. Rewelacyjnie wręcz brzmią uwagi Jasieckiej o "Czarnej Księdze" i jej domniemanym autorze A. Swinarskim, który swą konspiracyjną działalnością zwalczał pruską Komisję Kolonizacyjną. Marianna i róże to ciekawy obraz rodziny, której dobro było dla Marianny Jasieckiej najwyższym nakazem moralnym, i zarazem obraz życia w Wielkopolsce w latach niewoli pruskiej.




Wzięłam ostatnio przebywałam w innym wymiarze.  Przypadkowo w czwartek wyszarpnęłam ze stosu książkę „Marianna i Róże” i postanowiłam nią się raczyć na wyjeździe. Od pierwszej strony książka mnie porwała chociaż spodziewałam się nieco innego rozkładu treści.  Nie wiem dlaczego polecająca na okładce Małgorzata Kalicińska napisała iż zaprzyjaźniamy się z Marianną narzeczoną, bo tak naprawdę wyłączywszy kilka początkowych wspominek i jedno zdjęcie Marianny zaręczonej nie ma. Więcej jest Marianny – panny, ale najwięcej matki, babki… obywatelki. Książka płynie sobie leniwie i zabiera nas w zupełnie inne czasy, gdy w Poznaniu był jeden rozwodnik, a nikomu nie przechodziło przez myśl, aby córka w szesnaste urodziny mogła NIE dostać gorsetu.


Klimat XIX wieku jest… ciekawy. Ta książka natchnęła mnie na stworzenie na LC osobnej półki „podróże w czasie”, bo nie tylko ja czytałam, autorki mają tak sprawne pióro, że to brodziłam wśród zasp, to upajałam się zapachem kwiatów. To nie było zwykłe czytanie, przebieganie wzrokiem po literkach, to była prawdziwa podróż.

Poznajemy Mariannę, gdy jest już stateczną mężatką. Ma cztery córki i jednego syna, upragnionego i wymarzonego, z mężem właśnie kupili majątek ziemski w Wielkopolsce, opodal Poznania, w zaborze pruskim. Do nowego domu z wizytą przybywa najstarsza siostra Józia i przywozi listy jakie Marianna pisała będąc panienką, pochodzą one z okresu gdy poznała swego obecnego męża. Niosą wspomnienia, przed oczami stają, dawno zapomniane chwile. I tak Józia namawia Mariannę, aby ta zaczęła pisać pamiętnik, żeby dzieci kiedyś mogły poczytać, dowiedzieć się o swoich przodkach. Marianna zaczyna pisać. Kto spodziewa się emocjonującej lektury, skandali, tajemnic alkowy, sekretów domu srodze się zawiedzie. Mamy w tej książce przełom XIX i XX wieku. Marianna wychowana bardzo purytańsko, wstydzi się, gdy po czterdziestce zachodzi w ciąże i musi o tym zakomunikować córkom.
Poczciwa jest ta Marianna, jej główne troski to wydanie za mąż córek. Jak w obrazek wpatrzona jest w syna jedynaka, gorszy ją postępowanie szwagra i siostrzenicy, martwi się tym, że ta zostanie starą panną. Odnoszę wrażenie, że staropanieństwo to najgorsza z możliwych klęsk w Poznańskiem. Szarańcza, germanizacja – przy tym to pestka. Marianna stara się pogodzić obowiązki matki z obowiązkami Polki. Nie jest to łatwe, dookoła Prusacy, jak mogą próbują zgermanizować Wielkopolskę, a za niepoddanie się wymogom pruskiej administracji grożą sankcje. Marianna opowiada nam o Wrześni, o wozie Drzymały, o wizycie Sienkiewicza i poznaniu zacnych Polaków.  Jej opowieść to historia walki o polskość, codziennie, wśród codziennych trosk.


Razem z Marianną możemy obserwować jak zmienia się świat, jak ewoluują poglądy, jakie postępy robi technika. Rzeczy nie do pomyślenia w czasach młodości Marianny stają się normą.  22 lata polskiej historii zawiera się w tej książeczce. Ubolewam, że autorki nie pokusiły się o opisanie dziejów rodziny Jasieckich w czasie I wojny światowej… mamy wprawdzie migawkę z `26 roku, gdy Marianna kreśli jeszcze kilka, bardzo wzruszających słów, dalsze losy  tej rodziny możemy sobie wyobrazić patrząc na notki biograficzne umieszczone na końcu… wyobraźnia… przekleństwo i błogosławieństwo… Marianna zganiłaby mnie za folgowanie wyobraźni i siedzenie w książkach. Bo w tym wieku to już koniecznie trzeba rozglądnąć się za mężem, a nie młodość i zdrowie trwonić na pracę.

Pewnie niektórych wkurzy myślenie i poglądy Marianny, że pracować kobiecie nie wypada – chyba, że z musy, że wzdychać zbyt prędko do mężczyzn też nie – ale być obojętną za długo też źle. Za dużo książek – niebezpieczna to skłonność, ale brak pociągu do nauki, też źle o panience świadczy. Poczciwa Marianna żyła szczęśliwie z dobrym mężem, to i nic dziwnego że córkom życzyła podobnej przyszłości.

Skorzystajcie z tego zaproszenia do świata pełnego prawdziwych dramatów i radości, nie raz łza się Wam w oczach zakręci, nieraz się uśmiechniecie pod nosem.

Dla mnie cudowne zaskoczenie i godna polecenia książka. 

13 komentarzy:

  1. Skusiłabym się chętnie na nią! :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Szukam prezentu dla Cioci, chyba podpowiedziałaś mi tym wpisem co mam jej kupić.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja na miejscu Cioci baaaaardzo bym się ucieszyła :)

      Usuń
  3. Czytałam i również jestem pod wrażeniem:).

    OdpowiedzUsuń
  4. W takim razie tytuł notuje i będę szukać

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Szukaj, ja będę robić tej książce reklamę konsekwentnie

      Usuń
  5. Z jednej strony taka podróż w czasie mnie kusi, bo jak pewnie wiesz - lubię ;) Z drugiej strony, trochę boję się braku bardziej wartkiej akcji... Choć pewnie prędzej czy później i tak się skuszę. :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Skuś się, może nie ma akcji wartkiej jak górski potok, ale super się czyta

      Usuń
    2. ale dla fanki takich podróży.... pozycja to obowiązkowa.

      Usuń

To dużymi literami: KAŻDY KOMENTARZ ZAWIERAJĄCY LINK - WYLATUJE- WIELOKROTNIE PROSIŁAM, NIE ODNOSIŁO SKUTKU, TERAZ Z AUTOMATU I BEZ CZYTANIA.

A teraz grzecznie i klasycznie ; ) bo bardzo Was przecież lubię : )

Witaj Gościu, cieszy mnie Twoja wizyta, cieszę się, że chcesz pozostawić ślad po tym, że przeczytałeś to miałam do powiedzenia.

Proszę :) komentuj, ale pamiętaj :)

Każdy głos w dyskusji jest dla mnie ważny. Każdy komentarz jest czytany, na komentarz każdego czytelnika staram się odpowiedzieć.

Jeśli chcesz coś powiedzieć, zwrócić uwagę, a komentarz pod danym postem będzie niewłaściwy - z boku podałam adres mejlowy

Nie spamuj, nie jestem nastolatką, więc nie pisz "Super, zapraszam do mnie". To właśnie jest spam, takie komentarze usuwam. Napisz coś merytorycznego, a na pewno zaciekawisz mnie i odwiedzę Twoją stronę.

Chcesz mnie obrazić? Wyzwać? Wyśmiać moje poglądy, czy mnie, jako mnie? Daruj sobie! Jesli szydzisz, lub obrażasz moich czytelników, lub po prostu naruszasz netetykietę, komentarz również wyleci.