Strony

wtorek, 29 lipca 2014

"Dzieci wolności" - Paullina Simons

Powieść o losach rodziców Aleksandra, poprzedzająca uwielbianą przez polskie czytelniczki trylogię „Jeździec miedziany”. U progu XX wieku Gina przybywa z Sycylii do Bostonu w poszukiwaniu nowego, lepszego życia. Poznaje Harry'ego Barringtona, który szuka dla siebie miejsca w starym świecie Nowej Anglii. Ona jest biedną, prostą imigrantką, on pochodzi z jednej z najlepszych rodzin w mieście, jednak łączy ich wzajemna fascynacja. Mija czas. Po trudnych chwilach rozłąki oraz wielu przeciwnościach losu Gina i Harry pragną być razem. Wiedzą jednak, że ich związek odciśnie piętno na losach dwóch rodzin i pozostawi po sobie zgliszcza. Zakochani stają w obliczu najbardziej okrutnego wyboru – między tym, czego nie mogą mieć i tym, bez czego nie mogą żyć. Dalsze losy Giny i Harry’ego opisuje powieść "Bellagrand", która już wkrótce ukaże się nakładem Świata Książki.


Trylogia o losach Tatiany i Aleksandra, którą otwierał „Jeździec miedziany” zawojowała świat literatury kobiecej.  Sama byłam zachwycona pierwszym tomem, drugi też mi się podobał, ale przez trzeci wciąż jeszcze nie przebrnęłam. Byłam ciekawa tej najnowszej powieści. Losy rodziców Aleksandra, są pokrótce omówione w „Jeźdźcu miedzianym”, tutaj autorka zdecydowała się na ryzykowny krok. Zarówno prequel, jak i sequel są niebezpieczne. Czy podołała? Oby tak, bo w kolejce wydawniczej kontynuacja losów rodziców Aleksandra.

Gina wraz z rodziną przybywa z Włoch do Stanów Zjednoczonych. Emigracja była wielkim marzeniem nieboszczyka ojca, który chciał by jego dzieci osiągnęły coś więcej. Tuż przed przyjazdem zmarł i ojciec i jeden z braci. Gina ma tylko matkę i brata. We trójkę przybywają do tego Eldorado w Nowym Świecie i od razu natykają się na dwóch młodzieńców z wyższych sfer. Jeden to Harry syn bardzo prominentnego obywatela Bostonu, a drugi – Ben chociaż jego pochodzenie jest nieco gorsze, to wśród przodków ma bohaterów narodowych. Obaj mężczyźnie wychodzą do statków przybywających do portu, aby oferować imigrantom nocleg, co jest częścią działalności ojca Harrego Tylko, że to spotkanie zaważy na losach wszystkich. Gina zakocha się w Harry, który nie tylko jest od niej starszy i lepiej sytuowany, to jest nieoficjalnie zaręczony z kobietą którą kocha i z którą się rozumie, a mariaż ten popierają rodziny młodych. Ben zakocha się w Ginie, która na niego nie zwraca uwagi. Brat Giny znienawidzi mężczyzn, bo nie podoba mu się, że jest zdany na czyjąś łaskę. To jest główny wątek, miłosny. Dodatkowo dowiemy się nieco o Bostonie z przełomu wieku XIX i XX o obyczajach, ciężkim losie imigranta i o determinacji Giny.

Szczerze mówiąc nie wiem co się stało z Simons w tej książce, bo pierwszy raz(wyłączywszy „Ogród letni”) książkę męczyłam. Czytałam ją kilka dni, bo nie mogłam się wciągnąć. Jedyne co mnie w powieści ruszało to głupota Giny, która dałaby sobie odciąć wszystko, byle Harry zwrócił na nią uwagę. Intryguje mnie taka postawa, bo dziewczyna AŻ taka głupia nie jest, a gdy widzi swojego księcia to jakby komórki mózgu zapadały w sen. Dziewczyna z przerażającą determinacją dąży do dorównania  Harremu, nie baczy na to, że on jest bogaty bo zapracowały na to pokolenia, nie dba o to, że dzielą ich światy z których pochodzą. Dla niej liczy się tylko to, że ona go kocha. I tyle!

Simons tym razem jakby wątek miłosny zepchnęła na dalszy plan, albo stwierdziła, że już dosyć emocjonujących akapitów o miłości. To za co pokochały ją miliony kobiet zastąpiła wątkami społecznymi, wojnami, walką z imperializmem, budową kanału panamskiego, losem imigrantów, presją wywieraną prze rodziców na dziecko.
Jestem trochę tą książką zmęczona i rozczarowana, jednakże zakończenie jest obiecujące i zapewne po kontynuacje sięgnę. 
Mam problem, że nie wyczuwam w tej książce Pauliny Simons, którą ongi pokochałam. Po rodzicach Aleksandra spodziewałam się więcej. O ile Gina jest charakterna, to ojciec lowelasa z „Jeźdźca miedzianego” na obecną chwilę jest nie tyle ciamajdą co tak wypranym z  charakteru typem, że to aż boli.
Niemniej jednak dla wielbicieli autorki – nie potrzeba wielkiej zachęty i tak przeczytają, a czy się zawiodą? Nie wiem – to się okaże ;-)

33 komentarze:

  1. O nie, książka opisująca losy Aleksandra? Jestem do niej sceptycznie nastawiona, bo mam wrażenie, że autorka próbuje reanimować trupa i jeszcze trochę wycisnąć z trylogii, która przyniosła jej popularność. Ale mimo moich obiekcji pewnie przeczytam, bo ciekawość weźmie górę. Natomiast co do "Ogrodu letniego" to niestety nie jest tak dobry jak dwie wcześniejsze części, w niektórych momentach nie poznawałam ani Aleksandra, ani Tani, zachowywali się zupełnie jak nie oni.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. oczywiście z emocji pominęłam słowo "rodziców". Miało być "książka opisująca losy rodziców Aleksandra".

      Usuń
    2. W moim odczuciu "Ogród letni" reanimował trupa, biorąc pod uwagę historię rodziców Aleksandra mogło być ciekawie, może jeszcze będzie. Na razie jestem zawiedziona ;)
      "Ogród" zaczęłam czytać, ale przerwałam, dobrze że po promocji kupiłam, bo bym się zapłakała.

      Usuń
    3. No w sumie, historia bohaterów wiele by nie straciła na tym, gdyby ją okroić do dwóch tomów.

      Usuń
    4. A ja uważam, że dobrze iż Simons w "Dzieciach wolności" nie eksponuje wątku miłosnego, tylko sprawy inne. Sprawy te są n pewno ciekawsze niż przytulanie się mężczyzny i kobiety. "Jeżdziec miedziany" podobał mi się właśnie w rozdziałach mówiących o okupacji niemieckiej w Leningradzie, o martyrologii mieszkańców tego miasta. Jest dużo bardzo wzruszających scen. A najgorsze jest to, że faktycznie tak było. Tak samo w tomie "Tatiana i Aleksander" najciekawsze są przecież sceny nieerotyczne, tylko te opisujące wojnę, walę, poniewierkę i cierpienia ludzi. Dlatego myślę, że ukazanie przez Simons w "Dzieciach wojny" spraw innych aniżeli tylko randki, całowania się i seks jest oczywiście lepsze, ciekawsze. A tego przede wszystkim szukam w książkach. Nie zgadzam się z opinią, że przedstawienie spraw społecznych w Ameryce jest nudne. Mnie natomiast bardzo nudziła książka "Pieśń o poranku". Nudna, nudna, nudna. Dobrnęłam z trudem do 130. strony. Reszty nie przeczytałam i nie wiem, czy po tę książkę sięgnę. Ale zaliczam się do czytelników, którzy prócz rozrywki szukają w literaturze też wiedzy, wzruszeń.

      Usuń
    5. Pochlebiam sobie, że literatura jest dla mnie źródłem, wiedzy, ale SImons pisze o miłości umie to robić, natomiast niekoniecznie radzi sobie z innymi wątkami. Czytałam wiele lepszych książek o przemianach społecznych w USA, chociażby książka czytana tuż przed 'Dziećmi" - sieroce pociągu, tam było to świetnie opisane... a tutaj. Przeciętnie.
      Nie wiem dlaczego uważasz, że sceny erotyczne u Simons uważam za jedyną zaletę... bo nigdy tak nie było. ;)

      Usuń
  2. SZLAG NO! A ja mam tę książkę na półce i już czekam, a Ty mi tu, że słaba :P

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ojjj nie chciałam, ale może dzięki temu, trochę mniej się rozczarujesz

      Usuń
  3. Ja raczej po ten tytuł nie sięgnę - o ile "Jeździec..." i "Tatiana i Aleksander" mnie naprawde kupiły, o tyle "Ogród letni" zupełnie zepsuł klimat tej historii. Do dziś żałuję, że w ogóle przeczytałam 3 tom. I dlatego po prequel nie sięgnę - nie chcę sobie jeszcze bardziej zepsuć. ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wciąż nie mogę przebrnąć przez "Ogród" tam jest taka dawka marysuizmu, że nie mogę. ALe się postaram

      Usuń
  4. Pomyślałam sobie coś podobnego do Dominiki, i coś o odgrzewanych kotletach. Ja generalnie nie lubię takich sytuacji, gdzie jest sobie jakaś książka albo parę jej części, po czym po kilku latach ukazują się powieści nawiązujące, gdy ja już nic nie pamiętam;) "Jeździec..." był cudowny, "Tatiana..." też, "Ogrodu nie pamiętam", więc to pewnie o czymś świadczy. Ale trzeba było na tym poprzestać i tyle;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Czasami takie zabiegi są udane, czasami - mniej. Nie tracę nadziei, że następna część będzie lepsza

      Usuń
  5. Trochę mnie zmartwiłaś, że ta książka jest słaba, bo trylogia "Jeździec miedziany" bardzo mi się podobała i miałam te książkę w planach.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jeśli podobała Ci się cała Trylogia to ta ksiażka raczej też przypadnie Ci do gustu. Ja czekam na kolejną część serii o Rodzicach Aleksandra, bo może być bardzo dobrze

      Usuń
  6. Moja koleżanka tak zachwalała "Jeźdźca miedzianego", że bardzo szybko zakupiłam swój egzemplarz. Książkę przeczytałam jakiś czas temu i już zdążyłam się jej pozbyć. Przyznam, że to trochę nie moje klimaty. Nie przepadam za książkami o miłości, ale na korzyść tej, przemawiały czasy, w których rozgrywała się akcja, choć czytałam, że autorka bardzo luźno podeszła do tematu. Szybko się czytało to fakt, były momenty, w których nie mogłam się oderwać, ale jednak po skończeniu powieści nie miałam najmniejszej ochoty sięgać po następne tomy i po inne tytułu tej autorki. Trochę nie moja bajka.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. "Jeździec" to charakterystyczna książka, nie pożyczam jej każdemu, najpierw muszę wiedzieć, czy lubią te klimaty. Jak na razie osoby, którym podsunęłam tę książkę były zadowolone, ale nie ma reguły ;)

      Ale przedostatnia książka Autorki by mogła Ci przypaść do gustu. "Jedenaście godzin" - oto jej tytuł ;)

      Usuń
  7. Witaj :) Zauważyłam, że napisałaś o tej książce, a ja właśnie na nią czekam, bo mam nadzieję, że już niebawem zawita w moje skromne bibliofilskie dłonie - tylko że serwis Lubimy Czytać lubi mieć opóźnienia ;) Nie ukrywam, że naczytałam się już o tym, że J.Simons nie udało się utrzymać poziomu swej poprzedniej trylogii o Tatianie i Aleksandrze. Jednakże jestem pozytywnie nastawiona :) Na pewno nie omieszkam podzielić się swoimi odczuciami na swoim blogu, na który Cię również serdecznie zapraszam :)

    Pozdrawiam! :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Poczekam cierpliwie :) Już sam koniec Trylogii ma spadkową tendencję, ale może w tej serii będzie zwyżkowa :))

      Usuń
    2. Czasem jest tak, że autor ma jakiś zamysł, a mu nie wychodzi. Niby chce, a nie chce rozstać się z bohaterami swoich książek. Trochę przyznam zakrawa mi to na ... ciągnięcie konwencji poprzedniej trylogii na siłę :) Może to wygląda tak, jakby J.K.Rowling chciała napisać książkę o rodzicach Pottera? Wiadomo, to inny kaliber, ale troszkę tak to wygląda. Mimo to jak pisałam, przeczytam i się przekonam na własnej skórze :)

      Usuń
    3. Na książkę o rodzicach Pottera byłabym chętna :))

      Usuń
    4. Hm, w sumie to ja również... więc może nie było to dobre porównanie ;D

      Usuń
    5. no powiedz sama nie chciałabyś poczytać o wcześniejszych losach Syriusza i Lupina i!!!! Severusa <3

      Usuń
    6. Zdecydowanie bym chciała właśnie. Aż mi się smutno zrobiło, że to nigdy nie nastąpi :/ Ostatnio nawet się napaliłam na opowiadanie J.K.Rowling, które było dostępne w internecie, ale z całym szacunkiem do niej - brak tam klimatu. Może to przez to, że nie lubię opowiadań? Albo że jest to zrobione jakby "po łebkach", aby fani dali jej żyć? :/

      Jeśli nie wiedziałaś albo wiedziałaś a nie czytałaś to http://tellingthemthestory.blogspot.com/2014/07/powrot-do-swiata-harrego-pottera-czyli.html i http://tellingthemthestory.blogspot.com/2014/07/zgorzkniay-czarodziej-czyli-o-harrym.html ;)

      Usuń
    7. Dzięęęki :) kiedyś nałogowo czytałam fanfiki, zwłaszcza z Severusem :)))

      Usuń
  8. Mi nawet jakoś historia miłości Tatiany i Aleksandra nie za bardzo przypadła do gustu, więc o jego rodzicach też sobie daruję.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No proszę Cię, "Jeździec" był suuuper :)))

      Usuń
  9. Skoro się przy tym męczyłaś to ja też nie zamierzam :)

    OdpowiedzUsuń
  10. no to dobrze ,że mnie ostrzegłaś:))przeczytałam wszystkie jej książki ale mam mieszane uczucia:))jak dobrze czytało się dwa pierwsze tomy,a potem już kicha:)nic na siłę:))pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  11. Czytałam całą trylogię o Aleksandrze i Tatianie. Nie byłam tak samo zadowolona z każdej części. Miały swoje plusy i minusy. O rodzicach chętnie przeczytam, szkoda tylko, że ojciec Aleksandra to taki papierowy typ...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Taka ciota, serio, snuje się. Ojciec nim pomiata, baby robią co chcą.

      Usuń

To dużymi literami: KAŻDY KOMENTARZ ZAWIERAJĄCY LINK - WYLATUJE- WIELOKROTNIE PROSIŁAM, NIE ODNOSIŁO SKUTKU, TERAZ Z AUTOMATU I BEZ CZYTANIA.

A teraz grzecznie i klasycznie ; ) bo bardzo Was przecież lubię : )

Witaj Gościu, cieszy mnie Twoja wizyta, cieszę się, że chcesz pozostawić ślad po tym, że przeczytałeś to miałam do powiedzenia.

Proszę :) komentuj, ale pamiętaj :)

Każdy głos w dyskusji jest dla mnie ważny. Każdy komentarz jest czytany, na komentarz każdego czytelnika staram się odpowiedzieć.

Jeśli chcesz coś powiedzieć, zwrócić uwagę, a komentarz pod danym postem będzie niewłaściwy - z boku podałam adres mejlowy

Nie spamuj, nie jestem nastolatką, więc nie pisz "Super, zapraszam do mnie". To właśnie jest spam, takie komentarze usuwam. Napisz coś merytorycznego, a na pewno zaciekawisz mnie i odwiedzę Twoją stronę.

Chcesz mnie obrazić? Wyzwać? Wyśmiać moje poglądy, czy mnie, jako mnie? Daruj sobie! Jesli szydzisz, lub obrażasz moich czytelników, lub po prostu naruszasz netetykietę, komentarz również wyleci.