Strony

poniedziałek, 28 lipca 2014

"Sieroce pociągi" - Christina Baker-Kline

"Sieroce pociągi" to pasjonująca historia o przyjaźni, poszukiwaniu bliskości i swojego miejsca w świecie.Molly Ayer zostaje przyłapana na kradzieży książki z biblioteki. Staje przed wyborem: kilka miesięcy w poprawczaku lub praca społeczna – uporządkowanie strychu leciwej wdowy. Dziewczyna wybiera drugą opcję i trafia do domu Vivian Daly. Nie spodziewa się tego, co przyniesie jej los…Na początku XX wieku, tysiące samotnych dzieci wywożono „sierocymi pociągami” z głodującego Nowego Jorku na farmy Środkowego Zachodu USA. Vivian była jednym z nich. Kobieta próbowała wymazać z pamięci trudne lata, jednak kufry na strychu przechowały świadectwa jej przeszłości.Wizyty Molly przywołują wspomnienia wielu tragicznych wydarzeń, porzucenia, wyobcowania. Pomimo różnicy wieku kobiety zaprzyjaźniają się ze sobą, odkrywając że ich losy i charaktery nie są tak różne, jak mogłoby się wydawać. Obydwie spędziły dzieciństwo samotnie, na wędrówce z jednego domu zastępczego do drugiego, wychowywane przez obcych ludzi. Obie noszą w sobie wiele pytań dotyczących przeszłości, na które nie znają odpowiedzi…


Nie od dziś wiadomo, że na kryzys czytelniczy najlepsza jest dobra książka, taka w której zaczytujemy się już od pierwszej strony. A jak znaleźć taki lek? Ano warto sięgnąć po sprawdzone serie. Tym tropem poszłam i chwyciłam książkę, która ukazała się w „Szmaragdowej serii” wydawanej przez Czarną Owcę. Zarówno „Niewidzialny most”, jak i „KobietyŁazarza” były książkami świetnymi. Obie odebrały mi spokój, porwały i znalazły się wśród najlepszych książek ubiegłego roku. Wciąż wspominam je bardzo dobrze. Gdy zaczęłam czytać „Sieroce pociągi” znajdowałam się na dnie czytelniczego kryzysu. Rzucałam każdą książką którą zaczynałam czytać. Dopiero, impuls, wychodząc na opalanie zabrałam tę książkę. Zaczęłam czytać i… BUM znowu odczuwałam radość lektury, wypieki na twarzy i irytacja, gdy tylko ktoś, lub coś przerywało mi czytanie. Prawie zaspałam na pociąg. Tylko, że kurczę… było warto!!

Temat sieroctwa jest tematem, na pewno niezbyt oryginalnym. Sieroctwo, z koszmarem opieki „społecznej” mamy w okrutny sposób opisane u Dickensa. Mając na myśli „okrutnie” chodzi mi o realizm z jakim autor do tematu podchodzi. W inny sposób motyw ten wykorzystała Montgomery pisząc o Ani Shirley, a Baker-Kline spina te dwa sposoby opisywania sieroctwa klamrą, sprowadza do wspólnego mianownika. Bo już Montgomery sugeruje, że życie Ani nie było sielanką, że system adopcji bardzo kulał, ale jako ze powieść jest adresowana do młodych panienek, to temat nie jest rozwijany, może później delikatnie sygnalizowany(np. „Ania ze Złotego Brzegu”, gdy Ania wspomina, że zanim trafiła na Zielone Wzgórze, wielokrotnie była głodna). „Ania z Zielonego Wzgórza”, jest powieścią radosną, wzruszającą, ale daje ciepło, optymizm i przypomina o radości życia. Nie doszukujemy się koszmarów, demonów z przeszłości Ani.  „Sieroce pociągi” to inny kaliber.

Zacznę od tego, że nie słyszałam nigdy o tym epizodzie z historii Stanów Zjednoczonych. O ile o losie imigrantów napisano sporo, o tyle z pojęciem sieroce pociągi spotkałam się po raz pierwszy.  Nie wiedziałam, że przez 76 lat trwania akcji, około ćwierć miliona dzieci, osieroconych, bezdomnych, żyjących dziko na ulicach Nowego Jorku zostało wywiezionych na Zachód, w rolnicze regiony, gdzie czekało ich nieznane. Mogły to być szczęśliwe, kochające rodziny, mogło to jednak być bicie, głód i wyzysk. Nie chcę się skupiać na całej tej akcji, można o niej przeczytać na końcu książki i w internecie. Polecam – ciekawa sprawa.
 
obecnie- chyba moja ulubiona seria
Autorka zainspirowana historią sierocych pociągów opowiada nam historię. Robi coś, co ja osobiście uwielbiam  - prawie tak jak lody bananowe ostatnio – tworzy historię dwutorowe, a co najlepsze(i rzadkie) oba wątki się zazębiają, intrygują i są tak samo interesujące. Majstersztyk.
Zaczyna się od Molly, sieroty indiańskiego pochodzenia, której ojciec zginął w wypadku, a matka nie umiała poradzić sobie  rzeczywistością i z dzieckiem. Molly jest przerzucana z jednej rodziny zastępczej do drugiej w końcu trafia do Maine i nadal pakuje się w kłopoty. Pozuje na gotkę, pyskuje, życie nauczyło ją nieufności. Kroplą która przepełnić może czarę jest kradzież książki z biblioteki. Siedemnastoletnia Molly ma wybór, albo poprawczak, albo praca społeczna. Dzięki swojemu chłopakowi Molly może odpracować godziny u sędziwej pani po dziewięćdziesiątce, która potrzebuje pomocy w posprzątaniu strychu. Na początku Molly traktuje jako dopust boży, jednak z upływem czasu poznaje fascynującą historię kobiety, która całe życie trzyma na strychu i korzystając z porządków, porządkuje wspomnienia.

Niamh(wymawia się Niw), wraz z rodziną przybywa do Stanów z Irlandii w poszukiwaniu lepszego życia. Takich jak oni są tysiące, Ameryka miała być Ziemią Obiecaną, ale ludzi oderwanych od rodziny, słabych pożerała, jak Saturn swoje dzieci. Rodzice Niamh do takich należeli, ojciec się rozpił, matka wpadła w depresję. Później wybuchł pożar. Dziewczynka dowiaduje się, że została sama w tym Nowym Świecie, a nie ma jeszcze dziesięciu lat. Trafia do instytucji, która zajmuje się takimi jak ona. Zostaje zapakowana do pociągu i rusza w nieznane, z innymi dziećmi niepewnymi i przestraszonymi jak ona. U kresu podróży czeka ich występ rodem z cyrku przed ludźmi, którzy może będą chcieli dać im dach nad głową. Różnie potoczą się ich losy. A losy Niamh będą burzliwe i są świetnym przykładem tego co spotkać mogło dziecko z sierocego pociągu – wszystko!

Nie chciałam Wam zbyt wiele zdradzać tym streszczeniem, mam nadzieję że Was namówię, bo książka była po prostu świetna. Czytałam ją z wypiekami i z emocjami przelewającymi się jak fale Bałtyku. Nie sposób czytać tej książki na zimno. Wystarczy sobie wyobrazić, że zostaliśmy sami a ktoś wysyła nas do ludzi, którzy najpierw oglądają nas jak bydło na targu, a później zamiast dać dom, wyzyskują. Straszne!!

„Sieroce pociągi” to jedna z lepszych książek jakie czytałam w tym roku. Realistyczna i bardzo emocjonująca. Uwielbiam takie książki, prawdziwe i poruszające!!
Polecam!!

22 komentarze:

  1. Ja również jestem zauroczona tym tytułem.

    OdpowiedzUsuń
  2. Chętnie kiedyś poznam ją bliżej :)
    Pozdrawiam,
    Natalia :)

    OdpowiedzUsuń
  3. To rzeczywiście jest doskonała seria książkowa. Chociaż akurat mnie 'Sieroce pociągi' tak nie zachwyciły :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie czytałam Twojej recenzji, bo lękam się spojlerów, ale raz na ruski rok musimy mieć inny gust książkowy

      Usuń
  4. Zaciekawiłaś mnie : ) Będę rozglądała się za tą książką :>

    OdpowiedzUsuń
  5. Też nie słyszałam wcześniej o takiej akcji. A samej książki, jak i pozostałych z serii, jestem bardzo ciekawa.

    OdpowiedzUsuń
  6. Ciekawa pozycja. Widzialam równie entuzjastyczna recenzje u Padmy w Miescie Ksiazek. Do podobnego procederu, tyle ze w wydaniu brytyjskim, nawiazuje Sarah Lark w "Krainie bialych obloków", gdzie sieroty byly "eksportowane" do Nowej Zelandii. Horror.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. W głowie się nie mieści, jakie pomysły kiedyś mieli. Dzięki za polecankę - poszukam jej

      Usuń
  7. No jeżeli ta książka pomogła Ci pokonać kryzys czytelniczy, to koniecznie muszę się z nią zaznajomić:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bardzo mi pomogła, nie wyobrażasz sobie ile książek rzuciłam, zanim wkręciłam się w tę.

      Usuń
  8. Mnóstwo osób chwali, więc i ja nabrałam ochoty na przeczytanie :) o tym epizodzie z historii USA też nie słyszałam wcześniej, ciekawe ile jest jeszcze takich ważnych wydarzeń. o których nie mamy pojęcia.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dzięki książkom dowiadujemy się wciąż czegoś nowego. Segregacja, teraz sieroce pociągi. Fajnie tak

      Usuń
  9. Ostatnio stale napotykam się na tę książkę. Kolejna, świetna recenzja. I jak tu jej nie kupić!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję :) Ja nie umiem oprzeć się tej serii, jak rok temu złamałam się na "Niewidzialnym moście" tak wciąż jestem pod wrażeniem

      Usuń
  10. Też nic wcześniej nie słyszałam o sierocych pociągach dlatego między innymi lektura tej książki była taka interesująca. Szmaragdowa seria trzyma poziom :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jedyną wadą tej serii, jest częstotliwość ukazywania się książek

      Usuń
  11. Ostatnio czytałam już jedną z recenzji tej książki i bardzo mnie zaciekawiła. Interesujący temat, chętnie przeczytam przy okazji. :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja wstrzymywałam się z czytaniem recenzji bo bałam się spojlerów i tego, że narobię sobie smaka, a później się rozczaruję

      Usuń

To dużymi literami: KAŻDY KOMENTARZ ZAWIERAJĄCY LINK - WYLATUJE- WIELOKROTNIE PROSIŁAM, NIE ODNOSIŁO SKUTKU, TERAZ Z AUTOMATU I BEZ CZYTANIA.

A teraz grzecznie i klasycznie ; ) bo bardzo Was przecież lubię : )

Witaj Gościu, cieszy mnie Twoja wizyta, cieszę się, że chcesz pozostawić ślad po tym, że przeczytałeś to miałam do powiedzenia.

Proszę :) komentuj, ale pamiętaj :)

Każdy głos w dyskusji jest dla mnie ważny. Każdy komentarz jest czytany, na komentarz każdego czytelnika staram się odpowiedzieć.

Jeśli chcesz coś powiedzieć, zwrócić uwagę, a komentarz pod danym postem będzie niewłaściwy - z boku podałam adres mejlowy

Nie spamuj, nie jestem nastolatką, więc nie pisz "Super, zapraszam do mnie". To właśnie jest spam, takie komentarze usuwam. Napisz coś merytorycznego, a na pewno zaciekawisz mnie i odwiedzę Twoją stronę.

Chcesz mnie obrazić? Wyzwać? Wyśmiać moje poglądy, czy mnie, jako mnie? Daruj sobie! Jesli szydzisz, lub obrażasz moich czytelników, lub po prostu naruszasz netetykietę, komentarz również wyleci.