Strony

środa, 16 lipca 2014

"Skradziona" - Clara Sanchez

Powieść oparta na prawdziwych historiach dzieci odebranych matkom. Autorka nagrodzona PREMIO PLANETA.
Pewnego dnia w teczce z dokumentami, do której dzieci nie powinny zaglądać, Weronika znalazła fotografię. Ze zdjęcia spoglądała na nią dziewczynka, bardzo do niej podobna, trochę tylko starsza. Na odwrocie ręką mamy było zapisane jedynie imię: Laura. Weronika, mimo że miała dopiero 9 lat, intuicyjnie wyczuwała, że nie powinna zadawać pytań. Jednak rodzinna tajemnica nie dawała jej spokoju.
Kim była Laura? I jak jej osoba łączyła się z dziwnym zachowaniem rodziców?
„Skradziona” to powieść nawiązująca do kontrowersyjnej afery, która wstrząsnęła Hiszpanią: co najmniej 60 000 Hiszpanów zostało w dzieciństwie porwanych i sprzedanych zaraz po narodzinach. Ich matki były przekonane, że dzieci zmarły przy porodzie.




Być może pamiętacie aferę sprzed kilku lat, dotyczącą handlu noworodkami w Hiszpanii, współpraca reżimu Franco i Kościoła, zaowocowała odebraniem matkom, przynajmniej kilkudziesięciu tysięcy dzieci i za drobną opłatą przekazaniu ich rodzinom adopcyjnym. Niebywały dramat, rodziców, dzieci. Afera, głośnym echem odbiła się po całej Europie, po czym zainteresowanie publiki skierowało się w stronę innych tematów. W Hiszpanii temat wciąż żyje, najnowszy artykuł w El pais traktujący o skradzionych dzieciach ukazał się w miniony piątek i dotyczy perturbacji z ekshumacją w Kadyksie. Hiszpania wciąż żyje swoim dramatem. Bo jak nie żyć, jak nie szukać nadziei, jeśli jest jej chociaż cień, że dziecko, które rzekomo urodziło się martwe, jednak może żyć.

Dziesięcioletnia Veronica  w teczce z najważniejszymi domowymi dokumentami, przypadkiem odkrywa zdjęcie dziewczynki, nieco od niej starszej, ale bardzo do niej podobnej. Intuicyjnie, jak to dziecko, wyczuwa, że nie powinna zadawać pytań, że nie może zdradzić się że zdjęcie to widziała. Świadomość tą pogłębia fakt, że matka dziewczynki jest apatyczna, jakby pogrążona w depresji, letargu. Gdy młodszy brat Veroniki nie wraca na czas do domu, półsłówka, niepokoją dziewczynkę jeszcze bardziej. Kim jest dziecko z tajemniczej fotografii i jaki związek ma to ze stanem jej matki?
Drugim wątkiem opowieści jest życie Laury. Zogniskowane wokół matki i babci, które są dyktatorkami jej życia, decydują o każdym najmniejszym aspekcie jej egzystencji. Pewnego dnia, Laura dowiaduje się, że mają się nagle przeprowadzić. Dziewczynka zaczyna wyczuwać, że nie wszystko jest w porządku, że w cieniu czai się tajemnica. Dziecko uczone chorobliwej nieufności do całego świata nie może rozwijać się normalnie. Jaka tajemnica kryje się w życiu Laury?

I tu następuje mój ogromny dylemat. Bo książka ma ogromny potencjał. Kanwa prawdziwych wydarzeń wokół których skonstruowano fabułę, dodaje realizmu. Temat nie jest częsty, a tutaj dodatkowo możemy ten dramat spersonalizować, co dodaje  dramatyzmu. Autorka strzela sobie trochę w kolano, prowadząc akcję dwutorowo, odbiera nam cenną eskalację napięcia, ponieważ karty są, w dużej części odkryte.  Oczywiście trochę tajemnic i wątków pozostaje ukrytych.

Książkę czytało mi się bardzo powoli, nie umiała mnie ta historia porwać, przykuć. Czytałam ją i jedynym jej atutem był bardzo ważny wątek z historii współczesnej Hiszpanii i chęć zrozumienia co się działo na Półwyspie Iberyjskim.  Nie umiałam zaangażować się w problemy bohaterów  i ich tragedie, chociaż bardzo chciałam. Być może powodem tego stanu rzeczy jest fakt, że autorka równolegle porusza taką masę wątków, że ten najważniejszy problem, momentami ginie.

Niewątpliwym atutem tej historii jest prawdziwość, świadomość, że nawet jeśli ta historia jest fikcyjna, to coś podobnego miało miejsce. Ta świadomość przenika dreszczem i dodaje emocji powieści. Potrafi zadziałać na wyobraźnię, bo jeżeli tak postępują lekarze, którym w pewnych chwilach naszego życia powierzamy cały nasz los, to komu możemy zaufać?  Wątek ukradzionego dziecka, nigdy nie jest wyzuty z dramatu matki, której odebrano to dziecko, nie jest wyzuty z potępienia osób, które się takiego procederu dopuszczają. Ten lęk, współczucie, potępienie, będzie obecne też w tej książce. Jednakże uważam, że można było rozegrać akcję tej powieści lepiej…



Premiera już jutro!

25 komentarzy:

  1. Temat dość trudny. Myślę, że przypadnie mi do gustu:)

    OdpowiedzUsuń
  2. ale mamy ostatnio synchronizację. teraz ja ją czytam :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Jestem w takcie czytania tej książki, gdzieś tak na 150 stronie, i muszę przyznać, że mnie się powieść, przynajmniej na razie, podoba. Dwutorowa narracja wypada świetnie, poza wybitnie przypadł mi do gustu styl pisania Sanchez i mam nadzieję, że już tak zostanie do końca tej historii.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. O to super, ja się cieszę, że Tobie podoba się bardziej :))

      Usuń
  4. Oczekuję na książkę i mam nadzieję, że mnie przypadnie do gustu bardziej...

    OdpowiedzUsuń
  5. Miałam wielkie oczekiwania wobec tej książki, tymczasem czytam kolejną recenzję mówiącą, że mogłaby być ona dużo lepsza, ciekawsza. No i moja ochota na nią z każdym dniem mija. Może to i dobrze, będzie mniej literackich rozczarowań na moim koncie :).

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Przykro mi, że i ja dołożyłam cegiełkę :( ale nic nie poradzę - nieco się zawiodłam.

      Usuń
  6. Ciekawy temat na książkę. Może kiedyś ; )

    http://wszechstronnie-zaczytana.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  7. Widziałam wywiad z autorką tej powieści na temat handlu dziećmi - historia rzeczywiście ma potencjał, ale wolałabym poczytać literaturę faktu na ten temat. Ale na pewno do niej sięgnę, bo mnie ciekawi.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Swego czasu śledziłam na hiszpańskich stronach całą aferę, bo temat naprawdę nielichy

      Usuń
  8. Ciekawa propozycja - myślę, że po nią wkrótce sięgnę. Lubię książki oparte na prawdziwych wydarzeniach.

    OdpowiedzUsuń
  9. Oj coś dla mnie :3
    Pozdrawiam,
    Natalia :3

    OdpowiedzUsuń
  10. Czekałam z przeczytaniem Twojej opinii do czasu napisania swojej, żeby się przypadkiem nie zasugerować... jako, że już skończyłam, zerkam i stwierdzam, że odczucia miałyśmy bardzo podobne. Temat świetny, a mimo to umęczyłam się przy lekturze. Źle się czyta, szczególnie pierwszą część.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. O tak bywało ciężko i długawo. No szkoda...

      Usuń
  11. Od momentu ukazania się w zapowiedziach mnie kusi. Chętnie bym przeczytała ;)

    OdpowiedzUsuń
  12. Mnie też kusi, na pewno ją przeczytam :)

    OdpowiedzUsuń
  13. A ja przeczytalam te nagrodzona Planeta "El cielo ha vuelto" i stwierdzilam ze nigdy wiecej Clara Sánchez. Okropna!

    OdpowiedzUsuń
  14. A mnie zdecydowanie przypadła do gustu :) Szczególnie od połowy wręcz nie mogłam się oderwać ! Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń

To dużymi literami: KAŻDY KOMENTARZ ZAWIERAJĄCY LINK - WYLATUJE- WIELOKROTNIE PROSIŁAM, NIE ODNOSIŁO SKUTKU, TERAZ Z AUTOMATU I BEZ CZYTANIA.

A teraz grzecznie i klasycznie ; ) bo bardzo Was przecież lubię : )

Witaj Gościu, cieszy mnie Twoja wizyta, cieszę się, że chcesz pozostawić ślad po tym, że przeczytałeś to miałam do powiedzenia.

Proszę :) komentuj, ale pamiętaj :)

Każdy głos w dyskusji jest dla mnie ważny. Każdy komentarz jest czytany, na komentarz każdego czytelnika staram się odpowiedzieć.

Jeśli chcesz coś powiedzieć, zwrócić uwagę, a komentarz pod danym postem będzie niewłaściwy - z boku podałam adres mejlowy

Nie spamuj, nie jestem nastolatką, więc nie pisz "Super, zapraszam do mnie". To właśnie jest spam, takie komentarze usuwam. Napisz coś merytorycznego, a na pewno zaciekawisz mnie i odwiedzę Twoją stronę.

Chcesz mnie obrazić? Wyzwać? Wyśmiać moje poglądy, czy mnie, jako mnie? Daruj sobie! Jesli szydzisz, lub obrażasz moich czytelników, lub po prostu naruszasz netetykietę, komentarz również wyleci.