Strony

czwartek, 28 sierpnia 2014

"Samotność bramkarza" - Víctor Valdés

To nie będzie banalna autobiografia!
Paraliżujący lęk przed każdym meczem. Koszmarna presja ze strony kolegów z drużyny, trenerów, kibiców, mediów. Świadomość, że błędy są nieuniknione. Zawodowa kariera taka sama jak każda inna – z wyrachowania, nie z miłości do piłki.
Pozwól się zaskoczyć tej książce. Daj się jej zainspirować.
Poznaj autorską #metodęV, która uczyniła Víctora Valdésa niepokonanym w bramce i w życiu. Wykorzystaj ją, aby realizować Twoje własne cele. Najmocniej krytykowany i najbardziej utytułowany bramkarz w historii FC Barcelony na pożegnanie z Katalonią zdradza źródła swoich niewyobrażalnych sukcesów.



Victor Valdes był moim ulubieńcem w Barcelonie, zawsze i niezależnie od wszystkiego mogłam go wyszydzić. Wprawdzie gdy ostrzygł się na łyso było to nieco trudniejsze, bo Kasiek zwykle szydził z faktu iż ten wybitny bramkarz więcej czasu spędza na pieczołowitemu poprawianiu pędzla na czubku, niż na skupianiu się na grze. Zwykle Kaś twierdził, że Valdes jest tak marnym bramkarzem, że nie postawiłabym go na bramce w mojej wiejskiej knajpce, nie wspominając o moim wiejskim klubie. Niemniej jednak nie mogę przeoczyć tego iż faktycznie jest bardzo utytułowany. Z Hiszpanią zdobył tytuły Mistrzowskie(siedząc na ławce, no ale trudno). Grał w Barcelonie w najlepszych jej latach, gdy ta tryumfalnym pochodem zmiatała z drogi inne kluby. I chociaż Kasiek stanowczo twierdził, że Valdesa w tych sukcesach jest taka sama jak chociażby Kaśka, bo całą robotę odwala defensywa, a on stoi i poprawia włosy, to jednak oficjalnie nikt mu tych tytułów nie zabrał. Kibice też go wyśmiewali. Takie życie gwiazdy, a może najsłabszego ogniwa? No właśnie… jaki jest VV?



Pierwsze myśli Kaśka po rozpoczęciu lektury były nienajlepsze, oto VV ma pokazać nam jak radzić sobie ze stresem i presją. Natenczas Kasiek potężnie ziewną, zerknął sceptycznie i uznał, że to zasłużona kara za czytanie o graczach Barcelony, że oto duch Santiago Bernabeu się na mnie mści. Jednakże, ponieważ Kasiek też ma problemy z radzeniem sobie ze stresem i presją i podówczas źle mu się śpi, nie może jeść itp. Postanowił sprawdzić, a nuż nauczy się czegoś od gwiazdy footballu.
Valdes opowiada o swoim życiu i na własnym przykładzie pokazuje, że ze wszystkim można sobie poradzić. Ba! Ma nawet podobne metody co Kaś, co Kaśka bardzo podbudowało, bo od lat widzę we śnie jak unoszę puchar Ligi Mistrzów.  Victor Valdes pisze poradnik, ale nietypowy, przede wszystkim aby przekonać nas, że wie o czym pisze w sposób bardzo intymny opowiada nam o rzeczach, które każdy kibic piłkarski jeszcze pamięta, ale widział je od strony mediów, kibiców, nie od strony zainteresowanego VV.
Powiecie – ha ha – może sobie udzielać rad, zarabia miliony, jest zabezpieczony do końca życia, łatwo się płacze w Mercedesie itp. Tak, VV nie ukrywa, że pieniądze zrekompensowały mu sporą ilość traumy, ale wcale nie były lekiem na całe zło. Owszem on cieszy się, że ma pieniądze, że to co przeżył przyniosło mu stabilizację, ale opowiada o chwilach ciężkich, o presji która odbiera oddech, o odłączeniu od rodziny, samotności i krytyce. O skuteczności jego poradnika nie będę się wypowiadała, bo nie mam zamiaru go stosować w całości, jeszcze nie jestem pod ścianą(czy też pod linią bramkową). Niektóre z jego sztuczek stosowałam już wcześniej.
Chciałabym Wam polecić tę książkę nie ze względu na to, że pomoże Wam zwalczyć stres, ale dlatego, że pokaże Wam znanego piłkarza w innym świetle. Mnie los VV poruszył, nie spodziewałam się po nim takiej wrażliwości i takich przeżyć…



Naprawdę polecam, można na FCB spojrzeć z innej perspektywy, bez względu na to czy jest się za, czy przeciw nim. Takie książki pozwalają nam zobaczyć w innym świetle piłkarskich gigantów, wreszcie możemy zobaczyć w nich zwykłych ludzi, a nie tylko maszynki do produkowania kolejnych pucharó1).

Polecam!!

2 komentarze:

  1. Zdziwiłem się gdy zobaczylem na Twoim FB wiadomość, że będziesz czytała tę książkę... cieszę się, że uwaszasz ją za godną uwagi. Muszę ją kupić, bo bardzo jestem ciekaw

    OdpowiedzUsuń
  2. Zupełnie nie moje klimaty, ale brzmi dobrze i wiem, komu ją polecić :).

    OdpowiedzUsuń

To dużymi literami: KAŻDY KOMENTARZ ZAWIERAJĄCY LINK - WYLATUJE- WIELOKROTNIE PROSIŁAM, NIE ODNOSIŁO SKUTKU, TERAZ Z AUTOMATU I BEZ CZYTANIA.

A teraz grzecznie i klasycznie ; ) bo bardzo Was przecież lubię : )

Witaj Gościu, cieszy mnie Twoja wizyta, cieszę się, że chcesz pozostawić ślad po tym, że przeczytałeś to miałam do powiedzenia.

Proszę :) komentuj, ale pamiętaj :)

Każdy głos w dyskusji jest dla mnie ważny. Każdy komentarz jest czytany, na komentarz każdego czytelnika staram się odpowiedzieć.

Jeśli chcesz coś powiedzieć, zwrócić uwagę, a komentarz pod danym postem będzie niewłaściwy - z boku podałam adres mejlowy

Nie spamuj, nie jestem nastolatką, więc nie pisz "Super, zapraszam do mnie". To właśnie jest spam, takie komentarze usuwam. Napisz coś merytorycznego, a na pewno zaciekawisz mnie i odwiedzę Twoją stronę.

Chcesz mnie obrazić? Wyzwać? Wyśmiać moje poglądy, czy mnie, jako mnie? Daruj sobie! Jesli szydzisz, lub obrażasz moich czytelników, lub po prostu naruszasz netetykietę, komentarz również wyleci.