Strony

środa, 28 stycznia 2015

"Nutria i Nerwus" - Małgorzata Musierowicz

Nutria, piękny rudzielec z temperamentem, wyrusza na wakacje. Nieroztropnie zabiera ze sobą siostrzenice: Pyzę i Tygryska. Połączenie tych trzech osobowości nie może przynieść nic dobrego. A już na pewno ich przygody nie otrą się o nudę (już przedsiębiorczy Tygrysek o to zadba).
Kolejny tom Jeżycjady, zahacza o... kryminał. Cierpliwość dobrej ciotki zostaje wystawiona na próbę, nie obędzie się też bez przygody miłosnej.
Autorką opisu jest Agnieszka Budzyńska


Przyszła pora, żeby napisać znowu o Jeżycjadzie, trochę nie na czasie, bo część o której chcę pisać jest bardzo letnia, pachnie ziołami, maciejką, lasem, a za oknem… sami wiecie. Ta część, bardzo liryczna, nieco magiczna, jest mniej popularna, może dlatego, że jej cicha bohaterka, zwykle się się gdzieś na peryferiach akcji. Chociaż do nocy świętojańskiej jeszcze daleko, to jednak prawa czytania zgodnie z kolejnością – są święte!! A więc przenieśmy się do Poznania, w sam środek niezwykle upalnego lata.


Jako się rzekło… jest lato, słońce praży i jak wszystko w nadmiarze, jest wielce nieprzyjemne i męczące. Natalia, która w Pulpecji i w Dziecku piątku była zakochana w kimś, kto znajdował się poza kadrem, jest nieszczęśliwa. Musierowicz postanawia zrobić z niej dziewczynę, która sama nie wie czego chce, ale wie czego na pewno nie chce. Otóż Antoni Ptaszkowski, sporo od niej starszy(w tym tomie jest to problem) chce przedstawić ją matce, co doprowadza Natalię do furii i ciska w niedoszłego męża koszem truskawek i wściekła udaje się do domu, tam zachowuje się jak histeryczka, skutkiem tego niezbędna jest interwencja… Gabrieli. Gabriela jest uziemiona, otóż urodziła duże dziecko z jeszcze większymi uszami, a dodatkowo ma zakrzep w nodze, więc musi leżeć, a jak przystało na kochającą rodzinę została z tym sama, bo Natalia chce wyjechać nad morze, piętro niżej jest tylko brzemienna Ida. Ciekawe spojrzenie na Borejków rodzinę kochającą i udzielającą sobie wsparcia.  A jako, że Nutria chce wyjechać Gaba postanawia obarczyć ją swymi córkami. Natalia wraz z Pyzą i Tygrysem rusza w trasę nad morze i nie przypuszcza jaka niespodzianka, raczej nieprzyjemna ją czeka. Na pewno będzie to podróż pełna przygód.

Ta książka ma swój klimat, ale czyta się ją dobrze tylko w lecie, gdy czuć te ciepłe noce, migoczące gwiazdy niemalże oślepiają… rechot żab towarzyszy nam na każdym kroku… a może dobrze mi się czytało, gdy byłam beztroską dziewczyną  i na wszystko patrzyłam przez różowe okulary? I gdy nie byłam taka czepliwa i czuła na niekonsekwencję? Albo nie znałam aż tak dobrze schematu pisania MM? Teraz wiem, że chciała wyeliminować Tonia, dlatego nagle jego wadą jest wiek, co jest śmieszną wymówką, gdy wiemy, kto ostatecznie zostanie mężem Natalii. A despotyzm? Umówmy się Musierowicz tak konstruuje pary, nie ma partnerstwa, jedna osoba wydaje rozkazy, a z całym szacunkiem i sympatią dla Natalii, ona jest taką osobą, że każdy nią dyryguje. Teraz, gdy w swojej rodzinie doświadczyłam kryzysowych sytuacji, widzę jak dziwna jest sytuacja, gdy chora Gaba zostaje de facto sama z niemowlęciem. W mojej rodzinie jakakolwiek niedyspozycja wywołuje reorganizację planów innych, żeby można było pomóc. Nie zostawia się nikogo w ciężkim stanie samemu sobie.

A jednak książka ta ma w sobie coś takiego, że hipnotyzuje, może ta improwizacja wokół dzieł Szekspira, wprowadza liryczność, lekkość, magię. Lubię razem z Nutrią wędrować po lasach, ale w idealnej radości przeszkadza mi Tygrys, który tradycyjnie mnie wkurza. Wredna jest też Ida, chociaż miewa swoje sympatyczniejsze momenty.
Mimo naiwności i naciągania, Nutria jest samą romantycznością, więc i finał obiecuje piękne emocje!!

4 komentarze:

  1. Nie czytałam żadnej książki Musierowicz od czasów dzieciństwa... W biblioteczce mam chyba jeszcze ,,Kłamczuchę" - kiedyś chętnie ją sobie przypomnę.

    OdpowiedzUsuń
  2. Ta akurat część bardzo mi się podobała i zaczynam po mału tęsknić do Jeżycjady- może zacznę czytać ją na nowo.

    OdpowiedzUsuń
  3. Moja ulubiona książka Musierowicz, często do niej wracam i może z sentymentu do niej moją ulubioną porą roku jest własnie koniec czerwca - początek lata.

    OdpowiedzUsuń

To dużymi literami: KAŻDY KOMENTARZ ZAWIERAJĄCY LINK - WYLATUJE- WIELOKROTNIE PROSIŁAM, NIE ODNOSIŁO SKUTKU, TERAZ Z AUTOMATU I BEZ CZYTANIA.

A teraz grzecznie i klasycznie ; ) bo bardzo Was przecież lubię : )

Witaj Gościu, cieszy mnie Twoja wizyta, cieszę się, że chcesz pozostawić ślad po tym, że przeczytałeś to miałam do powiedzenia.

Proszę :) komentuj, ale pamiętaj :)

Każdy głos w dyskusji jest dla mnie ważny. Każdy komentarz jest czytany, na komentarz każdego czytelnika staram się odpowiedzieć.

Jeśli chcesz coś powiedzieć, zwrócić uwagę, a komentarz pod danym postem będzie niewłaściwy - z boku podałam adres mejlowy

Nie spamuj, nie jestem nastolatką, więc nie pisz "Super, zapraszam do mnie". To właśnie jest spam, takie komentarze usuwam. Napisz coś merytorycznego, a na pewno zaciekawisz mnie i odwiedzę Twoją stronę.

Chcesz mnie obrazić? Wyzwać? Wyśmiać moje poglądy, czy mnie, jako mnie? Daruj sobie! Jesli szydzisz, lub obrażasz moich czytelników, lub po prostu naruszasz netetykietę, komentarz również wyleci.