Strony

piątek, 17 kwietnia 2015

"Maria i Paul. Miłość geniuszy" - Maciej Karpiński

Maria Skłodowska-Curie i skandal obyczajowy?Powieść Macieja Karpińskiego obejmuje fragment życia słynnej Noblistki – a dokładnie okolice roku 1910, kiedy to Francją wstrząsnęła wieść o romansie niedawno owdowiałej sławnej Madame Curie i Paula Langevina, wybitnego fizyka, ale mężczyzny żonatego, ojca czworga dzieci. Wiadomość podsycana przez nacjonalistyczną prasę, która opublikowała prywatne listy Marii Curie dostarczone przez żonę Langevina, przerodziła się w ogólnonarodowy skandal, stając się przyczyną burzliwych ulicznych demonstracji i kilku pojedynków. Niektórzy postulowali wyrzucenie Marii z Francji. Inni – jak choćby Albert Einstein – bronili ją przed nagonką. Komisja noblowska, gdy Marii Skłodowskiej-Curie przyznano drugą Nagrodę Nobla, zasugerowała, by laureatka nie pojawiła się na uroczystości. Ona jednak odpowiedziała: „Uważam, że nie ma żadnego związku pomiędzy moją pracą naukową a życiem prywatnym” i pojechała po nagrodę.Ostatecznie Maria i Paul zakończyli związek, choć łączący ich wątek miłosny powrócił w kolejnym pokoleniu – wnuczka Marii, Helene Joliot wyszła za mąż za wnuka Paula Langevina – Michela.Jean Perrin, świadek i uczestnik tamtych zajść, także wybitny fizyk i laureat Nagrody Nobla, wspomina po latach minione zdarzenia, a te dają mu podstawę do rozważań o wyjątkowości ludzkich losów i – jakże aktualnej – refleksji o granicach ingerencji opinii publicznej w intymne życie sławnych ludzi. Opowiada o swojej przyjaźni z rodziną Curie, o tragicznej śmierci Piotra pod kołami powozu oraz wsparciu, jakiego udzielał zarówno Marii, jak i Paulowi, w trudnych chwilach.Proza biograficzna Macieja Karpińskiego – ujęta w formę fikcyjnych wspomnień Perrina – dokumentuje ten dramatyczny i wciąż mało znany epizod z życia sławnej polsko-francuskiej uczonej, równocześnie będąc opowieścią o wielkiej, namiętnej miłości.


Oj niestety ciężko mnie zadowolić. Na polu ociepliło się, ale co i rusz dmie silny wiatr, skoki ciśnienia, wahania nastrojów i jeszcze książki, które zamiast zachwycać zawodzą. Z tą miało być inaczej. Biografie Marii Skłodowskiej Curie są moim konikiem od ponad dekady, czytam, zbieram, gmeram i szukam. Ta miała traktować o wielkim skandalu wokół uczonej, zresztą ten epizod jest najciemniejszą kartą w biografii uczonej. Ewa Curie niemal go pominęła, inni biografowie tylko lekko napomykają, ale niewiele źródeł o głośnym romansie wdowy po Piotrze Curie sprawiają, że ciężko napisać dużo. A tu proszę, w dniu w którym dowiedziałam się, że ma powstać film o Skłodowskiej, ta książka wpada mi w ręce. Napisał Polak, w formie wspomnień sąsiada Marii. Pomysł ciekawy. Byłam na tak!


Sąsiad Marii, jej wieloletni przyjaciel Jean Perrin, przebywając na emigracji w USA wspomina życie Marii Skłodowskiej Curie i jej romans z wybitnym naukowcem, uczniem jej męża – Paulem Langevinem. Romans zakończył się skandalem. Marii grożono śmiercią, okryła się infamią, której nie zdołała zetrzeć jej druga Nagroda Nobla. Autor tej powieści, za pomocą sąsiada i przyjaciela, chce uchylić rąbka tajemnicy, opisać to co było przemilczane, niedopowiedziane, czy tylko zdawkowo wspomniane. Kreśli krótką biografię Marii, skupiając się głównie na jej pobycie we Francji, życiu z mężem, odkryciach.  Pisze mężczyzna, wspomina mężczyzna i może dlatego wszystko jest takie suche, bezpłciowe. Nawet Maria leżąca z Paulem przypominają w książkowym opisie, dwa manekiny do nauki anatomii, niż dwójkę kochanków, przepełnionych namiętnością, pożądaniem. To nawet nie jest suchar, to bułka tarta, która po prostu suchością nas zabija, krztusi i dławi. A znowu: miało być tak pięknie.

Nie jestem znowu wielkim ekspertem do spraw życia  i pracy Marii Curie, ale czytałam sporo na ten temat,  już pomijając to, że niewiele mogę się dowiedzieć, to jednak dobra biografia ma mieć klimat. Tutaj do uchwycenia mamy: raz, że specyficzny nastrój przełomu wieku, a dwa, że środowisko naukowców, wśród tego męskiego grona Marie, która w tej książce jest… bezpłciowa. Ba! Cała ta opowieść jest taka powierzchowna, jakieś migawki, szkice do głębszej analizy, a to już całość.

Nie wspomnę o tym, że opowieść słyszana z ust nobliwego uczonego brzmi mało prawdopodobnie, zwłaszcza gdy opisuje stosunki Paula i Marii.

Książka ma być opowieścią o wielkiej miłości, namiętności, zwykle zaczynam płakać przy opisie śmierci Piotra Curie i reakcji Marii na odejście ukochanego – tutaj – NIC. Ta książka jest wyprana z uczuć. Jak dla mnie jest szkicem, który wymagał pracy. Potencjał ta historia ma, ale co z tego skoro odwalono to na łapu capu. To tak jakby ktoś postawił obok siebie farbę żółtą i czerwoną i kazał się zachwycać, bo przecież to barwy zachodu słońca.  Właśnie taka jest ta powieść. Bardzo jestem zawiedziona… Autor miał pomysł i to faktycznie dobry, biorąc pod uwagę planowaną produkcję filmu o uczonej, książka byłaby sukcesem, ale niestety jeżeli mam komuś polecić coś dobrego o Skłodowskiej to na pewno nie będzie ta książka.

I Was też przestrzegam.

4 komentarze:

  1. Szkoda, że potencjał tej książki został zmarnowany. No cóż, trzeba przełknąć gorzka pigułkę rozczarowania i ''iść'' dalej.

    OdpowiedzUsuń
  2. Maria S-C jest postacią fascynującą. Ja bym mimo wszystko przeczytała, gdybym spotkała tę ksiażkę w bibliotece. Chociaż, skoro mówisz, że nie bardzo... A gust mamy podobny... Hmmm...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No jest, dlatego każda kiepska biografia mnie boli. Ta książka jest tak nijaka, że przykro mi że kurczę ją przeczytałam.

      Usuń

To dużymi literami: KAŻDY KOMENTARZ ZAWIERAJĄCY LINK - WYLATUJE- WIELOKROTNIE PROSIŁAM, NIE ODNOSIŁO SKUTKU, TERAZ Z AUTOMATU I BEZ CZYTANIA.

A teraz grzecznie i klasycznie ; ) bo bardzo Was przecież lubię : )

Witaj Gościu, cieszy mnie Twoja wizyta, cieszę się, że chcesz pozostawić ślad po tym, że przeczytałeś to miałam do powiedzenia.

Proszę :) komentuj, ale pamiętaj :)

Każdy głos w dyskusji jest dla mnie ważny. Każdy komentarz jest czytany, na komentarz każdego czytelnika staram się odpowiedzieć.

Jeśli chcesz coś powiedzieć, zwrócić uwagę, a komentarz pod danym postem będzie niewłaściwy - z boku podałam adres mejlowy

Nie spamuj, nie jestem nastolatką, więc nie pisz "Super, zapraszam do mnie". To właśnie jest spam, takie komentarze usuwam. Napisz coś merytorycznego, a na pewno zaciekawisz mnie i odwiedzę Twoją stronę.

Chcesz mnie obrazić? Wyzwać? Wyśmiać moje poglądy, czy mnie, jako mnie? Daruj sobie! Jesli szydzisz, lub obrażasz moich czytelników, lub po prostu naruszasz netetykietę, komentarz również wyleci.