Strony

piątek, 3 lipca 2015

"Meridon" - Philippa Gregory



Zwieńczenie sagi rodu Laceyów.Osierocona Meridon wiedzie nędzne życie cygańskiego dziecka. Bezlitośnie wykorzystywana przez przybranego ojca marzy o dniu, w którym będzie mogła się uwolnić. Nadzieję czerpie z powtarzającego się niezwykle realnego snu, w którym jest częścią arystokratycznego świata. Niebawem wraz z siostrą przyłączą się do trupy cyrkowej, jednak nie zaznaje tam szczęścia. W końcu, wiedziona przeczuciem, udaje się do posiadłości Wideacre, gdzie wśród rodziny Laceyów ma się wypełnić jej przeznaczenie.


Nie mogę powiedzieć, że Philippę Gregory odkryłam późno. Jej pierwszą książkę „Kochanice króla” czytałam już pięć lat temu, a chodziła za mną jeszcze wcześniej. Pamiętam, jak jeździłam na praktyki i czytywałam sobie o historycznych wydarzeniach, zupełnie w innej formie. Bardzo mi się podobało. Później przyszła Biała królowa również bardzo pozytywne doświadczenie – teraz będę kontynuowała ten cykl. A później Dziedzictwo – mniej znana i po macoszemu traktowana trylogia, której finał mam zamiar dziś wam opisać. Jako, że autorka jest głównie znana z beletryzowania losów królów, królowych Anglii, chcę wam zwrócić uwagę, że nie tylko. Saga rodu Lacey`ów  to opowieść, która krąży wokół majątki Wilde. Opowiada o ludziach owładniętych miłością do ziemi tak wielką, że aż przechodzącą w szaleństwo. Dwa poprzednie tomy, chociaż rozkręcały się powoli, finalnie po prostu mnie zachwyciły.


Dziecko szczęści, zakończyło się w momencie gdy Julia powiła owoc kazirodczego gwałtu. Zrozumiała jak pragnienie posiadania opętuje ludzi z jej rodziny. Chce to skończyć, dlatego swoją córeczkę oddaje na wychowanie Cyganom. Meridon dorasta w okrutnym świecie. Jest bita i poniżana, musi na siebie zarabiać. Jej los się odmienia, gdy ją i jej bliźniaczkę ojczym sprzedaje wędrownemu cyrkowi. I chociaż kocha konie, to w snach wciąż prześladuje ją miejsce za którym tęskni, jakby ją przyzywało. Prędzej czy później odnajdzie swoje przeznaczenie, ziemię swoich przodków i z wędrownej Cyganki będzie chciała zmienić się w damę. Nie uniknie pułapek w które wpadły jej poprzedniczki, naiwność, żądza posiadania…



Oj w przypadku tej książki miałam o wiele dłuższy rozbieg. Dzieje się dużo. Nie można powiedzieć, żebym się nudziło, ale uczciwie przyznaję że czytałam z mniejszą ekscytacją. Nie polubiłam Meridon. Gdy nie lubię bohaterki, czyta mi się, naprawdę ciężej. A jednak leciałam dalej, bo byłam ciekawa.

Gregory znowu zabiera nas w przeszłość, w inne realia, które starannie odmalowuje, pokazuje inne zasady, inny świat. Świetne jest zestawienie dzikiej Meridon, której nikt nie nauczył zasad panujących w jej sferze, która nagle znajduje się w świecie rządzonym przez konwenanse, w którym obowiązuję gesty, które dla niej są niezrozumiałe, czasami głupie i puste.

Czytało mi się ciężko, ale nie będę oszukiwała, każdy kto przeczytał poprzednie dwa tomy sięgnie po ten, bo będzie chciał wiedzieć jak skończy się to przekleństwo ziemi. Tak już jest z finałami, apetyt rośnie, chcemy spektakularnego zakończenia. Mnie tego brakło. Jednak cieszę się, że dwie kolejne powieści Gregory czekają na półce, a jeszcze wiele czeka na półkach księgarni.


 

4 komentarze:

  1. Za książki tej autorki chciałam się zabrać już jakiś czas temu i chyba w końcu na tych wakacjach przeczytam jakieś jej dzieło :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Miałam zamiar przeczytać powieści tej pisarki, ale zawsze znalazło się coś ciekawszego do czytania. Może teraz w wakacje starczy mi chociaż na jedną...

    http://zakurzone-stronice.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  3. Szkoda, że ta seria nie jest równie wciągająca jak cykl o Tudorach... Nie ma nic gorszego, niż słabe zakończenie.

    Paulina

    OdpowiedzUsuń
  4. Kurde, zmartwiłaś mnie. Pierwsza część którą przeczytałam bardzo mnie wciągnęła. Nienawidzę słabych zakończeń. To psuje mi przyjemność z przeczytania poprzednich części. Wtedy jestem rozczarowana całą serią i nie wracam do niej. Jednak dokończę serię o Wideacre i zabiorę się za inne książki tej autorki.

    OdpowiedzUsuń

To dużymi literami: KAŻDY KOMENTARZ ZAWIERAJĄCY LINK - WYLATUJE- WIELOKROTNIE PROSIŁAM, NIE ODNOSIŁO SKUTKU, TERAZ Z AUTOMATU I BEZ CZYTANIA.

A teraz grzecznie i klasycznie ; ) bo bardzo Was przecież lubię : )

Witaj Gościu, cieszy mnie Twoja wizyta, cieszę się, że chcesz pozostawić ślad po tym, że przeczytałeś to miałam do powiedzenia.

Proszę :) komentuj, ale pamiętaj :)

Każdy głos w dyskusji jest dla mnie ważny. Każdy komentarz jest czytany, na komentarz każdego czytelnika staram się odpowiedzieć.

Jeśli chcesz coś powiedzieć, zwrócić uwagę, a komentarz pod danym postem będzie niewłaściwy - z boku podałam adres mejlowy

Nie spamuj, nie jestem nastolatką, więc nie pisz "Super, zapraszam do mnie". To właśnie jest spam, takie komentarze usuwam. Napisz coś merytorycznego, a na pewno zaciekawisz mnie i odwiedzę Twoją stronę.

Chcesz mnie obrazić? Wyzwać? Wyśmiać moje poglądy, czy mnie, jako mnie? Daruj sobie! Jesli szydzisz, lub obrażasz moich czytelników, lub po prostu naruszasz netetykietę, komentarz również wyleci.