Strony

czwartek, 2 lipca 2015

"Władca Pierścieni. Bractwo Pierścienia" - John Ronald Reuel Tolkien,



Pierwsza część Władcy Pierścieni, porywającej przygody, stworzonej z epickim rozmachem przez J.R.R. Tolkiena.


W spokojnej wiosce w Shire młody hobbit Frodo zostaje obarczony niezwykle odpowiedzialnym zadaniem. Ma on podjąć niebezpieczną podróż przez Środziemie do Szczelin Zagłady, by tam zniszczyć Pierścień Jedyny. Musi bowiem udaremnić niecne plany Władcy Ciemności…

Jest książka, która przełamuje każdy kryzys. Książka, którą uwielbiam powtarzać i zwykle tylko szukam pretekstu. Zawsze zachwyci mnie jakieś zdanie nad którym do tej pory wzrok mi się prześlizgiwał. Przed dwunastoma laty, gdy pierwszy raz dostałam do rąk ową książkę, było to inne tłumaczenie. W swoim posiadaniu mam to najbardziej kanoniczne, tłumaczenie, którego użyto również w słynnym filmie. Powiecie – o wa wielkie mecyje, czy tłumacz AŻ tak wiele zmienia? Ano w przypadku Władcy Pierścieni, różnica jest ogromna. Pierwsze tłumaczenie pana Łozińskiego wywołało rwetes porównywalny z tym po zniszczeniu Pierścienia. Maria Skibniewska, tłumacząc, konsultowała się z Tolkienem, Łoziński wykazał sporą nonszalancję i przez długi czas jego Bagoszem straszono młodych tolkienofilów.  Z tego co wyczytałam, w innych krajach, tłumacze również przełożyli nazwy własne, ale to w Polsce zrobiło się piekiełko. Zawsze chciałam porównać oba tłumaczenia, chociaż się trochę bałam. Teraz zainspirował mnie Zysk i s-ka. Cena nie odstrasza i kto ma ochotę na takie badanie – polecam.




Fabuła, pomimo zmiany tłumacza się nie zmienia. Otóż odnaleziony zostaje Jedyny Pierścień, o którym mędrcy Śródziemia, byli pewni że zaginął bezpowrotnie. Zło podnosi łeb w Mordorze, Dziewięciu Czarnych Jeźdźców sieje strach po świecie, szukając ziemi zwanej Shire i niejakiego Bagginsa. Przybrany dziedzic Bilba, który w Hobbicie znalazł pierścionek w jaskini Golluma, mając w pamięci napomnienia Gandalfa, wyrusza z domu, kierując się do Rivendell. Po drodze spotyka, grozę, upiory, groźnie wyglądającego Łazika i dostojnego elfa. W Imlardis, zaś, odbyć ma się rada, co do tego, co zrobić z pierścieniem. Zwłaszcza, że przedstawiciele wolnych ludów przybyli do Rivendell przynoszą różne wieści.


Pierwszy tom, jeszcze w miarę beztroski i łagodny, poprzedzony wstępem, mówiącym o hobbitach i wprowadzającym nas do świata powieści. Mam szczególny sentyment do tej części, pojawia się Aragorn, jest Tom, są elfy. Nie ukrywam, że bałam się, że nowe tłumaczenie będzie mi przeszkadzało. Często tak jest. Tym bardziej, że wiersz o Dziedzicu Isildura, o pierścieniach ma nowe brzmienie. Nie wolno bać się nowości!!

Było fantastycznie!! Spotkałam się wcześniej z tym, że chociaż Łoziński popełnił grzech tłumaczenia nazw własnych(w tym wydaniu już ograniczony, bo mamy Bagginsa, ale mamy Łazika i Starzyka[zamiast Dziadunia]), to fantastycznie oddaje melodię stylu Tolkiena. Skibniewska jest elegancka, wytworna, Łoziński jakby przystępniejszy, bardziej współczesny, chociaż oba tłumaczenia mają swoich fanów. Przede mną jeszcze dwa tomy tej językowej przygody. I chociaż zmiana tłumaczenia u Montgomery, sprawia że się gubię w bohaterach, tych Tolkiena znam tak dobrze, że nie miałam takiego poczucia zagubienia, ani przez chwilę.
Jest świetna okazja do sprawdzenia i doskonały pretekst do przypomnienia sobie tej cudownej epickiej książki. Naprawdę gorąco polecam i zostawiam Was z cytatem, który odkryłam podczas tego czytania, rozmowa Froda z Gildorem:
Zewsząd otacza cię wielki świat; możesz sobie w nim uwić gniazdko, ale przenigdy nie zdołasz odgrodzić się od niego raz na zawsze

 
Książka przeczytana dzięki uprzejmości Portalu:




A na fanpejdżu macie link do videopodsumowania ;)

11 komentarzy:

  1. Piękne wydanie! Ja jednak preferuję klasyczne tłumaczenie, pewnie się przyzwyczaiłam, ale trzeba przyznać, że pan tłumacz tłumaczył Władcę jak chciał, niektóre nazwy aż mnie śmieszyły -wydaje się,,ze w innym wydaniu spotkałam się z sformułowaniem "Podgórek" zamiast Underhill czy jakoś tak. Stare tłumaczenie pojawiło się w filmie, pewnie stąd ta niechęć. A to najprzyjemniejszy tom dlatego, że Tolkien planował ksiażkę jako baśń dla dzieci :)

    http://zakurzone-stronice.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Faktycznie jest Podgórek i Łazik, ciekawe czy by mi to zgrzytało, gdybym najpierw przeczytała Łozińskiego...

      Usuń
  2. Wstyd, ale pozostałam na etapie filmów. Obejrzałam je z czystego poczucia obowiązku. Może były momenty, które bardziej przypadły mi do gustu, ale nie poczułam tego czegoś. Może to jeszcze nastąpi i sięgnę z ekscytacją po Tolkiena.
    pokolenie-zaczytanych

    OdpowiedzUsuń
  3. Ogólnie bardzo lubię całą trylogię, ale akurat pierwszy tom ma wiele wątków, które najchętniej bym wycięła . Na pewno nie jest to najlepsza część tej historii ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Władca to nie trylogia ;) !! ale kumam.

      Lubię pierwszy tom, będę się tego trzymać i pierwszy film też mega lubię

      Usuń
  4. Jestem w tej mniejszość, która twórczość Tolkiena nie lubi. Podjęłam dwie próby i obie skończyły się niepowodzeniem :)

    subiektywnie-o-kulturze.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  5. Czadowe wydanie. Jeszcze takiego nie spotkałem. Ja jednak jestem zwolennikiem pani Skibniewskiej, "Łazik" strasznie mnie zniechęcił ;) Bractwo/Drużyna jest moją ulubioną częścią, głównie ze względu na Gandalfa Szarego :) Jeśli spodobało Ci się polecam również sięgnąć po "Silmarillion" Tolkiena.

    http://www.podrugiejstronieksiazki.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Silmarilion to klasa sama w sobie :) czytałam :))

      Usuń

To dużymi literami: KAŻDY KOMENTARZ ZAWIERAJĄCY LINK - WYLATUJE- WIELOKROTNIE PROSIŁAM, NIE ODNOSIŁO SKUTKU, TERAZ Z AUTOMATU I BEZ CZYTANIA.

A teraz grzecznie i klasycznie ; ) bo bardzo Was przecież lubię : )

Witaj Gościu, cieszy mnie Twoja wizyta, cieszę się, że chcesz pozostawić ślad po tym, że przeczytałeś to miałam do powiedzenia.

Proszę :) komentuj, ale pamiętaj :)

Każdy głos w dyskusji jest dla mnie ważny. Każdy komentarz jest czytany, na komentarz każdego czytelnika staram się odpowiedzieć.

Jeśli chcesz coś powiedzieć, zwrócić uwagę, a komentarz pod danym postem będzie niewłaściwy - z boku podałam adres mejlowy

Nie spamuj, nie jestem nastolatką, więc nie pisz "Super, zapraszam do mnie". To właśnie jest spam, takie komentarze usuwam. Napisz coś merytorycznego, a na pewno zaciekawisz mnie i odwiedzę Twoją stronę.

Chcesz mnie obrazić? Wyzwać? Wyśmiać moje poglądy, czy mnie, jako mnie? Daruj sobie! Jesli szydzisz, lub obrażasz moich czytelników, lub po prostu naruszasz netetykietę, komentarz również wyleci.