Strony

niedziela, 15 listopada 2015

"Pamiętnik" Nicholas Sparks [kultowa opowieść o miłości]

Pewnie nie uwierzycie, ale gdy poszłam na studia, to panowie, a zwłaszcza jeden kolega byli bardziej zafiksowani na punkcie łzawych filmów o miłości niż moje koleżanki. Gdy dowiedział się, że lubię taki gatunek, zachwalał mi Pamiętnik będący ekranizacją powieści Sparksa. Z autorem miałam już do czynienia, bo kilka książek było u mnie w bibliotece i lubiłam je czytać. Tylko w rozsądnych ilościach bo inaczej zasładzają. Niestety onegdaj nie zrobił na mnie film wielkiego wrażenia i już nawet nie pamiętam czy czytałam książkę, czy nie… Film powtórzyłam sobie dopiero w tym roku, taką miałam awersję. I cóż… spodobał mi się, bardzo. Dlatego, gdy zobaczyłam zapowiedź serii książek tego autora, poczułam że to znak. Zapaliłam się i uznałam, że to świetna okazja by sobie przypomnieć te książki, niektóre przeczytać pierwszy raz. Kupiła – 6.99 tanio, jak na książkę ładnie wydaną, solidnie.  Zaczęłam czytać mając w głowie film, bohaterów, konkretne sceny.





W starym, wytartym notatniku kryje się kronika pewnej miłości, która rozkwitła po zakończeniu II wojny światowej gdzieś w Karolinie Północnej. Noah Calhoun odczytuje ją wieczorami w domu opieki pewnej kobiecie cierpiącej na chorobę Alzheimera. Dzięki sile uczucia przeżywa na nowo cudowne chwile swojej wielkiej miłości. Przypomina sobie, kiedy w 1932 roku po raz pierwszy zobaczył Allie Nelson - ich potajemne spotkania, wspólne wakacje i trudny okres rozstania, gdy zniknęła z jego życia na czternaście lat...
Pamiętnik, to historia, którą starszy mężczyzna czyta kobiecie chorej na Alzheimera, opowiada ta historia dzieje miłości skromnego chłopca Noaha i jego ukochanej Allie. Tworzą oni wakacyjną parę, jednak wakacje się kończą, czas rozstania i finisz. Po latach, Allie ma wyjść za mąż za mężczyznę, którego jej rodzice w pełni akceptują, ale znajduje wzmiankę o domu i o Noah`u, jedzie tam pod byle pozorem by spotkać chłopaka, który był jej pierwszą miłością.

Historia sztampowa, do bólu przewidywalna i bardzo sparksowa, nie pamiętam nadal czy już ją czytałam… wolę pamiętać film, który jest o wiele lepiej zrobiony. Zresztą… wychodzi na to, że książki Sparksa świetnie sprawdzają się na ekranie, ale w wersji książkowej nie są tym co mnie porywa, chociaż sama nie wiem dlaczego.




Pisana z męskiej perspektywy powinna rozłożyć mnie na łopatki męską wrażliwością, tak niespotykaną i poruszającą – nie rozłożyła. Motyw pary kochającej się w późnej jesieni życia, powinien mnie wzruszyć – nie wzruszył, chociaż uwielbiam patrzeć na staaaare pary trzymające się za ręce i spacerujące po parku. Nie wiem, nic nie zagrało w tej książce tak jak powinno.  Okazuje się, że jestem ta bezduszną jędzą, której Pamiętnik nie wzrusza i nie będę raczej do tej książki wracała. 

29 komentarzy:

  1. Film zachwycił mnie, ale boję się właśnie, że książka mogłaby poruszyć mnie zdecydowanie mniej, co zdarza się rzadko, ale niestety i tak bywa...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Już na etapie filmu nie było i nie ma zachwytu, chociaż za drugim oglądnięciem zyskał. Książka IMO słabdsza

      Usuń
  2. Mam to samo z inną powieścią tego autora. Film "Szkoła uczuć" wzrusza mnie za każdym razem, za to książka "Jesienna miłość" okazała się tylko i wyłącznie czymś o czym szybko się zapomina.Trochę obawiam się pozostałych jego książek, ale może nie będzie tak źle, bo większości filmów nie oglądałam ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. :Szkoła uczuć" - potęga za każdym razem wyję, a książka, no niezła IMO Lepsza niż Pamiętnik, ale to nie to...

      Usuń
    2. Też zawsze mnie "Szkoła uczuć" wzrusza, jest to jeden z filmów, które oglądałam więcej niż 5 razy. Zastanawiam się czy czytałam coś od Sparksa i chyba jest to "Ostatnia piosenka", która parę łez wycisnęła

      Usuń
  3. Muszę wreszcie zapoznać się z autorem

    OdpowiedzUsuń
  4. No właśnie, jeśli chodzi o Pamiętnik, to zdecydowanie, w tym przypadku, film jest lepszy niż książka.

    OdpowiedzUsuń
  5. Mam podobne wrażenia. Lubię ekranizacje książek Sparksa, ale książki nie porywają. Ot, takie historyjki na jeden wieczór. Ekranizacje mają swój klimat, niby przewidywalne, ale świetnie się ogląda. I te piękne ujęcia, np. scena wśród łabędzi w "Pamiętniku"...:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. O cudowna jest ta scena. A moc tego wyznania w deszczu, niesamowite emocje.

      Usuń
  6. Przechodziłam kiedyś fazę na książki Sparksa, trochę ich przeczytałam, ale... no właśnie,w sporych odstępach czasu, nie dało się jednym kęsem ich połknąć :P
    "Pamiętnik" za to wspominam bardzo miło, taka ciepła, choć banalna historia, czasem takie są potrzebne :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zgadzam się, już mi przeszła nastoletnia buta, że książki muszą być och i ach wzniosłe

      Usuń
  7. Film piękny, książki nie czytałam. Ta przewidywalność trochę mnie odstrasza, ale Sparks ma taki słodki, miły klimat, w którym przyjemnie się zanurzyć. Czytałam tylko jedną książkę i podczas lektury nie było emocji, ale spłynął na mnie taki dziwny spokój. Od czasu do czasu... czemu nie. Byle nie za często :P

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ot raz na miesiąc, może jeszcze rzadziej. Filmy na podstawie Sparksa zdecydowanie lepsze

      Usuń
  8. Czasami odczuwam potrzebę sięgnięcia po lekką książkę, która mnie rozbawi, wzruszy i będzie dość przewidywalna. Właśnie wtedy zabieram się za Sparksa. Pamiętam, że "Pamiętnik" był jedną z pierwszych powieści tego autora, którą udało mi się przeczytać. Byłam wtedy młoda i w sumie podobała mi się, ba, byłam nią zachwycona. Teraz, gdy odświeżyłam sobie tę książkę, to nie ma już tych fajerwerków, uważam, że jest średnia i wiem, że czytałam już lepsze.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Niestety, to jest minus dojrzewania, to że im jesteśmy starsi tym mamy więcej do porównania więc o fajerwerki trudniej.

      Usuń
  9. Książkę czytałam bardzo dawno temu. Wraz z Jesienną miłością i Nocami w Rodanthe stanowiły wielką trójcę moich ulubionych książek Sparksa. Koleżanka na studiach poleciła mi Pamiętnik, wiedząc, że Jesienna zrobiła na mnie ogromne wrażenie.
    Nie mogę się zgodzić z tym, że historie sparksowe wszystkie wychodzą dobrze na ekranie, bo nie jest to prawda. Mnie przykładowo bardziej podobała się powieść Noce w Rodanthe niżeli film. Z kolei List w butelce bardziej podobał mi się na ekranie niż w wersji książkowej, która potwornie mnie nudziła.
    Pamiętnik z kolei był tytułem niezwykłym. Mnie po prostu poruszyła historia i oczywiście może być banalna, przewidywalna, ale nikt mi nie wmówi, że jest taka jak wszystkie inne historie miłosne. Pamiętam, że na filmie nawet mój mąż znieczulas się wzruszył. Jest to po prostu niezwykła opowieść o miłości, która przetrwa wszystko! Kiedy człowiek zdaje sobie sprawę, że babinka z domu starców jest Ellie... a dziadek czytający pamiętnik Noah... to już po prostu nic innego się nie liczy.
    A powieści Sparksa uwielbiam za te ich sparksowe, dramatyczne zakończenia!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oj bo ja aż taką specjalistką jednak nie jestem.I faktycznie dawno tego nie oglądałam, ani nie czytałam...

      Usuń
  10. Wstyd się przyznać, ale nie czytałam jeszcze książek Sparksa, może zacznę od tej.

    OdpowiedzUsuń
  11. Nie ukrywam, że do Sparksa mam słabość od dawna :D A to wydanie też sobie kupiłam :D

    OdpowiedzUsuń
  12. Zarówno film jak i książka bardzo mi się podobają. Polecam również kontynuację "Pamiętnika", czyli "Ślub".

    OdpowiedzUsuń
  13. Książki nie czytałam, ale widziałam film i... nie spodobał mi się. Nawet chyba nie obejrzałam do końca. Zatem i książkę raczej sobie podaruję, jeśli piszesz, że gorsza od filmu :-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Moim zdaniem film jest lepszy, rzadko mi się to zdarza

      Usuń

To dużymi literami: KAŻDY KOMENTARZ ZAWIERAJĄCY LINK - WYLATUJE- WIELOKROTNIE PROSIŁAM, NIE ODNOSIŁO SKUTKU, TERAZ Z AUTOMATU I BEZ CZYTANIA.

A teraz grzecznie i klasycznie ; ) bo bardzo Was przecież lubię : )

Witaj Gościu, cieszy mnie Twoja wizyta, cieszę się, że chcesz pozostawić ślad po tym, że przeczytałeś to miałam do powiedzenia.

Proszę :) komentuj, ale pamiętaj :)

Każdy głos w dyskusji jest dla mnie ważny. Każdy komentarz jest czytany, na komentarz każdego czytelnika staram się odpowiedzieć.

Jeśli chcesz coś powiedzieć, zwrócić uwagę, a komentarz pod danym postem będzie niewłaściwy - z boku podałam adres mejlowy

Nie spamuj, nie jestem nastolatką, więc nie pisz "Super, zapraszam do mnie". To właśnie jest spam, takie komentarze usuwam. Napisz coś merytorycznego, a na pewno zaciekawisz mnie i odwiedzę Twoją stronę.

Chcesz mnie obrazić? Wyzwać? Wyśmiać moje poglądy, czy mnie, jako mnie? Daruj sobie! Jesli szydzisz, lub obrażasz moich czytelników, lub po prostu naruszasz netetykietę, komentarz również wyleci.