Strony

sobota, 14 listopada 2015

"Królowa lodów z Orchard Street" - Susan Jane Gilman [powieść, jak sorbet cytrynowy]

Ach!! Uwielbiam lody!! Dla mnie jest to deser nie tylko na lato. Właściwie w lecie najrzadziej je jadam. Zwykle, w środku zimy, wyciągam przyjaciółkę i wsiadamy w MPK i jedziemy po lody do supermarketu na drugim końcu miasta, bo tam mają. Zawsze. Wielkim zagrożeniem dla okolicznych sufitów, stało się wprowadzenie moich ukochanych lodów do oferty marketu obok mojej pracy, a później do sklepu u mnie na wsi. A później przyszło lato i lodów mi się odechciało.  Teraz znowu się ochłodziło… a ja naprawdę kocham lody. Czy mogłam się nie skusić na książkę o tak cudownej okładce? Abstrahując od tego loda na bruku, to ta soczysta zieleń  ten brązowy fartuszek spod którego wygląda haft richelieu. Poezja. Okładka sugerowała mi lekką powieść, która w towarzystwie lodów, albo czekolady(tej jestem mniejszą fanką) zapewni mi idealne popołudnie. Słodkie i doskonale odprężające. Tymczasem opowieść z początku XX wieku, która przeprowadzi nas przez  lata i dekady,  trudne i w życiu bohaterki i w skali globalnej, nie jest słodka… jest jak sorbet cytrynowy… potrafi nieźle schłodzić i skwasić minę. Co nie zmienia faktu, że jest pyszny : P





W roku 1913 Malka Treynovsky, jeszcze jako dziecko ucieka z rodziną z Rosji do Nowego Jorku. Zaraz po przyjeździe ulega wypadkowi i zostaje porzucona na ulicy. Przygarnia ją włoska rodzina sprzedawców lodów, od której uczy się fachu. Musi ciężko pracować i udaje jej się przetrwać tylko dzięki sprytowi i pomysłowości. Kiedy dorasta zakochuje się w niepiśmiennym radykale Albercie – wsiadają razem do furgonetki z lodami i wyruszają w podróż po Ameryce. Powoli dziewczyna staje się Lillian Dunkle, nieugiętą bizneswoman stojąca na czele lodowej fortuny. Jej droga do wielkich pieniędzy i sławy jest nieodłącznie spleciona z dziejami Ameryki. Śledząc jej losy stajemy się świadkami prohibicji, drugiej wojny światowej czy czasów disco.Przenikliwa i wartko napisana powieść. Czytając ją lepiej zaopatrzcie się w pudełko lodów, możecie ich bardzo potrzebować!

Malka jest Żydówką, pochodzi z Rosji, chociaż obecnie byłyby to tereny polskie, okolice Białegostoku. Wraz z rodziną ucieka przed pogromami, w wyniku których traci życie jej dziadek. Uciekinierzy trafiają do Hamburga, skąd mają wyemigrować na południe Afryki, gdzie brat matki Malki ułożył sobie życie. Bilety kupione, statek czeka, chociaż wszyscy zachęcają do wyjazdu do Ameryki, który jawi się jak ziemia obiecana, złote drogi, fontanny tryskające mlekiem. I a historia nigdy by się nie wydarzyła, gdyby siostry Malki i matka, nie zachorowały i nie zostały poddane kwarantannie. Ojciec dziewczynki wymienia bilety i cała rodzina, ku wściekłości matki jedzie do Stanów. Tam zaczynają nowe życie, ale bynajmniej nie mlekiem i miodem płynące. Bo Ameryka to kraj nowych możliwości, ale równocześnie będący miejscem, które błyskawicznie pożera słabych, trzeba płynąć, iść po trupach by – nie tyle być na czele, ale by – nie dać się zmiażdżyć.



Akcja powieści toczy się dwutorowo. Mamy losy Malki w teraźniejszości i to co widzi, gdy wspomina: początek swego życia w Stanach, trud, tragedie i następny, jeszcze jeden początek, gdy jej życie splotło się z lodami. Malka, jest kobietą, która odniosła sukces, teraz jej życie upływa na odcinaniu kuponów oraz procesowaniu się z ludźmi, których kiedyś spotkała na swej drodze.

Ponieważ Malki życie nie rozpieszczało, ona teraz nie uważa, że komukolwiek należy się taryfa ulgowa. Ten brak empatii, czy też tak silne zahartowanie sprawia, że Malka, pomimo materialnej stabilności sprawia wrażenie bardzo nieszczęśliwego człowieka. Nikt jej nie nauczył kochać, wychowała się w stadzie dzikich zwierząt, rządzonych przez imperatyw przetrwania. Uważajcie, ta optymistyczna okładka to tylko pozory.

To kolejna książka, jak chociażby Sieroce pociągi, pokazująca, że życie w Ameryce, owej Ziemi obiecanej nie było takie rajskie jak nam się jawi. To jest, momentami bardzo gorzka, ale mimo wszystko interesująca opowieść, którą bardzo dobrze się czyta.


Naprawdę jestem zadowolona z tej lektury! Oby więcej takich!!

14 komentarzy:

  1. Cieszę się, bo właśnie zaczynam :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Jest na mojej liście! Tylko nie wiem na której pozycji:P Ale bardo cieszy mnie fakt, że Tobie się podobała :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jaj już jest na liście to wiesz - co się odwlecze to nie uciecze ;)

      Usuń
  3. Tytuł już zanotowany i masz rację, że okładka sugeruje lekką, wakacyjną nawet opowiastkę, a tu taki temat! Akurat ja się ciesze, że to poważniejsza książka, ale pewnie niejeden czytelnik będzie zgrzytał zębami, jeśli zasugeruje się wyłącznie ładnym obrazkiem.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Sama też się nabrałam wielokrotnie na cukierkową okładkę i tutaj też byłam przekonana, że to będzie inny gatunek. Ale było jajko z niespodzianką.

      Usuń
  4. Nie słyszałam o tej książce, ale będę pamiętać. Okładka z żółtymi butami.

    OdpowiedzUsuń
  5. Książkę polecę mojej dziewczynie:)
    Recenzja książki Terry'ego Pratchett'a & Stephen'a Baxter'a - ''Długa Ziemia'' już na moim blogu :)
    Zaczynam Cię obserwować i zapraszam do mnie:)
    Recenzjonistycznie
    No Longer Nightmare

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Grzegorzu, bardzo mi miło Cię polecić, ale proszę następnym razem, zwróć uwagę na inskrypcje pod spodem, co do zasady wywalam wszystkie komentarze z linkiem.

      Pozdrawiam
      Kasiek

      Usuń
  6. Nie słyszałam o tej książce ale na pewno będę chciał przeczytać, narobiłaś mi na nią apetytu :)

    OdpowiedzUsuń

To dużymi literami: KAŻDY KOMENTARZ ZAWIERAJĄCY LINK - WYLATUJE- WIELOKROTNIE PROSIŁAM, NIE ODNOSIŁO SKUTKU, TERAZ Z AUTOMATU I BEZ CZYTANIA.

A teraz grzecznie i klasycznie ; ) bo bardzo Was przecież lubię : )

Witaj Gościu, cieszy mnie Twoja wizyta, cieszę się, że chcesz pozostawić ślad po tym, że przeczytałeś to miałam do powiedzenia.

Proszę :) komentuj, ale pamiętaj :)

Każdy głos w dyskusji jest dla mnie ważny. Każdy komentarz jest czytany, na komentarz każdego czytelnika staram się odpowiedzieć.

Jeśli chcesz coś powiedzieć, zwrócić uwagę, a komentarz pod danym postem będzie niewłaściwy - z boku podałam adres mejlowy

Nie spamuj, nie jestem nastolatką, więc nie pisz "Super, zapraszam do mnie". To właśnie jest spam, takie komentarze usuwam. Napisz coś merytorycznego, a na pewno zaciekawisz mnie i odwiedzę Twoją stronę.

Chcesz mnie obrazić? Wyzwać? Wyśmiać moje poglądy, czy mnie, jako mnie? Daruj sobie! Jesli szydzisz, lub obrażasz moich czytelników, lub po prostu naruszasz netetykietę, komentarz również wyleci.