Strony

sobota, 12 grudnia 2015

"Silva rerum" - Kristina Sabaliauskaitė [w lesie rzeczy, kryje się cała paleta ludzkich uczuć]

Polska i Litwa, przez kilka stuleci związane unią, później nasze losy też jakoś się splatały. Blisko ze sobą sąsiadujemy, wiele osób tęskni za Wilnem i chciałoby się pokłonić Pannie Świętej co w Ostrej świeci Bramie, a ja mam wrażenie, że od czasów Mickiewicza nie czytałam nic co działoby się na Litwie i przez Litwina było napisane(tak wiem, Mickiewicz to Polak, odsuńmy ten spór). Czytam powieści o Antypodach, a jeśli chodzi o wschodniego sąsiada to wymieniłabym, Potop bo tam sporo się na Żmudzi dzieje, no i może Bożą podszewkę, troszkę to żenujące. Nie dałam rady nadrobić tych niedostatków do Targów, na których Litwa ze swą literaturą miała poczesne miejsce. Chociaż to tam zebrałam sporo cięgów, również za to, że wciąż nie nabyłam i nie przeczytałam tej książki… Nasłuchałam się, że jest tak wspaniała, że znowu się bałam. No i ten okres. Ja nie lubię wieku XVII w literaturze, dla Sienkiewicza robię wyjątek, ale bardzo wyjątkowy. I tak już w myślach widziałam te epitafia i zawiadomienia, że fani Silva rerum dopadli mnie z siekierami, palami i widłami nawet.







"Świetnie napisana, marquezowska powieść, która dzieje się w siedemnastowiecznej Litwie i przypomina mimochodem, że historia Europy Środkowej jest wspólną opowieścią".OLGA TOKARCZUK
Wielka powieść o burzliwych losach szlacheckiej rodziny, siedemnastowiecznym Wilnie i naszej historii.
Śmierć tropi rodzinę Narwojszów. Elżbieta i Jan Maciej cudem uciekają z kozackiej masakry. Dopiero ich dzieci, Urszula i Kazimierz, pokonują fatum ciążące nad rodem. Ona trafi do wileńskiego klasztoru, on pod skrzydła niebezpiecznych wolnomyślicieli. Ich rodzinna kronika, silva rerum, opisuje każde wydarzenia, jednocześnie skrywając niejedną tajemnicę.
W mrocznych zaułkach Wilna dzieje się bowiem znacznie więcej. Kazimierz niemal traci życie w studenckich bójkach, w klasztornych krużgankach słychać szelest drogiego habitu przeoryszy upokarzającej młodziutką nowicjuszkę, a przez życie rodziny, niczym niszczycielski żywioł przejdzie Jan Kirdej Biront. Charyzmatyczny buntownik, uczestnik nocnych orgii na dworze Radziwiłła, będzie odpowiedzialny za wybuch namiętności w klasztorze. Zakochany w nastoletniej Urszuli jest nieświadom, że sam budzi pożądanie jej brata. 
Silva rerum to opowieść o balansowaniu między śmiercią a życiem, brzydotą a pięknem, ciałem a duszą, odsłaniająca tajemnice wielokulturowego Wilna. Zmysłowy, barokowy styl, bogactwo historycznego szczegółu i wciągająca akcja przyniosły autorce międzynarodową sławę. Wątki mistyczne przeplatają się tu z awanturniczymi, świętość graniczy z pożądliwością, tradycjonaliści spierają się z wolnomyślicielami, a historia pewnej rodziny staje się kluczem do historii całego kraju.

Powieść Silva rerum co znaczy Las rzeczy jest nawiązaniem do sylw, a więc takich Książg w których spisywało się wszystkie ważne wydarzenia w życiu rodziny, notowało się tam co dało się córce w posagu, jakie kupleciki wygłoszono na weselu etc., etc. Na zachodzi wydaje mi się, że czymś podobnym były wspominane niekiedy w powieściach Biblie rodzinne. Tyle, że odnoszę wrażenie, że nasze Sylwy były obszerniejsze, były niejako skrzyżowaniem akt tajnej policji, z książką kucharską, dokumentami do skarbówki i sztambuchem a także wieloma ciężkimi do zakwalifikowania brulionami. Sylwę prowadzi ojciec rodziny Narwojszów – Jan Maciej, ów mężczyzna doczekał się bliźniąt i chociaż z żoną mogą sobie pozwolić na większą rodzinę, to Bóg powołuje do siebie każde kolejne poczęte dziecko. Zresztą wichry historii nie omijają tej rodziny. Wymknąwszy się śmierci hulającej po Żmudzi podczas kozackiego buntu, towarzyszyć im będzie stale poczucie zagrożenia i świadomość, że na świecie nie ma żadnej stałości. Bliźnięta dorastając obierają dwie odmienne drogi, córka chce zapewnić sobie już za życia wieczną chwałę i roi sobie zostać świętą, a syn odkrywa, że nie do końca wszystko z nim w porządku. Dzięki tej powieści zostajemy dopuszczeni do sekretów dusz członków tej rodziny i ich najbliższych. Poznamy Żmudź siedemnastego wieku, leczącą rany po wojnach, buntach i krwi, która tak obficie płynęła ulicami.



Oj bałam się tej książki. Po pierwsze reklamowali ją w Teleexpresie a ja obiecałam sobie, że nie kupie żadnej książki z ich rekomendacji bo już raz mnie zawiedli sromotnie. Z drugiej strony słyszałam bezinteresowne zachwyty i tak już kilkukrotnie rozważałam zakup. W końcu nie wytrzymałam, wiedziałam, że muszę mieć tę książkę. I bardzo dobrze!! Trzeba słuchać intuicji. Bo książka jest ABSOLUTNIE  F E N O M E N A L N A . zaczyna się ją czytać i człowiek przepada.


To powieść, która doskonale naśladuje klimat siedemnastego wieku, a nawet te powieści przewyższa, bo jest delikatnie nagięty, aby czytelnik współczesny znalazł przyjemność w lekturze.  Ja znalazłam ogromną. Bo ta książka to nie są jakieś awanturnicze potyczki, czy tanie romansidło, to taka prosta opowieść o życiu, z jego dramatami, radościami. Z dylematami, ale i motylkami pierwszej miłości, czasami też miłości ostatniej. To dowód, że nie trzeba wywalać czytelnikowi wszystkiego przed oczy, z pornograficznymi, czy krwawymi szczegółami. Wystarczy sprawnie operować piórem, a autor efekt osiągnie.

W tym wypadku autorka osiągnęła co chciała, robiła ze mną też co chciała, ja razem z bohaterami tężałam z bólu, czułam pustkę, rozpacz, radość, dumę i byłam zakochana. Naprawdę jestem zachwycona!


Cudowna, genialna książka. Gorąco polecam!!


Książkę w bardzo dobrej cenie można nabyć w księgarni Bookmaster

10 komentarzy:

  1. Jakoś to tej epoki i kraju nie jestem przekonana, chociaż jeśli to o codzienności i dramatach ludzi tam żyjących, to może kto wie, kiedyś się skuszę- jak nadrobię swoje lektury.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Miałam identyczne obawy, ale cieszę się, że jednak się nie spełnyły!

      Usuń
  2. Marzę o tej książce! Kupić nie mogę. Mówiłam Ci, że miałam pradziadka prawdziwego Litwina? Gdy poślubił moją prababkę w 1918, to zaraz zamknięto granice i nigdy już nie zobaczył 'swoich'. Zmarł zaraz po ucieczce z Wołynia.
    Przeczytanie tej książki byłoby uczczeniem jego pamięci.
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Życzę Ci żebyś mogła szybko przeczytać!! Cudowna książka. A na hasło Litwin, mam przed oczami przesłodkiego Pana Podbipiętę!

      Usuń
    2. Podbipiętę to i ja lubię. A pradziadek podobno był dobrym człowiekiem, tylko po litewsku nie miał z kim rozmawiać.

      Usuń
    3. Veni, vidi, vici! Przeczytałam! Fenomenalna, jak mówisz.

      Usuń
    4. Mówiłam, że nie będziesz zawiedziona :D

      Usuń
  3. Ja też wpadłam po uszy i teraz z niecierpliwością czekam na kolejne tomy, bo już w przyszłym roku ma się ukazać druga część.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wiesz oczywiście, że łączę się z Tobą <3 w czekaniu i wpadaniu po uszy

      Usuń
  4. I znów mogę powiedzieć tylko: a nie mówiłam;)

    OdpowiedzUsuń

To dużymi literami: KAŻDY KOMENTARZ ZAWIERAJĄCY LINK - WYLATUJE- WIELOKROTNIE PROSIŁAM, NIE ODNOSIŁO SKUTKU, TERAZ Z AUTOMATU I BEZ CZYTANIA.

A teraz grzecznie i klasycznie ; ) bo bardzo Was przecież lubię : )

Witaj Gościu, cieszy mnie Twoja wizyta, cieszę się, że chcesz pozostawić ślad po tym, że przeczytałeś to miałam do powiedzenia.

Proszę :) komentuj, ale pamiętaj :)

Każdy głos w dyskusji jest dla mnie ważny. Każdy komentarz jest czytany, na komentarz każdego czytelnika staram się odpowiedzieć.

Jeśli chcesz coś powiedzieć, zwrócić uwagę, a komentarz pod danym postem będzie niewłaściwy - z boku podałam adres mejlowy

Nie spamuj, nie jestem nastolatką, więc nie pisz "Super, zapraszam do mnie". To właśnie jest spam, takie komentarze usuwam. Napisz coś merytorycznego, a na pewno zaciekawisz mnie i odwiedzę Twoją stronę.

Chcesz mnie obrazić? Wyzwać? Wyśmiać moje poglądy, czy mnie, jako mnie? Daruj sobie! Jesli szydzisz, lub obrażasz moich czytelników, lub po prostu naruszasz netetykietę, komentarz również wyleci.