Strony

piątek, 19 lutego 2016

"Europa. Rozprawa historyka z historią" - Norman Davis [ moja rozprawa z tym quasi historycznym dziełem, czyli jakie książki mnie zabijają]

Biorę udział w Tygodniowym wyzwaniu książkowym, w tym tygodniu mieliśmy wyzwanie książka na literę E uznałam to za doskonały pretekst do nadrobienia Europy. Rozprawy historyka z historią Normana Daviesa. Tego dobrotliwego pana, w którym po lekturze Powstania `44 się zakochałam. Niestety, będzie to pierwsza książka, której nie skończę. Bynajmniej nie dlatego, że chcę sobie dawkować przyjemność do końca życia. O nie! Gdybym tę książkę skończyła, moje biedne serce obciążone ryzykiem zawału, odmówiłoby współpracy i rozległy zawał mięśnia sercowego wraz z z atakiem apopleksji zakończyłby żywot młodego naukowca, nauczyciela z powołaniem. Nie twierdzę, że źle jest umrzeć przed trzydziestką, ale na pewno nie jest dulce et decorum umrzeć czytając książkę najeżoną błędami, które dostrzega laik. Dziesięć lat temu, gdy wybierałam ścieżkę zawodową, chciałam studiować historię na UJ. Na tej samej uczelni na której doktorat obronił autor tej… książki. Dobrze, że jednak skręciłam w inną stronę. Czy renoma tej najstarszej Alma mater jest aż tak przesadzona?



Europa. Rozprawa historyka z historią to prawdziwe opus magnum Normana Daviesa. Od czasu ukazania się w październiku 1996(dwadzieścia lat!! dlaczego nikt tego nie poprawił???!!) ten opasły tom przekroczył już nakład 150 tysięcy egzemplarzy, spotykając się z superlatywami, ale także wywołując ożywione dyskusje i kontrowersje.
Europa fascynuje czytelników, którzy znajdą w niej znane już walory pisarstwa Daviesa - literacki temperament, rozległość zainteresowań, osobisty stosunek do tematu. Walory tej wspaniałej książki sprawiają, że mimo jej objętości czyta się ją jednym tchem.

Dzieło to ma być zbiorczą historią naszego kontynentu, jak czytamy w naprawdę długim wstępie.  W założeniu, prawdzie opus magnum. Autor dostrzega konieczność kompleksowego opisania historii starego kontynentu, gdyż przez lata zapominano o Wschodzie, o Bałkanach, pisząc tak naprawdę o historii Europy Zachodniej, gdyż o krajach takich jak chociażby Polska zapominano. Przy tej okazji autor sadzi cudownego byka pisząc o Polsce Jagiellonów w kontekście Ottona III, co sprawiło, że najpierw przetarłam okulary, później przeczytałam to zdanie z pięćset razy, później wrzuciłam na FB, z nadzieją, że ktoś mi to jakoś tak wyjaśni, że okaże się, że to nie jest błąd. Niestety. No, ale to wstęp. Dobrnęłam do schyłku średniowiecza. Faktycznie jest kompleksowo, jest gawędziarski styl, ale są błędy, które ja znoszę, gdy sprawdzam prace ludzi, których uczę. Wtedy muszę dobrnąć do końca, bez względu na poziom bzdury. Tutaj nie muszę. Od myślenia o tej książce boli mnie głowa. A ja jestem laikiem. Naprawdę, moja wiedza jest wypadkową moich zainteresowań i książek które czytałam, filmów jakie oglądnęłam i przeprowadzonych w domu rozmów. Nie jestem historykiem. Nie mam nawet licencjatu. Mam tylko rozszerzoną maturę z historii, a niestety moja profesor z LO, też niewiele wniosła, jedna, niestety z tymi co wnosili miałam niewiele lekcji : ( Zdarza się w najlepszej szkole. Nie chcę myśleć ile błędów przeoczyłam.



Nie wiem dla kogo ta książka jest adresowana. Raz łacina jest tłumaczona, bywa tłumaczona źle ius gentium jako prawo międzynarodowe – no niezręczne stwierdzenie. Innym razem mamy zwrot opera omnia bez wyjaśnienia. Bardzo to niespójne. Nie wiem kogo obwiniać za fatalnie przełożone wyznanie wiary mahometan, będące – w takiej formie jak podane w książce, no wysoce nieprawdziwym, niepoprawnym i dziwię się, że polscy muzułmanie nie zaprotestowali. O islamie jest więcej błędnych informacji.



Rażą zdania rzucone tak o, jak chociażby we fragmencie o Ukrainie i udziale Ukraińców w pogromach. Z grubsza Davies napisał o niektórych i bodajże nielicznych Ukraińcach, którzy wzięli udział w pogromach, bo nie mogli sobie poradzić z traktowaniem przez Polaków, Niemców i Rosjan. Polaka krew zaleje, Ukrainiec też raczej się nie zgodzi. Kroplą, która przepełniła czarę był fragment o Książętach Moskiewskich, którzy zdobyli supremację nad Rurykowiczami, nie wiem kim byli ci książęta, czy Elfami z Rivendell, czy jakąś inną mityczną zgrają, rozumiem, że… nie nie rozumiem. Więcej chyba powiem jak nagram filmik o tej książce.

Chcę powiedzieć, że czuję wielki zawód. Ta książka jest droga. Ona kosztuje ponad sto złotych. Ponad stówka, za książkę, która prawie przyprawiła mnie o wylew i absolutnie niczego mnie nie nauczy, bo nie mogę zaufać, żadnej informacji, skoro są tam takie błędy. Pamiętam grzbiet tej książki w bibliotece szkolnej. Marzyłam, że kiedyś odłożę na nią pieniądze i się nauczę wiele. Odłożyć odłożyłam, ale z nauką to wyszło kiepsko.
Niech ta książka leży w dziale co tam myślę, że wiem o historii i tyle. Żałuję strasznie, ale nie mogę jej dokończyć, bo po co? Wolę sobie odświeżyć te kolorowe tomy Historii Powszechnej, które mam i do których mam zaufanie. Sięgnąć po stare książki, które zbierają kurz na półce, nie są tak świetnie wydane, ale mają treść.
część błędów.


A najgorsze w tym wszystkim jest to, że ja mam jeszcze ze cztery książki Daviesa do przeczytania na półce. R.I.P

31 komentarzy:

  1. Współczuję takiego zawodu. Nie ma nic gorszego niż rozczarowanie książką o której śniło się latami. Szczerze współczuję i czekam na filmik.
    Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. o tak. Pamiętam jak podziwiałam jeszcze to stare wydanie.... no nic, życie jest pasmem zawodów.

      Usuń
  2. Kiedy studiowałam historię pan Davies nie był polecany przez moich wykładowców. Do tej pory nie przeczytałam żadnej jego książki, bo mając do wyboru Tazbira lub Samsonowicza, wolałam czytać tych panów.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie dziwię się, że nie jest polecamy. Dziwię się, wielu rzeczom, ale na pewno nie tym. Muszę Tazbira sobie kupić hurtem.

      Usuń
    2. Nie ma co porównywać Tazbira z Davisem, inna liga, inny poziom. To tak, jak porównać mielonkę za 1,99zł. w puszce z szynką parmeńską:):)
      Poza tym Tazbir zajmował sie zawsze wycinkiem naszej historii, a Davis często, zbyt często jedzie po całości, co jak dowodzą liczne przykłady (nie tylko w zakresie Davisa) jest guzik warte pod względem merytorycznym. Davisa dobre jest Boże igrzysko i właśnie Powstanie 44. U Tazbira wszystko jest mistrzowskie.

      Usuń
    3. Weź bo zacznę Tazbira kupować. Wychodzi na to, że nie da się znać na wszystkim. Ot co.

      Usuń
    4. Kasiek, to już powiedz Tacie, zeby kolejna półkę na Tazbira robił:)

      Usuń
    5. I nie zapomnij o Samsonowiczu, też dobre książki pisał i pisze. A właśnie dlatego, że zajmują się konkretnym okresem historycznym, panowie są dobrzy w tym, co robią. Pozdrawiam :)

      Usuń
  3. No tego to sie nie spodziewalam...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. uwierz mi - ja też nie :(

      Usuń
    2. To kurcze jesteśmy trzy:( U nas cały Davis stoi na półce na regale, część przeczytana, Europa jeszcze nie, na razie odpuszczę. No nie wiem, korekta merytoryczna siadła czy co, ze dopuścili taką pozycję do druku.
      Boże igrzysko jest super polecam, Powstanie...oczywiście też.

      Usuń
    3. U mnie na całe szczęście nie cały. Bo jak myślałam co kupić mówili znajomi, żebym Wyspy odpuściła, nie mam jeszcze na pewno najnowszej książki i tej o II wojnie. I mieć raczej nie będę.

      Usuń
    4. U nas mąż kiedyś w szale znakowej promocji nabył i teraz stooooi. Ładnie wygląda, kurz zbiera:)

      Usuń
  4. Nie czytałam nic Davies'a i nie zamierzam. Na pierwszym roku studiów, na zajęciach z doktryn politycznych i prawnych mieliśmy dyskusję o m.in. tworzeniu nowej historii Polski :) Mój kolega z grupy powiedział wtedy, że jak ma ochotę się pośmiać to sięga po "Boże igrzysko", bo to prawdziwa mitologia i tak naprawdę najlepsze jest to, że ludzie się tą fantazją zachwycają, gdyż "przybliżył Polskę Europie". Nasz prowadzący przyznał oczywiście rację.

    Te opinie siedziały mi w głowie, gdy ukazywały się kolejne książki, gdy autor otrzymywał liczne nagrody i gdy czytałam pochwalne recenzje. Nie wydaje mi się, żeby kiedykolwiek przyćmiła je chęć posiadania tych książek :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mitologię też mam :P

      Fantastycznie, gość zbiera medale, doktoraty - jak grzyby po deszczu, a pisze bzdury? Oj to Boże Igrzysko muszę przeczytać. Może na wakacjach ;)

      Usuń
  5. Jednak nie jesteś masochistką :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Prawda? Jest jeszcze nadzieja :D Chociaż ciągle leży przy łóżku. Europa, nie nadzieja ;)

      Usuń
  6. Nie czytałam i się nie znam, ale może jednak to są drobiazgi, jak na tylu stronicową książkę. Oczywiście naganne błędy, szkoda, że nie poprawione, ale może w kwestii historii krajów tzw. Zachodu Davies się nie myli. Może rozkręca się i dalej tych błędów nie ma tak wiele? Bądźmy szczerzy, mało znam historyków, którzy dobrze znają się na wszystkich okresach historycznych. Może to ten problem?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Absolutnie, niestety nie. Właśnie, gdyby chodziło jeno o polską historię - przymknęłabym oko, aż taką Polskocentrystką nie jestem. Są drobiazgi, błędy, które w książce historycznej nie uchodzą.

      Usuń
  7. No naprawdę. Davies?! Nieliczni Ukraińcy? No to można tłumaczyć, że albo spośród oprawców przerzynających Polaków w 1942 nieliczni byli Ukraińcami, albo że spośród narodu ukraińskiego nieliczni brali udział w pogromach.
    Tak czy siak - denerwujące.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zdanie było sformułowane wielce niefortunnie, sądzę, że gdyby poświecił temu zagadnieniu więcej czasu - zapewne czyni to w części, do której nie dotarłam, to może i by przedstawił to jakoś spójnie, prawdziwie...

      Usuń
    2. Tak, dla nas Polaków to ważne zagadnienie. Ja czekam na film Smarzowskiego i żeby wreszcie nasz parlament uznał to za ludobójstwo.

      Usuń
  8. Moją Alma Mater też był UJ i również mieliśmy zakaz stadionowy ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bałam się, że za ten tekst o UJ mi zmyjesz głowę :P

      Usuń
    2. E tam, czystą masz ;)
      Choć ja sama jestem raczej zwolennikiem teorii, że każdy odpowiada za siebie, a uczelnia winna jest najmniej znałam geniuszy z Wyższych Szkół Rolowania Papieru Toaletowego i idiotów z UW czy UJ :D

      Usuń
  9. Nie czytałam nic Daviesa, ale zawsze wydawał mi się autorem godnym szacunku. Po tym, jak zamieszczałaś zdjęcia na FB, i teraz, po recenzji, przyjdzie chyba zweryfikować poglądy.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No właśnie miałam takie myśli jak Ty. Do czasu. Tyle kasy w błoto...

      Usuń
  10. Cześć. Pisałaś o kolorowych tomach Historii Powszechnej. Możesz podać konkretnie co to za książki?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To seria wydana przez PWN, Manteuffel, napisał o średniowieczu, były jeszcze: książka Rostworowskiego, Żywczyńskiego, w każdej bibliotece znajdziesz

      Usuń
    2. Oh.. A ja mam tą 10-tomówkę radziecką, myślałem, że to może o niej mówisz, a może mogłabyś powiedzieć kilka słów o tej rosyjskiej HP? Bardzo byłbym ciekaw, bo akurat ją mam.

      Usuń
    3. Tej nie mam, ale uważałabym na książki historyczne pisane w ZSRR,

      Usuń

To dużymi literami: KAŻDY KOMENTARZ ZAWIERAJĄCY LINK - WYLATUJE- WIELOKROTNIE PROSIŁAM, NIE ODNOSIŁO SKUTKU, TERAZ Z AUTOMATU I BEZ CZYTANIA.

A teraz grzecznie i klasycznie ; ) bo bardzo Was przecież lubię : )

Witaj Gościu, cieszy mnie Twoja wizyta, cieszę się, że chcesz pozostawić ślad po tym, że przeczytałeś to miałam do powiedzenia.

Proszę :) komentuj, ale pamiętaj :)

Każdy głos w dyskusji jest dla mnie ważny. Każdy komentarz jest czytany, na komentarz każdego czytelnika staram się odpowiedzieć.

Jeśli chcesz coś powiedzieć, zwrócić uwagę, a komentarz pod danym postem będzie niewłaściwy - z boku podałam adres mejlowy

Nie spamuj, nie jestem nastolatką, więc nie pisz "Super, zapraszam do mnie". To właśnie jest spam, takie komentarze usuwam. Napisz coś merytorycznego, a na pewno zaciekawisz mnie i odwiedzę Twoją stronę.

Chcesz mnie obrazić? Wyzwać? Wyśmiać moje poglądy, czy mnie, jako mnie? Daruj sobie! Jesli szydzisz, lub obrażasz moich czytelników, lub po prostu naruszasz netetykietę, komentarz również wyleci.