W 60. rocznicę Powstania Warszawskiego ukazała się najnowsza książka Normana Daviesa, jednego z najbardziej popularnych i najchętniej czytanych współczesnych historyków...
Sierpień w naszym kraju to
miesiąc pamięci o Powstaniu Warszawskim. Oglądając w godzinie W, obchody
rocznicowe – bo to już 70 lat!! Popłakałyśmy się z Panią Matką, jak dwie
sentymentalne niewiasty. Przy okazji posłuchałyśmy o monumentalnym dziele
Daviesa. Krótka wymiana spojrzeń i… bierzemy. Dziś mija tydzień od chwili, gdy
kurier przytargał pakę, ważącą kilka kilo(według mojej wagi samo powstanie waży
dobrze ponad 2 kg.). Tydzień towarzyszyła mi ta książka… ostrzegam Was przed
jej wagą(nie tylko treściową), od
nadmiernego czytania w złej pozycji nadwyrężyłam sobie bark. Dziś skończyłam…
Mam nadzieję, że namówię Was Polki i Polacy do sięgnięcia po tę książkę…
|
Norman Davies - moja nowa miłość. |
Zacznę od przytoczenia cytatu z
tej książki, który walnął mnie w twarz:
„Najwyższy czas, aby reszta świata, który sprawie Wolności poświęca
tyle retorycznej energii, także złożyła hołd niezrównanemu pokoleniu kobiet i
mężczyzn, których oddanie sprawie Wolności niewiele ma sobie równych. Trzeba
zapomnieć dawnych politycznych
potyczkach. Albowiem każdy, kto ceni sobie dzisiejszy wolny świat, ma wobec
warszawiaków z 1944 roku wielki dług wdzięczności. Dali cenny przykład
wierności staromodnym wartościom – patriotyzmowi, altruizmowi, wytrwałości,
poświeceniu i poszczuciu obowiązku. Jak Spartanie Leonidasa pod Termopilami,
wspaniali w klęsce, i jak bojownicy warszawskiego getta z 1943 roku, zasługują
na podobne, pełne podziwu epitafium:
Przechodniu, powiedz światu,
Że spoczywamy tu,
Posłuszni swoim prawom.”*
Może tym razem powinniśmy się
uczyć od ludzi z Zachodu, którzy ponad naszymi narodowymi sporami potrafią dostrzec
z właściwej perspektywy właściwy kontekst Powstania?
|
najlepiej czyta się w łóżku |
Norman Davies napisał tę książkę
na sześćdziesiątą rocznicę wybuchu Powstania, w Jego odczuciu ta rocznica była
jedną z ostatnich, gdy możemy rozmawiać i spotkać się z tymi, którzy brali
udział w walce. Zasłużyli na solidne rozliczenie. Po latach wolności w „demokratycznej”
i socjalistycznej Polsce, gdy wciąż byli uważani za bandytów a Powstanie nie
było czynem bohaterskim a zbrodniczym, zasłużyli na prawdę. Ja już nie
doświadczyłam zakłamania Polski Ludowej, jestem z pierwszego pokolenia, które
mogło mówić o Katyniu i Monte Cassino. Moja Mamusia tylko opowiadała mi o tym
jak Dziadziuś słuchał w sekrecie Wolnej Europy i jak ukrywał swoją przeszłość Akowca.
Moja Mamusia znała prawdę, ale przecież wśród Nas chodzą ludzie, którym
socjalizm robił wodę z mózgu i nie miał kto im powiedzieć prawdy. A nie było w
tym ich winy. Norman Davies we wstępie opowiada o wycieczce do Warszawy, gdy
uderzyło go, że on student prestiżowego Uniwersytetu nie wie o tak ważnych
sprawach.
Davies stworzył opus magnum, jego książka jest wynikiem
wieloletnich studiów i rozmów z osobami, które w Powstaniu Walczyły.
Zastanawiam się czy chociaż fragmenty nie powinny być lekturą obowiązkową?
Zacznijmy od początku, ponieważ
książka nie jest przeznaczona li i jedynie na rynek polski, Davies kreśli
szeroki kontekst historyczny. Do właściwego Powstania dojdziemy po ponad
trzystu stronach czytania, po pierwsze o siatce sojuszy obowiązujących w
ogarniętej wojną Europie i świecie, później poznamy rzeczywistość w okupowanej
Polsce oraz zapuścimy się za linię naszych wschodnich nieprzyjaciół, tfu!! Co ja
gadam naszych socjalistycznych sojuszników i przyjaciół broni! I dopiero po
wydarzeniach poprzedzających godzinę W, przechodzimy do powstańczych walk.
Walki te opisane są kompleksowo, nie tylko z polskiej perspektywy, ale z tak
zwanego szerokiego kontekstu, co się działo u sojuszników, w czasie gdy
Warszawa walczyła, czy faktycznie wystawili Nas do wiatru i dlaczego?
Dlaczego Powstanie skapitulowało?
Co się później stało? Davies sięga w badaniu skutków Powstania do lat bardzo
współczesnych. Książka, to nie tylko sucha historyczna relacja, to świadectwa
żołnierzy i cywilów, sporo zdjęć i dodatków, które pozwolą Nam podreperować
wiedzę.
Nie czytało mi się „Powstania `44”
łatwo, książka wymaga skupienia, a z racji na rozmiar i wagę najlepiej czyta
się ją w łóżku. Nie czytało mi się jej szybko i nie zawsze z wypiekami, ponieważ(o
czym wspominałam wyżej) jest to książka również dla czytelnika nie-Polaka,
Davies pisze dużo o rzeczach o których polski czytelnik, który już sięgnie po
tę książkę, będzie wiedział, pierwsze 300 stron, to powtórka z okupowanej
Polski, nie radzę jednak opuszczać tych fragmentów, bo w gąszczu informacji
powszechnie znanych(dobra, może nie powszechnie znanych, bo ostatnio
usłyszałam, że nie każdy WYKSZTAŁCONY człowiek wie kim była Eva Braun), są
perełki – ciekawostki, których szkoda przegapić. Opis powstania jest wyważony, nie atakuje Nas
z każdej strony wytrzewionymi zwłokami, nie oblewa hektolitrami krwi, to nie
historyczny brukowiec, ale proza historyczna na doskonałym poziomie. Jednak
jeśli chcecie oszczędzić sobie brutalnych opisów… cóż sięgnijcie do… nie wiem
stenogramów z prac Sejmu ostatnich lat?
|
Baczyńskiego wiersz... jak proroczy. |
Na końcu, tuż przed dodatkami i indeksem nazwisk mamy "Raport przejściowy", streszczenie i podsumowanie najważniejszych informacji o powstaniu z tak lubianą przez Polaków gdybologią oraz szukaniem dziury.
Rozdziały po upadku Powstania,
zwłaszcza reakcje Sowietów i rozprawa z Akowcami, też nie były dla mnie novum, od dawna żyję w kulcie Procesu
szesnastu(jeden ze skazanych – Adam Bień – to mój krajanin, którego mój Tatuś
poznał a później był na Jego pogrzebie, a że Tatuś umie zarażać córeczkę w
wieku szesnastu lat zaczytywałam się stenogramami z procesu). Nie wszystko było
dla mnie odkryciem Ameryki, ale naprawdę wielu rzeczy się dowiedziałam, wiele
białych plam zniknęło.
Czego chcieć więcej?’
‘Cieszę się, że mogłam sięgnąć po
tę książkę, ciężko opisać jej wspaniałość, doskonałe pióro Daviesa, wyczuwalną
pasję i szacunek do ludzi, którzy oddali wszystko.
|
nawet nad wodę ją zabrałam. |
Polecam!! Nie pożałujecie
wydanych pieniędzy i czasu : )
* N.Davies "Powstanie `44", Wydawnictwo Znak 2012, s. 827.
Słyszałem oczywiście o książce, ale bałem się jej, nie sądziłem, że będzie taka dobra. Muszę ją znaleźć...
OdpowiedzUsuńDziękuję i pozdrawiam
Michał.
Jeśli mam być szczera sama się obawiałam tej książki, cieszę się, że bezpodstawnie :)
UsuńPozdrawiam również :)
Spore tomisko, jednak dla miłośnika historii twórczość Normana Daviesa jest obowiązkowa :)
OdpowiedzUsuńMam zaczęty "Mikrokosmos" i jestem tak samo zachwycona!
UsuńJakoś to naszą historię zwykle traktuję po "macoszemu", a wielka szkoda, przydałoby się przeczytać taką powieść.
OdpowiedzUsuńw rodzimej historii najtrudniej o obiektywizm... niestety.
UsuńAbstrahując od książki, bowiem aktualnie z tematyką ciężką, bo wojenną/powstańczą, po "Niewidzialnym moście" Julie Orringer wkraczam w fazę chwilowej separacji, to zastanawia mnie jedno... Jak Ty potrafisz czytać i pić piwo? :D Normalnie mnie się to nie udaje, bo zwykle zasypiam w połowie strony, jaka by nie była ciekawa, albo czytam tak szybko, że muszę wracać, by sobie przypomnieć, co przed sekundą przeczytałam...
OdpowiedzUsuńZabiłaś mnie xD - nie wiem :D i Cornelius i redd`s mają tych promili niewiele, ale zwykłe piwo też piję spokojnie... może mam już tak uodporniony organizm. Jak piję to nie usnę, bo wiem, że zaleję się piwem, ale nie ukrywam, że leżąc i czytając nadal po wypiciu piwa zdarza mi się usnąć :) I zwykle ktoś przychodzi, wyjmuje mi z rąk książkę i gasi światło.
Usuń"Niewidzialny most" był cudny - namawiam na pozostałe ksiażki z serii
Nie wiem czy dam radę pod względem psychicznym. Mogę czytać naprawdę różne "straszne" książki, ale tematyka wojenna długo pozostaje mi w pamięci, bardzo wszystko przeżywam (do tego stopnia, że sny często związane są z wojną) i długo rozpamiętuję. Dlatego zawsze przed taką książką muszę w jakimś stopniu przygotować się psychicznie, a potem i tak w sumie nie jest łatwo...
OdpowiedzUsuńMam podobnie, ale ta książka jest inna, spokojniejsza. Dobrze się ją czyta, uderza po psychice, ale łagodniej
UsuńJeśli chodzi o historię, to tylko Davies.
OdpowiedzUsuńhttp://zakurzone-stronice.blogspot.com/
Moja miłość <3
UsuńSkoro Tobie się spodobały to już zapisuje ja listę muszę mieć.
OdpowiedzUsuńTy musisz!!!
Usuń