Strony

wtorek, 19 kwietnia 2016

"Gottland" - Mariusz Szczygieł [ naród i jego kultura są związane z miejscem]

Dzięki Tygodniowym Wyzwaniom Ksążkowym, sięgam po książki, które jeszcze długo leżałyby i czekały na swój czas. Książka Mariusza Szczygła, z dedykacją leżałana półce od czerwca ubiegłego roku. I tak ciągle sobie obiecywałam, że się wezmę… no i się nie brałam. Aż przyszedł tydzień książki na literę G. Nadal rzadko czytam reportaże i nadal Czechy kojarzą mi się ze śmieszną wymową i głupimi dowcipami o tym, jak coś po czesku się nazywa.



WYDANIE II POPRAWIONE!
Książka Gottland w trzy lata po pierwszym wydaniu w 2006 roku została przełożona na 9 języków. Znalazła się w finale Nagrody Literackiej Nike 2007. Otrzymała: Nike Czytelników, Nagrodę Warszawskiej Premiery Literackiej – Książka Roku 2007, Nagrodę im. Beaty Pawlak 2007; Gratias Agit 2009 (w Czechach); Prix Amphi 2009 (we Francji).W grudniu 2009 przyznano jej w Brukseli Europejską Nagrodę Literacką (European Book Prize 2009), której patronuje Parlament Europejski, a jurorami są krytycy i publicyści z krajów członkowskich Unii.
Wybór znakomitych reportaży poświęconych Czechom, uwikłanym w czasy, w jakich przyszło im żyć. Czechosłowacja i Czechy - Gottland - to kraj horroru, smutku i groteski. Gottland Mariusza Szczygła nie ma nic wspólnego ze stereoptypową opowieścią o kraju wesołków, zabijających czas przy piwie.
Aktorka Lida Baarova - kobieta, przez którą płakał Goebbels; rzeźbiarz Otakar Szvec – twórca największego pomnika Stalina na kuli ziemskiej, który nim skończył dzieło, postanowił się zabić, autentyczna siostrzenica Franza Kafki, która do dziś żyje w Pradze; piosenkarka Marta Kubiszova, której komunistyczny reżim na 20 lat zabronił śpiewać i skasował nagrania z radiowych archiwów; legendarny producent obuwia Tomáš Bata, który stworzył kontrolowane przez siebie miasto na 10 lat przed pomysłami Orwella; pisarz Eduard Kirchberger, który stworzył siebie na nowo i został Karelem Fabianem oraz wielu innych – to bohaterowie tej książki. Poprzez ich barwne życiorysy Mariusz Szczygieł opowiada o czasach, w jakich przyszło im (i nam) żyć. Opowiada o wygórowanej cenie, jaką musieli zapłacić za pozornie nieważne decyzje, o tragicznym splocie przypadku i przeznaczenia, kształtującym życie całych pokoleń.

Na okładce Gottlandu próżno szukać opisu, streszczenia, gdy więc otworzyłam tę zieloną książeczkę nie wiedziałam czego oczekiwać. Pamiętam jak przez mgłę, że było coś takiego jak Czechosłowacja, pamiętam, że pewnego dnia Rodzina dyskutowała o upadku, podziale tego kraju, Nigdy mnie jakoś nie fascynował, nie gotuję potraw kuchni czeskiej, ani słowackiej, nie zaczytuję się ichnią literaturą. Byłam jednak ciekawa tych książek bo słyszałam już legendy o tym jak Mariusz Szczygieł pisze o Czechach. Zaczynam czytać a tu kurczę książka z okładką na której jest dziwna rzeźba(później wiele się wyjaśni), zaczyna się od opowiastki o facecie, który ma dziwny gust co do kobiet i wybiera sobie na żony, dzieciate wdówki.  Okazuje się, że jest to opowieść o człowieku, który od zera do milionera stworzył obuwnicze imperium, po nim przejął to jego przyrodni brat(ten specyficzny gust jego ojca) i nadal rozwijał firmę, chociaż wichry historii, bo najpierw nazizm, później socjalizm, niezbyt sprzyjały. Batowie zażegnywali kryzysy ekonomiczne, walczyli z tymi co chcieli żyć na koszt skarbu państwa, był nominowany do Nobla, w swoim kraju został okrzyknięty zdrajcą i znacjonalizowano jego mienie. Na początku czytałam z zachwytem, później z lekkim przerażeniem i myślą, że to żart, by skończyć ze smutkiem. Chyba właśnie tak rzadko czytam reportaże, bo mnie zasmucają. Życie jest smutne i chociaż Mariusz Szczygieł opowiada o tym genialnie, nie zalewa nas słowotokiem, nie usypia faktami bez znaczenia, a lakonicznie z wielkim kunsztem, zabiera nas do południowych sąsiadów i prowadzi nas przez różne epoki, od czasów gdy królował Franciszek Józef, gdy powstawała Czechosłowacja, poznajemy aktorkę znaną głównie z romansu z Gobbelsem, która nie miała w życiu lekko, obserwujemy okoliczności powstania i upadku pomnika miłości do Stalina, dowiemy się trochę o sekretach Heleny Vondrackowej i przekonamy się, że jednak ludzka mentalność jest w pewnych aspektach uniwersalna. To i wiele więcej w tek książce, wreszcie poczytałam coś o praskiej wiośnie.

Do pewnych krajów czuje się chemię, albo nie, mnie Czechy nie kręcą, to już Słowacja była bliższa wielu studentom, którzy jechali w góry, przy okazji skakali za granicę i kupowali absynt i inne trunki. Ta książka była więc dla mnie odkrywaniem nieznanych zim, białe plamy nabierały koloru. Nie ukrywam, że najbardziej do gustu przypadła mi historia o obuwniczym baronie, no dobra historia o pomniku Stalina też.

Obkleiłam mój egzemplarz Gottlandu tuzinem zakładek indeksujących, cudowny jest poniższy fragment o różnym postrzeganiu Afryki w kontekście obuwniczego rynku zbytu, czy o tym jak postrzegamy cmentarze. A najbardziej daje do myślenie ciągle obecny strach. Bo faktycznie, stalinizm trwał tyle, tyle lat, te kilkanaście lat wolności, to przecież relatywnie niewiele….

To druga książka z reportażami Mariusza Szczygła którą czytałam i która mnie oczarowała… dobrze, że mam jeszcze zapas…. Wam polecam, nawet jeśli, tak jak ja uważacie, że reportaże nie są dla Was.

Genialna książka i daje popalić!


9 komentarzy:

  1. A ja Ci polecam poczytac troche Czechów, których tak wielu sie w Polsce na szczescie wydaje. I nie mam na mysli tylko Hrabala i Kundere, ale genialnego Evzena Bocka i jego cylk o arystokratce na przyklad, czy niesamowite wprost "Boginie z Zytkovej" Kateriny Tuckovej. A Szczygiel klasa jest i tyle!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Kunderę czytałąm, muszę się zabrać za Hrabala

      Usuń
  2. Uwielbiam, jak Szczygieł pisze. Szkoda tylko, że wydaje tak mało...

    OdpowiedzUsuń
  3. Ja też pokochałam tę książkę, a 'Gotland' dało mi kolejny powód do zastanowienia się, czy postawa Czechów nie była lepsza niż nasze 'stawianie się' z motyką na słońce. To nie oddamy guzika, to przemądrzalstwo.Czesi wiedzieli, że są słabsi, i że muszą szanować życie. A myśmy, Beck i inni doprowadzili do wymordowania 6 mlnów Polaków, do wykradzenia majątku narodowego. Właściciela Łańcuta można krytykować, ale ocalił pałac i jego zawartość dla przyszłych pokoleń.
    Nie wiem co mam myśleć, ale 'Gotland' mnie do tego skłonił.

    No a ta postawa podskakującego ratlerka w polityce jest ciągle obecna.....

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To nurtuje mnie od liceum, ale lepiej się nie przyznawać do takiego myślenia, zwłaszcza teraz ;)

      Usuń
  4. Reportaże czytam najchętniej, więc i ,,Gottland" znajduje się na mojej długiej liście książek obowiązkowych :)

    OdpowiedzUsuń

To dużymi literami: KAŻDY KOMENTARZ ZAWIERAJĄCY LINK - WYLATUJE- WIELOKROTNIE PROSIŁAM, NIE ODNOSIŁO SKUTKU, TERAZ Z AUTOMATU I BEZ CZYTANIA.

A teraz grzecznie i klasycznie ; ) bo bardzo Was przecież lubię : )

Witaj Gościu, cieszy mnie Twoja wizyta, cieszę się, że chcesz pozostawić ślad po tym, że przeczytałeś to miałam do powiedzenia.

Proszę :) komentuj, ale pamiętaj :)

Każdy głos w dyskusji jest dla mnie ważny. Każdy komentarz jest czytany, na komentarz każdego czytelnika staram się odpowiedzieć.

Jeśli chcesz coś powiedzieć, zwrócić uwagę, a komentarz pod danym postem będzie niewłaściwy - z boku podałam adres mejlowy

Nie spamuj, nie jestem nastolatką, więc nie pisz "Super, zapraszam do mnie". To właśnie jest spam, takie komentarze usuwam. Napisz coś merytorycznego, a na pewno zaciekawisz mnie i odwiedzę Twoją stronę.

Chcesz mnie obrazić? Wyzwać? Wyśmiać moje poglądy, czy mnie, jako mnie? Daruj sobie! Jesli szydzisz, lub obrażasz moich czytelników, lub po prostu naruszasz netetykietę, komentarz również wyleci.