Strony

wtorek, 7 czerwca 2016

"Kozioł ofiarny" - Daphne du Maurier

Co myśli blogosfera o sprzedawaniu książek pod szyldem znanego nazwiska – wiadomo. Ogólnie to często raczej odpycha, niż zachęca, bo łapiemy się na tym, że wydawnictwo nie ma jak już nas zachęcic do kupna powieści, chce nas złapać na haczyk głośnego nazwisku. Książkę Kozioł ofiarny, moim zdaniem szata graficzna niezbyt się wyróżnia i chociaż ostatnio mignęła mi w księgarni to jednak jakoś z tej półki nie krzyczy. Chociaż kolory klasyczne. Za to tylna okładka, no to już inna sprawa. Wydawca przywołuje nazwiska: Hitchcoca i Kinga, co już mnie o szybsze tętno przyprawia. Ja nie oglądam horrorów, nie czytuję, ale dwóch rekomendujących oczywiście znam. Wprawdzie to nie Kozioł ofiarny tak wstrząsnął mistrzami grozy, ale inne książki autorki, jednak musicie przyznać, że taka rekomendacja, nie w kij dmuchał. Poprzeczka zawieszona wysoko.



John, wykładowca historii, ma poczucie jałowości swojego życia. Wyrusza więc do Francji, by zebrać materiały na zajęcia i jednocześnie spróbować odnaleźć samego siebie. W trakcie podróży, na stacji kolejowej w małym prowincjonalnym miasteczku spotyka swojego sobowtóra. Mężczyźni zafascynowani tym spotkaniem postanawiają zjeść razem kolację. Następnego dnia John budzi się w pokoju hotelowym w piżamie swojego niedawnego towarzysza. Okazuje się, że ten skradł mu nie tylko ubranie, ale i tożsamość. Niebawem do hotelu przyjeżdża służący hrabiego i nie zważając na wyjaśnienia i protesty Johna zabiera go do zamku Saint Gilles. 
Zamiana ról niesie ze sobą szereg nieprzewidzianych konsekwencji. John zmuszony jest zagrać rolę hrabiego Jeana de Gué, czyli pana na zamku, głowę rodziny, właściciela rodzinnego biznesu, męża… i kochanka. Staje w obliczu rodziny hrabiego: despotycznej matki morfinistki, nieszczęśliwej ciężarnej żony, nadwrażliwej córki, siostry dewotki, która od lat się do niego nie odzywa, sfrustrowanego brata i jego żony. Zostaje wplątany w nękające rodzinę problemy i konflikty, musi stawić czoło jej trudnej sytuacji finansowej. Odkrywa również mroczny sekret Jeana de Gué. Sytuacja się komplikuje, gdy hrabia ma odziedziczyć olbrzymi majątek…

Wykładowca z Anglii, John wyjeżdża na urlop do Francji. Jak to często bywa wykładowców dopada ból istnienia i urlop, zamiast go cieszyć, zaczyna go męczyć. Ponieważ praca na uczelni, nie jest żadną synekurą, to i John pieniędzmi nie śmierdzi, więc gdy dostaje propozycję od zamożnego hrabiego, aby go na pewien czas zastąpił. Obaj panowie w gruncie rzeczy wyglądają identycznie, bo różnice w ich fizys, są subtelne, jak niuanse, niemalże nie do wychwycenia. Za sprawą tej zamiany John  ma poznać nowe życie, coś czego do tej pory nie doświadczył. Panowie, jak to mężczyźni, upijają się i od rana John ma szansę sprawdzić się w nowej, wielce nietypowej roli.

Oj szybko się książkę czyta i ja, jako człowiek, którego przestraszy byle co, naprawdę miałam dreszczyk emocji. Książka może nie jest w oczywisty sposób straszna. Najlepiej ją definiuje słowo niepokój. Atmosfera tej powieści jest niepokojąca, niepokój wzbudza przeczucie nadciągającej tragedii. Klimat tej powieści, jak starszych dreszczowców, rozgrywających się w opuszczonych dworach, wśród pól, w otoczeniu upiornych drzew, które nocami zaczynają zamieniać się w potwory, tak jak te filmy, ta książka pobudza wyobraźnię i sprawia, że osobom tak strachliwym jak ja, nie polecam czytania jej wieczorem. Najlepiej raniutko, gdy do wieczora daleko.

Ta książka prócz tego niepokoju smutną konstatację o stosunkach międzyludzkich, o tym jak łatwo ulegamy złudzeniom, dajemy się zwieść pozorom, zakładamy jakieś pewniki i nie patrzymy głębiej.

Bardzo się cieszę, że przełamałam swoje uprzedzenia do gatunku, po który zwykle nie sięgam. Dzięki temu mogłam poznać ciekawą książkę,  dlatego zawsze Was namawiam, żebyście nie ulegali uprzedzeniom. Bo nigdy niewiadomo co nas zaskoczy i oczaruje.
Może okładka Was nie przyciągnie, ale może treść skłoni Was do refleksji.


Książka recenzowana dla portalu Duże Ka

7 komentarzy:

  1. Słyszałam już o tej książce i bardzo mnie kusi. Czasami czytam książki lekkie, innym razem przerażające więc tematyka też jak najbardziej moja :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. ja unikam przerażających książek. Boję się później za bardzo.

      Usuń
  2. Może kiedyś przeczytam, zachęciłaś mnie swoją recenzją.Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  3. Ciągnie mnie do prozy du Maurier - w kolejce czeka "Oberża na pustkowiu" i "Rebeka", więc jeśli mi się spodoba, to z pewnością sięgnę i po tę książkę, zobaczymy ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A ja mimo wszystko odpuszczę, książka nie była zła, ale to nie mój gatunek

      Usuń
  4. Coś w sam raz dla mnie, chociaż nie obraziłabym się, gdyby historia była nieco bardziej straszna. Ale i tak zapowiada się ciekawie :)

    OdpowiedzUsuń

To dużymi literami: KAŻDY KOMENTARZ ZAWIERAJĄCY LINK - WYLATUJE- WIELOKROTNIE PROSIŁAM, NIE ODNOSIŁO SKUTKU, TERAZ Z AUTOMATU I BEZ CZYTANIA.

A teraz grzecznie i klasycznie ; ) bo bardzo Was przecież lubię : )

Witaj Gościu, cieszy mnie Twoja wizyta, cieszę się, że chcesz pozostawić ślad po tym, że przeczytałeś to miałam do powiedzenia.

Proszę :) komentuj, ale pamiętaj :)

Każdy głos w dyskusji jest dla mnie ważny. Każdy komentarz jest czytany, na komentarz każdego czytelnika staram się odpowiedzieć.

Jeśli chcesz coś powiedzieć, zwrócić uwagę, a komentarz pod danym postem będzie niewłaściwy - z boku podałam adres mejlowy

Nie spamuj, nie jestem nastolatką, więc nie pisz "Super, zapraszam do mnie". To właśnie jest spam, takie komentarze usuwam. Napisz coś merytorycznego, a na pewno zaciekawisz mnie i odwiedzę Twoją stronę.

Chcesz mnie obrazić? Wyzwać? Wyśmiać moje poglądy, czy mnie, jako mnie? Daruj sobie! Jesli szydzisz, lub obrażasz moich czytelników, lub po prostu naruszasz netetykietę, komentarz również wyleci.