Strony

poniedziałek, 25 lipca 2016

"Między ustami a brzegiem pucharu" - Maria Rodziewiczówna [ stara szkoła ]

Często dochodzę do wniosku, że największe literackie szczęście jakie mnie spotkało to moja Mama, to Ona mi podsuwała i podsuwa najlepsze książki. Czasami mam po nich, wielką traumę, ale najczęściej rozpływam się w zachwytach. To Mama, wiele lat temu poleciła mi Między ustami a brzegiem pucharu, miała rację, wtedy książka mnie zachwyciła, ale x lat temu, to była ze mnie sentymentalna pensjonarka, byłam ciekawa jak odbiorę tę książką, będąc starą babą, z nieco innym spojrzeniem na świat. Dzięki wydawnictwu MG, które wznawia Rodziewiczównę, miałam pretekst do sentymentalnej podróży i rozprawienia się ze wspomnieniami.







Między ustami a brzegiem pucharu… wiele wydarzyć się może. I wydarzyło się wiele. Pomiędzy chęcią a spełnieniem, pomiędzy decyzją a jej urzeczywistnieniem rozciąga się obszar niewiadomego, które czasami rozwiewa złudzenia, a czasem daje nadzieję.
Oto hrabia Wenzel – jak sam o sobie mówi, Prusak z wychowania, języka, poglądów – nienawidzi szczerze Polaków i wszystkiego, co polskie. Kiedy ktoś wypomni mu, że jest półkrwi Polakiem – gotowy jest zabić! Hrabia Wentzel Croy-Dülmen to hulaka, rozkapryszony, próżny, niestały, leniwy człowiek, który nie ma głębszych zasad… do czasu. Pewnego dnia poznaje przypadkiem kobietę, która odmieni jego życie. Zakochuje się od pierwszego wejrzenia w młodej Polce, siostrze powstańca, kobiecie, jak to u Rodziewiczówny, bez skazy. Historia powolnej, bolesnej przemiany zakochanego Wentzla w Wacława, sprusaczonego kosmopolity w polskiego patriotę, dowodzi, że nigdy nie jest za późno na zmianę, na wywikłanie się z przeszłości, na nowy początek. Dowodzi też, który to już raz, potęgi i siły miłości.

Dwudziestosiedmioletni niemiecki arystokrata, już na początku miał pecha. Jego matka była Polką i teraz od czasu do czasu, ktoś mu to wypomina. Hrabia się pojedynkuje i karze tych, którzy ośmielają się wypominać jego pochodzenie. Prócz tych przykrych epizodów, pędzi życie błękitnego ptaka, kobiety ścielą mu się do stóp, piękne, zamożne, panny i mężatki. Nie zna trosk, tylko się bawi. Do czasu, gdy wracając z rautu spotyka posągową piękność. Chociaż hrabia stara się jak może, to nie daje rady panny odszukać. Gdy w końcu dowiaduje się kim była owa niewiasta, może przestać robić sobie nadzieje, bowiem, bardzo dosadnie wypowiedział się przy niej o Polakach. Traf chce, że dostaje list od rodziny ze strony matki. Pomimo swych uprzedzeń, rusza w obce sobie i nieprzyjazne strony, gdzie nie czeka go nic prócz połajanek.



Brzmi bardzo pensjonarsko prawda? Bo trochę faktycznie tak jest. Rodziewiczówna pisze nieco staroświecko, dla współczesnego czytelnika, daje sporą dawkę dydaktyki, umoralnia. To jest romans, ale właśnie dla panienek, aby przypomnieć, że nie jest najważniejsze to, że kawaler jest przystojny i zamożny, że dobrze ułożona panienka powinna patrzeć na charakter, czy jest dobry, uczciwy, pracowity i honorowy. I pewnie, ta dawka dydaktyki i morałów byłaby niestrawialna, gdyby nie to, że Rodziewiczówna cudownie opisuje uczucia, które targają Hrabiego, to jak on się zmienia, nawet bez nadziei, że zasłuży sobie na afekt wybranki, jest to wszystko wzruszające.



Ta książka jest urocza w swej staroświeckości, opowiada o świecie w którym honor coś znaczył, patriotyzm nie oznaczał przemocy, a skradzenie pocałunku narzeczonej, było szczytem marzeń. Kiedyś dawno temu, czytałam jeszcze Wrzos, ale muszę powiedzieć, że Między ustami a brzegiem pucharu, jest najlepsze, motylkowe, subtelne, zabawne, wzruszające. Idealna lektura dla romantyczek.


Nadal jestem sentymentalna, nadal kocham tę książkę!!



11 komentarzy:

  1. Hmmm, mi się podobał zdecydowanie "Wrzos". Wyżej wymieniona książka nie podobała mi się , ale czytałam ją wiele lat temu. Może teraz inaczej bym ją odebrała? Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  2. Dla mnie ta książka ma jeden z najpiękniejszych tytułów w historii literatury, ale czemu, sama nie wiem, po prostu mnie urzeka. Wypadałoby jeszcze tylko poznać jej zawartość.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. O treść, jak Cię znam, również przypadnie Ci do gustu

      Usuń
  3. Cześć,
    Nominowałam CIę do LBA:
    http://literackie-zamieszanie.blogspot.com/2016/07/nominacja-liebster-blog-award.html

    OdpowiedzUsuń
  4. Wiem, link wylatuje, ale nie dało się tego napisać bez niego.

    OdpowiedzUsuń
  5. Mam na półce stare wydanie tej książki, jeszcze nie czytałam. Tej autorki znam "Wrzos" ale jak dla mnei za smutny, szczególnie zakończenie

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. O tak, cała książka jest przesiąknięta smutkiem.

      Usuń

To dużymi literami: KAŻDY KOMENTARZ ZAWIERAJĄCY LINK - WYLATUJE- WIELOKROTNIE PROSIŁAM, NIE ODNOSIŁO SKUTKU, TERAZ Z AUTOMATU I BEZ CZYTANIA.

A teraz grzecznie i klasycznie ; ) bo bardzo Was przecież lubię : )

Witaj Gościu, cieszy mnie Twoja wizyta, cieszę się, że chcesz pozostawić ślad po tym, że przeczytałeś to miałam do powiedzenia.

Proszę :) komentuj, ale pamiętaj :)

Każdy głos w dyskusji jest dla mnie ważny. Każdy komentarz jest czytany, na komentarz każdego czytelnika staram się odpowiedzieć.

Jeśli chcesz coś powiedzieć, zwrócić uwagę, a komentarz pod danym postem będzie niewłaściwy - z boku podałam adres mejlowy

Nie spamuj, nie jestem nastolatką, więc nie pisz "Super, zapraszam do mnie". To właśnie jest spam, takie komentarze usuwam. Napisz coś merytorycznego, a na pewno zaciekawisz mnie i odwiedzę Twoją stronę.

Chcesz mnie obrazić? Wyzwać? Wyśmiać moje poglądy, czy mnie, jako mnie? Daruj sobie! Jesli szydzisz, lub obrażasz moich czytelników, lub po prostu naruszasz netetykietę, komentarz również wyleci.