Strony

wtorek, 19 lipca 2016

"Pierwsza przychodzi miłość" - Emily Giffin [ oczyścić atmosferę ]


Niestety moja przygoda z książkami Emily Giffin dobiegła końca. Przeczytałam wreszcie najnowszą jej powieść, tocząc o nią bój z moją waleczną Mateczką. Trochę się bałam, bałam się, że jak zwykle, gdy myślę, że najlepsze zostawiam na koniec okaże się, że będzie to niestrawialne G. Książkę wzięłam do pociągu, a dziś kosiłam trawę w deszczu, bo zbyt się zaczytałam rano. A kosiłam mimo wszystko, bo jak najszybciej chciałam wrócić na spokojnie do tej książki. Chociaż to mężczyznę poznaje się nie po tym jak zaczyna, a jak kończy, to powiem Wam, że Giffin, skończyła we wspaniałym stylu. Teraz tylko będę czekała na kolejną powieść.



Josi i Meredith to siostry. Meredtih jest mężatką i matką dwójki dzieci, Josi bezdzietną singielką – ale żadna z nich nie jest szczęśliwa. Josi robi to, co chce, a Meredith to, co należy – ale żadna z nich nie ma tego, o czym marzy. Kiedyś miały brata. „Miały”, dlatego wszystko jest teraz takie pokręcone. Wydaje Ci się, że znajdziesz szczęście, spełniają c swoje marzenia? A może będziesz szczęśliwa, jeśli naprawdę pokochasz? Miłość nie zawsze przychodzi pierwsza, ale jest najważniejsza.

Najpierw jest retrospekcja, cofamy się w czasie, do pewnego mroźnego, grudniowego dnia, gdy ukochany syn Daniel, przyjeżdża z dziewczyną, rodzinnie świętują urodziny, snują plany. W rodzinie są dwie córki Meredith i Josie, ale one jeszcze młode, nie są ukochanym synusiem. Aż tu niespodziewanie, syn ginie w wypadku, a jego śmierć kładzie się cieniem na rodzinnym życiu. Piętnaście lat mija, a rodzina w dalszym ciągu żyje wspomnieniem o Danielu, porównuje, przywołuje, gdyba. Śmierć brata wykopała rów pomiędzy żoną i mężem, dwiema siostrami, naznaczyła ich związki. Zbliża się okrągła rocznica urodzin Daniela, zbliża się kolejna rocznica jego śmierci. Meredith, która po śmierci brata zmieniła swoje życie i wyrzekła się marzeń, jest wiecznie niezadowoloną kobietą w średnim wieku, która ma pretensje o wszystko. Josie zaś, marzy o dziecku, lubi swoje życie, ale powoli oswaja się z myślą, że nie jest jej pisana romantyczna miłość, a zegar biologiczny tyka. Konflikt pomiędzy siostrami się zaostrza, szykują się zmiany, tylko czy na pewno na lepsze? Czy atmosfera w końcu się oczyści? Polecam czytać po lekturze Stu dni po ślubie, gdyż mamy bohaterkę tej powieści i spojlery.

Uwielbiam u Giffin, to jak pisze o kobiecych przeżyciach. Bez patosu, bez oceniania, bez moralizowania. Pokazuje, że nie zawsze wszystko toczy się tak jak chcemy, pokazuje jak wielki wpływ ma na nas przeszłość, rodzina, która żeby nie wiadomo jak nas wkurzała, jest dla nas ważna. Pokazuje, że najważniejsze to odnaleźć siebie, słuchać wewnętrznego głosu i dać sobie czas, spojrzeć z dystansu i robić to co nas uszczęśliwi, bo mamy tylko jedno życie.


Obie siostry prezentują zupełnie inne podejście do życia, obie inaczej przeżywają żałobę, z innych powodów, ale jednakowo wpływa to na ich życie. Kurczę, smutna jest ta książka, smutna i oczyszczająca. Nie przypomina komedii romantycznej, chociaż są też i momenty zabawne. To jest dobra książka. Szkoda, że nie mam już nic Giffin do poczytania. 

7 komentarzy:

  1. Jestem bardzo ciekawa tej najnowszej książki Giffin- jak odejście brata wpłynęło na relacje jego dwóch sióstr...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No właśnie to jest atut tej książki, to jest świetnie opisane!

      Usuń
  2. zechcesz mi pożyczyć:D? albo się wymienić:D?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. z pożyczeniem, to jeśli mieszkasz blisko, nie ma sprawy, ale wymiana - nie wchodzi w grę

      Usuń
  3. Nie wiedziałam, że wyszła jej nowa książka. Bardzo lubię tę autorkę i z pewnością przeczytam książkę o której piszesz.

    OdpowiedzUsuń
  4. Ten komentarz został usunięty przez administratora bloga.

    OdpowiedzUsuń

To dużymi literami: KAŻDY KOMENTARZ ZAWIERAJĄCY LINK - WYLATUJE- WIELOKROTNIE PROSIŁAM, NIE ODNOSIŁO SKUTKU, TERAZ Z AUTOMATU I BEZ CZYTANIA.

A teraz grzecznie i klasycznie ; ) bo bardzo Was przecież lubię : )

Witaj Gościu, cieszy mnie Twoja wizyta, cieszę się, że chcesz pozostawić ślad po tym, że przeczytałeś to miałam do powiedzenia.

Proszę :) komentuj, ale pamiętaj :)

Każdy głos w dyskusji jest dla mnie ważny. Każdy komentarz jest czytany, na komentarz każdego czytelnika staram się odpowiedzieć.

Jeśli chcesz coś powiedzieć, zwrócić uwagę, a komentarz pod danym postem będzie niewłaściwy - z boku podałam adres mejlowy

Nie spamuj, nie jestem nastolatką, więc nie pisz "Super, zapraszam do mnie". To właśnie jest spam, takie komentarze usuwam. Napisz coś merytorycznego, a na pewno zaciekawisz mnie i odwiedzę Twoją stronę.

Chcesz mnie obrazić? Wyzwać? Wyśmiać moje poglądy, czy mnie, jako mnie? Daruj sobie! Jesli szydzisz, lub obrażasz moich czytelników, lub po prostu naruszasz netetykietę, komentarz również wyleci.