Strony

piątek, 2 września 2016

"Pustelnia parmeńska" - Stendhal

Onegdaj, sięgnęłam, bo chyba najbardziej znaną książkę Stendhala, w Polsce, Czerwone i czarne, związane to było z pewnym kolorowym wyzwaniem, a książka sama mi się napatoczyła.  Lektura była mordęgą, jak uwielbiam klasykę, klimatyczne powieści, tak moja pierwsza próba ze Stendhalem była zupełnie nieudana i chyba nie przypuszczałam, że jeszcze kiedykolwiek sięgnę po jakąś jego powieść. No bo po co, jak tak mi nie leży. Wydawnictwo MG jednak wznowiło inną jego książkę. Pustelnia parmeńska, podobno znana, ja tam pierwszy raz usłyszałam, ale widocznie nie jest aż tak znana, bo Mama za przekręcenie tytułu i ignorancję nie skrzyczała mnie, z wielkim sceptycyzmem wzięłam się do czytania.







Dzieje Fabrycego del Dongo – młodszego syna mediolańskiego arystokraty i bogacza, który odrzuca syna, ponieważ ten przejawia fascynację Napoleonem. Brak miłości ojcowskiej z nawiązką rekompensują Fabrycemu kobiety, od ukochanej ciotki, przez markietanki, aktorki i właściwie wszystkie, które spotyka na swej drodze. Stendhal cudownie plecie burzliwą historię miłości między Fabrycym, hrabiną Sanseverina i córką strażnika więzienia.Znajdziemy w tej opowieści mistrzowskie opisy uczuć, zawiłe intrygi i znakomite portrety psychologiczne. A także opis uroczego świata, którego dawno już nie ma.

Książka opowiada o pochodzącym z wyższych sfer Fabrycym, który w poszukiwaniu swojej szansy, ucieka z rodzinnego domu, przyłącza się do Napoleona, nawet walczy pod Waterloo. Później życie rzuca go do Parmy, tam przebywając u ciotki, decyduje się na wstąpienie do stanu duchownego. Jednak nie zmienia to jego przyzwyczajeń i afektów, nie wyrzeka się miłości ziemskiej na rzecz tej niebiańskiej, czy dosięgnie go kara boska? Co skłoni używającego życia, do zamknięcia się w pustelni?

Chociaż byłam bardzo sceptyczna, obawiałam się, że po prostu to jak pisze Stendhal to nie moja bajka, to okazało się, że czyta mi się bardzo dobrze i wciągnęłam się od pierwszych stron. Na uwagę zasługuje piękny, poetycki styl Stendhala, wspaniale przełożony przez Boya-Żeleńskiego. Dzięki językowi, jakim jest napisana ta książka, może śmiało aspirować do miana dzieła sztuki literackiej.

Książka to nie tylko styl i słowa, przede wszystkim warto zwrócić uwagę na problematykę pokazaną w książce, brak miłości w dzieciństwie skutkuje, emocjonalnymi problemami w dalszym życiu i skutkuje łańcuchowymi reakcjami, które ranią otoczenie bohatera. Powieść w gruncie rzeczy przygnębia, pokazuje, że to co najbardziej nas rani, to my sami, a największe zagrożenie pochodzi właśnie od nas. Pójście na wojnę z wrogą armią, jest niczym wobec, stoczenia walki z własnymi słabościami, z bagażem własnych obciążeń. To przygnębia.

Dlatego cenie klasykę i ciągle tak chętnie po nią sięgam. Problemy ludzkości wciąż są takie same, zmienia się otoczenie, już nie światło świec, a świetlówki, ale nasze wady i słabości skutkują takimi samymi upadkami. Czasy zawsze są takie same. Ze względu na ten uniwersalizm, piękny język i tę przygnębiającą mgłę, polecam Wam tę książkę, ale ja zawsze polecam klasykę. No prawie zawsze.


Książka recenzowana dla portalu Duże Ka

2 komentarze:

  1. Mi też ta książka się spodobała. Pisałaś, że przekręciłaś tytuł. Czy tak jak ja pomyliłaś go z szynką?

    OdpowiedzUsuń
  2. Tak samo lubię klasykę, chociaż do Twojej przeczytanej kolekcji się nie umywam - jak Ty szybko czytasz! Podziwiam i jestem pod ogromnym wrażeniem. Zastanawiałam się nad tym tytułem, może jeszcze się skuszę, ale... mam jeszcze do nadrobienia Igora:)

    OdpowiedzUsuń

To dużymi literami: KAŻDY KOMENTARZ ZAWIERAJĄCY LINK - WYLATUJE- WIELOKROTNIE PROSIŁAM, NIE ODNOSIŁO SKUTKU, TERAZ Z AUTOMATU I BEZ CZYTANIA.

A teraz grzecznie i klasycznie ; ) bo bardzo Was przecież lubię : )

Witaj Gościu, cieszy mnie Twoja wizyta, cieszę się, że chcesz pozostawić ślad po tym, że przeczytałeś to miałam do powiedzenia.

Proszę :) komentuj, ale pamiętaj :)

Każdy głos w dyskusji jest dla mnie ważny. Każdy komentarz jest czytany, na komentarz każdego czytelnika staram się odpowiedzieć.

Jeśli chcesz coś powiedzieć, zwrócić uwagę, a komentarz pod danym postem będzie niewłaściwy - z boku podałam adres mejlowy

Nie spamuj, nie jestem nastolatką, więc nie pisz "Super, zapraszam do mnie". To właśnie jest spam, takie komentarze usuwam. Napisz coś merytorycznego, a na pewno zaciekawisz mnie i odwiedzę Twoją stronę.

Chcesz mnie obrazić? Wyzwać? Wyśmiać moje poglądy, czy mnie, jako mnie? Daruj sobie! Jesli szydzisz, lub obrażasz moich czytelników, lub po prostu naruszasz netetykietę, komentarz również wyleci.