Strony

sobota, 15 października 2016

"Piękno bez konserwantów. Sekrety urody naszych prababek" - Aleksandra Zaprutko-Janicka [ nie ma takiego problemu, którego kobieta nie umiałaby stworzyć]

Kobiety szukają sobie same problemów. O ile mężczyzna, chociażby najszpetniejszy będzie się uważał za boga seksu, o tyle najpiękniejsza kobieta zawsze znajdzie w sobie mankamenty i będzie chciała coś poprawić. Czy Wy też macie tak, że patrząc na fotografie z dwudziestolecia międzywojennego, zachwycacie się świetlistą cerą i naturalnym pięknem ówczesnych kobiet? Jaki był sekret ich urody? Czy wytłumaczenie, że wtedy ludzie żyli zdrowiej, wystarczy? Otóż okazuje się, że nasze prababki, wcale nie różniły się tak bardzo od nas. Dostrzegały mankamenty swej urody i zaprzęgały całą swoją pomysłowość i rodzący się przemysł kosmetyczny, by dążyć do ideału piękna. Dzięki najnowszej książce Aleksandry Zaprutko – Janickiej, możemy zaglądnąć do kosmetyczek naszych prababek i zaczerpnąć inspiracji. A że poprzednia książki autorki stała na wysokim poziomie, to wiedziałam, ze będzie to inspirująca lektura.



Nasze prababki nie miały pod ręką preparatów z połową tablicy Mendelejewa, którymi my dziś zapełniamy łazienki. Jednak na zdjęciach wyglądają olśniewająco! Jak zatem dbały o siebie? To proste: sięgały po naturalne sposoby, które przekazywały sobie z pokolenia na pokolenie.
W przedwojennej Polsce nastąpiła urodowa rewolucja: makijaż przestał być czymś wulgarnym, magazyny kobiece wypełniły się reklamami polskich kosmetyków, zaczęły powstawać salony piękności.
Ola Zaprutko-Janicka odkrywa zapomniane sekrety naszych prababek, tajemnice ich piękna sprzed epoki konserwantów. Podsuwa wiele prostych i skutecznych porad, które bez wahania możesz stosować w domu, by lepiej zadbać o wygląd i zdrowie.Jak zrobić w domu ekologiczny krem z najprostszych składników? Jak zapobiegać wypadaniu włosów? Jak zdrowo schudnąć? I jak przytyć? Wystarczy zastosować sprawdzone triki naszych babek i prababek.
Teraz możesz sprawdzić na własnej skórze, że to naprawdę działa!
Czy to aby na pewno bezpieczne sięgać po przedwojenne sposoby w dobie nowych technologii? Bez obaw! Wszystkie porady zostały zweryfikowane przez znaną lekarkę-kosmetolożkę i popularną dietetyczkę – trenerkę personalną.

Początek dwudziestego wieku przyniósł rewolucję w ubiorze i wyglądzie kobiet. Zrzucając gorsety i dziesiątki warstw garderoby, obnażył niedoskonałości. Fotografia, rozwój kinematografii, sprawiły, że kobiety chciały wyglądać wspaniale, tak jak celebrytki z tamtych lat. Pragnienie gładkiej cery, bez zmarszczek, zachowanie wiecznie młodego wyglądu, też nie jest naszym wymysłem. Nihil novi sub sole, kobiety chciały być piękne. Emancypacja niewiast po I wojnie światowej, była przewrotem, kobiety które się malowały nie były już traktowane jak panny niezbyt ciężkich obyczajów. A jeszcze kilkadziesiąt lat wcześniej, tylko kurtyzany poprawiały urodę. Nie wiem czy pamiętacie scenę, gdy Scarlett prosi Mammy o kupno różu, galaretki z pigwy i wody kolońskiej(do płukania włosów), a ta się oburza, że jej dziecko chce się malować jak jaka dziwka. Dwudziesty wiek upłynął pod znakiem rewolucji, ale ta, która dokonała się w dziedzinie kosmetyki, jakoś umyka naszej uwadze. W tej książce, będziemy mogły cofnąć się i zobaczyć co robiły nasze prababki, żeby pozbyć się kompleksów, dowiemy się co było uważane za wstydliwe. Jak niepożądana była opalenizna, piegi, Aleksandra Zaprutko-Janicka opowie, jak dbano o dłonie, o sylwetkę, jak domowymi sposobami można zrobić dobry szampon, mydło, czy szminkę. I nie tylko. Ta książka to wspaniała inspiracja i ciekawa, życiowa historia.

Cieszy mnie książka wydana w tej serii ciekawostek historycznych, te książki nie zajmują się wielką historią, nie ma tam bitew, bóg wi czego, mamy po prostu prozę życia. Ta konkretna pokazuje, że nie ma problemu, którego, kobieta nie potrafiłaby stworzyć, by później mitrężyć długie godziny na jego rozwiązanie. Chociaż, ja planuję wykorzystać kilka receptur, które autorka przywołuje w książce, już się rozglądam, gdzie kupię benzoesan, borax czy inne specyfiki. Zawsze chciałam w domu wyprodukować cyjanek potasu, to zajmę się kosmetologią. Rodzina się ucieszy ; ).
Tak przy poprzedniej książce autorki, tak również i przy tej, jestem pod wrażeniem pomysłowości kobiet, które z niczego potrafią zrobić coś i osiągnąć spektakularny efekt. Sorry drogie panie, nasze prababki nie były tak wykształcone, nie miały Internetu, super sprzętów, a wyglądały zjawiskowo. Natomiast nasze pokolenie, przy pomocy przemysłu kosmetycznego za grube miliony, osiąga co najwyżej zadowalający efekt a często skutek jest komiczny. Z drugiej strony, jak to się mówi nie pomoże puder róż… dokończcie same ; )



Wspaniała jest ta książka, może nie jest obszerna, ale widać ogrom pracy, jaki musiała włożyć w nią autorka. Polecam wszystkim kobietom, tę książkę. Jak wspomniałam sama zamierzam coś wypróbować, chociaż obawiam się, że również mnie nie pomoże ten puder i róż : P


10 komentarzy:

  1. Lubię takie książki, więc przyjrzę się jej bliżej. Jestem bardzo ciekawa jak radziły sobie nasze prababki z sekretami urody etc. ;-)
    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Fajnie, że pojawiają się takie książki, bawią i uczą.

      Pozdrawiam cieplutko :)

      Usuń
  2. Mi też się bardzo podobała. Jest taka inna w zalewie innych tytułów a jednocześnie wciągająca i pokazująca że lata temu kobiety potrafiły sobie radzić :) A kwerenda autorki jest niewiarygodna :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bo kobiety, jak muszą zawsze coś ciekawego wymyślą ;)

      Usuń
  3. Chętnie poczytałabym o tych tajemniczych specyfikach, których używały nasze babki :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Naprawdę miały fantastyczne pomysły. Babeczki górą!

      Usuń
  4. Chętnie poczytam jakie to sposoby na poprawienie urody funkcjonowały przed laty. Domyślam się, że autorka nieźle musiała się natrudzić przy pisaniu tej książki.

    OdpowiedzUsuń
  5. Zawszde lubiłam historię od tej strony. Nie interesowały mnie podboje i wojny, ale to jak ludzie sobie kiedyś radzili nie mając tego wszystkiego, co my.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Prawda? człowiek dostrzega iloma zbędnymi rzeczami się otacza

      Usuń

To dużymi literami: KAŻDY KOMENTARZ ZAWIERAJĄCY LINK - WYLATUJE- WIELOKROTNIE PROSIŁAM, NIE ODNOSIŁO SKUTKU, TERAZ Z AUTOMATU I BEZ CZYTANIA.

A teraz grzecznie i klasycznie ; ) bo bardzo Was przecież lubię : )

Witaj Gościu, cieszy mnie Twoja wizyta, cieszę się, że chcesz pozostawić ślad po tym, że przeczytałeś to miałam do powiedzenia.

Proszę :) komentuj, ale pamiętaj :)

Każdy głos w dyskusji jest dla mnie ważny. Każdy komentarz jest czytany, na komentarz każdego czytelnika staram się odpowiedzieć.

Jeśli chcesz coś powiedzieć, zwrócić uwagę, a komentarz pod danym postem będzie niewłaściwy - z boku podałam adres mejlowy

Nie spamuj, nie jestem nastolatką, więc nie pisz "Super, zapraszam do mnie". To właśnie jest spam, takie komentarze usuwam. Napisz coś merytorycznego, a na pewno zaciekawisz mnie i odwiedzę Twoją stronę.

Chcesz mnie obrazić? Wyzwać? Wyśmiać moje poglądy, czy mnie, jako mnie? Daruj sobie! Jesli szydzisz, lub obrażasz moich czytelników, lub po prostu naruszasz netetykietę, komentarz również wyleci.