Strony

wtorek, 11 października 2016

"Płyń z tonącymi" Lars Mytting [ Nie możesz tęsknić za czymś, czego nigdy nie miałeś ]

Książka Płyń z tonącymi, przyciągnęła mój wzrok swoim tytułem. To jest tytuł zapowiadający książkę ambitną, absurdalny, paradoksalny, no oksymoron. Tytuł po prostu brzmi mądrze. Mądry tytuł z jednej strony mnie przyciągał, z drugiej nieco dystansował, w końcu Einsteinem nie jestem. Czy nie okażę się za głupia? Zaryzykowałam i… pierwsze zdanie sprawiło, że przepadłam.



Edvard dorastał w domu swoich dziadków, pośród pól i pastwisk, w sielskim pejzażu Norwegii. Jego rodzice zginęli we Francji, kiedy był jeszcze dzieckiem. Dlaczego właśnie tam? Nie wiadomo. To jedna z wielu rodzinnych tajemnic ukrytych za zasłoną milczenia.
W poszukiwaniu rozwiązania zagadki Edvard wybiera się na Szetlandy, gdzie krajobraz urzeka romantycznym pięknem, lecz nieustannie wróży katastrofę. Znajduje tam kolejne ślady minionych zdarzeń i kobietę, której nie rozumie.
W końcu jedzie do Francji, nad Sommę, której brzegi pokryte są grobami poległych żołnierzy – i wszystko powoli zaczyna się układać w spójną całość, mimo że korzenie tej historii sięgają najbardziej tragicznych wydarzeń XX wieku, a jej bohater musi rozstrzygać dylematy podobne tym, z jakimi się zmagali antyczni herosi.
Poszukiwanie własnej tożsamości w zamęcie dziejów, porywy namiętności, chciwość i śmierć, a także miłość do cennego drewna, która niczym mitologiczna klątwa zawisła nad losami dwóch rodzin – o tym wszystkim jest ta książka.

Młodzieniec wychowywany przez dziadków, instynktownie wyczuwa tajemnicę kryjącą się w historii jego rodziny. Gdy miał kilka lat zmarli jego rodzice, a on sam zniknął na kilka dni. Później wychowaniem chłopaka zajęli się dziadkowie, bardzo specyficzni, wyalienowani w małej społeczności, otaczani pewną niechęcią. Dopiero śmierć dziadka Edvard odkrywa kolejne karty swojej historii. Dowiaduje się więcej o bracie dziadka, niezwykle utalentowanym stolarzu, który okaleczył zagajnik płomienistych brzóz, zakładając na pnie żelazne pierścienie by uzyskać ciekawy przekrój słoi. Edvard rusza na Szetlandy i do Francji, aby odkryć kim jest i co się wydarzyło przed laty.  Lasy nad Sommą, surowe wyspy, obozy koncentracyjne, przeszłość wpływa na nas silniej niż przypuszczamy.



Zrozumiałem, że człowiek miewa w życiu niewiele takich punktów zwrotnych, kiedy patrzy w chmury i obiecuje sobie, że od teraz wszystko będzie inaczej. [s. 112]

Lars Mytting dysponuje niezwykłym darem, umie hipnotyzować ludzi słowami. Zdania, które tworzy, niezależnie od tematu, na jaki pisze po prostu jego tekst jest melancholijny, głęboki i tak plastyczny, że czytelnik w ten tekst się po prostu zapada. Niesamowitym elementem są opisy drewna, opis pewnej trumny, jest tak intrygujący, że spędziłam sporo czasu oglądając w Internecie wyroby z brzozy płomienistej, próbując sobie wyobrazić, jak mogło wyglądać dzieło Einara. A to nie koniec cudownych opisów, uwielbiam drewno, jego zapach, fakturę, zawsze inny rysunek słojów, to wszystko, łącznie z tartacznym zapachem jest w tej książce. Widać, że tematyka drzewienna ; ) jest konikiem autora.
I wtedy zawarłem umowę ze swoją rozpaczą. Musiałem być kimś, na kim zmarli mogą polegać.[s. 124]



Tematyka zasnutej mgłą historii, rodzinnych tajemnic, teoretycznie jest bardzo oklepana. Dlatego moim zdaniem, nie  wolno nigdy zakładać, że coś jest już przedstawiono tyle razy, że nie ma co sięgać po kolejną powieść, bo przegapia się takie perełki. Tak, tematyka zaginięć w wyniku wojennej zawieruchy, zdrady, podłości, miłości i okrucieństwa została poruszona wiele razy, ale Lars Mytting pisze wyjątkowo, monopolizuje uwagę czytelnika, tak że ten zapomina o całym świecie.
 Gorąco polecam tę książkę. Norwescy Księgarze absolutnie się nie pomylili, to wspaniała powieść, genialnie napisana, mądra i po prostu bardzo wartościowa.

Jeszcze kilka cytatów:
Nie możesz tęsknić za czymś, czego nigdy nie miałeś.[s. 30]
Kawałek dobrej muzyki bardziej zbliża ludzi do Boga niż jakikolwiek pastor. Tylu z nas mówi o raju. Ale tylko nieliczni potrafią zrozumieć wieczność.[s. 50]

Może kłamstwo jest jak wódka, pomyślałem. Musisz pić regularnie, by ukryć przed samym sobą, że pijesz. Ale może prawda ma w sobie coś podobnego. I trzeba pić, dopóki się nie opróżni butelki.[s. 99]

Książka do kupienia w księgarni:


11 komentarzy:

  1. Jak dobrze, że mam to cudo na swojej półce i może właśnie jesienią uda mi się w nią wgryźć. Choć na razie napawa mnie przerażeniem, a jeśli się wynudzę? A jeśli mój umysł, nasycony mass-papką tego zwyczajnie nie ogarnie? :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. O to, że to ogarniesz, jestem zupełnie spokojna :)

      Usuń
  2. Intryguje mnie ten autor i sądzę, że prędzej czy później wpadnie w moje ręce.

    OdpowiedzUsuń
  3. Cudowny blog, zaglądam tu prawie codziennie oczarowana stylem, poczuciem humoru i bardzo ciekawymi recenzjami, które wielokrotnie pomogły mi w decyzji o wyborze lektury!Jednak zmiana tła na taki ceglasty kolor bardzo nie spodobała się moim oczom co wyznaję ze smutkiem, razi w oczka jak słoneczko...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To mam nadzieję, że zmiana kolor bardziej stonowany pomoże.

      Usuń
    2. Teraz kolorek super! Dziękuję :-)

      Usuń
  4. Cytaty zachęcające, a poszukiwanie tożsamości i odkrywanie tajemnic rodzinnych zawsze mnie w książkach ciekawi.

    OdpowiedzUsuń

To dużymi literami: KAŻDY KOMENTARZ ZAWIERAJĄCY LINK - WYLATUJE- WIELOKROTNIE PROSIŁAM, NIE ODNOSIŁO SKUTKU, TERAZ Z AUTOMATU I BEZ CZYTANIA.

A teraz grzecznie i klasycznie ; ) bo bardzo Was przecież lubię : )

Witaj Gościu, cieszy mnie Twoja wizyta, cieszę się, że chcesz pozostawić ślad po tym, że przeczytałeś to miałam do powiedzenia.

Proszę :) komentuj, ale pamiętaj :)

Każdy głos w dyskusji jest dla mnie ważny. Każdy komentarz jest czytany, na komentarz każdego czytelnika staram się odpowiedzieć.

Jeśli chcesz coś powiedzieć, zwrócić uwagę, a komentarz pod danym postem będzie niewłaściwy - z boku podałam adres mejlowy

Nie spamuj, nie jestem nastolatką, więc nie pisz "Super, zapraszam do mnie". To właśnie jest spam, takie komentarze usuwam. Napisz coś merytorycznego, a na pewno zaciekawisz mnie i odwiedzę Twoją stronę.

Chcesz mnie obrazić? Wyzwać? Wyśmiać moje poglądy, czy mnie, jako mnie? Daruj sobie! Jesli szydzisz, lub obrażasz moich czytelników, lub po prostu naruszasz netetykietę, komentarz również wyleci.