Strony

poniedziałek, 13 lutego 2017

"Ostatnia z rodu Brontë" - Catherine Lowell [ piętno sławnego nazwiska ]

Zawsze, gdy na rynku wydawniczym pojawia się powieść nawiązująca do znanych i kochanych pisarzy, to chociaż staram się być obojętna, to jednak często daję się złapać. Nie mogłam nie dać się złapać na reklamę z nazwiskiem Bronte. Chociaż już naprawdę, przeżywałam skrajne chwile wahania. Bo kocham powieści sióstr Bronte(jedne bardziej, drugie mniej), a czy może być coś lepszego? Miałam nadzieję na romans, bo ostatnio są to jedyne powieści, które chętnie czytam, o tak dla równowagi psychicznej.



W swojej błyskotliwej debiutanckiej powieści Catherine Lowell przedstawia ostatnią przedstawicielkę rodu Brontë, która podejmuje literackie poszukiwania mające ją doprowadzić do odnalezienia spadku po słynnych pisarkach.Samantha Whipple po przedwczesnej śmierci ojca według powszechnej opinii staje się dziedziczką skarbu w postaci licznych pamiętników, obrazów, listów oraz rękopisów powieści pozostawionych przez znane przedstawicielki rodu Brontë. Wedle spekulacji znawców i miłośników tematu otrzymała te skarby w spadku po swojej rodzinie, która od lat skrzętnie skrywa je przed światem. Samantha tymczasem żyje w przekonaniu, że nic takiego nie istnieje, a wszystkie te domysły można włożyć między bajki.Gdy podejmuje studia na Oksfordzie, przekonuje się jednak, że mityczne przedmioty z przeszłości istnieją. Główną rolę w jej życiu zaczynają odgrywać stare książki z odręcznymi notatkami ojca. Zgłębiając tajniki literatury pod okiem przystojnego, choć nieprzeniknionego profesora, Samantha wyrusza na poszukiwania tajemniczej spuścizny po swoich przodkach.

Do Starego Kolegium w Oxfordzie przyjeżdża na studia Samantha Whipple. Jest ona ostatnią żyjącą krewną sióstr Bronte. Oczywiście pokrewieństwo jest bardzo odległe, ale i tak rodzina Samanthy, zwłaszcza ojciec(już nieżyjący), sprawuje opiekę nad spuścizną utalentowanych sióstr z wrzosowisk. Samantha ma trochę dosyć, bycia postrzeganą przez pryzmat sławnych krewniaczek, ale cóż poradzić. A jeszcze ojciec zostawia jej dziwny spadek, dziwny i tajemniczy. Dodatkowo Samantha trafia na bardzo pociągającego, ale mocno specyficznego promotora. Wokół Samanthy zaczynają dziać się dziwne rzeczy, a wszystko to w klimatycznym otoczeniu Oxfordu i przy akompaniamencie opowieści o powieściach sióstr Bronte.

Książka jest nieco w stylu Kodu Leonarda Da Vinci dla kobiet, wielbicielek powieści Bronte, znajdziemy tam wiele ciekawostek na temat rodziny z plebanii na wrzosowiskach. Niestety nie mogę ocenić na ile są one prawdziwe, ale czyta się to wszystko nieźle. Jak dla mnie trochę to chaotyczne, trochę chwilami wymuszone, bo te cięte dialogi z promotorem, to takie na siłę. W życiu się tak bym nie odezwała do promotora. Co nie zmienia faktu, że chemia pomiędzy nimi bardzo się podoba i wszystkie ich wspólne sceny czytało mi się rewelacyjnie. Miałam ochotę na więcej.

Moim zdaniem ta powieść nie jest bardzo sztampowa, ciekawy pomysł, nawet niezłe wykonanie. Czyta się szybko, z zainteresowaniem. Może nie wgniata w fotel, ale jest naprawdę dobrze. Nie wiem, czy zapamiętam tę książkę na długo, ot powieść, ale naprawdę bardzo przyzwoita.
Na plus trzeba zaliczyć, że napisana niezłym językiem, wszystko bardzo poprawnie. Osobiście cieszę się, że ją przeczytałam, była mi świetnym odstresowywaczem w sobotę, a uwierzcie mi, bardzo, bardzo tego potrzebowałam.


Lekka, przyjemna, w sam raz na weekendowy odpoczynek. W sumie polecam. Nie nastawiać się na cuda, a będzie dobrze. Naprawdę. 


Książka recenzowana dla portalu Duże Ka

3 komentarze:

  1. Właśnie się zastanawiałam czy czytać. I jednak widzę, że warto.

    OdpowiedzUsuń
  2. Lekkie i przyjemne są też czasem nam potrzebne ;)

    OdpowiedzUsuń
  3. Czytałam z miesiąc temu, dla mnie zbyt nużąca i słabo zarysowani bohaterowie. W sumie na I plan wysuwa się więź Sam i jej zmarłego ojca, no i Siostry Bronte.

    OdpowiedzUsuń

To dużymi literami: KAŻDY KOMENTARZ ZAWIERAJĄCY LINK - WYLATUJE- WIELOKROTNIE PROSIŁAM, NIE ODNOSIŁO SKUTKU, TERAZ Z AUTOMATU I BEZ CZYTANIA.

A teraz grzecznie i klasycznie ; ) bo bardzo Was przecież lubię : )

Witaj Gościu, cieszy mnie Twoja wizyta, cieszę się, że chcesz pozostawić ślad po tym, że przeczytałeś to miałam do powiedzenia.

Proszę :) komentuj, ale pamiętaj :)

Każdy głos w dyskusji jest dla mnie ważny. Każdy komentarz jest czytany, na komentarz każdego czytelnika staram się odpowiedzieć.

Jeśli chcesz coś powiedzieć, zwrócić uwagę, a komentarz pod danym postem będzie niewłaściwy - z boku podałam adres mejlowy

Nie spamuj, nie jestem nastolatką, więc nie pisz "Super, zapraszam do mnie". To właśnie jest spam, takie komentarze usuwam. Napisz coś merytorycznego, a na pewno zaciekawisz mnie i odwiedzę Twoją stronę.

Chcesz mnie obrazić? Wyzwać? Wyśmiać moje poglądy, czy mnie, jako mnie? Daruj sobie! Jesli szydzisz, lub obrażasz moich czytelników, lub po prostu naruszasz netetykietę, komentarz również wyleci.