Strony

czwartek, 13 kwietnia 2017

"Stan nie! błogosławiony" - Magdalena Majcher [ nadzieja umiera ostatnia ]

Mam problem z wykorzystywaniem w powieściach świeżych i głośnych problemów. Uważam, że aby coś rzetelnie opisać, trzeba czasu, który pozwoli realnie ocenić to co się stało, zamiast gdybać, formułować pospieszne i powierzchowne sądy. Gdy usłyszałam o powieści Stan nie!błogosławiony oczywiście domyślałam się czego będzie dotyczyła ta powieść. I chociaż uważam, że nie ma rzeczy słodszej niż dziecięce butki(no może tylko kawa z bitą śmietaną i toffee ; ) ), to trochę się bałam. Teraz jest moda na kategoryczne osądy. Problem aborcji to nie jest dyskusja nadająca się na świąteczne śniadanie, jak spór o to czy lepszy jest benzyniak, czy diesel. Z drugiej strony tak łatwo można popaść w banał. Nie czytałam debiutanckiej powieści Magdaleny Majcher, ale tej byłam niezmiernie ciekawa.



Ciepła opowieść o niespodziewanym macierzyństwie i trudnych życiowych wyborach.
Pola jest szczęśliwa – właśnie skończyła 28 lat, realizuje się zawodowo, ma kochającego męża. Poukładane życie do góry nogami wywracają dwie kreski… na teście ciążowym. A przecież nie tak to sobie wyobrażała! W dodatku, lekarze podejrzewają, że dziecko może mieć wadę genetyczną.Musi dokonać najbardziej dramatycznego wyboru w życiu kobiety. Wyboru, którego musi dokonać samodzielnie. Czy uda jej się pokochać rosnące w niej życie?
"Dante mawiał, że z raju zostały nam gwiazdy, niebo i oczy dziecka. Zanim oczy swojej Iskierki ujrzy Pola, stanie przed najtrudniejszą decyzją w swoim życiu. Magdalena Majcher napisała powieść o miłości, która jest w stanie pokonać wszystko. Bo przecież matki nigdy się nie poddają."Natasza Socha

Pola i Jakub od kilku lat są szczęśliwym małżeństwem. Cieszą się życiem ludzi młodych z perspektywami i marzeniami. Pola kończy 28 lat i marzy o wydaniu powieści. Można byłoby rzec, że jest kobietą szczęśliwą, gdyby nie toksyczna matka. Bożena jest jak zbuk, potrafi zepsuć nawet najlepszy moment. Pola stara się jak może, ale i tak przegrywa z mamusią, która jest mistrzem w złośliwych, pełnych pogardy komentarzach. To właśnie dzień urodzin Poli będzie brzemienny w skutki, dla całej powieści. To tego wieczoru, przesadziwszy z winem, Pola lekceważy zasady antykoncepcji. Niedługo trzeba czekać na ekstra kreski na teście ciążowym. To pierwszy szok w poukładanym świecie Poli, ona nie chciała dziecka, jeszcze nie. No i przez matkę uważa, że sama odziedziczyła skłonność do bycia złą matką. Drugim szokiem okazuje się wizyta u lekarza. Bo nawet gdy nie ma się trzydziestu lat, nikt nie daje gwarancji na zdrowe dziecko.

Zauważyłam ostatnio modę na książki o problemach z zajściem w ciążę tudzież o ciążach takich nie-idealnych. O ile kiedyś ciąża była idealnym zwrotem akcji i sposobem na złapanie przez heroinę faceta o tyle teraz, taka wymarzona, idealna ciąża nie jest taka oczywista i współcześni autorzy czerpią z tego natchnienie.
Tutaj mamy zatrzęsienie dramatów, młoda kobieta, która chce jeszcze poużywać życia. Nagle bach! Ciąża, gdy kobieta zdaje się godzić z odmiennym stanem, okazuje się, że jest spore ryzyko, że dziecko urodzi się z dzieckiem Downa. Pola i Jakub zaczynają rozważać badanie które z całą pewnością potwierdzi, lub zaprzeczy istnieniu wady, ale wtedy dopadają ich wątpliwości. Co zrobią z taką wiedzą?



Mnie osobiście książki o problemach z ciążą, z dzieckiem poczętym zawsze działają na wyobraźnię i wzbudzają pierwotny niepokój. To sytuacje z którymi nic nie możemy zrobić, prócz szalonej nadziei i modlitwy o cud. Tutaj mam sporo zastrzeżeń, od dziwnego zamieszania na początku. Jakoś nalegania na dodatkowe badania u kobiety młodej i zdrowej wydają mi się nieuzasadnione, ale nie byłam w ciąży, więc nie wiem, po zakończenie, które dla mnie jest… brakło mi takiego decydującego tąpnięcia, które naprawdę by mnie zmiażdżyło. Troszkę, albo i więcej niż troszkę przeszkadzają mi bohaterowie, albo idealni, albo wcielenia zła. Przecież człowiek zwykle ma więcej odcieni.

Książkę niemalże połknęłam i zasadniczo, prócz powyższych zastrzeżeń, nie mam nic do zarzucenia. Pokazuje bardzo trudną sytuację w której żadna kobieta, rodzina nie chciałaby się znaleźć. Moim zdaniem na rynku jest zapotrzebowanie na takie powieści, aby skończyć z wyalienowaniem kobiet, które spodziewają się dziecka, a wiedzą, że nie wszystko może pójść dobrze. Uważam, że to dobrze, że takie książki powstają i mam nadzieję, że trochę zmienią myślenie Polaków. A może tylko się oszukuję?


Uważam, że książka jest naprawdę poprawna, a Magdalena Majcher naprawdę nieźle rokuje i moje pierwsze zetknięcie z Jej prozą naprawdę nie zakończyło się traumą. 


Za książkę dziękuję autorce i wydawnictwu.

2 komentarze:

  1. Lubię życiowe powieści, poruszające istotne tematy. Zawsze jestem ciekawa jak do danego tematu podszedł autor i czy sama zgadzam się z tym, co wykreował. Tę książkę planuję kiedyś przeczytać, mam nadzieję, że się nie zawiodę :) Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  2. Jeżeli byłabyś w ciąży, to troszkę inaczej spojrzałbyś na tę książkę, zrozumiała wiele faktów.

    OdpowiedzUsuń

To dużymi literami: KAŻDY KOMENTARZ ZAWIERAJĄCY LINK - WYLATUJE- WIELOKROTNIE PROSIŁAM, NIE ODNOSIŁO SKUTKU, TERAZ Z AUTOMATU I BEZ CZYTANIA.

A teraz grzecznie i klasycznie ; ) bo bardzo Was przecież lubię : )

Witaj Gościu, cieszy mnie Twoja wizyta, cieszę się, że chcesz pozostawić ślad po tym, że przeczytałeś to miałam do powiedzenia.

Proszę :) komentuj, ale pamiętaj :)

Każdy głos w dyskusji jest dla mnie ważny. Każdy komentarz jest czytany, na komentarz każdego czytelnika staram się odpowiedzieć.

Jeśli chcesz coś powiedzieć, zwrócić uwagę, a komentarz pod danym postem będzie niewłaściwy - z boku podałam adres mejlowy

Nie spamuj, nie jestem nastolatką, więc nie pisz "Super, zapraszam do mnie". To właśnie jest spam, takie komentarze usuwam. Napisz coś merytorycznego, a na pewno zaciekawisz mnie i odwiedzę Twoją stronę.

Chcesz mnie obrazić? Wyzwać? Wyśmiać moje poglądy, czy mnie, jako mnie? Daruj sobie! Jesli szydzisz, lub obrażasz moich czytelników, lub po prostu naruszasz netetykietę, komentarz również wyleci.