Strony

sobota, 4 listopada 2017

"Dziennik 2000 - 2002" - Krystyna Janda [ku inspiracji ]

Krystynę Jandę wielbię bezkrytycznie. Uwielbiam jak śpiewa i moim zdaniem jest wspaniałą aktorką, żałuję, że Warszawa z jej teatrami jest tak daleko. U nas nawet jak jakiś teatr zajedzie z gościnnym występem to ceny są bajońskie a i tak bilety prędko się rozchodzą. Kasia Hordyniec zachwala monodramy Krystyny Jandy i to właśnie pod wpływem rozmów z Kasią sięgnęłam po te Dzienniki, jeszcze jedna książka o Jandzie za mną chodzi, ale może ktoś się zlituje i mi kupi. Solidny tom, ponad siedemset stron, ponad dwa lata, kolejny tom już niebawem. Powiem Wam, że lubię czytać dzienniki, a do czytania regularnie blogów zwykle brakuje mi czasu, siły bądź kończy się słomiany zapał, dlatego taka opcja, wydawania blogów w papierze jest dla mnie idealna, chociaż nie po każdą książkę będącą wydrukowanym blogiem sięgam.




Pierwszy tom otwierający pełne wydanie dzienników Krystyny Jandy.
Na swojej stronie internetowej Krystyna Janda od ponad piętnastu lat nieprzerwanie prowadzi dziennik i wpuszcza czytelników do swojego świata. Od teatralnych kuluarów, kolejnych premier, rodzinnych rozmów w Milanówku, przez czytane właśnie książki, aż po ukochane Włochy. W tym głodzie życia wszystko chce nazwać, uporządkować, zapisać. Na tyle, na ile tylko może w natłoku obowiązków. Z właściwą sobie precyzją myśli, trafnością spostrzeżeń i ciepłem. 
Część zapisków czytelnicy poznali w dwutomowym wydaniu „www.małpa.pl” oraz „www.małpa2.pl”. Teraz – poszerzone – otwierają czterotomowe, pełne wydanie dzienników Krystyny Jandy. Kolejne tomy już w przygotowaniu!
Od kilku dni ten dziennik mnie uwiera, piszę jak do przyjaciół, znajomych. Czy słusznie? Czy nie powinnam więcej wyjaśniać, opisywać rzeczy precyzyjniej, żeby zostać zrozumiana? A może odwrotnie? Może powinnam pisać jeszcze bardziej nonszalancko, bezpośrednio, skrótami? Gdzie wyznaczyć granice zwierzeń, podawanych faktów, intymność zapisów? Niewątpliwie trochę się w tym pogubiłam albo, jak wolicie, nie wydaje mi się to tak oczywiste jak dotąd. Co więcej, zaczynają mnie czasem te zapiski krępować, a następnym razem myślę o Was tak serdecznie, z taką wdzięcznością, że mam ochotę być dużo bardziej otwarta.Krystyna Janda, 25 października 2002


Krystyna Janda zaczyna pisać swój Dziennik jesienią 2000 roku. Widać, że jest to publikacja adresowana do niezdefiniowanego odbiorcy, bo Krystyna Janda często do czytelnika się zwraca. Pokazuje zdjęcia, porusza problemy codzienności, pisze o swojej rodzinie, pracy o codziennych radościach i smutkach. Jest polityka i świat kultury, jest aktorska trasa i scenki z życia codziennego. Pisze o książkach, które czyta o filmach, czy sztukach w których gra, zachwyca się drobiazgami, denerwuje błahostkami i rzeczami poważnymi. Daje się poznać jako kobieta z klasą, godząca obowiązki matki, żony, córki, aktorki z byciem kobietą.



Jeżeli ktoś mnie pyta dlaczego czytam dzienniki, listy czy biografie, odpowiadam, że szukam inspiracji. Jak wytrwać w szale codzienności, jak iść z głową do góry, jak osiągnąć sukces i nie chodzi mi o Oskara czy Nobla, chodzi o sukces w byciu człowiekiem, zachowanie godności, klasy. Dodatkowo Krystyna Janda opisuje codzienność, jaką pamiętam, to nie jest jakaś abstrakcja, ja pamiętam jej rolę w Przedwiośniu którego kręcenie opisuje, chociaż akurat książkę lubię średnio, tak film, zwłaszcza sceny w Baku wspominam bardzo traumatycznie, ale rola Jandy naprawdę zasługuje na uwagę. Jak ten czas leci, dacie wiarę, że minęło siedemnaście lat??  Krystyna Janda żyje w biegu, a jednak ma czas na zabawę z wnuczką, na dobrą książkę wieczorem, przekomarzanie z mężem i rozmowę z człowiekiem na ulicy. Est na bieżąco ze światem. Dla mnie  ta kobieta jest wielką damą, wspaniałą kobietą i cudowną aktorką. Te Dzienniki długo mi nie znikną z szafki nocnej, czyta je się wspaniale i mam nadzieję, że nieustannie będą moją inspiracją! Nie mogę się doczekać wydania drugiego tomu. Chcę i muszę przeczytać i Was też zachęcam!!! Ze wszystkich sił!! Przekonujcie się do dzienników!!


Książka recenzowana dla portalu Duże Ka

2 komentarze:

  1. Jandę uwielbiam :) Znasz jej felietony? Jeśli nie, sięgnij koniecznie, są genialne!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Swego czasu coś miałam i coś czytałam, ale faktycznie muszę odświeżyć

      Usuń

To dużymi literami: KAŻDY KOMENTARZ ZAWIERAJĄCY LINK - WYLATUJE- WIELOKROTNIE PROSIŁAM, NIE ODNOSIŁO SKUTKU, TERAZ Z AUTOMATU I BEZ CZYTANIA.

A teraz grzecznie i klasycznie ; ) bo bardzo Was przecież lubię : )

Witaj Gościu, cieszy mnie Twoja wizyta, cieszę się, że chcesz pozostawić ślad po tym, że przeczytałeś to miałam do powiedzenia.

Proszę :) komentuj, ale pamiętaj :)

Każdy głos w dyskusji jest dla mnie ważny. Każdy komentarz jest czytany, na komentarz każdego czytelnika staram się odpowiedzieć.

Jeśli chcesz coś powiedzieć, zwrócić uwagę, a komentarz pod danym postem będzie niewłaściwy - z boku podałam adres mejlowy

Nie spamuj, nie jestem nastolatką, więc nie pisz "Super, zapraszam do mnie". To właśnie jest spam, takie komentarze usuwam. Napisz coś merytorycznego, a na pewno zaciekawisz mnie i odwiedzę Twoją stronę.

Chcesz mnie obrazić? Wyzwać? Wyśmiać moje poglądy, czy mnie, jako mnie? Daruj sobie! Jesli szydzisz, lub obrażasz moich czytelników, lub po prostu naruszasz netetykietę, komentarz również wyleci.