Strony

poniedziałek, 13 listopada 2017

"Głośniej niż śnieg" - Stefan Hertmans [ obyś żył w ciekawych czasach ]

Niestety pierwsza książka tego autora wymknęła mi się z rąk i jak wiele powieści z Marginesów, czeka aż wygram w totolotka i będę wiodła żywot rentierki mając ogrom czasu i funduszy, aby kupować wszystkie książki jakie chce. Na szczęście druga książka już do mnie trafiła. Zauroczyła mnie swoją okładką, tym jak tytuł kłóci się z okładką, te motywy arabskie. Jednak o tym, że chcę przeczytać tę książkę tak naprawdę zadecydowały pozytywne opinie o jego pierwszej powieści. Trochę ta książka na mnie poczekała, a nawet gdy już zaczęłam czytać, musiałam trochę przywyknąć, do języka, do stylu. Bardzo aktualna tematyka i kawałek solidnej prozy.



Miłość w czasach terroryzmu i paranoi.
John De Vuyst jest redaktorem w wydawnictwie. Szczęśliwie się ożenił z piękną i inteligentną Margą. Pewnego dnia jego spokojne życie gwałtownie się kończy, gdy dostaje dwa tajemnicze listy w języku, który jest mu obcy. Niecałe dwadzieścia cztery godziny później wielka bomba wybucha na drugim piętrze Instytutu Świata Arabskiego w Paryżu, a wkrótce potem dochodzi do potężnej eksplozji w bazylice Świętego Piotra w Rzymie.
Nie tylko świat zewnętrzny ulega zniszczeniu – także życie osobiste Johna staje się najeżone kłopotami, zwłaszcza po tym, gdy Marga dowiaduje się o jego romansie i postanawia się wyprowadzić.
Sprawy nabierają gwałtownego tempa, kiedy de Vuyst odkrywa, że istnieje bezpośredni związek między zaadresowanymi do niego listami i terrorystycznymi atakami nieznanych wtedy jeszcze fundamentalistów.
Głośniej niż śnieg to wnikliwa analiza współczesności, w której zacierają się granice tożsamości, religia jak nigdy od setek dzieli zamiast łączyć, a terroryzm i wiara w globalny spisek ciągnie ludzkość w odmęty paranoi i strachu. Oraz samotności i braku zaufania, bo nagle wszystko zaczyna się wydawać podejrzane.


Kiedyś pracował na uniwersytecie, gdzie poznał swoją piękną i inteligentną żonę. Dziś wiedzie życie, skażone stagnacją. Jest redaktorem gazety a jego nudne życie kończy się, gdy dostaje dziwny list w języku którego nie zna. Zaraz później ma miejsce atak terrorystyczny. John zaś doświadcza również wstrząsów w życiu prywatnym, żona od niego odchodzi a on zaczyna widzieć, że coś łączy, jego korespondencję oraz zamachy. Analizuje świat, zagrożenia, historię konfliktów. Właściwie w książce  poczytacie o wielu tematach, od sztucznej nerki, po bomby etniczne. Mulitematyczność.

Książka jest bardzo na czasie, ze względu na terroryzm, ze względu na obraz świata, na próbę przeanalizowania pewnych mechanizmów. Porusza ciekawe wątki, poszerza horyzonty, a to lubię. Jednocześnie głębia tematyki zestawiona jest z dosadnym językiem, pełnym takich normalnych, plastycznych opisów. Nie jest to książka do zaczytania się na śmierć, to jest raczej literatura, która objaśnia nam świat, niż kreuje bohatera z którym się utożsamiamy, tutaj bohater jest pretekstem do pokazania nam świata, do wyjaśnienia pewnych mechanizmów. Przy czym John nie wyjaśnia, ale zostawia nam pytania bez odpowiedzi, daje do myślenia. To jest niewątpliwie trudna i ambitna książka, którą trzeba czytać w skupieniu, czasami odłożyć i dać sobie czas.
Chętnie zapoznam się z każdą kolejną powieścią autora i mam większą motywację by sięgnąć po poprzednią powieść, ciekawa jestem czy też fabuła jest tak zawikłana i dygresyjna.  Jednak bez względu na to, czego się dowiem, to wiem, że autorowi warto dać szansę. Książka pozytywnie różni się od komercyjnego chłamu, który zalewa rynek niewiele dobrego wnosząc w nas świat intelektualny, a ta książka naprawdę jest godna poznania!


Książka recenzowana dla portalu Duże Ka

4 komentarze:

  1. Nie znam twórczości tego autora, ale po przeczytaniu recenzji zastanawiam się czy w końcu tego nie zmienić. Nie często czytam książki o podobnym klimacie, ale skoro jest ona naprawdę godna poznania to zapiszę sobie jej tytuł. ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. Warto poznać prozę Hertmansa. Czytałam obie wydane u nas powieści.
    Dość podobnie odebrałam tę własnie.
    O "śniegu" pisałam min. tak:
    Hertmans odmalował współczesność pełną lęków i absurdów, naznaczoną nienawiścią, przemocą, terroryzmem i teoriami spiskowymi. Opowiedział o rozpaczliwej egzystencji bohatera dotkniętego spiralą przemocy, przeraźliwie samotnego, unurzanego w chaosie świata. Pokazał jak mizerna bywa kondycja człowieka wobec zagrożenia.

    Głośniej niż śnieg to powieść trudna, zagmatwana, przerażająca i fascynująca jednocześnie. Wymagająca, tajemnicza, budząca niepokój. Niebezpiecznie wciągająca i przygnębiająca w swej wymowie. Ma w sobie coś z ducha kafkowskiego Procesu. Daje dużą satysfakcję obcowania z dobrą, mocną, wytrawną prozą.

    OdpowiedzUsuń
  3. To żałuj, że nie masz tej pierwsze, bo jest naprawdę piękna. Ta tu też jest dobra, ale 'Wojna i terpentyna' mnie bardziej zauroczyła swoim klimatem. W ogóle mam wrażenie, że Hertmans próbuje podsumować europejskość i każda jego książka dopełnia ten ogromny temat i że jest po coś.

    OdpowiedzUsuń
  4. Mój mąż czytał książkę i miał zdanie bardzo podobne do twojego.

    OdpowiedzUsuń

To dużymi literami: KAŻDY KOMENTARZ ZAWIERAJĄCY LINK - WYLATUJE- WIELOKROTNIE PROSIŁAM, NIE ODNOSIŁO SKUTKU, TERAZ Z AUTOMATU I BEZ CZYTANIA.

A teraz grzecznie i klasycznie ; ) bo bardzo Was przecież lubię : )

Witaj Gościu, cieszy mnie Twoja wizyta, cieszę się, że chcesz pozostawić ślad po tym, że przeczytałeś to miałam do powiedzenia.

Proszę :) komentuj, ale pamiętaj :)

Każdy głos w dyskusji jest dla mnie ważny. Każdy komentarz jest czytany, na komentarz każdego czytelnika staram się odpowiedzieć.

Jeśli chcesz coś powiedzieć, zwrócić uwagę, a komentarz pod danym postem będzie niewłaściwy - z boku podałam adres mejlowy

Nie spamuj, nie jestem nastolatką, więc nie pisz "Super, zapraszam do mnie". To właśnie jest spam, takie komentarze usuwam. Napisz coś merytorycznego, a na pewno zaciekawisz mnie i odwiedzę Twoją stronę.

Chcesz mnie obrazić? Wyzwać? Wyśmiać moje poglądy, czy mnie, jako mnie? Daruj sobie! Jesli szydzisz, lub obrażasz moich czytelników, lub po prostu naruszasz netetykietę, komentarz również wyleci.