Strony

wtorek, 14 listopada 2017

"Ludzie na drzewach" - Hanya Yanagihara [ te cienkie płatki czasu to wszystko, czym w istocie możemy zarządzać ]

Hanya Yanagihara wdarła się przebojem na polski, i nie tylko rynek wydawniczy. Jej najgłośniejszą powieść Małe życie była jedną z głośniej omawianych książek w 2016 roku. Ja przeczytałam ją stosunkowo niedawno, gdy główna fala dyskusji już się przetoczyła. Jedno jest  pewne, chyba nikt się nie spodziewał, że ta autorka tak podzieli i przygnębi czytelników. Nie, moje znajomości nie ucierpiały, nie pokłóciłam się z bliskimi o opinię o tej książce. Mnie ta książka po prostu wbiła w ziemię i cierpiałam nieludzki weltschmerz, i nie miało to związku, że siedziałam podówczas w komisjach na maturach. Byłam ciekawa jakie wrażenie wywoła powieść Ludzie na drzewach. Czy może dla odmiany książka podniesie mnie na duchu?








"Małe życie" stało się światową sensacją literacką. Debiutancka powieść Hanyi Yanagihary zachwyca nie mniej.
Amerykański lekarz na wyprawie w niezbadane rejony Pacyfiku dokonuje odkrycia, które odmieni jego życie i cały świat nauki. Niepokojąca, trzymająca w napięciu i tragiczna w wymowie opowieść o zderzeniu odmiennych kultur, stawiająca pytania o granicę między dobrem i złem, altruizmem i egoizmem.
Przejmujący debiut Yanagihary jest też próbą rozstrzygnięcia odwiecznego dylematu: czy wielkie umysły mają prawo do życia poza moralnymi normami?



Opowieść zaczyna się od opowieści asystenta Nortona Perina, opowiada on o swoim nauczycielu i przyjacielu, który po spektakularnych sukcesach, Noblu trafił do więzienia pod zarzutem gwałtów i molestowania nieletnich. Nortona opuszczają przyjaciele, znajomi, zostaje przy nim asystent, który podejmuje się zredagowania autobiografii naukowca. I tak sięgamy do początków życia człowieka, który odkrył sekret nieśmiertelności. Burzliwe dzieciństwo, później trudne początki na uniwersytecie, jego arogancja i odstawanie od reszty tak naprawdę nie predestynowały go do błyskotliwej ścieżki kariery, a jednak przypadek, że tuż przed dyplomem trafia do załogi ekspedycji, która ma badać zwyczaje ludu wyspiarskiego o dosyć specyficznej krzywej długości życia. Norton jako lekarz ma zająć się stroną anatomiczną tej społeczności. To czego tam doświadczy, co zobaczy, odmieni jego życie. Jednak, czy faktycznie obserwacja okrucieństwa, tłumaczy zło, którego doświadczamy, czy jeśli wejdziesz między wrony, musisz krakać jak i one? Powiem, Wam, że zwłaszcza ostatni rozdział, jest tak niepokojący, że aż ciemnieje przed oczami.
 
Jest pewien problem z byciem młodym i rzuconym w osobliwe miejsce: człowiek zakłada, że jeszcze nie raz trafia mu się w życiu okolice równie obce i egzotyczne. Co bardzo rzadko bywa prawdą(...).
Nie jest tak przygnębiająco jak w poprzedniej książce, ale bezdyskusyjnie jest mrocznie. Autorka znowu pokazuje zło czające się w człowieku. Opisy, czy to schwytania zwierząt, czy obyczajów seksualnych, czy zwłaszcza reakcja ludzi na te zachowania niepokoją, skłaniają do myślenia. Czy faktycznie mamy w sobie ten pierwiastek zła, który czeka na uwolnienie, który czeka na okoliczności, żeby się aktywować. Oczywiście, zagadnienie nieśmiertelności też jest ciekawe, ale ogólnie książka jest jak brnięcie przez mrok. Przez dżunglę ludzkiej duszy, zwłaszcza, że jest taka cienka linia pomiędzy pozorami a prawdą.


Wiem, że cokolwiek nowego wyjdzie spod pióra tej autorki, będę chciała przeczytać. 


Ludzie na drzewach, Hanya Yanagihara, tytuł oryginału:The People in the Trees, tłumaczyłą: Jolanta Kozak, liczba stron: 576

8 komentarzy:

  1. Wypożyczyłam. Boję się tej lektury. Małe życie mnie całkiem zmiażdżyło.

    OdpowiedzUsuń
  2. Ja akurat lubię takie nieco przygnębiające książki, zatem na pewno sięgnę po ten tytuł. Tylko najpierw chcę przeczytać "Małe życie".

    OdpowiedzUsuń
  3. Nie czytałam jeszcze ''Małego życia''. Jak już przeczytam to chętnie zapoznam się z tą książką. ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie powinnaś czekać, tak naprawdę lepiej na mniejszym formacie się przekonaj czy styl autorki Ci odpowiada

      Usuń
  4. Ja jeszcze jestem przed lekturą tych książek, ale widzę, że warto sięgnąć. A myślałam, że to taka "moda" nastolatek...

    OdpowiedzUsuń

To dużymi literami: KAŻDY KOMENTARZ ZAWIERAJĄCY LINK - WYLATUJE- WIELOKROTNIE PROSIŁAM, NIE ODNOSIŁO SKUTKU, TERAZ Z AUTOMATU I BEZ CZYTANIA.

A teraz grzecznie i klasycznie ; ) bo bardzo Was przecież lubię : )

Witaj Gościu, cieszy mnie Twoja wizyta, cieszę się, że chcesz pozostawić ślad po tym, że przeczytałeś to miałam do powiedzenia.

Proszę :) komentuj, ale pamiętaj :)

Każdy głos w dyskusji jest dla mnie ważny. Każdy komentarz jest czytany, na komentarz każdego czytelnika staram się odpowiedzieć.

Jeśli chcesz coś powiedzieć, zwrócić uwagę, a komentarz pod danym postem będzie niewłaściwy - z boku podałam adres mejlowy

Nie spamuj, nie jestem nastolatką, więc nie pisz "Super, zapraszam do mnie". To właśnie jest spam, takie komentarze usuwam. Napisz coś merytorycznego, a na pewno zaciekawisz mnie i odwiedzę Twoją stronę.

Chcesz mnie obrazić? Wyzwać? Wyśmiać moje poglądy, czy mnie, jako mnie? Daruj sobie! Jesli szydzisz, lub obrażasz moich czytelników, lub po prostu naruszasz netetykietę, komentarz również wyleci.