Strony

poniedziałek, 20 listopada 2017

"Oskarżenie" - Remigiusz Mróz [ wstaw dowolną rzymską paremię ]

Minęło, już trochę czasu od pierwszego spotkania z prozą Remigiusza Mroza… W Sanie tej wody upłynęło multum, bo widziałam, jak to szybko się przelewa. Przelewa się też u fanów, bo coraz rzadziej czytam entuzjastyczne teksty, częściej krytykę, jeszcze częściej hejt na żałosnym poziomie, co, niezależnie od tego, którego pisarza spotyka mnie bulwersuje. Róbmy swoje i dajmy robić innym. Jak rzadko zgadzam się z Agatą S  tak tutaj zawsze kiwamy głową jak pieski samochodowe. Remigiusz ma ogromną klasę, jeśli chodzi o przyjmowanie krytyki, rzecz niecodzienna na polskim rynku, że urosła już do miana kwiatu paproci. Książkę kupiłam dosłownie tydzień temu, w Biedronce. Byłam ciekawa co będzie dalej, bo finał Inwigilacji był mocny, adrenalina była podobna do tej, jaka pojawi się po zapiciu pięciu tabletek Ketonalu Forte literatką wódki. Co to się dalej wydarzy.
[ to chyba jasne, że ponieważ to tekst o którejś z kolei książce z tego cyklu, poniżej będą spojlery, więc jak ktoś nie czytał wcześniejszych tomów, to cóż… czyni to na własną odpowiedzialność. Może też zlekceważyć spojlery, licząc, że mój barwny styl, wynagrodzi mu straty moralne ; ) ]





Od serii brutalnych morderstw pod Warszawą minęły cztery lata. Sprawcę ujęto, skazano, a potem osadzono w więzieniu. Dowody wskazujące na dawną legendę „Solidarności” były nie do podważenia.
Mimo to pewnego dnia mecenas Joanna Chyłka otrzymuje list od żony skazańca, w którym kobieta twierdzi, że odkryła nowe dowody na niewinność męża. Prawniczka przypuszcza, że to jedna z wielu spraw, którym nie warto poświęcać uwagi…
Przynajmniej do czasu, aż kobieta ginie, a materiał DNA jednej z ofiar zabójcy zostaje odnaleziony w innym miejscu przestępstwa. W dodatku wszystko wydaje się w jakiś sposób związane z Kordianem Oryńskim...

Po dramatycznym końcu tomu poprzedniego, a już się pogubiłam w cyferkach, ten jest szósty, więc pod koniec tomu piątego, dowiadujemy się, że znowu nic takiego się nie stało, to już Gabriela Zapolska była bardziej brutalna. Chyłka skończyła z niewielką blizną w miejscu, które skłoniło mnie do analizy potencjalnej trajektorii lotu, oblano ją kwasem solnym, nie siarkowym VI, więc nie ucierpiała jej twarz, ani jak przypuszczacie styl bycia. Wciąż jest w stanie błogosławionym, co wpłynęło tylko na odstawienie alkoholu i papierosów tudzież kawy. Przerzuciła się na inkę. Serio. A tu powinna zbierać siły, bo znów na horyzoncie jak ten żagiel z piosenki, bieli się kolejna sprawa, która może przerodzić się w pandemonium. Otóż legenda opozycji za czasów realnego socjalizmu, obecnie odsiadujący w więzieniu za gwałt i zamordowanie  czterech chłopców, może być niewinny. Z nowymi dowodami do Chyłki zgłasza się jego żona. Chyłka ściąga Zordona, który powoli żegna się z karierą po tym jak nie podszedł do egzaminu. Jednak okaże się, że niezdany egzamin to żart wobec kłopotów jakie czekają na młodziana, ale o tym ciiii. Będzie dużo Chyłki wulgarnej, obcesowej, mądrzącej się. Będzie Zordon na dnie i dużo wątków, czy ciekawych? Sprawdźcie.

Powiem Wam, że jestem z pokolenia, które doskonale pamięta apogeum popularności Mody na sukces i krążyły takie żarty, że żal nam starszych osób, bo one finału serialu nie dożyją. Zaczynam się tak czuć przy tej serii, to nic że Remigiusz Mróz jest ode mnie parę miesięcy starszy a mężczyźni statystycznie żyją dłużej(życzę Mu żeby mnie przeżył, co wielkim osiągnięciem nie będzie), ale boję się, że konstruktywnego finału nie dożyję. Więc już dziś w przedpokoju, wyłożono księgę do której wpisywać mogą się osoby, które są chętne na czytanie mi nad grobem kolejnych tomów. : P

Ten tom czytało mi się względnie dobrze, byłam ciekawa, co nie zmienia faktu, że nagromadzenie schematów, które przeszkadzają, gdy zna się inne książki autora, czy absurdalnych zbiegów okoliczności, cudownych ocaleń w ostatniej chwili i zbiegów okoliczności, może irytować. Znowu też na początku mamy wielkie bum, jakby wybuchła bomba atomowa o mocy kilkuset ton trotylu, a okazuje się, że to była petarda za złotówkę. Bo wyjaśnienie zajmuje, dwa akapity. Znowu Chyłka i Zordon tańczą swój dziwny taniec i już jestem pewna, że tak jak z Boothem i Bones, przekroczono linię i już, nawet gdy oni się zejdą nie będzie emocji.
Czy jestem ciekawa co będzie w kolejnym tomie? Tym razem niezbyt, gradacja napięcia musi być utrzymywana w dobrym rytmie, gdy autor na końcu każdego tomu funduje takie zabójcze zawieszenie a później, e sorry to jednak nie było nic poważnego, to jednak nie zawał tylko komar mnie ugryzł, to człowiek na to obojętnieje. Zwłaszcza, że w Mrozoversum prawie wszystko da się jakoś odkręcić.



Wiem, że ciężko to dostrzec, ale pierwszy raz ja prawie się nie wkurzałam podczas lektury, miałam momenty, ale jednak były one nieliczne, ot chociażby fragment o związku Batmana z tequilą czy inne takie encyklopedyczne wstawki, które gdyby wywalić, książka trochę by się odchudziła. Powiem Wam, że ciężko mi zaklasyfikować ten gatunek, nie jest to kryminał, w którym razem z bohaterami dochodzimy do prawdy, bo nie poznajemy istotnych informacji, takie rzeczy dzieją się za sceną, słyszymy najwyżej relację, więc nie mamy szans zgadywać, co dla mnie w kryminałach jest ważne. Nie jest to thriller, bo nawet ja się nie bałam. Ot takie czytadeł ko do pociągu. Czytam z przyzwyczajenia, z mieszanymi uczuciami, raz lepiej, raz gorzej, ale do przodu. 

7 komentarzy:

  1. Mam u siebie, będę niedługo czytać.

    OdpowiedzUsuń
  2. Mam książki tego autora na swojej półce, więc niedługo się za nie zabiorę. ;)

    OdpowiedzUsuń
  3. Podobnie jest u mnie - jedne książki tego Autora mnie zachwycają, a inne nie do końca ;)

    OdpowiedzUsuń
  4. Nie czytałam jeszcze poprzednich tomów, ale chciałabym nadrobić. Mróz kupił mnie "Kasacją", jednak wydaje mi się, że z każdym kolejnym tomem jest coraz słabiej. Ale dowiem się, jak przeczytam "Inwigilację" oraz "Oskarżenie" :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Nie czytałam Mroza. Nawet nie chodzi o to, ze pisze źle,bo może i to dobry pisarz, ale pisze za dużo.

    OdpowiedzUsuń
  6. A ja mam w planach na razie "Kasację", a resztę zobaczymy:)

    OdpowiedzUsuń
  7. Kasację może w końcu przeczytam...

    OdpowiedzUsuń

To dużymi literami: KAŻDY KOMENTARZ ZAWIERAJĄCY LINK - WYLATUJE- WIELOKROTNIE PROSIŁAM, NIE ODNOSIŁO SKUTKU, TERAZ Z AUTOMATU I BEZ CZYTANIA.

A teraz grzecznie i klasycznie ; ) bo bardzo Was przecież lubię : )

Witaj Gościu, cieszy mnie Twoja wizyta, cieszę się, że chcesz pozostawić ślad po tym, że przeczytałeś to miałam do powiedzenia.

Proszę :) komentuj, ale pamiętaj :)

Każdy głos w dyskusji jest dla mnie ważny. Każdy komentarz jest czytany, na komentarz każdego czytelnika staram się odpowiedzieć.

Jeśli chcesz coś powiedzieć, zwrócić uwagę, a komentarz pod danym postem będzie niewłaściwy - z boku podałam adres mejlowy

Nie spamuj, nie jestem nastolatką, więc nie pisz "Super, zapraszam do mnie". To właśnie jest spam, takie komentarze usuwam. Napisz coś merytorycznego, a na pewno zaciekawisz mnie i odwiedzę Twoją stronę.

Chcesz mnie obrazić? Wyzwać? Wyśmiać moje poglądy, czy mnie, jako mnie? Daruj sobie! Jesli szydzisz, lub obrażasz moich czytelników, lub po prostu naruszasz netetykietę, komentarz również wyleci.