Strony

wtorek, 26 grudnia 2017

"Mów mi Katastrofa" - Magdalena Wala [ współczesna powieść, mistrzyni powieści historycznych ]

Książki Magdaleny Wali pokochałam od pierwszego czytania. Tak się złożyło, ze czytałam tylko te historyczne powieści i Irena Szatan Kusiciel i zło wcielone nagabywała, że jak się w do D. Zakochałam, to pokocham innych bohaterów. Szły święta, czas listów, do spasionych panów w czerwonych welurach. No to dopisałam coś tam w ostatniej chwili i o ironio darczyńca zdążył. Korzystając z przeziębienia, w które wpakowałam się w całym przedświątecznym zamęcie zaległam w łożu(iście madejowym) i uznałam, że poczytam tę książkę. Chociaż ja średnio lubię zabawne książki, więc już tytuł mnie trochę sceptycznie nastawiał, a jeszcze jak Irena mi obiecywała, że ubawię się po pachy… Zaśmiewać się zaśmiewałam, bo w tle leciała Teoria Wielkiego Podrywu którą sobie odświeżam. A książkę przeczytałam. W jakiś jeden dzień, z przerwami na ozdrowieńczą drzemkę gdy pięć kilo kota zalegało mi na mojej klatce piersiowej.



Aldona ma wiele talentów, ale największym z nich jest wpadanie w tarapaty i przyciąganie niezwykłych zdarzeń, a przy tym… przystojnych mężczyzn.
W wyniku zaskakującego splotu wydarzeń na jej drodze staje Kamil, i to niejeden raz! Mężczyzna pojawia się w najmniej spodziewanych momentach, w różnych zakątkach kraju i jakby nie przypadkiem. W dodatku jak na złość spotkaniom towarzyszą kompromitujące dla dziewczyny okoliczności. Kim jest tajemniczy przystojniak? Czy zakochana po uszy Aldona nie pomyli się znowu, tym razem z wyborem obiektu swoich uczuć?
Mów mi Katastrofa! bawi do łez. Kolejna powieść autorki książki Przypadki pewnej desperatki nie pozostawia wątpliwości, że każde, nawet najbardziej nietypowe i śmieszne zdarzenie, może być początkiem czegoś wyjątkowo pięknego.

Aldona niebawem skończy studia, studiuje historię i wybrała się na wycieczkę na Litwę(gdzie panieńskim rumieńcem dzięcielina pała). Tam śród takich pól wszelakich, łapie ją ulewa i dziewczę wyglądając jak siedem nieszczęść znajduje ruiny zamku, gdzie postanawia się schronić i rozdziać z przemoczonych szat i świadkiem tego deszczowego striptizu jest tajemniczy młodzian. Okazuje się, że oboje dali się złapać ulewie. Dobrze się gada, je i siedzi w deszczu, ale o poranku drogi się rozchodzą. Aldona wraca do domu i tam ma większy problem, bo jej najmłodsza siostra, przygotowująca się do matury, najprawdopodobniej na studniówce dała się uwieść zbyt wielkiej ilości procentów, a jakiś niegodziwiec ją wziął i wykorzystał i najprawdopodobniej zmajstrował jej dziecko. Liczna rodzina zastanawia się, jak konkretnie ruszyć w sukurs, jak uniknąć hańby i infamii. Aldona jest jedną z ostoi tego planu. A w międzyczasie musi jeszcze zaliczyć sesję, znaleźć jakąś pracę, nie oszaleć no i tajemniczy nieznajomy zdaje się ją prześladować.



Okazuje się, że Magdalena Wala pisze ni tylko świetne powieści historyczne, przeciwnie, jej powieści współczesne też nie odbiegają daleko od wysokiego poziomu. I chociaż miałam śmiać się do łez, a się nie śmiałam, ale nie uważam tego za wadę, humor nie jest chamski, nie jest prymitywny, ja po prostu nie śmieszkuję raczej przy okazji czytania powieści. Książkę czytałam jednym tchem i po kiepskiej świątecznej lekturze była mi balsamem. Wartości rodzinne, pięknie opisana śląska rodzina, która drze koty w małych wojenkach, ale wspiera się i kocha. Ciekawie i mądrze napisana postać głównego bohatera, który nie jest idealny do szpiku kości, przeciwnie, dyktatorskie zapędy przy wycieczce w góry, u mnie skazałyby go na banicję. Jego tragiczna historia, naprawdę zaprawia powieść goryczą i sprawia, że wszystko jest zbilansowane.
No cóż podobała mi się ta powieść, chyba bardziej podobały mi się powieści historyczne, ale więcej było strachu, że te współczesne mi się nie spodobają i cieszę się, że jeszcze mam jakieś koło ratunkowe na gorsze dni.



4 komentarze:

To dużymi literami: KAŻDY KOMENTARZ ZAWIERAJĄCY LINK - WYLATUJE- WIELOKROTNIE PROSIŁAM, NIE ODNOSIŁO SKUTKU, TERAZ Z AUTOMATU I BEZ CZYTANIA.

A teraz grzecznie i klasycznie ; ) bo bardzo Was przecież lubię : )

Witaj Gościu, cieszy mnie Twoja wizyta, cieszę się, że chcesz pozostawić ślad po tym, że przeczytałeś to miałam do powiedzenia.

Proszę :) komentuj, ale pamiętaj :)

Każdy głos w dyskusji jest dla mnie ważny. Każdy komentarz jest czytany, na komentarz każdego czytelnika staram się odpowiedzieć.

Jeśli chcesz coś powiedzieć, zwrócić uwagę, a komentarz pod danym postem będzie niewłaściwy - z boku podałam adres mejlowy

Nie spamuj, nie jestem nastolatką, więc nie pisz "Super, zapraszam do mnie". To właśnie jest spam, takie komentarze usuwam. Napisz coś merytorycznego, a na pewno zaciekawisz mnie i odwiedzę Twoją stronę.

Chcesz mnie obrazić? Wyzwać? Wyśmiać moje poglądy, czy mnie, jako mnie? Daruj sobie! Jesli szydzisz, lub obrażasz moich czytelników, lub po prostu naruszasz netetykietę, komentarz również wyleci.