Strony

wtorek, 6 marca 2018

Poszedł luty, witaj marcu

Czy tego chcemy, czy nie, czas gna do przodu, chociaż zwalnia zabójczo gdy siedzimy w pracy, nim się obejrzałąm, jak z bicza strzelił, przeleciał luty i już rozgościliśmy się w marcu. I chociaż leci ten miesiąc za szybko, to spędzam go przy dobrej książce, no i jakoś nie zebrało się na podsumowanie, ale tak teraz mi się przysiadło i postanowiłam spojrzeć z szerszej perspektywy na miniony miesiąc. Działo się dużo!





Jak tak podliczyłam, to w lutym przeczytałam dwadzieścia jeden  książek, wprawdzie kalendarzowo skończyłam 22, ale że ostatnią opisałam już w marcu, nie będę mieszała w statystykach. Jak to zwykle bywa, były książki świetne, jak i takie, które popadną prędko w zapomnienie. Jak w życiu...



Z książek zacnych wspomnieć muszę inaugurjącą serię tego miesiąca książkę Stół króla Salomona, cieszę się, że sięgnałam po tę serię, bo zaczytałam się od pierwszej strony i nie mogłam się oderwać, nie muszę chyba tłumaczyć, ze reszta serii poszła migiem. 

Ważną i godną uwagi bez wątpienia jest książka Sendlerowa. W ukryciu. Książka o której się mówi, również ze względu na obecną sytuację polityczną. Moim zdaniem warto samemu przeczytać i zdanie sobie wyrobić!

Kobiety ze Lwowa to zas książka o kobietach, znanych i mniej znanych związanych ze Lwowem. Piękna podróż po historii miasta, po zakamarkach duszy kobiecej.



Jeśli zaś chodzi o książki o których szybko zapomnę, bo raczej nie będę ich wspominała jako powieści, które odmieniły moje literackie  przeżycia, wymienić muszę:
Ciało, jako po prostu erotyk, który nie robi jakiejś wielkiej roboty.
Dziewczyna jak ocet, miał być duch Szekspira, wielkie emocje, a okazało się, że jest przecietnie, nawet bardzo przeciętnie i płytko.
No i na koniec Baśnik książka autorki, którą polubiłam szybko i zaczytywałam się w jej powieściach, ta do gustu przypadła mi najmniej, ale - nadmienię, że Mamie bardzo się podobała. 


I tak w skrócie wielkim prezentuje się miesiąc luty w książkowych kadrach, życie pokazało, że jak się chce to na wszystko czas się znajdzie. I na czytanie i na posiadówkę z przyjaciółmi i na film, bo w lutym doczołgałam się do kina na głośny Plan B, który wzbudził we mnie masę uczuć, piękna piosenka i ciekawe historie z cudowną, genialną grą aktorską, chociaż musiałam sobie wiele poukładać po seansie. Oj mam nadzieję, że kolejny seans już w tym tygodniu.

A oto luty w zdjęciach. 


2 komentarze:

  1. Gratuluję! Ja przeczytałam zaledwie trzy krótkie książki :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Gratulację, życzę jeszcze bardziej zaczytanego kwietnia!

    OdpowiedzUsuń

To dużymi literami: KAŻDY KOMENTARZ ZAWIERAJĄCY LINK - WYLATUJE- WIELOKROTNIE PROSIŁAM, NIE ODNOSIŁO SKUTKU, TERAZ Z AUTOMATU I BEZ CZYTANIA.

A teraz grzecznie i klasycznie ; ) bo bardzo Was przecież lubię : )

Witaj Gościu, cieszy mnie Twoja wizyta, cieszę się, że chcesz pozostawić ślad po tym, że przeczytałeś to miałam do powiedzenia.

Proszę :) komentuj, ale pamiętaj :)

Każdy głos w dyskusji jest dla mnie ważny. Każdy komentarz jest czytany, na komentarz każdego czytelnika staram się odpowiedzieć.

Jeśli chcesz coś powiedzieć, zwrócić uwagę, a komentarz pod danym postem będzie niewłaściwy - z boku podałam adres mejlowy

Nie spamuj, nie jestem nastolatką, więc nie pisz "Super, zapraszam do mnie". To właśnie jest spam, takie komentarze usuwam. Napisz coś merytorycznego, a na pewno zaciekawisz mnie i odwiedzę Twoją stronę.

Chcesz mnie obrazić? Wyzwać? Wyśmiać moje poglądy, czy mnie, jako mnie? Daruj sobie! Jesli szydzisz, lub obrażasz moich czytelników, lub po prostu naruszasz netetykietę, komentarz również wyleci.