Strony

poniedziałek, 6 sierpnia 2018

"Ogród marzeń" - Carmen Santos [ hiszpańskie winnice]

Moim zdaniem obecna aura jest wymarzona, żeby oddać się lekturze. Wiem, że powtarzam to przy okazji każdej pory roku, ale gdy za oknem panują takie afrykańskie upały to są dwa wyjścia, albo zalec na plaży z dobrą książką, albo zaszyć się w domu, w chłodzie cienia, żeby raczyć się w godnych warunkach. A przenosimy się do Hiszpanii, to nie tylko podróż przez cały kontynent, ale cofniemy się o całe stulecie i czy akcja będzie warta takich wojaży? No zobaczymy, ja powoli się przyzwyczajam, że Wydawnictwo Kobiece daje mi książki takie jakie kocham, pełne emocji, pięknie napisane, a tym razem mamy jeszcze moja ukochana Hiszpania, w takim okresie, gdy już czuć niepokój na horyzoncie, czy to odczujemy?



Pełna pasji opowieść o miłości, zdradzie i sekretach rodzinnych rozgrywająca się na tle paryskich salonów i surowej rzeczywistości hiszpańskiej wsi.
Rok 1927. Rodolfo Montero dowiaduje się, że jego ojciec zmarł w niewyjaśnionych okolicznościach. Mężczyzna musi opuścić ukochany Paryż i zająć się rodzinnym przemysłem winiarskim. Towarzyszy mu żona Solange, którą poznał we Francji. Z tętniącego życiem miasta przenoszą się do małej, hiszpańskiej wsi. Tam, wraz z Dionisio, bratem Rodolfo, zamieszkują w wielkim domu.
Przytłoczona obcym otoczeniem i niezdolna do adaptacji w wiejskich warunkach Solange z niepokojem odkrywa, że zaczyna czuć słabość do brata męża. Dionisio to wypalony mężczyzna, który desperacko potrzebuje czegoś, co przywróci mu chęć do życia. Postanawia stworzyć ogród będący marzeniem Solagne. Między parą nawiązuje się niebezpieczna więź.
Zatroskany sekretami przeszłości i biznesem Rodolfo zdaje się nie dostrzegać nici porozumienia między jego żoną a bratem. Zapomina, że o miłość należy dbać równie troskliwie jak o winnice.

Mamy oryginalną parę Rodolfo i jego ukochana Solange wiodą rozrywkowe życie w Paryżu. Lata dwudzieste XX więc jest klimat. Jest atmosfera miasta które nie śpi, to się kończy, gdy umiera ojciec Rodolfo, mężczyzna musi wrócić do rodzinnej Hiszpanii i zająć się rodzinną winnicą. Ciężko się wraca z wielkiego świata na prowincję, tym ciężej gdy na tej prowincji czekają na nas obowiązki, masa obowiązków, a niemalże każdy dzień przynosi ze sobą nowe problemy, nowe tajemnice.  Jak w nowej rzeczywistości odnajdą się Solange i Rodolfo, czy ich uczucie przetrwa, czy odnajdą się w rodzinnym biznesie. Co odkryją? Odpowiedzi na te pytania poznacie czytając Ogród marzeń.

Powiem Wam byłam napalona na tę książkę, gdy tylko zobaczyłam zapowiedź. Uwielbiam powieści z Hiszpanią w tle, uwielbiam ten klimat, takie upały lubię, gdy czytam o Hiszpanii, lubię mentalność Hiszpańów, którą Carmen Santos bardzo dobrze oddaje.  Chociaż powieść jest napisana niespiesznie, zanim się do tego przywyknie, można przeżyć kryzys i u mnie on też się pojawił. Jednak musiałam książkę przeczytać, więc trzeba było się przełamać i gdy już się przywyknie do tego stylu to jest naprawdę dobrze. Mamy echa Wielkiej Wojny, dobrze oddaną atmosferę konkretnej epoki. Podoba mi się konstrukcja bohaterów.  Mimo wszystko polubiłam i Rodolfa i Solange, chociaż wiadomo miałam chwile zwątpienia. Dodatkowym smaczkiem jest świat winnicy, tajniki produkcji wina. Akurat jestem na bieżąco, bo akurat Tata hoduje winorośl, wina nie robimy, bo Rodzice nie piją, a ja po prostu nie lubię wina, wiem jednak jak los związany z winogronami jest ciężki to kapryśna roślina, a plony uzależnione od tak wielu zmiennych mogą spędzać sen z powiek. Widać, że autorka odrobiła pracę domową, że zgłębiła temat, więc czyta się to naprawdę przyjemnie.

Reasumując jest to naprawdę ciekawa powieść, nietuzinkowa. Po początkowych chwilach zwątpienia, czyta się już szybko i dobrze. Chciałabym poczytać więcej książek autorki i zobaczyć jak zmieniał się jej styl.


Książka recenzowana dla portalu Duże Ka

*tłumaczyła: Ewa Morycińska-Dzius

3 komentarze:

  1. Też jestem po lekturze. Książka bardzo mi się podobała, chociaż słyszałam, że inne książki autorki są dużo gorsze, ale nic innego nie czytałam. Ta ksiązka trafiła do moich ulubionych. Polecam.

    OdpowiedzUsuń
  2. Też właśnie skończyłam czytać i gdyby nie to, że nie miałam nic innego do czytania to początek by mnie zniechęcił :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Kolejna dobra książka zrecenzowana przez Ciebie. Ja aktualnie mam na tapecie "Dzienniki" Marii Dąbrowskiej. Pozdrawiam nocna porą :)

    OdpowiedzUsuń

To dużymi literami: KAŻDY KOMENTARZ ZAWIERAJĄCY LINK - WYLATUJE- WIELOKROTNIE PROSIŁAM, NIE ODNOSIŁO SKUTKU, TERAZ Z AUTOMATU I BEZ CZYTANIA.

A teraz grzecznie i klasycznie ; ) bo bardzo Was przecież lubię : )

Witaj Gościu, cieszy mnie Twoja wizyta, cieszę się, że chcesz pozostawić ślad po tym, że przeczytałeś to miałam do powiedzenia.

Proszę :) komentuj, ale pamiętaj :)

Każdy głos w dyskusji jest dla mnie ważny. Każdy komentarz jest czytany, na komentarz każdego czytelnika staram się odpowiedzieć.

Jeśli chcesz coś powiedzieć, zwrócić uwagę, a komentarz pod danym postem będzie niewłaściwy - z boku podałam adres mejlowy

Nie spamuj, nie jestem nastolatką, więc nie pisz "Super, zapraszam do mnie". To właśnie jest spam, takie komentarze usuwam. Napisz coś merytorycznego, a na pewno zaciekawisz mnie i odwiedzę Twoją stronę.

Chcesz mnie obrazić? Wyzwać? Wyśmiać moje poglądy, czy mnie, jako mnie? Daruj sobie! Jesli szydzisz, lub obrażasz moich czytelników, lub po prostu naruszasz netetykietę, komentarz również wyleci.