Strony

wtorek, 20 listopada 2018

"Iskra światła" - Jodi Picoult

Od blisko dekady jestem fanką Jodi Picoult, każdą jej książkę dopadam natychmiast po premierze i czytam niemalże od razu. Na nową powieść musieliśmy trochę czekać. Iskra światła swoją okładką nawiązuje do poprzedniej powieści, która pochłonęła mnie i emocjonalnie zaangażowała. Pomimo upływu kilkunastu miesięcy wciąż pamiętam jak się czułam czytając, pamiętam gdzie ją czytałam i nie mogę wyrzucić jej z pamięci. Ta książka ma tematykę inną, chociaż nie jest pozbawiona treści dotyczących równouprawnienia, zdania o wciąż istniejącej segregacji rasowej także się pojawiają, najwyraźniej ten wątek jest ważny dla Picoult. W dobie marszy kobiet, walki o zmianę ustawy dopuszczającej aborcję, ta książka dodatkowo zyskuje na aktualności, a jak to bywa u Picoult nie dostaniemy gotowej odpowiedzi, zdanie musimy wyrobić sobie sami.




W ten ciepły, jesienny poranek nic nie zapowiadało tragedii. W klinice dla kobiet, oferującej pomoc wszystkim potrzebującym, praca wre jak każdego innego dnia. Gdy do środka wpada zdesperowany mężczyzna, otwiera ogień i bierze zakładników, dochodzi do tragedii.
Na miejsce przybywa Hugh McElroy, policyjny negocjator. Zabezpiecza teren i przygotowuje się do rozmowy ze sprawcą. Wystarczy jednak krótki esemes, by ziemia usunęła mu się spod nóg. Wśród zakładników jest Wren, jego piętnastoletnia córka, która przyjechała tu bez jego wiedzy i w sobie tylko znanym celu.
Na szczęście Wren w tej trudnej sytuacji otaczają wspaniali ludzie. Pielęgniarka, która mimo paraliżującego strachu ratuje życie ciężko rannej kobiecie. Lekarz, który wykonuje swoją pracę w imię wiary. Młoda kobieta, która przyjechała usunąć ciążę. A nawet obrończyni życia udająca pacjentkę, która podstępem weszła do ośrodka. Im wszystkim zagraża niezrównoważony osobnik, który mści się za swoje krzywdy.
Odważna, wciągająca powieść, w której akcja toczy się niejako "do tyłu" - autorka stopniowo odsłania przed czytelnikami powody oraz pobudki, które owego feralnego dnia sprowadziły bohaterów w to samo miejsce.
Jodi Picoult, jedna z najbardziej nieustraszonych pisarek naszych czasów, jak zwykle nie stroni od trudnych tematów i stawia niewygodne pytania. Jak pogodzić prawa matki z prawami jej nienarodzonego dziecka? Co znaczy być dobrym rodzicem? Czy ten, kto rzuca kamień, zawsze jest bez winy? "Iskra światła" nikogo nie pozostawi obojętnym.


Przenosimy się do ośrodka dla kobiet, ta niepozorna przychodnia jest miejscem, gdzie przychodzi się na cytologię, po receptę, ale gdzie również wykonywana jest aborcja, co sprawia, że przed wejściem demonstrują obrońcy życia, którzy chcą przekonać każdą kobietę, że aborcja to nie jest wyjście. Nagle do środka wpada mężczyzna i zaczyna strzelać. Przebywający w ośrodku stają się zakładnikami, a mężczyzna w pierwszym szale oddaje kilka śmiertelnych strzałów. Wśród zakładników jest córka miejscowego policyjnego negocjatora, co prędko wychodzi na jaw i staje się kartą przetargową. Autorka za pomocą retrospekcji, cofania się w czasie przedstawia nam każdego bohatera, jest tam obrończyni życia, która wkradła się do przychodni ukradkiem by stać się czwartą kolumną, jest pielęgniarka, jest dziewczyna, która ma pecha i przyjechała na zabieg ze złamanym sercem i w ostatniej chwili, jest też Wren, owa córka, która przyjechała do przychodni w tajemnicy przed ojcem z ciotką i teraz umiera z wyrzutów sumienia, jest wierzący lekarz, który dokonuje aborcji bo chociaż wierzy, to uważa, że to jego obowiązek i musi w ten sposób pomagać. Dlaczego George tego dnia chwycił za broń? Co skłoniło głęboko wierzącego mężczyznę to aktu takiego zła?

Na początku długo myślałam, że zaliczę te książkę do tych przeciętnych, które wyszły spod pióra Picoult, że może nie jest najsłabsza i nie zabija mnie jak np. Drugie spojrzenie, ale nie jest to Dziewiętnaście minut, żeby trzymać się wątku przewodniego, czyli nagłej strzelaniny, powodowanej eskalacją burzliwych uczuć, ale im bliżej końca byłam, doceniłam, przede wszystkim brak osądu. Picoult nie pisze tendencyjnie, pokazuje, że prawda jest złożona. Nie przychyla się ani do stanowiska obrońców życia, ani nie staje po stronie obrońców wyboru. Opis procedury aborcji, może wstrząsnąć, ale nie można przed prawdą uciekać, bo tylko znając pełen obraz możemy wyrobić sobie własne zdanie. Ta książka ma być pretekstem do tego by przyjrzeć się własnemu otoczeniu, być bardziej otwartym na rozgrywające się wokół nas dramaty. Bo chociażby Beth, biedna naiwna dziewczyna, która pakuje się w kłopoty, nie może nikomu powiedzieć o swej tajemnicy, co powoduje taki, a nie inny rozwój sytuacji. Tak naprawdę każdy bohater opisywany przez Picoult angażuje czytelnika w swoją historię, to nie są papierowe postaci, to żywi ludzie z prawdziwymi dramatami, którzy nagle zostają spleceni wspólnym dramatem.

Będę myślała o tej książce, nie jest łatwa, ale naprawdę polecam!


Książka recenzowana dla portalu Duże Ka

*tłumaczyła: Magdalena Moltzan-Małkowska

7 komentarzy:

  1. Czekam na swój egzemplarz tej książki i po Twojej recenzji czuję, że będzie to książka, która zresztą,jak większość książek tej autorki, pozostawi we mnie swój trwały ślad. 😊

    OdpowiedzUsuń
  2. Po twojej recenzji już nie mogę się doczekać kiedy przeczytam te książkę :) pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Uwielbiam Picoult, więc napewno przeczytam ;)

    Pozdrawiam,
    Lady Spark
    [kreatywna-alternatywa]

    OdpowiedzUsuń
  4. Jodi Picoult to moja ukochana pisarka, więc nie mogłabym przejść obojętnie także obok tego tytułu.

    OdpowiedzUsuń
  5. Dokładnie, pisarka przedstawia żywych ludzki z prawdziwymi problemami. Na pewno poszukam tego tytułu.

    OdpowiedzUsuń
  6. Kolejna świetna powieść Jodi Picoult, którą naprawdę warto przeczytać. Mi równiez podoba się to, że autorka nie narzuca swojego zdania na dany temat, tylko przedstawiając różne punkty widzenia nakłania czytelnika do refleksji i wyrobienia sobie własnej opinii. :)

    OdpowiedzUsuń

To dużymi literami: KAŻDY KOMENTARZ ZAWIERAJĄCY LINK - WYLATUJE- WIELOKROTNIE PROSIŁAM, NIE ODNOSIŁO SKUTKU, TERAZ Z AUTOMATU I BEZ CZYTANIA.

A teraz grzecznie i klasycznie ; ) bo bardzo Was przecież lubię : )

Witaj Gościu, cieszy mnie Twoja wizyta, cieszę się, że chcesz pozostawić ślad po tym, że przeczytałeś to miałam do powiedzenia.

Proszę :) komentuj, ale pamiętaj :)

Każdy głos w dyskusji jest dla mnie ważny. Każdy komentarz jest czytany, na komentarz każdego czytelnika staram się odpowiedzieć.

Jeśli chcesz coś powiedzieć, zwrócić uwagę, a komentarz pod danym postem będzie niewłaściwy - z boku podałam adres mejlowy

Nie spamuj, nie jestem nastolatką, więc nie pisz "Super, zapraszam do mnie". To właśnie jest spam, takie komentarze usuwam. Napisz coś merytorycznego, a na pewno zaciekawisz mnie i odwiedzę Twoją stronę.

Chcesz mnie obrazić? Wyzwać? Wyśmiać moje poglądy, czy mnie, jako mnie? Daruj sobie! Jesli szydzisz, lub obrażasz moich czytelników, lub po prostu naruszasz netetykietę, komentarz również wyleci.