Strony

wtorek, 25 grudnia 2018

"Zabójcza biel" - Robert Galbraith [ gorzkie słowa, w świąteczny czas]

Seria o Cormoranie Strike`u autorstwa J.K. Rowling pod pseudonimem, była jednym z moich większych odkryć, pozwoliłam sobie namówić kilka osób chociaż były sceptyczne, ale później dostało mi się, bo na czwarty tom musieliśmy czekać dwa lata. Długo nie czekałam i sobie zamówiłam jako taki prezent a to na urodziny, a to na Gwiazdkę i czytałam kilka dni. Mordowałam się okropnie…  Znowu jest tak, że zaczynam czytać coś przed świętami, cieszę się na nieprzerwaną spokojną lekturę, a tu się okazało, że będę się męczyć. Żniwa zła przykuły mnie do siebie i lektura była przednia, to jak Rowling kończyła tom trzeci… tak że naprawdę te dwa lata czekałam na kontynuację… tymczasem okazało się kiepska. Naprawdę. Jestem tak zmęczona, że nie mam siły dozować napięcia.



Prywatny detektyw Cormoran Strike i jego współpracowniczka Robin Ellacott walczą o odkrycie prawdy w nowej sprawie. Do biura, w którym urzędują, przychodzi młody człowiek imieniem Billy z prośbą o pomoc w zbadaniu zbrodni, której – jak sądzi – był świadkiem w dzieciństwie. Młodzieniec najwyraźniej cierpi na zaburzenia psychiczne, nie pamięta też zbyt wielu szczegółów, ale jest w nim i w jego historii coś szczerego, dlatego Strike jest głęboko zaniepokojony tym, co słyszy. Zanim jednak uda mu się wyciągnąć z chłopaka więcej informacji, ten wybiega z gabinetu w panice.
Próbując wyjaśnić opowieść Billy’ego, Cormoran Strike i Robin Ellacott – kiedyś jego asystentka, a obecnie współpartnerka w interesach – idą krętym tropem, który prowadzi ich przez boczne uliczki Londynu do wewnętrznego kręgu w Parlamencie i pięknego, ale złowieszczego dworku na dalekiej wsi.
Nie dość, że śledztwo przypomina labirynt zagadek, to na dodatek prywatne życie Strike’a bardzo się skomplikowało. Odkąd zyskał sławę jako prywatny detektyw, nie może już działać zakulisowo, tak jak kiedyś. Co więcej, jego relacje z Robin, która jest teraz nieoceniona w prowadzeniu działalności, są dużo bardziej napięte, a osobiste stosunki między nimi – o wiele bardziej zawiłe.

Zabójcza biel zaczyna się tam, gdzie kończyły się Żniwa zła, Robin bierze ślub a tam z zaskoczenia pojawia się Cormoran. Mąż Robin nie jest tym zachwycony, bo już od pewnego czasu obecność Cormorana w życiu Robin mu ciąży, podczas uroczystości wychodzą na jaw pewne ciemne sprawki, które zmienią ten dzień w bynajmniej nie najpiękniejszy moment życia kobiety. Tyle dobrego że Cormoran przyjmuje znowu Robin do pracy. Mija rok, współpraca Cormorana i Robin układa się bardzo neutralnie, starają się sobie nie wchodzić w drogę, ale po sukcesie jakim było zdemaskowanie i złapanie Rozpruwacza agencja przeżywa renesans. Aż tu pewnego dnia do biura wpada chłopak po którym widać, że ma ewidentne problemy psychiczne i zaczyna Cormoranowi opowiadać historię, która jednak do Cormorana przemawia i postanawia zacząć drążyć, a to drążenie zaprowadzi go na wysokie sfery politycznej sceny wielkiej Brytanii. Na kartach powieści spotkamy samą śmietankę, a nawet księcia Harrego.



Mam wrażenie, że tutaj autorka nie wiedziała na co się zdecydować. Lwia część książki to dylematy Robin i Cormorana, w żaden sposób nie powiązane z pracą. Nagle dostajemy jakąś zagadkę i nasi bohaterowie, pomiędzy swoimi uczuciowymi zawirowaniami próbują rozwiązać, ale ta zagadka w żaden sposób mnie nie wciągnęła, a jeżeli nie mogę się wkręcić w zgadywanie to książkę męczę. Czytałam ją tak naprawdę pięć dni, sześć wieczorów, jeden dzień byłam w pracy, nawet jak odejmiemy świąteczną zawieruchę i to, że dwa wieczory po prostu padłam na pysk to wychodzi strasznie długo, bo powinnam ją pochłonąć w weekend.
Podoba mi się dalej jak Rowling konstruuje relacje Robin i Cormorana, ale kręci z tą parą jak nastolatek z pierwszą dziewczyną, bardzo nieporadnie. Znudziła mnie ta książka, cieszę się, że mam ją już z głowy i chętnie teraz pójdę na dłuższy spacer. Będę czekała na tom piąty z nadzieją, że będzie lepszy i korzystając z wolnego nadrobię sobie serial.

 Aaaa, jeśli chodzi o tłumaczenie, olimpiada w kontekście igrzysk olimpijskich drażniło mnie od pierwszego dnia!

*tłumaczyła: Anna Gralak


7 komentarzy:

  1. Książka raczej nie dla mnie, pozdrawiam z jesiennego Ponidzia :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Chcę przeczytać, po pierwsze tomy mi się podobały...
    Ale jakiś większych oczekiwań nie mam

    OdpowiedzUsuń
  3. Raczej odpuszczę sobie te książkę. Nie lubię tego gatunku :) pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  4. Lubię ten duet, ale z tego co pamiętam już w poprzednim tomie, irytowały mnie te rozterki bohaterów. Szkoda, że Cię nie wciągnęło.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. o to jak w Żniwach Cię irytowały to czarno to widzę.

      Usuń
  5. A ja wchłonęłam i żałowałam, że tak szybko się skończyło.

    OdpowiedzUsuń

To dużymi literami: KAŻDY KOMENTARZ ZAWIERAJĄCY LINK - WYLATUJE- WIELOKROTNIE PROSIŁAM, NIE ODNOSIŁO SKUTKU, TERAZ Z AUTOMATU I BEZ CZYTANIA.

A teraz grzecznie i klasycznie ; ) bo bardzo Was przecież lubię : )

Witaj Gościu, cieszy mnie Twoja wizyta, cieszę się, że chcesz pozostawić ślad po tym, że przeczytałeś to miałam do powiedzenia.

Proszę :) komentuj, ale pamiętaj :)

Każdy głos w dyskusji jest dla mnie ważny. Każdy komentarz jest czytany, na komentarz każdego czytelnika staram się odpowiedzieć.

Jeśli chcesz coś powiedzieć, zwrócić uwagę, a komentarz pod danym postem będzie niewłaściwy - z boku podałam adres mejlowy

Nie spamuj, nie jestem nastolatką, więc nie pisz "Super, zapraszam do mnie". To właśnie jest spam, takie komentarze usuwam. Napisz coś merytorycznego, a na pewno zaciekawisz mnie i odwiedzę Twoją stronę.

Chcesz mnie obrazić? Wyzwać? Wyśmiać moje poglądy, czy mnie, jako mnie? Daruj sobie! Jesli szydzisz, lub obrażasz moich czytelników, lub po prostu naruszasz netetykietę, komentarz również wyleci.