Strony

wtorek, 5 marca 2019

"Zostań do rana" - Agnieszka Krakowiak-Kondracka

Agnieszkę Krakowiak-Kondracką polubiłam już przy okazji poprzedniej powieści. Pomimo okładek w żywych, radosnych kolorach, bynajmniej nie dostajemy banalnej, przesłodzonej opowieści, dlatego tak się napaliłam na Zostań do rana. Trochę książka musiała poczekać, bo przy okazji porządków wsadziłam ją w kąt i zapomniałam. Zaczęłam ją czytać i przepadłam, chociaż nie jest to lektura lekka i przyjemna. Momentami jest trudna, gorzkawa. Tę gorycz bilansuje śmiech i humor. Nietuzinkowa opowieść, pełna szczekania psów, tupotu psich łap, opowieść o miłości do zwierząt i zaczynaniu od nowa. Świetna powieść do czytania na przełomie roku, bo z popiołów można podnieść swoje życie, nawet gdy wydaje się, że zostaje nam tylko pusta egzystencja. 




Kobieta po przejściach, mężczyzna z przeszłością i… gromada porzuconych czworonogów. Będziesz śmiać się przez łzy! Bo Agnieszka Krakowiak-Kondracka jak nikt inny opowiada historie z życia wzięte. Dowiodła tego w Jajku z niespodzianką i Cudzych jabłkach.

Pieczołowicie wznoszony przez lata szklany zamek Baśki rozpadł się z dnia na dzień niczym domek z kart. Andrzej, którego przysięgała kochać w zdrowiu i w chorobie, na dobre i na złe, póki śmierć ich nie rozłączy, odszedł do innej. Z litości zostawił Baśce dom na prowincji (mieli tam, z dala od stolicy, zbudować swoje szczęścia), ale przywłaszczył sobie wspólnie tworzony przez ostatnie lata projekt architektoniczny. Nie oponowała, nie miała siły. Samotna kobieta z wielkiego miasta uwięziona na odludziu, bez pracy i dochodów... Z rozpaczy zaczęła przygarniać psy – obolałe, porzucone, niekochane. A one odwdzięczały się z nawiązką, poza jednym – choć bardzo próbowała, nie potrafiła zdobyć zaufania największego i najgroźniejszego z nich, Baszira. A jednak wciąż wierzyła, że wszystko się ułoży... Gdyby tylko nie wypadek i ta przeklęta złamana noga!

Kto pomoże samotnej kobiecie na skraju bankructwa? Taka może liczyć co najwyżej na pomoc recydywisty! Kostek ma za sobą mroczną i tajemniczą przeszłość. Może właśnie dlatego jako jedyny potrafi zdobyć zaufanie Baszira? Czy uda mu się oswoić również Baśkę? Czy najzdolniejsza na roku pani architekt odzyska wiarę w siebie i zbuduje na nowo swoje „szklane gniazdo”?



Baśka jest po trzydziestce. Z mężem porzucili miasto, bo hałasy miasta rozpraszały jej małżonka. Przenieśli się na skraj lasu, do miejsca tak odludnego, będącego częścią przysiółka na takim odludziu, że nikomu nie chciało się go nazywać. Jednak pan mąż odkochał się w swojej żonie i zostawił ją bez grosza, ale powinna się cieszyć, bo przecież łaskawca zostawia dom. Baśka jest rozbita i uprzedzona do rodzaju męskiego, bo w końcu zawiódł ją człowiek, z którym miała przeżyć życie. Przygarnia porzuconego psa i nim się orientuje, liczba tych psich podrzutków zaczyna się powiększać. To historia o uczeniu się zaufania o odzyskiwaniu chęci do życia i o tym, by pochopnie nie wydawać sądów, bo możemy się srodze rozczarować. Może będzie momentami przewidywalnie, może uznacie, że zapowiada się sztampa, ale za sprawą naprawdę dobrego stylu dostaniecie wartościową powieść. 


Powieść zachwyca i wzrusza, co mnie urzekło, to że w końcu ktoś pokazał, że porzucenie miasta i ucieczka na prowincję nie zawsze wiąże się z samym lukrem, mieszkanie w głuszy może i ma plusy wynikające z oddalenia od ludzi, ale bywa przez to też problematyczne w prozaiczny sposób, odległość od sklepu, lekarza, apteki może rodzić sporo problemów. W tej książce poznajemy niezwykłe barwne i budzące sympatię postaci, cudnie czyta się o Baśce, która przygarnia te zwierzęta i chce przywrócić im wiarę w ludzi, chociaż sama też przecież straciła wiarę w świat i w ludzi, w mężczyzn konkretnie, czy ona sama odzyska tę wiarę? Fajną postacią jest matka głównej bohaterki, jak i mieszkańcy okolicy, z którymi Basia nawiąże znajomość. Naprawdę bardzo dobrze mi się tę książkę czytało. Nie ocieka kiczem, jest dobrze napisana, uczucia, jakie mi towarzyszyły podczas lektury, były świetnie zbilansowane. Warto zwrócić na tę książkę uwagę!


Książka recenzowana dla portalu Duże Ka

3 komentarze:

  1. Do tej pory, nie poświęcam tej książce zbyt wiele uwagi, ale teraz będę miała to zmienić. 😊

    OdpowiedzUsuń
  2. Ten komentarz został usunięty przez administratora bloga.

    OdpowiedzUsuń
  3. Bardzo wzruszająca książka <3 pokazuje jak działa rozwiązywanie problemów w związkach i jak trudno budować twarde relacje.

    OdpowiedzUsuń

To dużymi literami: KAŻDY KOMENTARZ ZAWIERAJĄCY LINK - WYLATUJE- WIELOKROTNIE PROSIŁAM, NIE ODNOSIŁO SKUTKU, TERAZ Z AUTOMATU I BEZ CZYTANIA.

A teraz grzecznie i klasycznie ; ) bo bardzo Was przecież lubię : )

Witaj Gościu, cieszy mnie Twoja wizyta, cieszę się, że chcesz pozostawić ślad po tym, że przeczytałeś to miałam do powiedzenia.

Proszę :) komentuj, ale pamiętaj :)

Każdy głos w dyskusji jest dla mnie ważny. Każdy komentarz jest czytany, na komentarz każdego czytelnika staram się odpowiedzieć.

Jeśli chcesz coś powiedzieć, zwrócić uwagę, a komentarz pod danym postem będzie niewłaściwy - z boku podałam adres mejlowy

Nie spamuj, nie jestem nastolatką, więc nie pisz "Super, zapraszam do mnie". To właśnie jest spam, takie komentarze usuwam. Napisz coś merytorycznego, a na pewno zaciekawisz mnie i odwiedzę Twoją stronę.

Chcesz mnie obrazić? Wyzwać? Wyśmiać moje poglądy, czy mnie, jako mnie? Daruj sobie! Jesli szydzisz, lub obrażasz moich czytelników, lub po prostu naruszasz netetykietę, komentarz również wyleci.